Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 5 lutego 2012

Kasacja oczywiscie bezzasadna czesc VI

Pismo, zawarte w poprzednim wpisie wysłałam do min. Julii Pitery z prośbą o pomoc. W prośbie tej domagałam się po raz n-ty odpowiedzi na kilka przedstawionych w poprzednim pismie zarzutów kasacyjnych, ktore nie zostaly rozpatrzone przez Sąd Apelacyjny ponowny i zostały pominięte milczeniem przez Prokuraturę Generalną, podczas tej niby oceny wyroku Sadu Apelacyjnego.  Z przedstawionych   w poprzednich wpisach dokumentach i z załaczonego dzisiaj dokumentu  wynika jasno, iż kolejne "niby" badania akt sprawy, jeżeli w ogóle przeprowadzone w Prokuraturze Generalnej, to były przeprowadzone  tylko po to, aby zorientować się jakich matactw, manipulacji i łgarstw użyć, żeby odrzucić rozpatrywanie moich pism jako "prośby o wywiedzenie kasacji".

Nowomowa - język obowiązujący w totalitarnym państwie opisanym przez George’a Orwella w powieści „Rok 1984”; to pojęcie jest używane na określenie wypowiedzi, które posługując się stałym zestawem typowych dla siebie określeń, podporządkowują je ideologii, zubażają język bądź fałszują rzeczywistość, a nowomową określano język peerelowskiej propagandy.

Obecnie wróciliśmy do stanu znanego z mowy PRL, która – jak się okazuje – nie całkiem przeszła do lamusa. Dla Prokuratury Generalnej dochodzenie sprawiedliwości i prawdy jest “błędem o wysoce szkodliwych konsekwencjach” i takim nierozważnym i naiwnym próbom sztab prokuratorów w ww instytucji daje „odpór“, używając starych wypróbowanych metod.

Służy temu nowomowa w nowej formie “pisomowy”, wszechobecna w Prokuraturze Generalnej. W “odpowiedzi” prokurator Danuty Bator rzuca się w oczy analogia z praktykami obowiązującymi w PRL i w  istocie nie jest ważne ustosunkowanie się do moich zarzutów i uzasadnienie, czyli dlaczego Prokuratura Generalna uważa je za bezpodstawne, liczy się i ma swoją wagę coś całkiem innego, to mianowicie, co leży w interesie PR wymiaru sprawiedliwości i fakt, iż każdy wszechobecny w wymiarze sprawiedliwości fakt fałszestw, matactw, machlojek i w konsekwencji skazanie niewinnego człowieka trzeba za wszelką cenę zamieść  pod dywan.

Język sam staje się przedmiotem daleko posuniętej manipulacji rzeczywistością. Przedmiotem takich zabiegów jest takie nazywanie rzeczy, a także sytuacji, by można było wszystko to oceniać i interpretować w myśl przyjętych z góry arbitralnych zasad i w taki sposób, by Prokuratura Generalna realizowała swój cel – odmowę wywiedzenia kasacji. Wiąże się to z wyraźnym podziałem dychotomicznym, w tym świecie nie ma osób skladających prośbę o kasację, popartej materiałem dowodowym, uzasadnionych zgodnie z zasadami logicznego myślenia i zdrowym rozsądkiem, ktore trzeba obalić przy pomocy takich samych narzedzi - jest tylko wymiar sprawiedliwości, ktorego działań trzeba bronić za wszelką cenę i to PG dysponuje wszystkim co słuszne, dobre i sprawiedliwe, a z petenta trzeba zrobić wariata, pieniacza i kretyna.
W takim działaniu nie obowiązują wyraźnie sformułowane reguły, a więc ani przepisy prawa, ani logika ani zdrowy rozsądek. Wszystko podporządkowane jest potrzebom chwili, wszystko staje się możliwe. Nic nie stoi na przeszkodzie, by na przykład twierdzić po raz n-ty iż w “analizowanej sprawie nie stwierdzono rażących naruszeń prawa procesowego”, jeżeli równocześnie, ani  prokurator Danuta Bator, ani jej poprzednicy,  nie odnosi się nigdy  do nawet jednego z tych zarzutów. 

Pani prokurator Bator na czterech stronach maszynopisu ujawnia magię jezyka pisomowy, gdzie „udowadnia“ brak podstaw do wywiedzenia kasacji nie precyzując, ani razu na czym opiera swoją opinię, które konkretnie zarzuty są bezpodstawne i powtarza ponownie absurdalne i bezprawne, bo nie mające odzwierciedlenia w przepisach prawa procesowego banialuki, iż kasacja jest dopuszczalna tylko na podstawie zarzutów „nie podnoszonych w poprzednich kasacjach czy apelacjach“, a także, iż podnoszenie zarzutów identyfikacyjnych jest sprzeczne z art.539 kpk. Do tego belkotu odnioslam się w pismie, do ktorego odnosi sie pani Bator, więc nie ma potrzeby powtarzania tychże argumentów, po za refleksją, iż prokurator Bator nie miała żadnego argumentu, aby zaprzeczyć moim stwierdzeniom i dlatego jak mantrę powtarza te same absurdy.

Ta swoista retoryka, w kształtowaniu tej opowiedzi jest tak pomyślana, by narzucić absurdalne i niezgodne z przepisami prawa, a więc bezprawne, ale  jedynie słuszne i jedynie prawidłowe interpretacje, a zarazem uniemożliwić wszelkiego rodzaju refutacje, polemiki, krytyki. Ta pisomowa nie służy poznawaniu prawdy, nie służy przekonywaniu, jej głównym i w istocie jedynym celem jest narzucanie. I to właśnie jest zasadniczy wyznacznik stosowanej retoryki. To jest retoryka trzymających wszystkie sznurki, retoryka zwycięzców.  Tych twierdzeń nie można rzetelnie zweryfikowac i udokumentować, ale triumfatorzy w Prokuraturze Generalnej wyrażają się tak, jakby byli nieustannie zagrożeni, szkalowani, na różne sposoby sekowani, jakby wszyscy skarżący  przeciw nim się sprzysięgli w oszalałych aktach agresji i pieniactwa, zarzucając biedną PG bezsensownymi pismami, na które musza tracić cenny czas i odpowiadać. Oczywiście nie ma żadnego znaczenia dla tej retoryki, iż jak dotąd „odpowiadanie“ nie jest równoznaczne z otrzymaniem odpowiedzi na zarzuty. Tych nigdy nie otrzymaliśmy, jak każdy może stwierdzić po przeczytaniu tych szesciu częsci kasacji oczywiście bezzasadnej.
Danuta Olewnik powiedziła:
 "Nie wierzę w Polskę. Nie wierzę w żadne państwo. To nie istnieje. To jest istna fikcja, która tak naprawdę nazywa się tylko Polska.
Tutaj nic nie działa tak, jak powinno działać. Wszędzie są matactwa, ręka rękę myje i są poplecznicy, którzy to wszystko przyklepują.
"

Ja również nie wierzę w Polskę. Jacek W. od ponad 12 lat siedzi w więzieniu za zabojstwo, ktore wg. ustaleń sądu meriti mialo mieć miejsce najpózniej  20 kwietnia 1999r., a ofiara –  dalej żyjąca( sic!) po zamordowaniu -  wg tego sądu, była przetrzymywana w nieodnalezionym nigdy miejscu, bez potwierdzenia tego przetrzymywania przez nawet jednego swiadka, była bita i torturowana i zamordowana ,(  tez i na te twierdzenia nie ma krzty dowodu) jeszcze raz?!  - 9 czerwca 1999r.
Prokuratura Generalna twierdzi, ze ustalenia sadu meriti sa logiczne (sic!) i podlegaja ochronie art.7 kpk.  nie wspominając ani słowem, iż orzeczeniem kasacyjnym Sąd Najwyższy usunął dowody tych ustaleń, jako nielogiczne i nie podlegajace ochronie art. 7 kpk. 
Prokuratura Generalna moze wiec napisac w swoich "uzasadnieniach odmowy wywiedzenia kasacji" praktycznie cokolwiek, co tez ma miejsce jak przedstawilam w tej serii.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz