Proces dziennikarki Doroty Kani rozgrzal i rozpętał ponownie dyskusję o lustracji i o art.212 kk.
Historia ta ma swoje
początki w roku 2007 - profesorowie Andrzej Ceynowa (wtedy rektor Uniwersytetu
Gdańskiego) oraz Józef Włodarski (dziekan Wydziału Filologiczno-Historycznego
tej uczelni), inicjowali uchwalenie przez Konferencję Rektorów Akademickich
Szkół Polskich stanowiska potępiającego lustrację na uniwersytetach. Prof.
Ceynowa podsunął kolegom pomysł tzw. antylustracyjnego fortelu akademickiego
- profesorowie objęci lustracją na
własną prośbę będą przenoszeni na funkcję asystenta, ponieważ asystenci
lustracji nie podlegają.
Dziennikarka “Wprost” dotarła do prokuratorów IPN,
ktorzy przygotowywali sprawę kłamstwa lustracyjnego przeciwko przywódco
antylustracyjnego frontu wśród akademików. Z dokumentów jakie uzyskała
wynikało, że profesorowie Włodarski i Ceynowa byli tajnymi współpracownikami
tajnych służb PRL i obaj współpracowali z bezpieką do końca istnienia
PRL-u. W artykule “Agenci w
gronostajach”, który ukazał się we “Wprost” dowodziła, iż ww mają osobiste
interes, by się bać ujawnienia zasobów IPN.
Włodarski przyznał się do
wspólpracy z SB, natomiast Ceynowa walczył i twierdził, iż nigdy nie był TW SB.
W lipcu 2011r Sąd Apelacyjny w Gdańsku zakończył sprawę orzeczeniem
stwierdzającym, iż Ceynowa nie był kłamcą lustracyjnym. Podkreślić trzeba, że jednocześnie SA nie zakwestionował prawdziwości materiałów IPN.
Wyrok tego sądu był zielonym światłem dla Ceynowa
do kontynuowania już bez przeszkód sprawy jaką wytoczył dziennikarce Dorocie
Kani o zniesławienie na podstawie art.212 kk. Adwokaci profesora żądali kary
więzienia dla dziennikarki.
Czy Dorota Kania powinna ponieść
konsekwencje – lącznie z karą więzienia – za oskarżenia pod adresem profesora
Ceynowa? Czy opiercie jej artykułu na dokumentach oskarżenia IPN było
wystarczającą renkojmią?. Dorota Kania
zapewnia, że pisząc swój tekst dochowała staranności dziennikarskiej.
“…Swój materiał
pisałam w oparciu o materiał IPN, a jego powodem było stanowisko prof. Ceynowy
wobec lustracji. Był jej przeciwnikiem i publicznie mówił też, jak ominąć
ustawę lustracyjną – przejść na stanowisko asystenta, które lustracji nie
podlega. Zachowałam należytą staranność przy pisaniu artykułu: zweryfikowałam
dokumenty, zadzwoniłam do prof. Ceynowy… “.
Czy historia PRL-u będzie
pełna i nieprzekłamana,
jeżeli pominiemy prawdę o agentach i ich roli w wydarzeniach w okresie PRl, jak chcą przeciwnicy
lustracji? Przegłądając materiały
do tej notki natknęłam się na taki komentarz (dotyczy rownież agenta w
gronostajach)
“…I nic nie świadczy o tym, że po 1989 roku – czyli po upadku reżimu
komunistycznego - jej działalność naukowa jakoś osłabła czy uległa impasowi.
Wręcz przeciwnie! Książki X
dowodzą, że jest osoba pracowitą, inteligentną i wnoszącą wiele nowego do
polskiej humanistyki. I fascynującą się dziedzinami, o których pisze. I uważam, że jest przypadkiem, który
dokumentuje raczej naiwne i niefrasobliwe uwikłanie się w poprzedni system, niż
cyniczną i wyrachowaną współpracę mającą ułatwić karierę naukową. Zastanówcie
się Państwo i rozważcie we własnych sumieniu czy postępujecie właściwie???
Świat trzeba poprawiać, a nie przyczyniać się do jego pogorszenia. Wątpię,
czy działanie Panów do polepszenia świata zmierza. Wręcz przeciwnie, przysparza
cierpień - nieadekwatnych i niewspółmiernych do przewinień - osobom, które w
takim stopniu na to nie zasługują!!! “
Były student
I historyk IPN - „zwykle godność ludzką można było kupić już za
połowę średniej krajowej, czasem dorzucając paszport. I to jest przerażająca
prawda ... Agent w PRL pracując na rzecz SB – na pewno czynił
zło i jeśli nawet nie robił tego świadomie to negatywne skutki jego
działalności zawsze dotyczyły innych ludzi…”
Dorota Kania nie
miała “szczęścia” w swoich
perypetiach sądowych z esbecją w przeszłości. W ubiegłym roku przegrała proces z byłym
funkcjonariuszem SB płk Ryszardem Bieszyńskim, również ze słynnego art. 212. Prokurator Generalny odmówił
wniesienia kasacji w imieniu Doroty Kani, a wniosek rozpatrywała prokurator
Danuta Bator, od wielu lat
“bohaterka” tekstów Doroty Kani.
Płk Ryszard Bieszyński, były funkcjonariusz Służby
Bezpieczeństwa po raz kolejny wygrał proces karny, jaki wytoczył dziennikarzom
( Jerzy Jachowicz).
Dorota
Kania wniosła skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Reprezentuje ją
mecenas Stefan Hambura. Skargę wniósł tez Jerzy Jachowicz
Dziennikarze
zarzucają w swoich skargach do Trybunału naruszenie przez Polskę art. 10
Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, czyli prawa do swobody wypowiedzi i
niezgodność polskiego prawa - art. 212 kk z sygnowaną przez Polskę Konwencją.
Sprawy te były asumptem do
rozpoczęcia kampanii na rzecz wykreślenia z kodeksu karnego
artykułu 212 przez Helsińską Fundację Praw Człowieka. Kampanię "Wykreśl
212 kk" wspierają m.in. Stowarzyszenie 61, Stowarzyszenie Wolnego Słowa,
Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich i Centrum Monitoringu Wolności Prasy. Izba
Wydawców Prasy oraz Stowarzyszenie Gazet Lokalnych.
Warto
przypomnieć, iż przed wyborami w ubiegłej jesieni, na akcję HFPC “ Wykreśl art. 212 kk” za
wykreśleniem opowiedziało się 144 polityków większości ugrupowań. Wśród nich
m.in.: Grzegorz Schetyna (PO), prezes PiS Jarosław Kaczyński, b.minister
sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski (PO), Marek Balicki (SLD), Marek Borowski
(SdPl), Andrzej Czuma (PO), Ryszard Kalisz (SLD), Paweł Kowal (PJN), Janusz
Palikot (Ruch Palikota), Jarosław Sellin (PiS) i Tadeusz Sławecki (PSL).
Helsińska
Fundacja Praw Człowieka, Izba Wydawców Prasy oraz Stowarzyszenie Gazet
Lokalnych zwróciły się do ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina z listem w
sprawie wykreślenia osławionego artykułu 212 z kodeksu karnego.
Art.
212 kodeksu
karnego - kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę
prawną lub jednostkę organizacyjną o działanie, które może ją poniżyć w opinii
publicznej lub podważyć zaufanie do niej, podlega grzywnie albo karze
ograniczenia wolności. Jeżeli sprawca dopuszcza się zniesławienia za pomocą
środków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności
albo pozbawienia wolności do roku.
Zgodnie
z oficjalnymi statystykami Ministerstwa Sprawiedliwości w 2000 r. skazane za
zniesławienie zostały 44 osoby), w
2006 r. liczba skazanych wzrosła do 176, w 2008 194 wyroków skazujących, a w
2010 r. liczba osób skazanych oraz osób, wobec których warunkowo umorzono
postępowanie karne wzrosła do 246.
Art.
212 k.k. używany jest do kneblowania wszelkiej krytyki. Dotyka on nie tylko
dziennikarzy, ale i zwykłych Kowalskich, którzy komentują otaczającą ich
rzeczywistość, czy to pisząc na blogach, czy wypowiadając się w sądach i
urzędach, składają petycje i
wnioski, etc
A oto
kilka przykładów:
Ø zniesławienia sędziego – we wniosku o wyłączenie sędziego od
rozpoznawania sprawy, gdzie wg orzeczeń sądow dwoch instancji przekroczył
granice dopuszczalnej krytyki i polemiki oraz przyjęte normy obyczajowe, mając
na celu „ugodzenie w dobre imię" i „naderwanie zaufania do jego osoby jako
sędziego" – sprawa w
Sztrasburgu
Ø zniesławienie sędziego w piśmie procesowym – sprawa
rozpatrywana w Sztrasburgu
Ø nauczycielka szkoły podstawowej została oskarżona przez dyrektorkę
za słowa krytyki wypowiedziane w trakcie zebrania
Ø właściciele mieszkań oskarżoni o zniesławienie, po
skrytykowaniu developera za wady konstrukcyjne wykryte w ich mieszkaniach.
Zniesławienie
nawet za słowa wypowiedziane na sali rozpraw przez strony procesu lub w pismach
procesowych? Dziadzio Stalin bylby
dumny! Już
nawet korzystanie z uprawnień procesowych jest zagrożone pierdlem w III RP !
ETPC
stoi na stanowisku, iż odpowiedzialność karna za słowo jest co do zasady
uzasadniona jedynie w najbardziej drastycznych przypadkach nadużycia swobody
wypowiedzi - w przypadku tzw. mowy nienawiści czy podżegania do przemocy, ale
przecież są karane na podstawie
odrębnych paragrafów kk.
Konsekwencje
procesu na podstawie art.212 kk – są niewspółmiernie dolegliwe i zwyczajnie
niesprawiedliwe w stosunku do rzeczywistego zawinienia czy “przestępstwa”osób
oskarżanych
Ø Sprawa często ciągnie się latami
Ø Oskarżony po
skazaniu zostaje wpisany do rejestru skazanych, co ogranicza możliwość
pełnienia funkcji publicznych, pracy w zawodach “zaufania publicznego”,
uniemożliwia otrzymanie kredytu czy dotacji z UE.
Ø Często oskarżeni są arbitralnie kierowani na badania czy
“obserwacje” psychiatryczne
Ø Sądy stosują
często doktliwe “środki zapobiegawcze”
Nawet
jeżeli sprawa zakończy się pomyślnie dla “oskarżonego” mechanism zastraszenia i
“ukarania” za krytykę działa pomimo uniewinnienia.
Jeżeli zakończy się zaś skazaniem, często skazany jest zniszczony finansowo zasądzoną
grzywną, kosztami “przeprosin i sprostowań” w mediach publicznych itd.
abstrahując od moralnych konsekwencji. Dorota Kania po przegranym procesie z płk. Bieszyńskim musi zapłacić wysoką grzywnę, zwrócić koszty adwokatowi
Bieszyńskiego i zamieścić ogłoszenie w tygodniku „Wprost”. W sumie będzie ją to
kosztowało około 70 tysięcy
złotych, a jej nazwisko znalazło się w Centralnym Rejestrze Skazanych. Podobnie
ma się sprawa Jerzego Jachowicza, który już walczy z komornikami.
Wracając
do sprawy prof Ceynowa przeciwko Dorocie Kani - dziennikarka Gazety Polskiej,
Gazety Polskiej Codziennie, Nowego Państwa i niezależnej.pl nie poszła siedzieć, Sąd nie przychylił się do wniosku
oskarżyciela o karę więzienia. Musi “tylko” zapłacic grzywnę i nawiązkę. Dorota
Kania zapowiedziała apelację.
Prośba do czytelników
którzy uważają, ze wolność słowa jest jednym z podstawowych elementów funkcjonowania demokratycznego państwa prawa. Prosze o przesyłanie na adres email Ministerstwa Sprawiedliwości,
Sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, Premiera Donalda Tuska, Prezydenta Bronisława Komorowskiego, Fundacji Helsińskiej oraz na adres kampanii “Wykreślić art 212” poparcia dla usunięcia art. 212 z kk. Poniżej załączam przykładowy apel i adresy.
Głeboko oburzeni zamachami na wolność
słowa w Polsce uważają, iż najwyższy czas aby wreszcie polskie prawo i wymiar
sprawiedliwości spełniały standardy zawarte w Ustawie Zasadniczej, a tym
samym standardy cywilizowanego, demokratycznego państwa prawa XXI
wieku.
Swoboda
wyrażania pejoratywnych opinii o osobach publicznych i w sprawach publicznych
winna być niezbywalnym prawem obywatela. Taka swoboda lub jej brak jest
zasadniczym testem demokracji i wolnego społeczeństwa. Tym bardziej dziennikarze zawodowi i blogerzy, ktorzy pełnią funkcje
“strażników
demokracji“, winni mieć prawo pisaniania
o nieprawidłowościach w działaniach władzy, businessu i instytucji pożytku publicznego, bez obawy możliwości odpowiedzialności
karnej, która bez wątpienia powstrzymuje od
takiej krytyki wielu, ze szkodą dla szeroko pojętego interesu społeczeństwa.
Sama redakcja art.213 kk wyłącza
bezprawność takich działań -
karalną na podstawie art 212 kk – albowiem art. 213 stanowi, iż nie
popełnia przestępstwa ten, kto kto
podniósł zarzut publicznie i jest on
prawdziwy lub służący ochronie społecznie uzasadnionego interesu.
Zgodnie z wyrokiem TK SK 43/05, zawsze istnieje domniemanie, że dziennikarz (
czy to zawodowy czy bloger) działa w uzasadnionym interesie publicznym, a więc nie powinien być karany na podstawie art. 212 kk.
Ponadto, wbrew zasadzie domniemania
niewinności, ciężar dowodowy jest przeniesiony na oskarżonego, który
musi udowodnić prawdziwość swoich stwierdzeń i jest to pogwałcenie zasady
rzetelności procesu karnego.
Większość procesow o zniesławienie jest wytaczanych przez
polityków i inne osoby publiczne w celu kneblowania ust dziennikarzom czy
osobom opisujących ich działania, a przecież większość
wypowiedzi skarżonych na
podstawie art. 212 k.k. to są wypowiedzi poczynione w interesie publicznym. Sam fakt, że takie opinie są ostre i często nieprzyjemne
nie powinien być powodem do uznania ich za przekraczające granicę wolności
słowa, a system prawny - w którym krytyczne wypowiedzi karane nawet karą więzienia dlatego, iż są postrzegane przez skarżących jako nieprzyjemne, przykre czy brutalnie dla super-ego
ludzi “na świeczniku” - jest
systemem, w którym wolność słowa jest fikcją.
Trybunał Konstytucyjny orzekł „...Osoby wykonujące funkcje publiczne- ze względu
na swą pozycję i możliwość oddziaływania zachowaniami, decyzjami, postawami,
poglądami na sytuację szerszych grup społecznych - muszą zaakceptować ryzyko
wystawienia się na surowszą ocenę opinii publicznej...” SK 43/05
Jedynym skutecznym ograniczeniem korupcji i
bezprawia jest informowanie obywateli - a co za tym idzie świadoma i
krytyczna opinia publiczna, która sama może decydować o ochronie wartości
demokratycznych.
Niżej podpisany żąda podjęcia działań
legislacyjnym w celu usunięcia art.212 kk.
Adresy emails: hfhr@hfhrpol.waw.pl, bm@ms.gov.pl,
Beata.Kempa@sejm.pl,
kontakt@kprm.gov.pl,
listy@prezydent.pl, info@iwp.pl,
e.barlik@wlw.pl
Więcej info w sprawie kampanii “Wykreśl art 212” tutaj http://www.wykresl212kk.pl/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz