Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 24 maja 2018

Dlaczego skazujemy niewinnych?


Ostatnio głośna sprawa Tomasza Komendy po raz kolejny przypomina o problemie niesłusznych skazań w Polsce. Sam fakt, iż określenie niesłuszne skazania praktycznie nie przechodzi przez usta większości prawników i polityków w Polsce to Himalaje hipokryzji zważywszy na skalę problemu. Manipulowanie faktami, fałszowanie dowodów (w tym także opinii naukowych przez biegłych), znikanie akt i dowodów materialnych, wymuszanie zeznań i manipulowanie nimi, itp. przy najlepszych chęciach nie dadzą się nazywać pomyłkami, błędami, czy niedopatrzeniami.

Mam nadzieję, jak i tysiące niesłusznie skazanych i ich pokrzywdzonych i zawiedzionych przez państwo rodzin - że sprawa Tomasza Komendy nie będzie tylko medialną sensacją i okazją dla polityków do lansowania i podnoszenia słupków popularności. Najwyższy czas, aby Ministerstwo Sprawiedliwości, Prokuratura Krajowa, Krajowa Rada Sądownictwa, stowarzyszenia sędziów, prokuratorów, także Naczelna Izba Adwokacka obudziły się, posypały głowy popiołem i przyznały, że źle się dzieje. 

Mamy tysiące współobywateli, którzy przechodzili i przechodzą przez piekło systemowego bezprawia. Jeżeli mamy ambicje, aby być demokratycznym państwem, praworządnym i chroniącym bezpieczeństwo swoich obywateli, ich wolności i praw zagwarantowanych przez Konstytucję, musimy w pierwszym rzędzie skończyć ze świętymi krowami w organach ścigania i sądownictwie. Roszady na stanowiskach prezesów sądów, na stanowiskach prokuratorów funkcyjnych, czy komendantów na wszystkich szczeblach w policji niczego nie zmienią. 

Realna zmiana – to natychmiastowe ustawowe zniesienie immunitetów prokuratorów, zmiany ustawowe ułatwiające uchylenie immunitetów sędziowskich i radykalna zmiana procedur i kar dyscyplinarnych. To powołanie niezależnej poza Sejmem i Senatem komisji, aby zweryfikować przypadki, w których ludzie zostali niesłusznie skazani. Taka komisja działa od lat 70 w kolebce nowyżytnej demokracji - Wielkiej Brytani i niezawiśli sędziowie brytyjscy nie protestują.[i]

Dzisiaj słyszymy pogłoski, że z ustawy o Sądzie Najwyższym zostanie usunięta skarga nadzwyczajna! Jak decydenci wyobrażają sobie reformę wymiaru sprawiedliwości? 

Zaiste trzeba zrobić dużo szumu i propagandy, aby było jak było. Prokuratorzy, biegli i sędziowie, którzy mają ręce uwalane sprawami kalibru Tomasza Komendy – jak sprawy - Zbigniewa Góry, Czesława Kaczmarka, Doroty Mrugały, Jacka Wacha dalej ścigają i orzekają. Ba, wielu awansowano, także przez ekipę dobrej zmiany. Od dekad o uniewinnienie walczą skazani na dożywocie i 25 lat pozbawienia wolności - Artur Sobociński, Adam Dudała, Jan Ptaszyński, Krzysztof Kaczmarczyk i Marcin Chmielewski, Arkadiusz Kraska i inni. To są najdrastyczniejsze znane i typowe przykłady systemowych problemów i bezprawia w Polsce. To w tych sprawach występują typowe czynniki, które doprowadziły do zbrodni sprawiedliwości.[ii] 

Aby zmieniać, trzeba najpierw stanąć w prawdzie. W Polsce póki co nie znamy nawet pół prawdy o systemowym bezprawiu w organach ścigania i sądownictwie trwającym od 3 dekad, a w więzieniach dalej siedzi tysiące niesłusznie skazanych. Państwo polskie nie kiwnęło nawet palcem w bucie i pokazuje nam „gest Kozakiewicza”. 

Problem niesłusznych skazań jest problem uniwersalnym. Również uniwersalna jest większość głównych przyczyn tego zjawiska. W starych demokracjach nie jest to tylko medialna sensacja, Część środowisk prawniczych (w większości adwokaci i akademicy, a niewielki odsetek głównych „winnych” prokuratorów, policjantów i sędziów) głośno i otwarcie mówią o tym tragicznym problemie, szukają przyczyn i środków zaradczych. Istnieje tam sieć pozarządowych organizacji pomagającym niewinnie skazanym i pokrzywdzonym przez policję, prokuratury i sądy. Trzeba też podkreślić, iż społeczeństwa w starych demokracjach en masse są bardziej świadome problemów dotyczących patologii w organach ścigania i wymiarze sprawiedliwości i zdają sobie sprawę, że nie tylko sprawiedliwość, ale i bezprawie jest ślepe. A przecież – „Bezprawie w stosunku do jednego człowieka jest bezprawiem w stosunku do wszystkich ludzi”[iii].

W USA sieć współpracujących ze sobą ściślej lub luźniej organizacji pozarządowych pomagających w uniewinnianiu i powrocie do społeczeństwa niesłusznie skazanym. Takich organizacji jest setki, a takie jak Project Innocence czy Wrongful Convictions to najprężniejsze, które (jak większość takich organizacji) są związane z wydziałami prawa lokalnych uniwersytetów i kierowane przez poważane autorytety prawne i wykładowców akademickich. Prowadzą pro bono sprawy niesłusznie skazanych, ale co najważniejsze badają przyczyny patologii w sądownictwie i organach ścigania. Organizacje te wyposażone w konkretne badania i statystyki mają realny wpływ na zmianę prawa i procedur. Działania tych organizacji wspierane są nie tylko instytucjonalnie przez uczelnie, wykładowców i studentów, ale także przez rzesze darczyńców i woluntariuszy. Bez tego kolektywnego wysiłku tysięcy ludzi i bez pomocy finansowej uczelni, korporacji i Kowalskich sukcesy tych organizacji byłyby niemożliwe.

W Polsce na razie takie inicjatywy są w powijakach. Wprawdzie mamy setki organizacji i stowarzyszeń pokrzywdzonych przez organy ścigania i wymiar sprawiedliwości, ale są one małe, słabe, pozbawione wsparcia prawników, bez środków finansowych, a do tego skłócone, co uniemożliwia połączenie sił i współpracę. Przy tym organizacje te są kompletnie ignorowane przez wszystkie organy państwa. Jedynie działalność Fundacji Helsińskiej, organizację NGO można porównać do działań organizacji w USA czy innych starych demokracjach. Ale Fundacja ta jest dotowana przez różne poważne fundacje, ale też ma dużo szerszą misję, a pomoc niesłusznie skazanym jest jednym z jej elementów i jest to kropla w morzu potrzeb.

Dla prawników w Posce jest to dalej temat wstydliwy, by nie powiedzieć temat tabu. Srodowiska sędziów, prokuratorów, adwokatów i akademików z uporem godnym lepszej sprawy twierdzą, że w Polsce nie ma problemu niesłusznych skazań, tylko niezadowoleni z wyroków.

Zebranie dowodów w postępowaniu karnym należy do policji i prokuratury, co oznacza, że postępowanie przygotowawcze – w tym zachowanie proceduralnego nakazu dochodzenia do prawdy materialnej zależy od policji i prokuratorów, którzy na tym etapie nie podlegają żadnej zewnętrznej kontroli. Procedury i przepisy prawa w wielu, a być może większości przypadków są traktowane „liberalnie”. Zadniem wielu dochodzenia czy śledztwa to wolna amerykanka, a policja i prokuratura grają w co wygrywają zależnie od założonego wyniku. Podejrzany nie ma praktycznie żadnych narzędzi, aby bronić swoich praw i interesów, a te nieliczne przewidziane w procedurze są delikatnie określając – iluzoryczne. Stąd postępowanie przygotowawcze są rażąco inkwizycyjne.

W chwili sporządzenia aktu oskarżenia i przekazania sprawy do sądu szanse oskarżonego (pomimo deklarowanej kontradyktoryjności postępowania przed sądem) na uniewinnienie niewinnych są minimalne. Bowiem “ mając akt oskarżenia, (sędziowie) mentalnie angażują się, żeby tak długo szukać, aż znajdą dowody na poparcie jego tez (...) Sami sędziowie zresztą twierdzą, że bardzo często angażują się w ratowanie aktu oskarżenia i tak prowadzą postępowanie, żeby usunąć ewentualne jego braki. I to jest właśnie powód, że zapada 92 proc. wyroków skazujących, a tak mało jest wyroków uniewinniających " [iv]
Innymi słowy inkwizycyjność dochodzenia czy śledztwa jest kontynuowana de facto w całym postępowaniu karnym. A próby zmian – nowelizacja kpk J.Gowina, została cofnięta w ramach obecnej reformy wymiaru sprawiedliwości.

Ministerstwo Sprawiedliwości, Prokuratura Krajowa, Krajowa Rada Sądownictwa, stowarzyszenia sędziów, prokuratorów, także Naczelna Izba Adwokacka praktycznie nie prowadzą merytorycznych badań tego jakże ważnego problemu. Niewykorzystane są dane Biura Rzecznika Praw Obywatelskich, gdzie część niewinie skazanych zwraca się o pomoc. Stąd poszkodowani przez sądy i organy ścigania, w tym niesłusznie skazani, poza merytorycznymi argumentami dotyczącymi jednostkowych własnych przypadków, nie dysponują argumentami merytorycznymi i statystycznymi dotyczącymi systemowych czynników niesłusznych skazań i systemowych (powtarzających się, a więc typowych) naruszeń procedury, prawa, wolności i praw człowieka.

W konsekwencji poszkodowani przez organy ścigania i wymiar sprawiedliwości traktowani są w najlepszym wypadku jak niezadowoleni z wyroków, bo przecież „ktoś” musi przegrać w sądzie, a do swojej subiektywnej opinii, a jakże mają prawo! Tyle tylko, że ten argument może dotyczyć procesów cywilnych, natomiast niesłuszne skazania dotyczą procesów karnych, gdzie stronami są oskarżyciel i oskarżony. Statystyki skazań oscylują od „optymistycznych” 98 spraw na 100 wygranych przez oskarżyciela do „pesymistycznych” wygranych tylko 92 spraw na 100. W innych przypadkach pokrzywdzeni i niesłusznie skazani bez ogródek są ignorowani jako pieniacze, oszołomy i niezrównoważeni psychicznie.

Coś się jedna bardzo powoli i w Polsce się rusza. Forum Obywatelskiego Rozwoju wraz z Instytutem Profilaktyki Społecznej i Resocjalizacji Uniwersytetu Warszawskiego 9 lipca 2012r. zorganizowali na UW w Warszawie konferencję połączoną z prezentacją raportu – „Przyczyny niesłusznych skazań w Polsce“ - autorstwa Łukasza Chojniaka i Łukasza Wiśniewskiego. [v]

Łącznie przeanalizowano 119 spraw (ze 171 wytypowanych – nie wszystkie akta były dostępne), rozpoznanych przez sądy z obszaru właściwości Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z czego w 68 sprawach stwierdzono niesłuszne skazanie.

Przy czym trzeba zazaczyć, że badaniu poddano praktycznie wyłacznie sprawy rozpatrywane w pierwszej instancji przez sądy rejonowe. Nie wiadomo czy to był wybór badaczy, czy też zmuszeni byli do takiego wyboru spraw okolicznościami, np. odmową czy utrudnianiem dostępu do dokumentacji spraw (badacze podają w raporcie, że w 52 sprawach nie wszystkie akta były dostępne) Jakakolwiek była przyczyna takiego doboru spraw, nie podlega dyskusji, że każde niesłuszne skazanie jest dla skazanego tragedią, a państwo zawiodło tego obywatela. Konsekwencje niesłusznego skazania tak dla skazanego jak i jego rodziny mają jednak inny wymiar w przypadku niesłusznego wyroku 6 miesiecy, roku czy dwóch, a zupełnie inne w przypadku wyroków wieloletnich do dożywocia włącznie. 

Już tylko te dane, obejmujące sprawy rozpoznane jedynie przez sądy jednej z 11 apelacji, dowodzą, że liczba niesłusznych skazań w całej Polsce musi być zdecydowanie większa niż liczba spraw, w których zasądzono odszkodowanie lub zadośćuczynienie za niesłuszne skazanie.

Także Autorzy w podsumowaniu raportu podkreślają, że jest czubek góry lodowej - “...Mamy natomiast przekonanie, iż duża część spraw, w których zaistniała pomyłka sądowa, pozostaje w ogóle niedostrzeżona, skoro często usuwanie takich błędów, co stwierdziliśmy podczas badań, dzieje się na skutek ich zupełnie przypadkowego dostrzeżenia i wszczęcia procedury kasacyjnej lub wznowieniowej (...) Ile takich spraw wciąż pozostało niezauważonych i funkcjonuje w obrocie prawnym – nie wiadomo…
I dodają - “…Inną kwestią jest konieczna kontrola i zbadanie, w porozumieniu z Prokuratorem Generalnym i Rzecznikiem Praw Obywatelskich, rodzaju spraw kierowanych do tych podmiotów przez potencjalnie niesłusznie skazanych i wskazywanych przez nich przyczyn takiego stanu rzeczy…”
 
Wykorzystując swoje doświadczenia i badania Łukasz Chojniak wydał w 2017r. 260 stronicową monografię „Niesłuszne skazania – przyczyny i skutki”, zamieszczając w niej opracowania swoje i wielu innych autorów. 

University of Cincinnati Law Review wydało pracę Marii Ejchart i Adama Górskiego “Wrongful Convictions in Poland” (Niesłuszne skazania w Polsce)[vi] opartą na doświadczeniach i obserwacjach z prac Kliniki Niewinność w Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

Po wyborach w 2015r. Klub Kukiz 15 powołał zespół poselski na rzecz Nowej Konstytucji, którego przewodniczącym został Marszałek Senior Konrad Mazowiecki. Posłowie Jerzy Jachnik i Janusz Sanocki, weterani walki z bezprawiem w organach ścigania i wymiarze sprawiedliwości, inicjatorzy i działacze byłego ruchu Niepokonani 2012 – są członkami tego zespołu. Zorganizowali oni w Sejmie dwie konferencje „Konstytucja – Wymiar Sprawiedliwości i Obywatele”. Pierwszą w styczniu 2016r i drugą w 2017r. Celem tych konferencji, w których brały udział osoby z całej Polski (większość działacze wspomnianych powyżej stowarzyszeń walczących z bezprawiem sądów, prokuratur, urzędów skarbowych), przedstawiciele Ministerstwa Sprawiedliwości i prokuratury było przedstawienie jak obecna Konstytucja przyczynia się do patologii w wymiarze sprawiedliwości i organach ścigania i jak niezbędne są zmiany ustawy zasadniczej.

Zespół wydał biuletyny pokonferencyjne, w których opisano ponad 120 indywidualnych spraw obywateli pokrzywdzonych przez prokuratury i sądy, w tym niesłusznie skazanych. Biuletyny te zostały wysłane do wszystkich organów i intytucji RP. Te tragiczne w swojej wymowie studium bezprawia pozostało bez echa.

Zespół na rzecz Nowej Konstytucji zorganizował  12 maja 2018r. kolejną konferencję w Sejmie, poświęconą funkcjonowaniu wymiaru sprawiedliwości - Co dalej z wymiarem sprawiedliwości? Jakich sądów potrzebują Polacy?

Z powodów wspomnianych powyżej rozważania o systemowych przyczynach niesłusznych skazań faktycznie niewinnych osób opieram na ogólnodostępnych badaniach tego problemu w USA.

Jak wiemy system sądowniczy i prokuratura różnią się znacznie od polskich. Prokuratorzy funkcyjni i sędziowie niższych instancji są wybierani bezpośrednio przez społeczeństwo, orzecznictwa sądów nie regulują kodeksy, a tworzą je casusy, a o winie lub niewinności decyduje ława przysięgłych. Te ogromne różnice mają niewielki wpływ na psychologię i politykę niesłusznych skazań. Innymi słowy ludzie z podobną władzą w podobnych sytuacjach zachowują się podobnie tak w Polsce jak i w USA.

Jon B. Gould,[vii] profesor i dyrektor Instytutu Spraw Publicznych i Spraw Międzynarodowych na American University w Waszyngtonie z grupą naukowców przeprowadzili pierwsze zakrojone na szeroką skalę badanie empiryczne Przewidywanie niesłusznych wyroków.[viii] Po zidentyfikowaniu 460 przypadków niesłusznych skazań i zastosowaniu wyrafinowanych metod analitycznych zidentyfikowali oni 10 statystycznie istotnych czynników, które odróżniają bezprawne skazania niewinnych od przypadków, w których uniewinniono oskarżonego lub zarzuty odrzucono przed rozpoczęciem sprawy sądowej (przypadki te nazwano prawie trafionymi).

Zaskakujące jest, iż w przeciwieństwie np. do katastrof lotniczych, gdzie w celu zapobiegania przyszłym tragediom badania i rekonstrukcja wydarzeń jest przeprowadzana rzetelnie i drobiazgowo, a procedury i przepisy prawa są zmieniane w zależności od wyników tych badań - nierzetelne wyroki skazujące rzadko są badane kompleksowo jako wynik systemowych problemów poza konkretnym studium przypadku. Jest to szczególnie niepokojące, bowiem nasz system prawny opiera się na skazywaniu oskarżonych, których wina powinna zostać udowodniona ponad wszelkie uzasadnione wątpliwości”. [ix]

10 czynników zidentyfikowanych w bezprawnych skazaniach niewinnych to:
  • Inkwizycyjność i represyjność państwa (Autor nazywa ten czynnik państwową kulturą kary śmierci)
  • Siła oskarżenia
  • Ukrywanie niewygodnych dla oskarżenia dowodów
  • Błędne i sfałszowane dowody
  • Siła sprawy oskarżonego
  • Wiek oskarżonego
  • Historia kryminalna oskarżonego lub jej brak
  • Celowa błędna identyfikacja podejrzanego
  • Kłamstwa świadków
  • Swiadek z rodziny zeznawał w imieniu oskarżonego

Według Goulda i jego zespołu ten model może być użyty do dokładnego przewidywania niesłusznych skazań (w porównaniu z prawie trafionymi sprawami badania wykazały, iż jest to w 91% przewidywanie trafne). Stąd jest to niezwykle przydatne narzędzie dla jurysdykcji w całym kraju do wdrożenia odpowiednich procedur i zmian legislacyjnych w celu wyeliminowania tych 10 słabych punktów niewielkim nakładem kosztów. Największą inwestycją wg. Goulda będzie czas, szkolenie, a przede wszystkim uświadomienie i przyznanie, że problem istnieje i aby to zmienić potrzebna jest poprawa jakości pracy policji, prokuratorów i obrona interesów podejrzanych czy oskarżonych. Kluczem do stworzenia tego modelu była bezprecedensowa współpraca panelu ekspertów złożonego z zainteresowanych ze Stowarzyszenia Prokuratorów, Fundacji Policji, Narodowego Projektu Niewinność oraz Krajowego Stowarzyszenia Adwokatów.

Z analizy ilościowej i jakościowej Gould i jego zespół ustalili, że zapobieganie niesłusznym skazaniom rozpoczyna się na posterunku policji po zatrzymaniu podejrzanych. To tutaj popełniane są pierwsze kardynalne błędy począwszy od przesłuchania i badania alibi (więcej poniżej). Po tym jest jeszcze wiele momentów, aby zidentyfikować błędy i szachrajstwa. A są to błędne identyfikacje podejrzanych, brak przeprowadzenia niezbędnych badań kryminalistycznych itp. Niestety te błędy, szachrajstwa i fałszerstwa są pogłębiane przez zbiorowe klapki na oczach ( tunel vision). Autor zauważa, że wiele z tych działań jest niezamierzonych lub nieświadomych.

10 wymienionych powyżej czynników w różnych kombinacjach tworzę ten tunel vision, w którym prokurator skupia się na podejrzanym jeszcze bardziej, nie rozważając alternatywnych tez, a sprawa wydaje się układać w logiczny ciąg zdarzeń ale jest słaba, bowiem opiera się prawdopodobnie na błędnej identyfikacji podejrzanego.

Dla Goulda był to najbardziej zaskakujący wynik jego badań. On i jego zespół spodziewali się silnych spraw prokuratorskich, które doprowadziły do ​​niesłusznych skazań, ponieważ zebrane przez policję dowody były przekonujące dla prokuratora. Badanie wykazało coś wręcz przeciwnego. To zmusiło zespół do szukania innych przyczyn. Okazało się, że przy słabym oskarżeniu, nieadekwatna obrona – źle przygotowane wyjaśnienia podejrzanego czy brak poszukiwania i przedstawienia dowodów wskazujących na niewinność i nieujawnienie bezprawnych praktyk policyjnych, powoduje, że bieg zdarzeń wymyka się spod kontroli. Obrona nie kwestionuje słabości oskarżenia i zamiast ujawniać słabość dowodów odciążających oskarżonego, pogrąża go przyczyniając się do niesłusznego skazania.

Niezwykle istotnym czynnikiem jest wykorzystywanie braku doświadczenia życiowego w stosunku do młodych podejrzanych, co jest ewidentne przy przesłuchaniach. Często kończy się wymuszeniem przyznania się nawet do zbrodni. Łatwym celem są także poprzednio karani podejrzani. W tym przypadku często przedstawiane są nieistniejące dowody winy i wymuszane są zeznania obciążające innych w zamian za złagodzenie kary. Obietnica jest później cofana.

Badacze stwierdzili, że podejście oparte na naukach społecznych jest skuteczne w badaniu wymiaru sprawiedliwości, a więc powinno być kontynuowane. Gould jest szczególnie zainteresowany większymi badaniami nad przypadkami prawie trafionymi, aby lepiej poznać sposób, w jaki system wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych może naprawiać błędy i fałszerstwa w przypadku niewinnych oskarżonych.

Innym ciekawym opracowaniem jest Blind Injustice (Slepa niesprawiedliwość). Autorem tej pracy jest profesor prawa, dyrektor Projektu Ohio Niewinność (Ohio Innocence Project) i były prokurator federalny Mark Godsey. [x] [xi]

Mark Godsey starając się odpowiedzieć na pytanie – dlaczego skazujemy niewinnych ludzi, obnaża psychologię i politykę niesłusznych skazań, którą zna z autpsji z obydwu stron. Są to jego doświadczenia kilkunastu lat pracy jako prokurator federalny w Nowym Jorku i ponad dekada pracy jako obrońca niewinnie skazanych.

Autor wychodzi z założenia, że "większość niesprawiedliwości w systemie wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych wynika z działań dobrych i biernych ludzi, a nie złych". Jak ​​działania dobrych ludzi mogą prowadzić do takiej oburzającej niesprawiedliwości? W oparciu o wyniki badań i eksperymentów psychologów, Godsey wskazuje na uwarunkowaia psychologiczne, którym w mniejszym lub większym stopniu podlegają wszyscy funkcjonariusze organów ścigania i sądownictwa, które mogą czasami prowadzić do smutnych i często tragicznych konsekwencji.

Jedną z takich słabości jest dysonans poznawczy, "zjawisko psychologiczne, które może spowodować odrzucenie doświadczeń, wiedzy lub informacji, które są sprzeczne z naszymi najgłębszymi przekonaniami". W kontekście działań prokuratorów i policji w postępowaniach karnych ten dysonans objawia się działaniami irracjonalnymi i defensywnymi. Autor twierdzi, że dzieje się tak, bowiem prokurtorzy "już wiedzą", że mają winnego. Dowód przeciwny być może obaliłby „tę wiedzę”, ale takich myśli zwyczajnie nie dopuszczają. Ludzie naturalnie poszukują dowodów na poparcie swoich tez. Nawet w obliczu wyraźnych dowodów przeciwnych tym tezom, ludzie mają tendencję do trzymania się uparcie swoich przekonań. Badania psychologiczne wykazują, że takie tendencje rosną proporcjonalnie do posiadanej władzy. 

Następnym problemem jest dehumanizacja podejrzanych czy później oskarżonych, czyniąc ich "mniej niż ludźmi, a zatem nie zasługujących na żadne względy moralne". Policjanci i prokuratorzy prowadzą tysiące dochodzeń i śledztw, a w konsekwencji oskarżają tysiące ludzi. Prościej i łatwiej jest pójść na skróty, niezauważyć tego czy innego dowodu wskazującego na wątpliwości czy wręcz niewinność, jeśli podejrzany nie jest człowiekiem a wrogiem, złoczyńcą, recydywistą czy śmieciem lub chwastem. 

Stąd rokuratorzy i policjanci są skłonni bardziej niż ludzie innych zawodów do uprzedzeń, mściwości i tunel vision. Tworzą teorię, a następnie ignorują dowody przeciwne. Pomagają w tym dyspozycyjni biegli „dostosowując” dowody do teorii prokuratora, zmieniając naukę w szarlatanerię. 

Interesujące są informacje autora dotyczące działania ludzkiej pamięci. Chodzi o zeznania naocznych świadków przestępstwa czy identyfikację przestępcy przez świadków. To jest następna przyczyna niesłusznych skazań. Na przykład świadkowie naoczni, których zeznania często decydują o winie czy niewinności oskarżonych (w około 50% skazań głównym dowodem są takie zeznania). Badania wykazały, że pamięć jakiegoś zdarzenia nie jest czymś stałym. Wręcz przeciwnie nasza pamięć jest stale edytowana, a więc podlega ciągłym zmianom. Miedzy innymi podlega działaniom wspomniango dysonansu poznawczego. Człowiek często tworzy fałszywe wspomnienia, aby zapewnienić sobie komfort psychiczny. Szczególnie pamięć wydarzeń traumatycznych, nieprzyjemnych, pozbawiających bezpieczeństwa jest narażona na „zanieczyszczenie” sugestiami, osobistymi uprzedzeniami, czy opiniami innych osób, którym świadkowie zdarzeń zdają relacje ze swoich obserwacji i przeżyć.
To pozwala zrozumieć dlaczego błędna identyfikacja naocznego świadka jest zdecydowanie najczęstszą obok pseudonaukowych opinii ekspertów (czyli dowodów z założenia uznawanych za obiektywne i wiarygodne) przyczyną skazań niewinnych ludzi. 

Fałszywe zeznania można lepiej zrozumieć, badając działanie pamięci. Godsey przedstawia badanie, w którym naukowcy byli w stanie u 70% osób w badanej grupie - przy użyciu typowych metod przesłuchań, a także sugestią i przekazywaniem informacji o przestępstwie (np. sugerującymi pytaniami) - stworzyć fałszywą pamięć o fikcyjnej zbrodni. Godsey twierdzi, że to właśnie atmosfera i trauma związana z przesłuchaniami wyjątkowo sprzyja fałszywej rekonstrukcji pamięci.

Wspomniane sfałszowane lub pseudonaukowe opinie biegłych są główną przyczyną w około 40% skazań niewinnych ludzi. W jednym z badań tego problemu w USA szacuje się, że w sprawach, w których skazano oskarżonych na dożywocie lub karę śmierci ( które są o wiele rzetelniej kontrolowane po skazaniu niż w innych przypadkach), jedna na 25 osób została niesłusznie skazana. A co z resztą skazanych na 5, 10, 15 lat więzienia? Liczba takich skazań w USA jest przerażająco wysoka, co może oznaczać, że tysiące ludzi znajduje się za kratkami z tego powodu, że sędziowie przysięgli kierowali się wiarą w opinie biegłych, które były sfałszowane lub opierały się na pseudonauce (np. opinie dotyczące śladów ugryzień na ciele ofiary, która obok opinii o zbieżnym DNA była głównym dowodem winy Tomasza Komendy).

System prawny, który nie oddziela bzdur i pseudonaukowej szarlatanerii od nauki i nie jest w stanie zweryfikować sfałszowanych opinii od prawdziwych nawet w sprawach, gdzie karą może być wyrok śmierci to patologia do kwadratu. Zgoda między prokuratorami przez wszystkie szczeble, aż do biura prokuratora generalnego, iż wątpliwe naukowo badania i techniki kryminalistyczne powinny być nie tylko chronione i bronione do upadłego, ale i rozszerzane jest tragiczną dychotomią pomiędzy prawnym i etycznym obowiązkiem opierania oskarżenia na prawdziwych dowodach a przedstawianiem w sądzie dowodów, o których wiadomo, że nie prawdziwe. W tym aspekcie poważnym problemem jest również fakt, iż tak część (większość?) sędziów, jak i prokuratorów nie jest przygotowana do oceny opinii z kryminalistycznych badań naukowych. 

I wreszcie ostatnią przyczyną niesłusznych skazań jest według Marka Godsey jest instytucjonalna niegodziwość i nikczemność (administrative evil)– która polega na tym, że każdy pracownik czy funkcjonariusz dostosowuje się do „stylu” pracy w instytucji, nie wychyla się („robi” to, co ma "robić" w oparciu o oczekiwania współpracowników i przełożonych). Wszystkich obowiązuje kod milczenia. Subkultura ta obejmuje wszystkie instytucje - sądy, prokuratury i policję – dając funkcjonariuszom i pracownikom tychże pewność, że w razie „wpadki” nie poniosą żadnej odpowiedzialności. Parasole otwarte a ręka ręke myje

Autor przedstawia przerażający wgląd w mechanizmy świadomych i nieświadomych manipulacji funkcjonariuszy organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości opartych na błędnych lub fałszywych założeniach i przekonaniach, czasami na ślepej nienawiści do podejrzanych (szczególnie silnej w przypadku osób z przeszłością kryminalną), że nawet jeżeli są tym razem niewinni, to wyeliminowanie ich ze społeczeństwa jest słuszne i sprawiedliwe. Ten mechanizm ironicznie ma miejsce w systemie zwanym wymiarem sprawiedliwości, a więc systemie zaprojektowanym, aby takich działań właśnie uniknąć. Według Marka Godsey na końcu to część funkcjonariuszy organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości wykorzystuje swoje olbrzymie uprawnienia i władzę, by w imię sprawiedliwości gwarantować skazywanie niewinnych.[xii]

 
[i] https://ccrc.gov.uk/about-us/ 
[ii] Prof. Witold Kulesza
[iii] Martin Luther King

[iv] B. wiceminister sprawiedliwości Michał Królikowski
[v] https://for.org.pl/pl/a/2236,raport-przyczyny-nieslusznych-skazan-w-polsce (
[vi] https://scholarship.law.uc.edu/uclr/vol80/iss4/7/ 
[vii] https://www.american.edu/spa/faculty/gould.cfm 
[viii] Na podstawie https://www.american.edu/media/news/spa_news_wrongful-convictions-study.cfm 
[ix] Jon Gould
[x] https://www.salon.com/2017/09/24/mark-godsey-is-an-american-superhero-he... 
[xi] https://www.law.uc.edu/faculty-staff/faculty/mark-godsey 
[xii] Na podstawie artykułu Christopher Zoukis

czwartek, 17 maja 2018

Interpretacja kpk przez ministra sprawiedliwości Z.Ziobrę




Niepokojące twierdzenia min.Z.Ziobro na konferencji w sprawie uniewinnienia Tomasza Komendy

Około 26 minuty konferencji minister Z.Ziobro wyjaśniając szczegóły zleconego przez siebie śledztwa w sprawie ewentualnej odpowiedzialności prokuratorów i sędziów w sprawie niesłusznego  skazania Tomasza Komendy, odniósł się do dowodów naukowych w sprawach karnych, a konkretnie do badań DNA. 

Otóż minister twierdzi, że ani prokuratorzy ani sędziowie nie mogą odpowiadać za błędy biegłych wykonujących te badania i opinie.  Ta wypowiedź jest oburzająca, a stoi w rażącej sprzeczności z przepisami procedury karnej – to prokurator i sędziowie przeprowadzają i oceniają  swobodnie dowody w sprawie, a nie (nawet utytułowani doktoratami i habilitacjami)  biegli! Tak prokurator jak i sędzia muszą mieć podstawowową wiedzę  w materii opiniowanej przez biegłego.

Tomasz Komenda został skazany w XXI wieku. Dowody z badań DNA były stosowane w postępowaniach sądowych w Polsce od niemal dekady, a Prokurator Generalny i minister sprawiedliwości bezrefleksyjnie oświadcza, że trudno jest postawić zarzut prokuratorowi czy sędziemu jeżeli biegły się pomylił, bo przecież ww nie mają wiedzy specjalistycznej! 

 Po pierwsze nikt nie wymaga od prokuratorów i sędziów wiedzy specjalistycznej w każdej dziedzinie nauki. Natomiast tak prokurator jak i sędzia muszą mieć podstawowową wiedzę w tych dziedzinach, tak aby móc skorzystać z i ocenić swobodnie dowód z opinii biegłego. Obowiązkiem tak prokuratora jak i sędziego jest podnoszenie kwalifikacji i wiedzy przez cały czas pozostawania w zawodzie. Także  obowiązek podnoszenia kwalifikacji prokuratorów i sędziów spoczywa na ministerstwie sprawiedliości i Prokuraturze Generalnej.  Ponadto na rynku księgarskim jest dostępnych conajmniej kilkanaście opracowań dla prawników dotyczących kwestii kryminalistycznych badań DNA. Można też poprosić o "korepetycje" dzieci lu wnuki - uczą się o DNA w gimnazjum. Czas się douczyć, a nie rozkładać ręce - to nie my to biegli! To prokuratorzy i sędziowie wsadzają za kraty niewinnych, a nie biegli.

Niepokojącym jest także absurdalne twierdzenie PG, że biegli w opinii DNA „wskazują sprawcę”, a prokurator i sędzia wierzą, bo biegli są „utytułowani”. Żaden szanujący się biegły naukowiec nie „wskaże sprawcy” bowiem wyniki badania DNA powinny być postrzegane zawsze jako prawdopodobnie pochodzące od konkretnej osoby. Dopiero w powiązaniu z innymi dowodami można oceniać dowód z opinii DNA. Tę ocenę przeprowadza prokurator i później sędziowie. Tak więc brak swobodnej oceny dowodu z opinii DNA jest zawinionym „błędem" niedouczonego prokuratora i sędziego. Tak stanowi wprost kodeks postępowania karnego i kodeks karny.

Aneks dla zainteresowanych tematyką DNA tutaj

Na marginesie dodam, że branie na klatę sukcesu uniewinnienia Tomasza Komendy przez obecnego ministra i twierdzenie i twierdzenie, iż było to możliwe dopiero po połączeniu  stanowisk PG i ministra sprawiedliwości brzmi jak żart lub tania agitka. Tomasz Komenda siedział niesłusznie skazany 18 lat. W tym okresie przez tylko przez 6 lat Prokuratura Generalna była "niezależna (2010-2016)! Minister Ziobro był również i Prokuratorem Generalnym w pierwszym rządzie PiS w latach 2005 -2007 i w obecnym rządzie 2 i pół roku. To razem daje ponad 4 lata.
Tymczasem od przeciętnie kilkunastu lat o uniewinnienie walczą   skazani na dożywocie i 25 lat pozbawienia wolności - Artur Sobociński, Adam Dudała, Jan Ptaszyński, Krzysztof Kaczmarczyk i Marcin Chmielewski, Arkadiusz Kraska i inni. To są najdrastyczniejsze znane  i typowe przykłady  systemowych problemów prawdopodobnie niesłusznie skazanych i bezprawia w Polsce.  

Łaska pańska na pstrym koniu jeździ i wyżej wymienieni i ich rodziny o tym wiedzą. Przez te wspomniane ponad cztery lata na stanowisku PG i ministra sprawiedliwości Z.Ziobro nie zlecił zbadania ich spraw i nie zrobił nic aby te systemowe zbrodnie sprawiedliwości wyeliminować z obiegu prawnego. 

W sprawach Zbigniewa Góry, Czesława Kaczmarka, Doroty Mrugały, Jacka Wacha PG nie zlecił śledztwa w sprawie ewentualnych zawinień prokuratorów i sędziów w skazaniu tych osób. Prokuratorzy i sędziowie ci dalej ścigają i orzekają, a część z nich była awansowana przez „dobrą zmianę”. 
 

Ponadto troska ministra-PG o ewentualne przedawnienie odpowiedzialności prokuratorów czy sędziów w sprawie T.Komendy "ponieważ PO obniżyło okresy przedawnień" brzmi nieszczerze i naiwnie. Gdyby obecny rząd z obecnym ministrem sprawiedliwości byli tak oburzeni tym "prezentem" jak to Z.Ziobro nazwał to  wystarczyło przecież na początku kadencji przeprowadzić  poselską nowelizację kk i sprawa byłaby z głowy. Przynajmniej w tym przypadku nie zarzucano by braku praworządności, bowiem taki krok miałby szerokie poparcie społeczeństwa, a totalna opozycja nie poleciałaby do "Europy" na skargę.

Stowarzyszenia pokrzywdzonych przez prokuratury i sądy pisały postulaty do obecnego Prezydenta, ww ministra i PG, a także Sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka i indywidualnych posłów wszystkich partii zasiadających w Sejmie o podwyższenie okresów przedawnień w stosunku do naruszeń dyscyplinarnych i prawa procesowego przez  prokuratorów i sędziów do conajmniej 20 lat. A także żądali zniesienia imunitetów prokuratorskich i zmian ustawowych w procedurze uchylania imunitetów sędziowskich. Pisali na Berdyczów. W tym kontekście przechwałki min i PG Z.Ziobry co do jego osiągnięć obecnej ekipy rządzącej są delikatnie mówiąc nie na miejscu, bowiem nie są zgodne  z prawdą o tragicznej rzeczywistości w kwestii niesłusznych skazań.