Proje
Tymczasem
w polskim SN analogiczne sprawy rozpoznawane są arbitralnie i dowolnie. Każdy kto zada sobie trochę trudu
i przejrzy orzecznictwo tego sądu dotyczące często podnoszonych w kasacjach
naruszeń przepisów kpk czy kpc, zauważy, iż nie dość, że w części orzeczeń SN uznaje
zarzuty, a w innych - podkreślam analogicznych
co do stanu faktycznego – nie uznaje. Co więcej SN w swoich orzeczeniach nie
bierze pod uwagę swoich własnych uchwał. Normalną też jest sytuacja, iż
składający kasację powołuje się na 10 wyroków SN, a strona przeciwna (pozwany
lub prokurator) powołuje się na 10 inych wyroków SN dokładnie zaprzeczającym
argumentom przywołanym w orzeczeniach przeciwnika. A SN w swoim orzeczeniu powoła
się na jeszcze inne 10 wyroków uzasadniających decyzję.
wznowienie na
tej podstawie jest praktycznie
niemożliwe. Bowiem wg doktryny i
orzecznictwa SN sądy odwoławcze poważnie podchodzą do swych obowiązków, a
zatem realizując dyrektywy pzepisów prawa rozpoznają apelację lub kasację nie
tylko w granicach zaskarżenia i podniesionych zarzutów, ale także w zakresie
szerszym pod kątem zaistnienia bezwzględnych przyczyn odwoławczych i powinniśmy
przyjąć, że w każdym wypadku, gdy określona sprawa stanowiła przedmiot
rozpoznania w trybie apelacji lub kasacji, tym samym przedmiotem rozpoznania
było istnienie (lub brak) bezwzględnych przyczyn uchylenia orzeczenia.
Wg Sędziego SN Stanisława Zabłockiego -
nader pesymistyczne byłoby zaś przyjęcie innego założenia. (sic)
Sędzia polski może ustalić, że Ziemia jest płaska i leży na grzbietach
trzech słoni lub czterech żółwi. Sąd odwoławczy tego rodzaju ustalenie w ca 80
przypadkach na 100 uzna za zgodne z zasadami
logiki, wiedzy i doświadczenia życiowego, a Sąd Najwyższy w ca 95
kasacjach na 100 uzna, iż sądy I i II istancji zgodnie z przepisami procedury
ustaliły stan faktyczny, czyli rażąco nie naruszyły przepisów procedury, które
to naruszenia. gyby zaistniały miałyby wpływ na treść wyroku. Równie absurdalne ustalenia czyni
część sędziów codziennie jak Polska
długa i szeroka.
Jeden z sędziów Sądu Najwyższego wyjaśnił - osobie, która została
skazana na podstawie ustalenia sędziego, że posiada fenomenalny dar bilokacji –
jeżeli sędzia tak ustalił to znaczy, że
tak było.
1.
nieustalanie rzeczywistego stanu faktycznego w sprawie w
sądach I instancji i blankietowe podtrzymywanie tych ustaleń bez rzetelnej kontroli
przez sądzy II instancji (podstawą decyzji znaczącej części sędziów nie jest
prawda materialna, a fikcja),
2.
karygodny brak stosowania logiki przy wyciąganiu wniosków z dowodów w sprawie przez
niemałą część sędziów sądów I instancji i blankietowa aprobata da takich
działań ( bez kontroli) sądów II instancji (nieumiejętność wynikająca z braków
intelektualnych, braków adekwatnej wiedzy i doświadczenia życiowego lub
niestosowanie wyżej wymienionych umiejętności),
3.
interpretacja przepisów
prawa zbyt często zależy od arbitralnego
nieprzestrzegania hierarchii reguł wykładni, absurdalnego
stosowanie równocześnie różnych reguł interpretacji i karygodny brak
stosowania logiki przez sądy I instancji i bezrefleksyjna i nie poprzedzona analizą
tych interpretacji aprobata sądów II instancji.
Wszystkie
organy i instytucje państwa „nie zauważają” tych patologii. Przede wszystkim
uprawnieni do wnoszenia kasacji Rzecznik Praw Obywatelskich i Prokurator
Generalny, do których wpływało rocznie dziesiątki tysięcy skarg dotyczących działań sędziów i
niesprawiedliwych wyroków. Trzeba dodać, że znacznie mniejsza liczba takich
skarg – na poziomie tysiąca do ponad dwóch rocznie, wpływała także do Krajowej
Rady Sądownictwa, która z mocy art. 186 ust. 1 Konstytucji stoi na straży
niezawisłości sędziów. Z około ca 8,5 tys skarg na brak niezawisłości sędziów i/lub naruszenia
etyki sędziowskiej w latach 2003-2014
KRS uznała za zasadne 28 skarg!
Pierwszą
osobą zajmującą prominentne stanowisko w Polsce, która oficjalnie i publicznie wyartykuowała
powyższe przyczyny patologii w sądach
był Prezydent Andrzej Duda, dodając do projektu ustawy o SN instytucję skargi
nadzwyczajnej i formułując kryteria jakie winna spełniać ta skarga. Kryteria te
są tożsame z podanymi powyżej głównymi
przyczynami patologii w sądach.
W tym
miejscu przypomnę, iż zgodnie z art. 183 ust. 1 Konstytucji oraz art. 1 ustawy
o Sądzie Najwyższym, a także konstytucyjnej klauzuli demokratycznego państwa
prawnego, Sąd Najwyższy ma sprawować nadzór nad orzecznictwem sądów
powszechnych, czyli dbać o prawidłową wykładnię prawa w orzecznictwie oraz o jednolitość tego orzecznictwa.

Taki
bałagan w orzecznictwie SN dotyczył np. przez lata delegacji sędziów do
wykonowania władzy sądowniczej na terenie sądu innego niż sąd wskazany w
nominacji sędziego. Chodziło o to czy deleguje minister sprawiedliwości czy też
mogą delegować również sekretarze stanu ministerstwa. Wadliwa delegacja
sędziego stanowi bezwzględną przyczynę odwoławczą. I prezes SN zwołał cały skład SN, który podjął
uchwałę, iż delegować może tylko minister. Uchwała calego składu SN ma moc
zasady prawnej (17 lipca 2007 r. - III CZP 81/07) Pod naciskiem politycznym rządu i ministerstwa
sprawiedliwości 4 miesiące póżniej caly skład SN zmienił swoje zapatrywania
prawne i uznał, iż delegowaać mogą też sekretarze stanu MS!
Zdarzają
się równeż takie sytuacje, kiedy SN uznaje kasację i zwraca sprawę do ponownego
rozpatrzenia sądowi I lub II instancji.
Po rozpatrzeniu przez sąd II instancji lub I i II instacji sprawa wraca ponownie do tego SN z zarzutami nie zastosowania się sądu II
istancji lub sądów I i II do zapatrywań prawnych i zaleceń co do dalszego
procedowania zawartych w orzeczeniu kasacyjnym, a SN kuriozalnie uznaje kolejną
de facto identyczną kasację tym razem za oczywiście bezzasadną!
Jeszcze
bardziej kuriozalne są uregulowania dotyczące bezwzględnych przyczyn
odwoławczych, które jak samo określenie wskazuje są takiego kalibru, iż ich stwierdzenie skutkuje bezwzględnym skasowaniem
wyroku. Tymczasem jeżeli oskarżony lub jego reprezentant nie zauważą takiego
naruszenia i nie podniosą w odwołaniu lub kasacji, to kasacja czy
Stąd
optymistyczne autorytety i sędziowie SN, nie psują sobie humorów faktem, że
odwołania i kasacje en masse są fikcją w kontroli zarzutów zawartych w skargach,
a tym bardziej o badaniu czegokolwiek z
urzędu nie ma mowy.
Jakim autorytetem, przykładem i wzorem dla
sędziów niższych instancji jest Sąd
Najwyższy? I jak walczyć z patologią opisaną powyżej w moich 3 punktach, jeżeli
jest to niemal powszechna praktyka nie tylko w sądach rejonowych, okręgowych i
apelacyjnych ale także w Sądzie Najwyszym.
Od ponad 20 lat podtrzymywana jest
ta nienormatywna fikcja prawna, że spełnione są wymagania wynikające z
art. 183 ust. 1 Konstytucji oraz art. 1 ustawy o Sądzie Najwyższym, a także z
konstytucyjnej klauzuli demokratycznego państwa prawnego.
Niezawisłość sędziego
jest gwarancją dla klientów sądów i
oznacza, iż ich sprawa zostanie rostrzygnięta
zgodnie z przepisami prawa, przestrzeganiem praw człowieka i obywatela, a sędzia będzie
bezstronny, czyli osądzi sprawę wg kryteriów obiektywnych, a nie osobistych przekonań, uprzedzeń, preferencji lub w wyniku
poglądów politycznych, wpływu innych osób, a nawet
humoru i widzimisię, jak to się zbyt często dzieje. Niezawisłość to integralność postawy etycznej
i moralnej sędziego i poszanowanie przez
niego prawa.
Ta
propaganda nieskazitelnych i niezawisłych sędziów o wrednej władzy wykonawczej jak nie
szykującej zamach na niezawisłość, to naruszającej tę niezawisłość nie jest niczym nowym i nie
zaczęła się w październiku 2015r. Od początku „wolnej Polski” sędziowie walczyli z egzekutwą. Za rządów PO
mieliśmy protesty w sądach- dni bez wokandy – kilkakrotnie. Były też plany „rzucenia
na kolana” ministra Rostowskiego, poprzez przydzielanie (bez rozpatrywania
wniosku) pełnomocników z urzędu każdemu kto złoży taki wniosek, aby wymusić
podwyżki. Przytomność części sędziów, którzy nie zgadzali się na tak otwartą
stronniczość i zawisłość od własnych interesów płacowych, zniweczyła tę „akcję
protestacyjną”.
Od
października 2015r. sędziów poparła w ich walce armia ludzi, których dostęp do konfiturek i
bezkarne kręcenie lodów zostało zagrożone przez nową władzę. I tak z poparciem
ulicy i zagranicy z niezawisłością i Konstytucją na sztandarach sędziowie z
poparciem „totalnej opozycji” i wspomnianych powyżej odstawionych od konfiturek
łamią Konstytucję otwarcie. Ale, ale przecież walczą w imieniu „wszystkich”,
nas, społeczeństwa, o nasze prawo do niezawisłości sędziów i w obronie
Konstytucji. KRS po uchwaleniu nowej
ustawy ma być „upolityczniona” i „pisowska”.
Jakby nie była dzisiaj. Rzecznik KRS sędzia Zurek nawoływał nie dalej jak tydzień temu do protestów
przeciwko obecnej władzy, a I prezes SN, Sędzia Gersdorf brała udział w
politycznej demonstracji zorganizowanej przez PO i Nowoczesną wraz z Obywatelami RP i KODem w obronie „wolnych sądów”
i oczywiście jak zwykle niezawisłości sędziów.
Czy
sędzia Zurek, czy sędzia Gersdorf mają moralne prawo do powoływania się na
Konstytucję i niezawisłość sędziowską, podczas gdy nie widzą i lub
udają, że nie widzą systemowego
trwającego ponad dwadzieścia lat łamania prawa i Konstytucji przez sędziów sądów
powszechnych i Sąd Najwyższy?
.