
Kazdy
kto korzysta z wolnosci slowa w spoleczenstwie demokratycznym winien miec
pewnosc prawa, ktore bedzie efektywnie chronilo jego wolnosci i zapobiegalo
“zamykaniu ust” w obawie ryzyka poniesienia odpowiedzialnosci prawnej w wyniku
arbitralnego dzialania sadow.
W państwie szanującym prawo
swych obywateli do swobodnego wypowiadania się, ludzie wyrażający niepopularne
poglądy i ujawniający niewygodne fakty, kiedy zaangażowane są ewidentnie
emocje, muszą mieć również prawo do ostrego, a więc często dosadnego i być może
obrazliwego języka tak, aby od swobodnego wypowiadania się nie odstraszać
innych, którzy mają do powiedzenia rzeczy ważne i kontrowersyjne.
Swoboda wyrażania pejoratywnych opinii o tych, którym
społeczeństwo powierzyło sprawowanie władzy i o tych ktorzy uzurpuja sobie
“rzad dusz” – jest w demokratycznym i szanującym prawa i wolności człowieka
państwie rzeczą najważniejszą. Istnienie – lub brak - takiej swobody jest
zasadniczym testem na charakter danego państwa i żyjącego w nim społeczeństwa
„żadne społeczeństwo, w którym istnieje przestępstwo
znieważenia władzy (czy innej osoby publicznej) nie jest, bez względu na to,
jakie są inne jego cechy, społeczeństwem wolnym”.
Harry Kalven
wybitny konstytucjonalisyta amerykański
Wczoraj Trybunał Konstytucyjny
orzekł, iż art. 226 § 1 Kodeksu karnego w zakresie penalizacji znieważenia funkcjonariusza publicznego
dokonanego niepublicznie, jest zgodne z art. 54 ust. 1 w związku z art.
31 ust. 3 Konstytucji.
TK potwierdził, że zagwarantowana w art. 54 ust. 1
konstytucji wolność wyrażania swoich poglądów nie ma charakteru absolutnego i
może podlegać ograniczeniom, z zachowaniem zasady proporcjonalności.
Osobiście byłabym skłonna zgodzić się z takim dictum, ale w przypadku tej sprawy
mam olbrzymi problem. Sprawa dotyczy znieważenia wójta przez jednego z radnych.
Już samo znieważenie jest problematyczne. Panowie byli sami wgabinecie wójta,
kiedy doszło do znieważenia i wprawdzie w pokoju obok pracowaa sekretarka
wójta, ale roymowz nie słyszała. Abstrahując od oceny orzeczenia sądów
powszechnych w sprawie, interpretacja TK zasady proporcjonalności jest
delikatnie mówiąc kuriozalna. Wg Sędziów
TK wartościami, które usprawiedliwiają wynikające z art. 226 § 1 k.k.
ograniczenie wolności słowa są ochrona porządku publicznego, czyli sprawne wykonywanie
powierzonych wójtowi zadań i powaga organu, który on reprezentuje oraz ochrona
praw i wolności innych osób (godność sekretarki).
Ukaranie radnego miało na celu ochronę interesu
publicznego związanego z właściwym i skutecznym działaniem organu państwa, a niezbędnymi
warunkami tego skutecznego działania wójta,
było poczucie własnej godności i należny
mu szacunek pryznależny funkcjonariuszowi publicznemu.

http://trybunal.gov.pl/rozprawy/komunikaty-prasowe/komunikaty-po/art/7416-karalnosc-niepublicznego-zniewazenia-funkcjonariusza-publicznego/s/sk-7013/
Ten wyrok jest niezwykle ważny dla zakreślenia, a raczej
drastycznego zawężenia granic wolności słowa.
Jako komentarz
przedstawiam fundamentalne orzeczenia w tej kwestii wydane przez SN USA i SN
stanu Dakota.( w Stanach w kwestiach zgodności prawa z Konstytucją orzeka SN
USA i SN stanu).
W dniu 26 kwietnia 1968 roku,
na korytarzu sądu Los Angeles County policjant zauważył 19-letniego Paula Roberta Cohena w kurtce z napisem “
Pierdolę pobór“ ( Fuck the draft). Kiedy Cohen wszedł do jedenej z sal
sądowych, policjant poprosił sędziego o ukaranie Cohena za obrazę sądu. Sędzia
odmówił. Po wyjściu Cohena na korytarz, policjant aresztował go za zakłócanie porządku publicznego przez obrazliwe
zachowanie.
Podczas procesu, Cohen
oświadczył, że miał na sobie kurtkę, aby publicznie wyrazić swój protest przeciwko wojnie w Wietnamie i poborowi.
Wykazał, że nie wywołał żadnej awantury i nie używał przemocy. Cohen został
uznany winnym zakłócania spokoju publicznego i skazany na trzydzieści
dni więzienia.
Odwołał się do Sądu Apelacyjnego, który
podtrzymał wyrok sądu I instancji. Sąd uznał, że oskarżony zachowywał się
„obrażliwie“ i zdefiniował "obraźliwe zachowanie" jako zachowanie,
które zmierza do sprowokowania przemocy lub zakłócenia spokoju publicznego. Sąd
stwierdził, że napis na kurtce mógł rozgniewać kogoś na tyle, aby go zaatakować lub spróbować zerwać z niego „obraźliwą“ kurtkę.
Cohen odwołał się ponownie,
tym razem do Sądu Najwyższego Kalifornii, ale sąd ten postanowił nie badać
sprawy. Zdesperowany Cohen odwołał się do Sądu Najwyższego USA. SN USA postanowił rozpatrzyć sprawę, albowiem uznał, iż będzie ona dla Amerykanów najważniejszym testem prawa do wolności
słowa zagwarantowanej Pierwszą Poprawką do Konstytucji, która weszła w życie 180 lat wcześniej (15
grudnia 1791roku).
Sąd Najwyższy wydał wyrok 7 czerwca 1971 roku i decyzją 5 - 4, uchylił
zaskarżony wyrok. Legendarny Sędzia John Marshall Harlan II był autorem
opinii sądu. John Marshall Harlan II był Sędzią Sądu Najwyższego od 1955 do 1971.
Harlan był specjalistą w
pisaniu opinii do orzeczeń SN dotyczących Pierwszej Poprawki - wolności słowa i
zgromadzeń.
W sprawie Cohen v. Kalifornia
Sędzia Harlan stwierdził, że napis na jego kurtce nie stanowił żadnej „napaści
słownej” ponieważ nie był adresowany do żadnej konkretnej osoby. Wyrok
skazujący nie był usprawiedliwiony również tym, że ludzie obecni na korytarzu
sądowym byli narażeni na czytanie wulgarnego napisu wbrew swojej woli lub tym,
że napis ten mógł sprowokować kogoś z nich do gwałtownej reakcji. Być może,
stwierdził Sędzia, że w tej sytuacji mógł
znalezć się ktoś, kto nie będzie umiał zapanować nad nerwami i posunie się do
fizycznej napaści na osobę ubraną w kurtkę z wulgarnym napisem, jednak taka
obawa nie jest dostatecznym powodem do ograniczenia wolności słowa. Argument,
że Cohen powinien ponieść konsekwencje (być ukarany) dlatego tylko,
że może się znaleźć człowiek, który zareaguje na jego zachowanie
przemocą, byłby równoznaczny z propozycją, że w celu uniknięcia fizycznej
reakcji i cenzurowania kogoś, kogo zamiarem nie było wywołanie takiej reakcji,
przez hipotetyczną osobę - nerwowową i łamiącą prawo - właściwym jest, by
władze stanowe same stosowały cenzurę.
Sędzia Harlan, uznał za
sprzeczny z konstytucją argument, że słowo „f..ck” jest tak wulgarne i Pierwsza
Poprawka nie chroni jego publicznego użycia. Stwierdził że „nie można pominąć
faktu, który ilustruje incydent będący przedmiotem rozpatrywanej sprawy, że
większość językowych ekspresji pełni podwójną funkcję: przekazuje nie tylko
idee, które dadzą się w sposób względnie precyzyjny wyjaśnić, lecz także
emocje, których nie sposób inaczej wyrazić. Tak więc sam fakt, że słowo „fuck”
na kurtce Cohena być może jest bardziej ostre i ordynarne od innych słów
podobnego rodzaju, to niemniej jest prawdą, że coś, co dla jednej osoby jest
wulgaryzmem, dla innej jest poezją. Nie ma też żadnej prawnej zasady, by właśnie to jedno
obraźliwe słowo miałoby zostać uznane za specjalnie wyróżniające się i wyjątkowe od innych.
Z pewnością
Kalifornia nie ma prawa do tego, by “czyścić” publiczną debatę do takiego
stopnia, by nie pojawiało się w niej nic, co mogłoby urazić czyjąś wrażliwość.
Byłoby też naiwnością zakładanie, że można zakazać używania jakichś konkretnych
słów bez popadania w fundamentalne ryzyko, że taki zakaz doprowadzi do
tłumienia ekspresji emocji i idei. Konsekwencje byłyby takie, iż rząd mógłby z
łatwością użyć prawa zakazującego używania pewnych wyrazów, jako wygodnego pretekstu
do cenzurowania i karania za de facto wyrażanie niepopularnych i
niewygodnych dla niego poglądów i opinii - a takie działania są nie do
pogodzenia z prawem do wolności słowa.
Obywatel ma
konstytucyjne prawo wyrażania swoich opinii, nie tylko przez formalną i odpowiedzialną krytykę, ale też przez inne swobodne i kontrowersyjne formy ekspresji.
38 lat pózniej Sąd Najwyższy
Południowej Dakoty orzekł w sprawie Marcusa J.Suhna i uznał, że jego
ekstremalnie wulgarne, obelżywe i chamskie wyzwiska pod adresem policjantów są
chronione przez Pierwszą Poprawkę.
We wrześniu 2007 r. w
liczącym około 18 tys. mieszkańców miasteczku Brookings w Południowej
Dakocie, po 1 w nocy, na głównej ulicy miasta, Marcus Suhn z około
setką innych zgromadzonych tam, podpitych ludzi, zauważył przejeżdżający
radiowóz policyjny. Kiedy policjanci przejeżdżali obok
zgromadzonych, siedzący obok kierowcy oficer David Gibson usłyszał, jak
Marcus krzyczał:
„Pierdolony glina, kawał gówna! Ty pierdolony policyjny dupku! Gliny to
banda pierdolonych odbytów w dupie!”
Oficer Gibson aresztował Suhna
za zakłócenie porządku publicznego. Marcus J. Suhn oskarżony został o
poważne zakłócenie porządku i spokoju publicznego. Kodeks przewidywał karę
aresztu do 30 dni lub grzywny do 500 dolarów za takie wykroczenie i Suhn został
uznany winnym i skazany. Odwołał się od tego wyroku, twierdząc, że
skazanie go za obelgi pod adresem policjanta było naruszeniem gwarancji
konstytucyjnych zawartych w Pierwszej Poprawce.
Sprawę rozpatrywał Sąd
Najwyższy Południowej Dakoty, autorką opinii była sędzina Judith Meierheny.
Sędzina stwierdziła, że „swoboda wypowiedzi jest jedną z naszych najbardziej
cenionych i gorliwie strzeżonych konstytucyjnych wolności”. Wolność ta nie jest
jednak absolutna – w wydanym w 1942 r. orzeczeniu w sprawie Chaplinsky v. New
Hamshire Sąd Najwyższy USA uznał, iż „istnieją pewne dobrze zdefiniowane i
wąsko określone kategorie wypowiedzi”, które nie podlegają ochronie przed
sankcjami prawnymi, jak inne rodzaje wypowiedzi, albowiem „nie są zasadniczą
częścią prezentowania jakichkolwiek idei i mają tak niewielką wartość społeczną
jako krok do prawdy, tak że nad jakąkolwiek korzyścią, jaka może z nich
wynikać, przeważa interes społeczny w utrzymaniu porządku i moralności…”
i należą do nich „…wypowiedzi sprośne, obleśne, wulgarne, a także zniewagi
lub napaści słowne, które same przez się wyrządzają krzywdę lub skłaniają do
natychmiastowej reakcji naruszającej spokój…”.
Jednak od orzeczenia w sprawie
Chaplinky’ego upłynęlo ponad pół wieku i gwarancje konstytucyjne dotyczące
wolności słowa podlegały dziesiątkom testów w Sądzie Najwyższym i uległy
znacznemu rozszerzeniu. Zwiększenie zakresu wolności słowa powodowało zawężanie
kategorii wypowiedzi, które w opinii Sądu Najwyższego nie zasługują na ochronę
Pierwszej Poprawki.
Dotyczyły te zmiany również
kategorii napaści słownych, za jakie uznał wulgarne krzyki Suhna sąd I
instancji. Sąd Najwyższy Południowej Dakoty rozważał więc kwestię – jakie racje
powodowały potraktowanie obrazliwych krzyków Marcusa jako przestępstwo? i czy
taka kwalifikacja była zgodna z duchem i gwarancjami Pierwszej i XIV
Poprawki do konstytucji ?
Sąd doszedł do wniosku, iż
obelg Suhna pod adresem policjantów nie można traktować jako napaści słownej
nie objętej gwarancjami Pierwszej Poprawki, albowiem nie była to wypowiedz,
„...którą przeciętnie inteligentny człowiek zrozumie jako zaproszenie do
bójki ( agresji)...“ Nie było żadnych przesłanek w
zachowaniu tak Suhna, jak i wśród ludzi w tłumie, aby policjanci mieli obawy,
że zostaną zaatakowani czy pobici, nie zablokowano też drogi radiowozowi.
Zachowanie Suhna nie wskazywało, iż jest agresywny i skłonny do przemocy, tak
iż niezbędna jest interwencja policji, aby go powstrzymać. Tylko dlatego, że epitety oskarżonego pod adresem policji mogły ich
albo kogoś innego obrazić, zirytować lub nawet zdenerwować, nie jest
wystarczającą przesłanką, aby uznać je za napaści słowne wyłączone
z pod ochrony Pierwszej Poprawki.
Sąd doszedł również do wniosku, że inwektywy wykrzykiwane
przez Suhna pod adresem policjantów nie uniemożliwiały i nawet nie
utrudniały im pełniania ich obowiązków służbowych. Prawdą jest, iz były one
ektremalnie wulgarne i mogły być odebrane przez adresatów jako bolesne,
nieprzyjemne, przykre i obrazliwe, ale nie jest to wystarczający powód, aby
uznać je za nie objęte konstytucyjną gwarancją wolności słowa.
Co więcej w orzecznictwie
amerykańskim funkcjonariusze policji jak i inni funkcjonariusze publiczni nie
muszą być chronieni przed inwektywami obywateli w takim stopniu jak zwykli
zjadacze chleba. W orzeczeniu w sprawie Lewis
v. City of New Orleans SN USA 1974 Sędzia Louis Powell stwierdził, że gdyby
obelgi wypowiedziane były „twarzą w twarz” przez zwykłego obywatela,
powinny być traktowane jako napaść słowna i nie podlegałyby ochronie Pierwszej
Poprawki, natomiast gdy skierowane były do wyszkolonego funkcjonariusza
policji, można się po nim spodziewać znacznie bardziej powściągliwej reakcji
i powstrzymania się od przemocy, podczas gdy zwykły obywatel w
analogicznej sytuacji mógłby łatwo zostać sprowokowany.
Sąd
Najwyższy Południowej Dakoty uznał, iż ani dążenie do zachowania elementarnej
kultury i przyzwoitości w wypowiedziach obywateli, ani ochrona abstrakcyjnego
autorytetu funkcjonariuszy policji, ani ochrona przed nieprzyjemnymi
dolegliwościami, czy to psychicznymi, czy moralnymi jakie obelgi mogły wywołać
u adresatów – nie są wystarczającymi przesłankami, aby wypowiedziane przez
Suhna inwektywy nie podlegały konstytucyjnej ochronie wolności słowa.