Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 27 lutego 2018

Sąd Okręgowy w Olsztynie przykleja oczka temu wybrakowanemu Misiu




Druga rozprawa wznowieniowa Jacka Wacha rozpoczęła się niemal dramatycznie. Sąd oświadczył, iż w pełni podziela opinie obrońcy i oskarżonego, iż odczytanie aktu oskarżenia nieznanego Sądowi i obronie było rażącym naruszeniem przepisów procedury... stąd Sąd postanowił rozpocząć sprawę od nowa! Po tym oświadczeniu Sąd wyjaśnił, iż wniosek obrony o umorzenie postępowania po takiej decyzji Sądu stał się bezprzedmiotowym, formalnym wnioskiem pozostawionym bez rozpoznania. 

Tak obrońca jak i oskarżony byli zaskoczeni, a nawet zszokowani.  Sąd w nieznanym procedurze trybie (czytaj bezprawnie) przyklejał temu Misiu oczka. 

Po pierwsze Sąd nie rozpoznał wniosku obrony o umorzenie (złożonym przed zarządzeniem przerwy 22 lutego) co winnien uczynić zanim podjął decyzję o rozpatrywaniu sprawy od nowa. I tutaj wprawdzie  Sąd powiedział obrońcy i oskarżonemu, że nie musi „tłumaczyć się” ze swoich decyzji. Ale przecież nie o „tłumaczenie się”, a uzasadnienie decyzji chodzi i o działanie na podstawie przepisów prawa. Sędzia Przewodniczący twierdził, że podstawę do rozpoczęcia procesu od nowa daje mu przepis prawa i on z tego skorzystał. Tyle tylko, że ten przepis dotyczy rozpoczęcia sprawy od nowa nie z powodu „poprawiania” kardynalnych i obciążonych bezwględną przyczyną odwoławczą[i][i] błędów prokuratora, a prowadzeniu sprawy po odroczeniu. Ta sprawa 22 lutego nie była odroczona – Sąd zarządził przerwę do dzisiaj tj. 27.02.2018. 

Protokół rozprawy z 22 lutego Sąd zakończył lakonicznym i nieprawdziwym stwierdzeniem ...odczytano akt oskarżenia, przemilczając fakt, że był to akt oskarżenia nieznany tak Sądowi jak i obronie. Nie zaprotokołowano też wniosku obrońcy o umorzenie postępowania właśnie z tego powodu.

Po definitywnym i dobitnym oświadczeniu Sądu, że gra w co wygrywa i może zmieniać reguły gry dowolnie i arbitralnie w czasie trwania gry – prokurator ponownie odczytał zarzuty aktu oskarżenia. Na wniosek oskarżonego, sąd odmówił odczytania uzasadnienia czy nawet pierwszego akapitu uzasadnienia oskarżenia, który Wach uważa za kluczowy w tej sprawie.

Następnie Sąd rozpoczął odczytywanie wyjaśnień oskarżonego ze śledztwa 1999-2002., które będzie kontynuowane jutro tj. 28.02.2018. Oskarżony nie potwierdził  w całości dotychczas ujawnionych  zeznań i twierdzi, iż zeznając 17 lat temu  został wprowadzony w błąd przez sfałszowanie identyfikacji szczątków znalezionych w jeziorze Pluszne jako Tomasza S. i innych dowodów przez prokuraturę. 
 
Podczas rozprawy J.Wach wniósł wniosek o wyłączenie prokuratora Krzysztofa Wojdakowskiego z uczestniczenia w rozprawie, ponieważ wnioskował i zawnioskuje ponownie o przesłuchanie prokuratora na okoliczność „mijania się z prawdą” podczas eksperymentu procesowego dotyczącego kluczowego dowodu w sprawie w 2003r. Sąd rozgrzany poprzednimi decyzjami, nawet nie usiłował zachowywać pozorów działania w granicach prawa i pozorów bezstronności zezwalając prokuratorowi na dalsze uczestniczenie w rozprawie, przed decyzją Prokuratury Apelacyjnej w Białymstoku co do (nie)wyłączenia.




[i]. W przypadku stwierdzenia bezwzględnych przyczyn odwoławczych, że względu na wagę uchybienia jak sama nazwa wskazuje  konieczne jest uchylenie orzeczenia  i nie ma znaczenia czy te uchybienia miały wpływ na treść wyroku czy nie.

niedziela, 25 lutego 2018

Tylko corpus delicti się nie zgadza. Sprawa zabójstwa Tomasza S.



                                                                  
Minęło dokładnie 39 miesięcy od decyzji Sądu Najwyższego o wznowienie postępowania  w sprawie zabójstwa Tomasza S., który według ustaleń organów ścigania i sądów (od roku 1999 do roku 2014) miał dwa ciała, których tożsamość ustalono na podstawie m. in. badań  DNA.

22 lutego 2018r. w Sądzie Okręgowym w Olsztynie odbyła się kolejna rozprawa w procesie wznowieniowym Jacka Wacha. Obrońca oskarżonego i sam oskarżony podnieśli ponownie kwestie dotyczące tożsamości czynu zarzucanego Wachowi. W związku z  zamiarem wykorzystania przez sąd i prokuraturę ustaleń prokuratury lubelskiej obrońca i oskarżony podnosili także rażące naruszenie równości broni i prawa do obrony, bowiem obronie odmówiono wglądu do tych akt.

 Mówiąc o zagadnieniu «tożsamości czynu» w procesie, nie porównujemy ze sobą bynajmniej dwóch czynów, lecz tylko dwa procesowe określenia (opisy) tego samego konkretnego czynu. Bezsporną bowiem jest rzeczą, że w procesie chodzi zawsze o wykrycie i wyświetlenie czynu w jego postaci konkretnej, jedynej i niepowtarzalnej. A więc czyn konkretny, o który chodzi, może być tylko jeden. Natomiast procesowe poznanie tego czynu może prowadzić do różnych o nim wyobrażeń. Te wyobrażenia przyoblekają w procesie postać procesowych określeń czynu (ustaleń procesowych). Jednocześnie, w  sytuacji, gdy „dwa procesowe określenia (odbicia) czynu różnią się między sobą w sposób istotny mówimy, że chodzi tu o różne czyny, tzn. że w określeniach tych jest mowa o dwóch przedmiotach.”[i]

Odnosząc te rozważania do sprawy Jacka Wacha pierwsze procesowe wyobrażenie czynu określono w akcie oskarżenia z 1 marca 2002r. gdzie prokurator określił granice oskarżenia poprzez zarzucenie oskarżonym Jackowi Wachowi, Krzsztofowi A. i Markowi J. (także dwóm innym oskarżonym w oddzielnych postępowaniach Damianowi D. I Wiesławowi S.)  zachowania mającego postać działania, polegającego na współdziałaniu w  porwaniu i uwięzieniu Tomasza S. w różnych miejscach w Suwałkach i okolicy, ukrycie w niedostępnym i nigdy nieodnalezionym miejscu w okolicy miejscowości  Pluski.  Ofiara, miała być  torturowana przez około dwóch miesięcy i pozbawiona  życia przez oddanie dwóch strzałów w głowę (jeden strzał w głowę ofiary miał oddać Jacek Wach) następnie poćwiartowana, a szczątki  ukryte  w jeziorze Pluszne i innych nieznanych miejscach. 

Ustalenia prokuratury zostały następnie zweryfikowane i potwierdzone wyrokami skazującymi przez 17 sędziów co do wszystkich ustaleń i 5 sędziów  co do części ustaleń w tym także dotyczących identyfikacji (kasacja częściowo uznana). A więc poprawność identyfikacji szczątków znalezionych w jeziorze Pluszne potwierdziło 22 sędziów.

Po znalezieniu „drugiego” ciała Tomasza S. w 2014r.  niemożliwe było ustalenie przyczyny jego śmierci, ciało nie było poćwiartowane, było zakopane w lesie, a do zabójstwa przyznał się Wiesław S. Prokuratura w Lublinie ustaliła prawdziwą tożsamość szczątków znalezionych w jeziorze Pluszne w 1999r.  Jest to Zdzisław K.

Nie podlega dyskusji, iż praprzyczyną dzisiejszych problemów w tej sprawie jest fałszywe  ustalenie tożsamości szczątków Zdzisława K.  jako Tomasza Sadowskiego, przez dyspozycyjnych biegłych, którzy sporządzili opinie identyfikacyjne zgodnie z oczekiwaniami prokuratury – potwierdzając założenia prokuratury, iż ofiara  to Tomasz S. 

Ten „zepołowy zabieg” prokuratury i biegłych posłużył  prokuraturze  w Olsztynie, a później prokuraturze  w Białymstoku do kontynuowania   śledztwa w sprawie  udziału Wacha i innych oskarżonych  w porwaniu, więzieniu  i zabójstwie Tomasza S. Fałszywa identyfikacje pozwoliła na gromadzenie  pod  tę nieprawdziwą tezę dowodów winy oskarżonych.  Na podstawie tych nieprawdziwych, „skrojonych” na potrzeby nieprawdziwej tezy ustaleń - powstał akt oskarżenia. 

Stąd w rzeczywistości ustalenia tego śledztwa zakończonego aktem oskarżenia z 1 marca 2002r.  to hybryda stworzona z „dowodów” dotyczących   dwóch niemających ze sobą związku zdarzeń – zabójstwa i znalezienia w jeziorze Pluszne szczątków Zdzisława K.  i zaginięcia w Suwałkach Tomasza S.  Ta
„hybryda” -  nie powinna  przeżyć postępowania przed   sądem I instancji, niestety przeżyła i  była reanimowana i sztucznie podrzymywana przy życiu przez 15 lat do czasu wznowienia postępowania przez Sąd Najwyższy i dalej jest podtrzymywana przy życiu  przez następne ponad 3 lata od tej  decyzji.

A przecież po wznowieniu postępowania cynicznie słałszowana identyfikacja Zdzisława K. jako Tomasza S. i wszystkie zeznania, które potwierdzały  sposób zabójstwa oznaczała, że organy ścigania i sądy miały prawny i moralny obowiązek stawienia czoła temu bezprecedensowemu przypadkowi "zbrodni sprawiedliwości"[ii] nie tylko w polskiej historii kryminalistyki i sprawiedliwości, ale niespotykane w cywilizowanym świecie. 

22 lutego 2018r. Sąd Okręgowy w Olsztynie zdecydował o rozpoczęciu postępowania opartego na akcie oskarżenia z 1 marca 2002r. odrzucając wnioski obrony o udostępnienie akt  umorzonego postępowania w sprawie zabójstwa Zdzisława K. i w sprawie zabójstwa Tomasza S. Przy czym prokurator i sąd będą korzystali z akt tej prokuratury włączając wybrane ustalenia niezbędne do modyfikowania i reanimowania tego postępowania.
Sąd nie rozstrzygnął  kluczowej  kwestii, jak tym razem szczątki Zdzisława K. znalezione w jeziorze i fałszywie zidentyfikowane na potrzeby aktu oskarżenia jako Tomasz S. zostaną „wymienione” na prawdziwe szczątki Tomasza S.? Wydaje się, że taki numer może udać się tylo raz.

Innymi słowy jeśli dwa procesowe określenia (odbicia) czynu różnią się między sobą w sposób istotny mówimy, że chodzi tu o różne czyny. Wprawdzie prokurator Wojdakowski, autor aktu oskarżenia twierdzi, iż „przecież tylo corpus delicti się nie zgadza  to trudno jednak o bardziej istotną różnicę niż inna ofiara zabójstwa. Przy tym  inne są okoliczności, motywy i sposób zabójstwa, a także czas i miejsce zabójstwa.  Prokuratura lubelska twierdzi, że Zdzisław K. został zabity 24 sierpnia 1998r. (zaginął w 1995r.). 

Prokurator Andrzej Bura wyłożył „logikę” postępowania w tej sprawie - orzeczenie prawomocne zapadło i prawomocne orzeczenie zostało wznowione, a w tym prawomocnym orzeczeniu skonkretyzowano zarzut, którym się teraz aktualnie zajmujemy. ... Tyle tylko, że  wznowienie oznacza, że prawomocnego  orzeczenia już nie ma dopóty, dopóki nie  zakończone zostanie postępowanie wznowienie, w którym prokurator jest oskarżycielem. Stąd to nieistniejące prawomocne orzeczenie nie może niczego konkretyzować, tym bardziej zarzutu. SN je uchylił.  Temu Misiu  już dawno odpadło oczko.

Podczas odczytywania aktu oskarżenia temu Misiu odpadło drugie oczko. Prokurator odczytał rzeczywiście skonkretyzowany akt oskarżenia, a na zapytanie Sądu czy czyta akt oskarżenia z 1 marca 2002 roku, stwierdził że tak. To stwierdzenie nie było prawdziwe. Prokurator czytał dalej akt oskarżenia. Sąd przerwał niespodziewanie czytanie i zarządził przerwę. Po przerwie Sąd poprosił prokuratora, aby dokończył czytanie  aktu oskarżenia co też prokurator uczynił, a  uzasadnieniem do tegoż aktu oskarżenia zapożyczył z uchylonego wznowieniem  wyroku Sądu Apelacyjnego. 

Po zakończeniu odczytania aktu oskarżenia Sąd zapytał Jacka Wacha czy zrozumiał akt oskarżenia i czy jest winny czy niewinny.  Oskarżony trochę się pogubił, bowiem chciał wyjaśnić sądowi, że nie jest to akt oskarżenia z 1 marca 2002r. Sąd stwierdził, że to wie  i pyta czego oskarżony nie rozumie i czy jest winny czy nie. Obrońca chciał pomóc oskarżonemu, ale Sąd nie pozwolił, twierdząc, że teraz pyta oskarżonego. Następnie Sąd zapowiedział przeczytanie aktu oskarżenia, aby ułatwić Wachowi zrozumienie. Dwukrotnie! Oskarżony przytomniw zapytaŁ czy teraz Sąd wyręcza prokuraturę i go oskarża. Nieliczna publika na sali odniosła wrażenie, że Sąd manipuluje i usiłuje zmusić oskarżonego do złożenia oświadczenia, że zrozumiał akt oskarżenia i jest winny lub niewinny. Oskarżony takie oświadczenia nie złożył. Sąd usiłował odroczyć ten punkt programu. Mecenas Orłowski chciał zabrać głos. Po chwili dyskusji Sąd dopuścił obrońcę o głosu. Mecenas złożył wniosek o umorzenie postępowania, uzasadniając wniosek naruszeniem przez prokuratora zasady skargowości. Sąd odroczył postępowanie do 27 lutego 2018r.

Jeżeli Sąd nie umorzy postępowania będzie ono obciążone bezwzględną przyczyną odwoławczą. 
Ciąg dalszy  rozprawa 27.02.2018       https://faxe1.blogspot.com/2018/02/sad-okregowy-w-olsztynie-przykleja.html


[i] Prof.Marian Cieślak
 [ii] Prof. Witold Kulesza
1 zdjęcie Zatoka Księżycowa jez.Pluszne  Tutaj znaleziono szczątki 
2. superprojekcja , opinia antropologiczna - nałożone zdjęcie czaszki  szczątków na zdjęcie Tomasza S.