Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 27 stycznia 2015

Ryzyk – fizyk, 6-letnie preparacje bezpieczeństwa cyberprzestrzeni RP





Kilka dni temu podano do wiadomości publicznej utworzenie  Doktryny Cyberbezpieczeństwa RP - dokumentu koncepcyjnego i wykonawczego[1].

Inspiratorem powstania Doktryny był gen. Koziej. 13 kwietnia 2010 wykonujący obowiązki Prezydenta RP marszałek Sejmu Bronisław Komorowski powołał gen. prof. Stanisława Kozieja na urząd szefa BBN. Generalskie szlify nadał S.Koziejowi jeszcze prezydent Wałęsa. No oczywiście należały się.  W 1987r. S. Koziej zaliczył odpowiednie kursy GRU w Moskwie. Wykazał się też wysokim profesjonalizmem pracując w Zarządzie Sztabu Generalnego LWP przy opracowaniu planu ataku na północną Europę,  w którym miało brać udział 450 tys żołnierzy LWP. Nasi chłopcy mieli dojść do granic Belgii, a Danię zająć w 3 dni! Mapy tego ataku trafiły w 2006r. do IPN -u. Oprotestował umieszczenie tych map w zbiorach IPN ówczesny szef Ministerstwa Obrony Narodowej Radek Sikorski, a sekundował  mu jego zastępca...Stanisław Koziej.

Gen. Koziej żwawo zabrał się do roboty na nowym stanowisku w BBNie. Inicjował i projektował regulacje, a także ustawy.

Jednym z najważniejszych projektów byla nowelizacja ustawy o stanie wojennym, która również jest konsekwencją przyjętego w marcu 2009 roku Rządowego programu ochrony cyberprzestrzeni na lata 2009 –2011.[2] Jak powiedział autor tejże nowelizacji w wywiadzie dla Onet “(…)Dlaczego akurat od tego, od stanów nadzwyczajnych, zaczynamy? Dlaczego tutaj wybraliśmy punkt startu? Otóż przesądziło o tym następujące, pragmatyczne rozumowanie.

Po pierwszejest to problematyka w pewnym sensie szczególnie bliska Prezydentowi. To w jego kompetencjach leży wprowadzanie stanu wojennego i wyjątkowego. To on kieruje obroną państwa w stanie wojennym. Czuje się więc w jakiś sposób odpowiedzialny także za regulacje prawne w tym zakresie.

Po drugiewystartować trzeba jak najszybciej. Wyzwania narastają…Biorąc pod uwagę, że zagrożenia terrorystyczne znalazły swoje odzwierciedlenie we wszystkich ustawach o stanach nadzwyczajnych, logiczne jest, aby także w podobny sposób potraktować cyberzagrożenia. Dlatego w ustawach o stanie klęski żywiołowej i o stanie wyjątkowym proponuje się uzupełnienia, że katastrofa naturalna lub awaria techniczna oraz zagrożenia konstytucyjnego ustroju państwa, bezpieczeństwa obywateli lub porządku publicznego mogą być spowodowane także zdarzeniami lub celowymi działaniami w cyberprzestrzeni(…)”

Na marginesie, gen.Koziej jako projektant legislacji, wykazał wyjątkowy dar przewidywania. Nasz biedny kraj zabezpieczył nawet – na fizycznie niemożliwą ewentualność - katastrofy naturalnej spowodowanej zdarzeniami, lub o zgrozo celowymi działaniami w cyberprzestrzeni.   

A teraz pieszczoszka generała Doktryna Cyberbezpieczeństwa RP - dokument koncepcyjny i wykonawczy[3].

Od 2009 roku arcyważne dokumenty koncepcyjne w tej materii produkował RM, jak wspomniane powyżej;
·         Rządowy program ochrony cyberprzestrzeni na lata 2009 – 2011 kontynuacją tegoż miał być
·         Rządowy program ochrony cyberprzestrzeni  na  lata  2011 – 2016 (CPR)
a w rzeczywistości jest skopiowanym praktycznie bez zmian poprzednikiem.

 
W ramach tych programów miały zostać podjęte przeróżne działania mające na celu uregulowanie wszelkich aspektów związanych z zarządzaniem i bezpieczeństwem CRP poprzez wprowadzenie odpowiednich zapisów do ustaw, zarządzeń, etc.  w tym;
1.   zdefiniowanie pojęć dotyczących cyberprzestrzeni – CRP, cyberprzestępczości i cyberterroryzmu;
2.   wskazanie, że CRP należy traktować, jako dobro ogólne umożliwiające rozwój i niezakłócone funkcjonowanie społeczeństwa informacyjnego, komunikacje – w wymianie
            informacji oraz repozytorium wiedzy i myśli (!) obywateli;
3.   ustalenia odpowiedzialności za ochronę CRP – opisanie zakresów zadań, odpowiedzialności i zmian w strukturach organizacyjnych polegających na powołaniu jednostek odpowiedzialnych za zarządzanie i bezpieczeństwo CRP  - KPRM, MSWiA, MON, ABW i SKW;
4.   wprowadzenie ścigania z urzędu naruszeń bezpieczeństwa w cyberprzestrzeni, które miały miejsce w odniesieniu do podmiotów administracji publicznej, infrastruktury krytycznej. Wprowadzenie ścigania na wniosek pokrzywdzonego w przypadku wykrycia incydentu bezpieczeństwa w obszarze CRP;
5.    ustawienie głównych sektorowych punktów kontaktowych CERT.GOV.PL dla obszaru administracji publicznej, CERT Polska dla obszaru cywilnego, MIL CERT dla obszaru wojskowego oraz sektorowych punktów kontaktowych w ministerstwach właściwych sektorów gospodarki RP;
6.   wprowadzenie funkcji Pełnomocnika Rządu ds. Ochrony Cyberprzestrzeni RP (PROC) odpowiedzialności i zadań oraz ustalenie sposobów i form współpracy;
7.   wprowadzenie funkcji pełnomocnika kierownika jednostki organizacyjnej ds. ochrony cyberprzestrzeni (PKOC) w podmiotach administracji publicznej i zalecenie takiej funkcji w pod. godspodarczych
8.   umocowanie prawne CERT.GOV.PL;
9.   wprowadzenie obowiązku dla podmiotów publicznych i zalecenie dla pozostałych użytkowników cyberprzestrzeni informowania (nie dłużej niż w ciągu jednego dnia od wykrycia zdarzenia przez personel) do właściwego zespołu CERT o wykrytych incydentach bezpieczeństwa związanych z CRP.
 
Za realizację założeń CPR odpowiedzialne miało być MSWiA, a za monitoring mieli odpowiadać: Prezes Rady Ministrów, Pełnomocnik Rządu ds. Ochrony Cyberprzestrzeni RP, Międzyresortowy Zespół Koordynujący ds. Ochrony Cyberprzestrzeni RP, pełnomocnicy kierowników jednostek organizacyjnych ds. ochrony cyberprzestrzeni.
 
Moje intensywne poszukiwania – w lipcu 2011 - tych priorytetowych działań legistlacyjnych na stronie MSWiA, zwiazanych z Programem CRP – oprócz nieaktualnej informacji o nowelizacji ustawy o zarządzaniu kryzysowym, która weszła w życie 11 stycznia 20011r,  zakończyły się fiaskiem.

Po powstaniu MSW i Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji, okresowe kwerendy w poszukiwaniu informacji dot. wdrażaniu programu CPR także kończyły się niczym.

Wprawdzie MAC 28 sierpnia 2012 ogłosił opracowanie nastąpnego dokumentu – Polityka Ochrony Cyberprzestrzeni Rzeczypospolitej Polskiej, ale nie różnił się od poprzednich.[4]

Tymczasem od 2009r nie zostala rozstrzygnieta kwestia prawna wdrażania tych mnożonych polityk i programów. Nie ma też nigdzie do dzisiaj informacji, czy już powołano Pełnomocnika  Rządu ds. Ochrony Cyberprzestrzeni RP.

A powołany 1.02.2008 w strukturze Departamentu   Bezpieczeństwa  Teleinformatycznego  (DBTI)  ABW,  Rządowy Zespół  Reagowania  na  Incydenty  Komputerowe – CERT.GOV.PL, działa do dzisiaj bez  określenia prawnych kompetencji m.inn co do procedur do działania.

 Do chwili ogłoszenia kilka dni temu Doktryny Cyberbezpieczeństwa RP, przez 6 lat nie były  zdefiniowane pojęcia   cyberprzestrzeni RP, cyberprzestępczości  i cyberterroryzmu. Ale definicje w Doktrynie nie załatwiają problemu. Dalej te pojęcia używane w ustawach winny być zdefiniowane w ustawie, a nie dokumencie koncepcyjno-wykonawczym BBN. Prawne zdefiniowanie jest nieodzowne, bowiem dotyczy to potencjalnych konsekwencji w zakresie praw i wolności obywateli.
 
Doktryna ma jak piszą niektóre media naprawić błędy zaniechania jakichkolwiek realnych działań legislacyjnych i wykonawczych programów i polityk rządu dotyczących czberprzestrzeni, produkowanych od 2009r. Pozostaje pytanie jak? Kompetencje BBN są wyraźnie określone i naprawianie błędów i zaniechań rządu nie jest jedną z nich.

Póki co brak ustawy regulującej te kwestie i innych uregulowań prawnych i wdrożenia tych programów, planów i doktryn stwarza zagrożenie dla bezpieczeństwa i porządku publicznego i daje wolną rękę organom i instytucjom państwa do działań arbitralnych.

Na zakończenia w tekście Doktryny znalazłam takie przykłady polszczyzny –

Istotne źródło ryzyk stanowi wrażliwość systemów... 
Źródłem ryzyk może być nieodpowiednie...  
Koncepcja działań preparacyjnych (przygotowawczych)...  

Te cudeńka językowe zaispirowały tytuł tekstu 

Polecam blogi Adama Kłykowa
 adamklykow.bloog.pl 


[1] http://www.bbn.gov.pl/ftp/dok/01/DCB.pdf
[2] https://www.msz.gov.pl/resource/93e1e4c7-e129-41c7-8365-39dbad8b1c54:JCR
[3] http://www.bbn.gov.pl/ftp/dok/01/DCB.pdf
[4] http://di.com.pl/news/46635,0,Polityka_ochrony_cyberprzestrzeni_RP_niepozorna_ale_moze_to_i_lepiej.html

czwartek, 8 stycznia 2015

Wyroki Strasburga i nie nadawanie biegu interpelacji poselskiej



Wyroki Strasburga i nie nadawanie biegu interpelacji poselskiej

innymi słowy bezprawie do kwadratu.

Szukając orzeczenia Trybunału w Strasburgu natknęłam się na ciekawe informacje.

Posłance Annie Elżbiecie Sobeckiej z Torunia w 2013 roku przydarzyło się, że  złożonym przez nią 654 (a 660 w tej kadencji Sejmu) interpelacjom poselskim nie nadano biegu. Wydawało mi się, że już nic mnie nie zadziwi w naszym Lalalandzie. A jednak... nie wiedziałam, że w demokracji interpelacji poselskiej można nie nadać biegu! Dla pewności wpisałam w Google – czy można interpelacji poselskiej nie nadać biegu?

 Google wyszukały:

Interpelacje i zapytania poselskie w świetle Konstytucji

Informacja nr 629
Autor Janusz Mordwiłko w pierwszym akapicie Informacji objaśnia
Instytucja interpelacji i zapytania poselskiego wiążą się ściśle z wykonywaną przez parlament funkcją kontrolną. W świetle polskiej tradycji parlamentarnej, a przede wszystkim aktualnie obowiązujących przepisów konstytucji i Regulaminu Sejmu zasadniczą postacią indywidualnej kontroli poselskiej jest interpelacja.

Zapowiadało się na skondensowaną,  merytoryczną informację. Niestety nie mogłam skorzystać z dalszych informacji w Informacji 629, bowiem okazało się, że podane w niej przepisy Regulaminu Sejmowego są nieaktualne. Zastrzegam, że posiłkowałam się Regulaminem Sejmowym z tej samej strony sejm.gov.pl i nie wiem, czy ta informacja jest tak samo aktualna jak powyższa.

Samo prawo do  interpelacji  ma umocowanie  konstytucyjne wynikające z ust. 1 art. 115 Konstytucji.

Prezes Rady Ministrów i pozostali członkowie Rady Ministrów mają obowiązek udzielenia odpowiedzi na interpelacje i zapytania poselskie w ciągu 21 dni.

Jak widać,  interpelowany ma konstytucyjny obowiązek udzielenia odpowiedzi. Oczywiście i niestety teoretycznie, nieudzielenie odpowiedzi jest naruszeniem Konstytucji, a konsekwencją odpowiedzialność polityczna rządu, bo to premier i ministrowie mają obowiązek na nie odpowiadać.


Regulamin Sejmu doprecyzował w art. 192 ust. 1, iż interpelacje składa się w sprawach o "zasadniczym charakterze i odnoszących się do problemów związanych z polityką państwa ". 
Pozostałe ust. tego artykułu tutaj:

2. Interpelacja powinna zawierać krótkie przedstawienie stanu faktycznego będącego jej przedmiotem oraz wynikające zeń pytania oraz powinna być skierowana zgodnie z właściwością interpelowanego.

3. Interpelację składa się w formie pisemnej na ręce Marszałka Sejmu.

4. Prezydium Sejmu pozostawia bez biegu interpelację, która nie spełnia wymogów określonych w ust. 1 i 2.

5. Prezydium Sejmu może zażądać skreślenia z interpelacji zwrotów sprzecznych z zasadami etyki poselskiej, pod rygorem nieprzyjęcia interpelacji.

6. Marszałek Sejmu przesyła interpelację niezwłocznie interpelowanemu.

7. Informacja o złożonych interpelacjach oraz teksty interpelacji, którym Prezydium Sejmu nadało bieg, są udostępniane w Systemie Informacyjnym Sejmu.

Jak widać w ust 4 – można nie nadać biegu  interpelacji zgodnie “z literą prawa” – jeżeli nie traktuje ta interpelacja o kwestiach o zasadniczym charakterze i nie odnosi się do problemów związanych z polityką państwa, jak też nie opisuje krótko stanu faktycznego, nie zawiera pytania i nie jest skierowana zgodnie z właściwością.

Zakładam, iż 660 interpelacji posłanki A.E. Sobeckiej spełniało wymogi ust.2 art 192 R.S, bowiem wcześniej w tej kadencji złożyła około 8 setek interpelacji i nadano im bieg, więc chyba nie ma kłopotów z opisem, pytaniem jak i adresatem.  

 To pewnie te interpelacje nie dotyczyły spraw o zasadniczym charakterze i odnoszących się do problemów związanych z polityką państwa. Nie ujawniając przez chwilę, jakich problemów dotyczą interpelacje posłanki Sobeckiej, zadam kilka pytań abstrakcyjnych.

Cóż to znaczy sprawa o zasadniczym charakterze? Czy też, co oznacza problem  związany z polityką państwa? Te określenia są zbyt ogólne, wieloznaczne i nieostre, jak na regulowanie praw gwarantowanych przez Konstytucję. Są więc otwarte na subiektywne i arbitralne interpretacje.

Czy konstytucyjne prawo do interpelacji, która ma  spełniać
  • funkcję informacyjną - interpelacja przedstawienie stan faktyczny,
  • funkcję interwencyjną – czyli możliwość debaty sejmowej nad odpowiedzią na interpelację
  •  funkcję kontroli politycznej  - np. możliwość przyjęcia uchwały wotum nieufności.
może w demokratycznym państwie prawa zależeć od widzimisię Prezydium Sejmu w ocenie - co w interpelacji jest sprawą o zasadniczym charakterze, czy też czy odnosi się ta interpelacja do problemów związanych z polityką państwa?

Czy innaczej. Czy to świadome dopuszczenie luzu decyzyjnego przez uelastycznienienie i nieostrość określeń w R.S, może być narzędziem do uwalenia niewygodnej interpelacji? A więc czy te regulacje R.S. naruszają podstawy demokratycznego państwa prawa?

Tutaj numerki z oficjalnej strony Sejmu (dot.obecnej kadencji) – interpelacje, którym nie nadano biegu.
PO      13,    PIS    691,      SLD     21,     PSL     22,      TR      12,   
KPSP     3,    BIG       6,      Niezależni 6
Ogółem
 koalicja rządząca                       25
 partie opozycyjne                    739
Te liczby nie wymagają komentarza.

 654 interpelacje Anny Elżbiety Sobeckiej (tak, tak posłanka z PiSu, tylko co to ma do rzeczy) były skierowane do b. Ministra Spraw Zagranicznych Radosława Sikorskiego i dotyczyły niewykonania 654 wyroków Europejskiego Trybunału Praw Człowieka przeciwko Polsce (sic!). Czy sprawy stosowania regulacji międzynarodowych, które sygnowało państwo polskie, to sprawa o zasadniczym charakterze i czy dotyczy problemów polityki państwa?

Zważywszy, iż Trybunał rozpatruje rocznie nie więcej niż około setki do dwóch setek spraw przeciwko Polsce na około 5 tys. wpływających rocznie z Polski, a Polska przegrywa “tylko” od kilkunastu do kilkudziesięciu rocznie (np. 2012 – 14, 2011 – 56), to te niewykonane wyroki to urobek i mitręga ca 10 lat ETPCz!

Na marginesie statystyki samego ETPCz podają, iż w roku 2013 ( kiedy posłanka Sobecka złożyła 654 interpelacji w sprawie wyroków ETPCz) faktycznie niewykonanych przez Polskę wyroków było więcej, około 900! Liczba ta zmniejszyła się o całe dwie setki - do 705 w 2014.
Olano powyższe interpelacje, ale – ACHTUNG, ACHTUNG ! pewnie smród z tym niewykonywaniem nie dał się przyperfumow – bowiem  Sejm powołał podkomisję  ds. wy­ko­ny­wa­nia wy­ro­ków Eu­ro­pej­skie­go Try­bu­na­łu Praw Czło­wie­ka! Nie chce mi się szukać, a ciekawa jestem, czy za członkowstwo w komisjach i podkomisjach leci jakaś dodatkowa kasa?
Szef podkomisji, poseł Halicki tak uzasadniał powstanie tego tworu.
MSZ wska­zu­je, że ostat­nio Pol­ska zna­la­zła się poza grupą państw z naj­więk­szą licz­bą skarg przed ETPC. Nadal jed­nak wiele orze­czeń ocze­ku­je na wy­ko­na­nie.
Utwo­rze­nie sta­łej sej­mo­wej pod­ko­mi­sji ma­ją­cej się zająć ana­li­zą i wdra­ża­niem orze­czeń ETPC za­po­wia­da­ne było od wielu mie­się­cy. Człon­ko­wie pod­ko­mi­sji wy­bra­ni zo­sta­li na wspól­nym po­sie­dze­niu sej­mo­wych ko­mi­sji spra­wie­dli­wo­ści i praw czło­wie­ka oraz spraw za­gra­nicz­nych.
Podkomisja powstała w lutym 2014, a na posiedzeniu Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka (nr 214) 3 grudnia 2014 wystąpił Podsekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, Artur Nowak-Far.

  W pierwszym zdaniu podsekretarz  poinformował Komisję, że jego informacje są raczej pozytywne, bo nienaturalnym byłoby, gdyby były na 100% pozytywne. I jak najbardziej naturalnie zapodał, że stan wykonywania wyroków systematycznie się poprawia, a to poprawianie nie wiadomo dlaczego jest w miarę pozytywnym trendem. Wg obliczeń MSZ to w miarę pozytywne poprawianie przedstawia się następująco: 2011  - 924, 2012 – bylo ich już tylko (cytat!) 908, w 2013 – 764, a w 2014 – 727, więc mówilibyśmy o niedużym spadku (cytat).

Podsekretarz  Nowak-Far był też zaniepokojony bezczynnością podkomisji ds. wy­ko­ny­wa­nia wy­ro­ków Eu­ro­pej­skie­go Try­bu­na­łu Praw Czło­wie­ka od 27 sierpnia 2014r, przy czym wykazał bynajmniej naturalną wyrozumiałość co do przyczyn tej bezczynności, a mianowicie winna była zmiana szefa podkomisji, po awansie posła Halickiego na ministra. Na razie nic nie słychać o planach nowego szefa podkomisji.


Na koniec warto wspomnieć, iż niewypełnienie wyroków to m.inn. niewypłacanie odszkodowań poszkodowanym jak też n.p  niemożliwość wznowienia postępowania cywilnego po wyroku ETPCz.

Zgodnie z orzecznictwem Trybunału sama niemożliwość wznowienia byłaby OK, gdyby istniały inne środki naprawienia naruszeń praw człowieka, np gdyby możliwe było dochodzenie odpowiedzialności odszkodowawczej od  Skarbu Państwa. Niestety w Polsce   dochodzenie odpowiedzialności odszkodowawczej od  Skarbu Państwa na podstawie wyroku sztrasburskiego tylko teoretycznie jest możliwe, ale praktycznie nie ma do dzisiaj sprawy, aby komukolwiek się to  udało.   Ta kwestia musi być rozwiązana, bo jest  rekomendacja Komitetu Ministrów Rady Europy, żądająca od państwa polskiego rozwiązania systemowego tej kwestii.


Polecam blogi Adama Kłykowa
 adamklykow,bloog.pl