Łączna liczba wyświetleń

środa, 22 kwietnia 2015

W Rzepie pierwsza propozycja zmiany Konstytucji - recepta na zapaść III władzy.






Dziennik Rzeczpospolita zajął się problemami wymiaru sprawiedliwości w rozpoczętym  19.04.2015  cyklu  “Czas na zmiany. Konstytucja”.[i] Pierwszy artykuł  “Po co nam resort sprawiedliwości” autorstwa Tomasza Piertygi, rozczarowuje.

Teza: „Pełna niezależność sądownictwa w systemie trójpodziału władz jest dziś iluzoryczna. Temida to co najwyżej młodsza, brzydsza siostra w tym układzie” i argumentacja Autora jest bezrefleksyjnym i jednostronnym powielaniem pretensji władzy sądowniczej do Ministerstwa Sprawiedliwości w szczególności. Autor uważa, iż dyskusję nad potrzebą zmian w Konstytucji, trzeba rozpocząć od „wzmocnienia odrębności i odporności sądownictwa na wpływy polityczne”.

Nie  rozumiem, co Autor zmieniłby w Konstytucji, aby wzmocnić *odporność* sądownictwa na wpływy polityczne?  Niezależna władza sądownicza to niezawiśli sędziowie, wyposażeni przez  Konstytucję we wszystkie gwarancje niezawisłości - w imunitet, nietykalność, piastowanie urzędu dożywotnio,  nieusuwalność i podległość tylko Konstytucji i ustawom. 

Jeżeli część sędziów nie jest *odporna* na wpływy, również polityczne, to zmiana Konstytucji tej przypadłości nie zmieni i nie wyleczy! Przyzwoitości i stosowania etyki nie można zadekretować. Ta *nieodporność* jest świadomym wyborem sędziego. A ta korupcja moralna, jest nie tylko naganna, ale często  nosi znamiona przestępstwa.  

Niezawisłość sędziego nie jest jego prawem, jest jego fundamentalnym obowiązkiem. Jest to podmiotowe prawo obywatela. To obywatel ma konstytucyjne prawo do niezależnego sądu i niezawisłego sędziego. A sędzia po to jest wyposażony w wymienione powyżej gwarancje konstytucyjne, aby był niezawisły.

Jeżeli sędzia ma mocną osobowość, jest odważnym, przyzwoitym i moralnym człowiekiem, posiada zdrowy system wartości i hierarchię tych wartości, własną aksjologię, jest wrażliwy, empatyczny  i jest zawisły tylko od Konstytucji i ustaw, to jest to wszystko, co jest temu sędziemu potrzebne, aby oprzeć się jakimkolwiek wpływom, politycznym także. I włos z głowy mu nie spadnie! Bez sędziów nie byłoby sądów i to indywidualna niezawisłość sędziów jest fundamentalnym i integralnym elementem niezależności sądów.


 
Tymczasem wielu , a być może większość członków III władzy w swej arogancji zatracili  przyzwoitość i nonkonformizm, niezbędny w zachowaniu bezstronności i niezawisłości.  W  sędziowskim Lalalandzie samo istnienie Konstytucji i ustaw, ma gwarantować  obywatelom urzeczywistnianie sprawiedliwości i zbudowanie państwa prawa,  zamiast zawisłość od tych ustaw i Konstytucji.

 Konflikt władzy sędziowskiej z władzą wykonawczą i ingerowanie tej ostatniej w niezależność sądów ma m.inn swoje źródło w nieudolnych, pośpiesznych, nieprzemyślanych i czasami populistycznych działaniach przede wszystkim MS, czasami  także w celu uzdrowienia tej władzy. Te działania MS są nie tylko nieefektywne, często niezgodne z Konstytucją,  ale co najważniejsze uniemożliwiają realne i niezbędne reformy. Są też pretekstem i amunicją dla retoryki i sofistyki III władzy,  do odwracania uwagi od niemal całkowitej zapaści wymiaru sprawiedliwości i odpowiedzialności sędziów za ten stan i przekierowaniem jakże  potrzebnego dyskursu,  na li tylko i wyłącznie problemy  sędziów. 

Nie dalej jak styczniu tego roku Małgorzata Gelsdorf, creme da la creme sędziów polskich, na spotkaniu z Bronisławem Komorowskim skarżyła się „...zasada niezależności sądów jest kwestionowana bardzo agresywnie przez media, które nie przebierają w słowach, wypowiadają się na temat sędziów (...) Nie będziemy tego tolerować...„ 

Ciekawi mnie,  jak Pani Profesor wprowadzi w życie tę nietolorancję dla krytyki władzy sądowniczej“? Jeszcze bardziej frapujemnie,   dlaczego Pierwsza Prezes SN nie zająknie się nawet nie wspominając ani słowem o powodach tego agresywnego kwestionowania niezależności sądów? Te media tak dla sportu, bezpodstawnie  kwestionują? Ta uporczywa, bezrefleksyjna gadanina i straszenie społeczeństwa, ta bezkarność i ucieczka od jakiejkolwiek odpowiedzialności,  manipulacje i  zapatrzenie we własne problemy, nieustanna gotowość do wskazywania winnych i brak zdolności do jakiejkolwiek samokrytyki sędziów, nie wróży nic dobrego. Jeżeli merytoryczna  krytyka którejkolwiek władzy w demokratycznym państwie jest anatemą, to o normalnym i oczywistym w demokracji dialogu, czy debacie narodowej  o tragicznym stanie III władzy i natychmiastowej potrzebie radykalnych reform nie ma mowy.

Sądownictwo w Polsce, to stajnia  Augiasza, która wymaga natychmiastowego oczyszczenia. Brud piętrzy się pod sufit stajni. Społeczeństwo coraz głośniej domaga się Heraklesa, który wyburzyłby mur tej stajni i skierował rzeki Alfejos i Penejos, aby wypłukały ten brud. Zaimpregnowanie III władzy na coraz głośniejszą krytykę opinii publicznej, sondaże, coraz częściej i powszechniej nagłaśniane przez media przykłady ewidentnych przypadków sprzeniewierzania się sędziów zasadzie niezawisłości, rażącego łamania prawa, czy chociażby na  krytyczne orzecznictwo ETPC w sprawach przeciwko Polsce,  jest tragiczną normą.

Stąd najważniejszym problemem i kluczem do jakichkolwiek kroków naprawczych wymiaru sprawiedliwości  jest uświadomienie, iż sędziowie służą obywatelowi, a nie obywatele sędziom. Jeżeli niezbędnym elementem w zapewnieniu zdrowia władzy sądowniczej jest jej niezależność, a więc także niezawisłość sędziów, to rozważania o zagrożeniach niezależności sądów są pozbawione legitymacji i sensu bez uwzględniania realnie istniejącego problemu braku niezawisłości i bezstronności wielu, a być może większości sędziów.

 Z okazji 80-lecia sądownictwa na Śląsku sędzia Danuta Trojan pięknie powiedziała: "Sędzia to powołanie a nie posada. Sędziowie to były autorytety moralne i prawnicze. Nigdy nie nagromadzili majątku, nie pozostawili po sobie wilii czy samochodu, najwyżej mniej lub więcej książek i publikacji w piśmiennictwie prawniczym. Za to z całą pewnością pozostawili pamięć o swojej wiedzy, dobroci, mądrości. I przekazali to wszystko młodszym kolegom, także kulturę sądzenia i rozumienia ludzkich problemów".

 Ilu jest takich sędziów w obecnej Rzeczpospolitej Polskiej?

Niestety Tomasz Pietryga w swoim artykule nie wspomniał nawet słowem o tej drugiej stronie medalu. Zamiast konkretnych propozycji niezbędnych zmian i fundamentalnych reform, zaproponował Autor, to co proponują sędziowie  - utrzymanie status quo plus jakieś  absurdalne konstytucyjne wzmocnienie odrębności i odporności sądownictwa na wpływy polityczne”.

Zbliżają się wybory prezydenckie, a za pół roku wybory do Sejmu. W gorączce przedwyborczej nie możemy zapominać, iż zdrowe państwo to w pierwszym rzędzie zdrowy wymiar sprawiedliwości. Niemal wszystkie spory indywidualne, niemal wszystkie decyzje rażąco łamiące przepisy prawa i krzywdzące obywateli - wydane przez organy ścigania, komorników, Izby Skarbowe, Izby Celne, ZUS  i inne instytucje państwa, znajdują swój finał w sądach powszechnych. To jest czas, aby żądać od kandydatów prezydenckich i kandydatów na posłów konkretnych deklaracji co do reformy i zmian w wymiarze sprawiedliwości. To jest kwestia bezpieczeństwa każdego z nas.




[i] http://www4.rp.pl/artykul/1194862-Po-co-nam-resort-sprawiedliwosci.html


Polecam blogi Adama Kłykowa 
 adamklykow.bloog.pl 



piątek, 17 kwietnia 2015

Brak kary śmierci to problem marginalny dla Polaków.



Moim zdaniem dyskusja o karze smierci jest jednym z problemow, który w obecnej sytuacji Polski jest marginalny i jest zwyklym, zbytecznym i skrajnie populistycznym biciem piany.
Taka dyskusja ma sens w “normalnych rzeczywistosciach, w relatywnie normalnych krajach”, a do takich Polska nie nalezy. Dopoki w Polsce nie bedziemy mieli zdrowych i normalnych organow scigania – Policji i prokuratur i nie podniesiemy z upadku sadownictwa, orzekanie kary smierci byloby narodowa zgoda na wprowadzenie oficjalnie ruskiej ruletki, zabijania - takze faktycznie niewinnych, a nie karania zbrodniarzy. Byc moze prawo w Polsce zostalo ustalone dla sprawiedliwych – ale sprawiedliwych zabraklo. W Polsce trzeba społeczeństwa obywatelskiego na rzecz wprowadzenia sprawiedliwej i niezawisłej procedury sądowej w sprawach karnych i wyeliminowania regularnych i nagminnych “pomyłek sądowych” przy nieodwracalnosci tej kary.
Dopoki we władzy sędziowskiej jest boleśnie obecna mentalność wychowanków  szkoly Duracza,dopóki nie zmienimy kryteriów oceny nowych kandydatów na sędziów ( którzy zresztą obecnie pobierają nauki sędziowania także w szkole sędziów) – dyskusje o karze smierci w Polsce sa niemoralne i nieetyczne.

Dopóki wielu, a może wiekszość sędziów wydziałów karnych może bez żadnej odpowiedzialności moralnej lub dyscyplinarnej udowodnić, ze możliwa jest bilokacja oskarżonego, podróż w przeszłość dowodów i oskarżonych, niewidzialność oskarżonych, itp szokująca nadreprezentatywność paranormalnych zdolnosci polskich oskarzonych w stosunku do występowania tych zdolności w populacji polskiej, kara smierci w wielu przypadkach będzie zbrodnią sadową.

W jedynym badaniu skazań niewinnych w Polsce wykonanych przez Łukasza Chojniaka i Łukasza Wiśniewskiego, gdzie  lącznie przeanalizowali 119 spraw rozpoznanych przez sądy z obszaru właściwości Sądu Apelacyjnego w Poznaniu,  w 68 sprawach stwierdzili badacze niesłuszne skazanie. 

Bagatela 57% I sa to tylko sprawy skorygowane "przez system"

Tysiace niewinnie skazanych prawomocnymi wyrokami, gnijący w więzieniach, nie mają żadnych narzędzi i nie mogą zmusić żadnego sądu do pochylenia się nad ich sprawą ponownie. Nie są więc te skazania „oficjalnie“ potwierdzone wyrokiem sądu, jako niesłuszne - jak te badane.

Autorzy badania doskonale zdają sobie sprawę, że ich badania to tylko czubek góry lodowej.

“..,Mamy natomiast przekonanie, iż duża część spraw, w których zaistniała pomyłka sądowa, pozostaje w ogóle niedostrzeżona, skoro często usuwanie takich błędów, co stwierdziliśmy podczas badań, dzieje się na skutek ich zupełnie przypadkowego dostrzeżenia i wszczęcia procedury kasacyjnej lub wznowieniowej, nierzadko przez Rzecznika Praw Obywatelskich lub Prokuratora Generalnego. Ile takich spraw wciąż pozostało niezauważonych i funkcjonuje w obrocie prawnym – nie wiadomo…“

Reszta mniej istotnych w świetle powyższego argumentów na NIE poniżej.




Amerykanska organizacja Project Innocence zajmujaca sie pomoca niewinnie
skazanym, od zalozenia w 1992r. udowodnila do dzisiaj niewinnosc ponad 300 skazanych - na 25 lat, dozywocie i kare smierci. Tych ostatnich bylo ponad 20 - slownie: DWUDZIESTU. Trzeba dodac, iz organizacja ta zajmuje sie tylko sprawami, gdzie istnieje ewidencja DNA, ktora pozwal udowodnic niewinnosc.
Przecietnie ci niewinni “szczesliwcy” spedzili 13 lat w ciezkich wiezieniach.
Z tych pand 20 w celi smierci – na dwoch wyrok mial byc wykonany za kilka dni.
Majac na uwadze jakosc naszego wymiaru sprawiedliwosci – kto wie ilu skazanych w Polsce na dozywocie, siedzi “za niewinnosc”?
 Strach przed kara smierci nie ma żadnego prewencyjnego wplywu na zachowanie ewentualnych zabójcow. Nie ma żadnych rzetelnych i zweryfikowanych badań potwierdzajacych, iż w krajach w których praktykowalo sie kare smierci, jej zniesienie powoduje wzrost zabøjstw. W Kanadzie, na przykład liczba zabójstw na 100 tys. mieszkańców spadła z maksymalnej 3,09 osoby w 1975 ( rok przed zniesieniem kary śmierci za morderstwo) do 2,41 osoby w 1980, w roku 2006 - 1.9, a w roku 2010 -1.6
 Strach przed karą śmierci nie zapobiegnie tez zabójstwom, albowiem najwiekszy odsetek - 2/3 popełnia się w kręgu najblizszych i sa to zabojstwa emocjonalne, które popełniane są w afekcie, a nie z premedytacja, czy np. pod wpływem alkoholu, a wiec nie sa to sytuacje, w ktorych zabójca rozważa ewentualne konsekwencje. Statystyki policyjne w Polsce podają, że co roku popełnia się w Polsce omniej niz 1000 zabójstw. W 2004 było ich np. 980. W 2010 – mniej niz 702. 11% z powodów ekonomiczno-rabunkowych i 10% na tle seksualnym, 7% wskutek zaburzeń spowodowanych chorobą psychiczną.
 Protokół 6 Europejskiej Konwencji (o zniesieniu kary śmierci) stanowi integralną część konwencji, czego jednym z dowodów jest to, że do Rady Europy (w jej ramach obowiązuje konwencja) nie może być przyjęte żadne państwo, które chciałoby ratyfikować samą konwencję, ale nie protokół 6. Nic dziwnego, że jednym z wymogów zgłoszonych przez Komisję Europejską w związku z podaniem Turcji o akcesję do Unii było zniesienie tam kary śmierci - jest to dla wszystkich oczywisty warunek członkostwa.
 Jest też zwykla manipulacja, nie majaca nic wspolnego z realiami w Polsce (i gdziekolwiek indziej – takze w np. w Norwegi), iz nawet najbardziej groźni przestępcy, w tym seryjni mordercy, mogą już po 15 latach pobytu w więzieniu wyjść na przepustkę. Po 25 latach mogą opuścić mury więzienne, o ile wcześniej prezydent nie skorzysta wobec nich z prawa łaski.


O tym decyduja przede wszystkim sady penitencjarne i nie dzieje sie to automatycznie. Ponadto w sprawach tych najokrutniejszych bandytów sad jest obowiazany – jezeli rzetelnie udowodni wine – orzec dożywocie i nie zgodzic sie w przyszłosci na przedterminowe zwolnienie. W Polsce sprawcy brutalnych przestępstw, zwłaszcza morderstw, są przez sądy surowo karani. Jesteśmy krajem, w którym zapadają wysokie wyroki za bestialskie czyny, wyższe niż w większości państw w Europie, co można łatwo sprawdzić w statystykach sądowych.

Polecam blogi Adama Kłykowa 
 adamklykow.bloog.pl