Łączna liczba wyświetleń

sobota, 20 czerwca 2015

Dziwnologia prestidigitatorów w olsztyńskiej prokuraturze





W „Dziwnologii” prof. Richard Wiseman, specjalista psychologii oszustwa, a także czynny iluzjonista wyjaśnia mechanizm wymuszonego wyboru. Kuglarz kładzie przed delikwentem w rzędzie trzy karty np. - asa pik, królową kier i króla karo. Delikwent ma wybrać “w myśli” jedną z nich i oczywiście może wybrać każdą z nich.  Iluzjonista przysuwa asa pik najbliżej delikwenta, dalej kładzie resztę kart. O której karcie pomyśli delikwent? Z badań prof. Wisemana wynika, że większość delikwentów wybiera asa, ponieważ kuglarz świadomie najlepiej go przed nami wyeksponował.

Kuglarze z prokuratury olsztyńskiej właśnie podsunęli społeczeństwu asa pik i zakomunikowali, że ustalono profil DNA mężczyzny znalezionego 16 lat temu w jeziorze Pluszne pod Olsztynem.[1] Ofiara została 16 lat temu zidentyfikowana jako Tomasz S., a Jacek Wach  został w 2003r. skazany za jego zabójstwo na dożywocie. W styczniu ubiegłego roku inna osoba przyznała się do zabójstwa Tomasza S. i wskazała miejsce ukrycia “prawdziwych “ zwłok Tomasza S.
Po uchyleniu przez Sąd Najwyższy wyroku dożywocia Jacka Wacha, ekshumowano w Suwałkach ciało fałszywie zidentyfikowane na podstawie badań DNA, dwóch opinii antropologicznych i opinii z sekcji zwłok, jako Tomasz S.

Po ekshumacji w Suwałkach Prokurator Zbigniew Czerwiński z Prokuratury Okręgowej w Olsztynie podał, że opinia patomorfologów dotycząca ekshumowanych szczątków uznanych 16 lat temu za ciało Tomasza S., “ różni się znacznie od tej, jaką wydał patomorfolog A.Z. Gidzgier  16 lat temu.  Chodzi m.in. o opis ran postrzałowych, jakie były widoczne na czaszce. Prokuratura zleciła biegłym wykonanie dodatkowej opinii, aby stwierdzić, czy szczątki badane przed laty i ekshumowane w ostatnich miesiącach to te same szczątki. Podobno bez tej wiedzy na nic zdadzą się badania DNA, które mogłyby pomóc w ustaleniu tożsamości wyłowionego z jeziora ciała...”[2]

Jeżeli dzisiaj kuglarze z prokuratury olsztyńskiej twierdzą, iż ... Śledczy mają nadzieję, że porównywanie profili osób zaginionych z profilem właśnie ustalonym szczątków NN pomoże w określeniu tego, kogo przed laty wyłowiono z jeziora... “, to zgodnie z informacjami z komunikatów – tym z 5.02.2015 i tym z 17.06.2015 - mogą ustalić czyje zwłoki ekshumowano z grobu Tomasza S., ale nie czyje zwłoki znaleziono w jeziorze Pluszne, bowiem sama prokuratura stwierdziła i póki co nie odwołała, nie wyjaśniła czy nie sprostowała komunikatu z 5.02.2015, iż ciało ekshumowane w Suwałkach, nie było ciałem znalezionym 16 lat temu.

Czy to podsunięcie asa pik przez iluzjonistów prokuratury olsztyńskiej ma na celu odwrócenie uwagi społeczeństwa od faktu, iż nie wszczęto procedury wyjaśniającej nadwyżkę niezidentyfikowanych ciał z postrzałami głowy, będących w dyspozycji tej prokuratury 16 lat temu i w konsekwencji  jak doszło do wydania 16 lat temu rodzinie Tomasza S.  innego ciała, niż te zidentyfikowane jako tenże Tomasz S.?

Z lakonicznej informacji z 5.02.2015r. wynika, że ciało ekshumowane w Suwałkach było najprawdopodobniej ciałem mężczyzny zamordowanego (też ma rany postrzałowe w głowę)! Stąd można z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością twierdzić, iż jedna z 13 prokuratur rejonowych  w województwie warmińsko-mazurskim,  podległych Prokuraturze Okręgowej w Olsztynie,  prowadziła śledztwo w sprawie tego zabójstwa i zleciła sekcję tego ciała biegłemu patomorfologowi A.Z. Gidzgierowi (był to jedyny medyk sądowy w województwie). Jeżeli pomylono ciała i wydano rodzinie Tomasza S. nie to zidentyfikowane jako tenże, to przecież dalej prokuratura dysponowała ciałem znalezionym w jeziorze Pluszne. Co się z nim stało? I jak, jeżeli wogóle zakończono śledztwo w sprawie zabójstwa mężczyzny pochowanego w Suwałkach jako Tomasz S.? 
Jak wiadomo nie zmienia się działań, techniki i metod,  które dają te same lub podobne pożądane wyniki. Podsuwanie tego asa pik w tej sprawie działa niemal perfekcyjnie od 16 lat. Niemożliwe stawało się możliwe – Tomasz S. jak dotąd, zgodnie z oficjalnymi informacjami Prokuratury Okręgowej w Olsztynie miał "trzy ciała". A nadwyżka niezidentyfikowanych czy fałszywie zidentyfikowanych  szczątków w Olsztynie ani nie oburza i ani nie bulwersuje, ani  nawet niespecjalnie dziwi. Jak coś się sypnie to wystarczy, że kuglarz wyciągnie się z rękawa następnego asa pik i zgrabnie podsunie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz