Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 16 listopada 2020

Komunikat Pfizer Inc.- czy nareszcie jesteśmy uratowani?



 

             W oficjalnym komunikacie, na stronie internetowej Pfizer, Inc. czytamy; https://www.pfizer.com/news/press-release/press-release-detail/pfizer-and-biontech-announce-vaccine-candidate-against

  • ·          W  III etapie po  pierwszej  analizie skuteczności szczepionki  stwierdzono, że  szczepionka jest skuteczna w ponad 90% w zapobieganiu COVID-19 u badanych woluntariuszy, którzy  nie byli  wcześniejszej zainfekowani  wirusem  SARS-CoV-2.
  • ·         Oceniono 94 potwierdzone przypadki COVID-19 u uczestników badania.
  • ·        W badaniu wzięło udział 43 538 woluntariuszy, nie zaobserwowano żadnych poważnych objawów  wskazujących, że szczepionka jest niebezpieczna; Nadal gromadzone są dodatkowe dane dotyczące bezpieczeństwa i skuteczności.
  • ·        Pfizer Inc. złoży do Amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków (FDA) wniosek o zezwolenia na użycie szczepionki w sytuacjach wyjątkowych  (EUA) wkrótce po osiągnięciu wymaganego etapu bezpieczeństwa, co  ma nastąpić w trzecim tygodniu listopada
  • ·         Badanie kliniczne,  będzie kontynuowane dopóki  do końcowej analizy  będziemy mieli  w sumie  164 potwierdzone  przypadki COVID-19   w celu zebrania dalszych danych i scharakteryzowania wyników działania szczepionki.

 

Analiza wyników została przeprowadzona przez niezależną komisję monitorującą dane.   Oceniano 94  badania wśród których zarejestrowane  do tej pory  infekcje,   wśród tych którzy otrzymali szczepionkę.   Poniżej w telegraficznym skrócie raport tej komisji.


Uczestnicy byli testowani tylko wtedy, gdy mieli objawy. Oznacza to, że możliwe jest, że niektórzy zaszczepieni uczestnicy nadal mogli złapać wirusa i nie zachorować, a stali się bezobjawowymi nosicielami i rozprzestrzeniać wirusa. Jeśli szczepionka nie zadziała , wskaźnik infekcji może wzrosnąć wśród tych, którzy ją otrzymali.   Firma nie podała, ile zakażeń do tej pory wystąpiło u osób starszych, które są najbardziej zagrożone chorobą. Ostatecznych  danych więc nie ma -  nie były  więc analizowane, recenzowane ani publikowane. Pfizer i BioNTech twierdzą, że po ukończeniu badań przedstawią dane do naukowej publikacji i recenzji.
Suma sumarum komisja stwierdziła, że nie  jest jasne, czy szczepionka zapobiega ciężkiej chorobie, czy też zapobiega przenoszeniu wirusa z osoby zakażonej na osobę, która nie jest, czy może łagodzi przebieg choroby

Ostatecznych  danych więc nie ma -  nie były  więc analizowane, recenzowane ani publikowane. Pfizer i BioNTech twierdzą, że po ukończeniu badań przedstawią dane do naukowej publikacji i recenzji.

Ponadto szczepionka wymaga przechowywania w temperaturze  minus 70-80 C, co będzie problemem w logistyce transportu, szczególnie w krajach nierozwiniętych, a także odpowiedniego wyposażenia punktów szczepienia w odpowiednie zamrażarki, co nawet dla rozwiniętych krajów będzie olbrzymim obciążeniem finansowym. Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Te lotne punkty testowania przez wojsko Macierewicza premier zamierzał przekształcić na punkty szczepienia. No nie da się!

Tyle w telegraficznym skrócie   dowiedzieliśmy się o szczepionce Pfizer Inc. 

Spróbujmy przeanalizować ten komunikat na zdrowy chłopski rozum.

Pfizer podał, że w III fazie badania klinicznego BNT162b2 rozpoczętego  27 lipca, które  do tego czasu objęło 43 538 uczestników, z których 38 955 otrzymało  drugą dawkę szczepionki  8 listopada 2020 r.

Dalej w komunikacie czytamy: „...podział przypadków na osoby zaszczepione i osoby, które otrzymały placebo, wskazuje na współczynnik skuteczności szczepionki powyżej 90% po 7 dniach od podania drugiej dawki. Oznacza to, że ochronę uzyskuje się 28 dni po rozpoczęciu szczepienia, które składa się ze schematu 2-dawkowego. W miarę kontynuacji badania ostateczny odsetek skuteczności szczepionki może się różnić.

 DMC ( niezależna komisja oceniająca wyniki) nie zgłosiła żadnych poważnych obaw dotyczących bezpieczeństwa i zaleca, aby badanie kontynuowało gromadzenie dodatkowych danych dotyczących bezpieczeństwa i skuteczności zgodnie z planem. Dane zostaną omówione z organami regulacyjnymi na całym świecie...”

Cały ten komunikat nie trzyma się kupy.  Więcej niewiadomych niż wiadomych. Ile osób otrzymywało placebo? Skąd sią wzięło 94 chorych na Covid 19? Czy to chorzy szczepieni czy z obydwu grup?

Ogłoszenie 90% skuteczności  szczepionki na oficjalnej stronie firmy - dzień po podaniu II dawki szczepionki  - 09 listopada o godz  - 06:45 rano  wydaje się absurdalne. Ale ..w tym szaleństwie jest metoda, którą być może tłumaczy poniższa informacja.

Kiedy Pfizer Inc. i niemiecki partner BioNTech ogłosili w poniedziałek, że ich szczepionka COVID-19 jest w 90% skuteczna, akcje firmy  poszybowały w górę o 7 %,  a dyrektor generalny  Pfizera  Albert Bourla sprzedał kilka godzin później 62% swoich akcji w firmie za  5,6 miliona USD. To zwróciło uwagę . Ale Pfizer zastosował wypróbowaną i przetestowaną odpowiedź. „Sprzedaż tych akcji jest częścią osobistego planu finansowego Bourli i wcześniej ustalonego planu (10b5-1), który umożliwia, zgodnie z zasadami SEC, głównym akcjonariuszom i osobom posiadającym dostęp do informacji poufnych spółek notowanych na giełdzie obrót określoną liczbą akcji we wcześniej ustalonym czasie ”.  Intencją planu wprowadzonego 3 miesiące wcześniej  jest umożliwienie kierownictwu firmy prowadzenia regularnej, skromnej sprzedaży akcji firmy przez dłuższy czas. Innymi słowy co komunikat o zwiększonej skuteczności szczepionki – to każdy z „kierownictwa” zarobi te skromne parę milionów i wszystko zgodnie z regulacją (komisji giełdowej) SEC.  

Póki co Pfizer czeka na 70 infekcji Covid 19 wśród badanych, bowiem faza  III badań  zakończy się, gdy:
odnotuje się  164 infekcje i
• co najmniej połowa uczestników badania bedzie monitorowana  pod kątem skutków ubocznych przez co najmniej dwa miesiące!

Na końcu komunikatu Pfrizer zastrzega;

...Informacje zawarte w tym komunikacie  pochodzą z dnia 9 listopada 2020 r. Firma Pfizer nie ma obowiązku aktualizowania stwierdzeń dotyczących przyszłości zawartych w tej publikacji w wyniku nowych informacji lub przyszłych wydarzeń lub zmian...”

i dodaje;

„..Dalszy opis ryzyka i niepewności można znaleźć w raporcie rocznym firmy Pfizer na formularzu 10-K za rok obrotowy zakończony 31 grudnia 2019 r. oraz w kolejnych raportach na formularzu 10-Q, w tym w sekcjach zatytułowanych „Czynniki ryzyka” i „Informacje dotyczące przyszłości i czynniki, które mogą wpłynąć na przyszłe wyniki”, a także w kolejnych raportach na formularzu 8-K, z których wszystkie są składane w amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd i dostępne na stronie www.sec.gov  i www.pfizer.com.   Formularz 8-K https://www.sec.gov/cgi-bin/browse-edgar,  https://theconversation.com/pfizers-ultra-cold-vaccine-could-be-difficult-to-distribute-149848...”

Tyle tylko, że „ ryzyko” dotyczy nie ryzyka szczepienia  dla milionów,  a ryzyka dla inwestorów i te „ryzyka” nie są kompatybilne, a zależność jest niestety odwrotnie proporcjonalna. Czym mniejsze ryzyko, że Albert Bourla zarobi następne miliony przy okazji nowych komunikatów -  o zwiększonej skuteczności szczepionki Pfizera, które sam wyprodukuje -  tym większe ryzyko dla milionów ludzi na świecie.

Phizer  twierdzi, że może wyprodukować do 50 milionów dawek szczepionek w 2020 roku i do 1,3 miliarda dawek w 2021 roku. Oprócz Kanady otrzymali już zamówienia w przedsprzedaży z innych krajów. Stany Zjednoczone zamówiły pierwsze 100 milionów dawek z opcją dodania kolejnych 500 milionów. Wielka Brytania zamówiła 30 milionów i ogłosiła szczepienia od 1 grudnia! Na stole jest też proponowana umowa z Unią Europejską na 200 mln dawek.

Poniżej amerykański i  światowy standard szczepionki;

Amerykańska Agencja ds.Żywności i Leków stwierdziła (FDA), że ​​szczepionka musi być skuteczna w co najmniej 50 procentach, aby została zatwierdzona, najlepiej do zapobiegania chorobie, ale  może też być tylko do zapobiegania ciężkiemu przebiegowi  choroby.

.
Światowa Organizacja Zdrowia zaleca, aby przynajmniej jasno wykazać, że ​​szczepionka jest skuteczna przynajmniej w 50% w zapobieganiu chorobie, lub  zapobieganiu ciężkiemu przebiegowi  choroby, abo chociaż  zapobieganiu zakażaniu. Woli jednak (sic)  szczepionki, które mają co najmniej 70 procent skuteczności w całej populacji, z konsekwentnymi wynikami u osób starszych.

Według definicji  z  16 października 2018 Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny w Polsce,  szczepionka, to preparat biologiczny imitujący naturalną infekcję i prowadzący do rozwoju odporności  analogicznej do tej, którą uzyskuje organizm w czasie pierwszego kontaktu z prawdziwym drobnoustrojem – bakterią lub wirusem.

Szczepionki działają więc na zasadzie oszukiwania ludzkich organizmów, by myślały, że zostały zarażone. Organizm wytwarza odpowiedź immunologiczną i zapamiętuje ten patogen, co pozwoli mu w przyszłości z nim walczyć.
Patogeny  i układ odpornościowy oddziałują na siebie na złożone sposoby, więc istnieje wiele różnych podejść do opracowania skutecznej szczepionki. Dwa najpopularniejsze typy to - szczepionki, które wykorzystują  patogeny, które zostały  „zabite '', ale które nadal aktywują układ odpornościowy,  oraz szczepionki, które wykorzystują żywe wirusy, ale zmodyfikowane tak, aby wywoływały odpowiedź immunologiczną bez wywoływania choroby i  powodowania ubocznych skutków.  Nowszym wynalazkiem są szczepionki rekombinowane, które modyfikują  mniej szkodliwego wirusa, tak aby zawierał niewielką część wirusa docelowego. Ludzki  organizm uruchamia odpowiedź immunologiczną na wirusa przenoszącego, ale także na wirusa docelowego.

             Czy wobec tego instrukcja genetyczna zakodowana w mRNA i upakowana w nanocząsteczki,  wstrzyknięta do organizmu ludzkiego, gdzie  ma   „wyprodukować” zmodyfikowane białko wypustkowe  SARS-CoV-2, koronawirusa wywołującego COVID-19 w komórkach    ludzkiego organizmu, a te wykorzystają tę instrukcje do wykonania kopii białka wypustki wirusa, aby układ odpornościowy nauczył się go rozpoznawać- jest jeszcze  szczepionką? Czy wprowadzenie obcego kodu genetycznego do organizmu ludzkiego odbędzie się  bez żadnych konsekwencji? I jak długo  zanim dowiemy się, że nie jesteśmy Homo Sapiens, a rekombinacją tegoż z  jakimś koronawirusem, małpą i diabli wiedzą czym jeszcze? Parę miesięcy, lat czy pokolenie?

               Czy modyfikowanie ludzkich komórek przy wymaganej 50% skuteczności niekoniecznie  w zapobieganiu chorobie, czy nawet  zapobieganiu ciężkiemu przebiegowi  tej choroby, ale już tylko  zapobieganiu zakażaniom  przez nosicieli jest warte (już nie tak teoretycznego)  wyniszczenia gatunku ludzkiego?  

              I na koniec na pocieszenie i podtrzymanie na duchu przypomnę jaka jest śmiertelność na Covid -19 w różnych grupach wiekowych.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz