Pismo, zawarte w poprzednim
wpisie wysłałam do min. Julii Pitery z prośbą o pomoc. W prośbie tej domagałam
się po raz n-ty odpowiedzi na kilka przedstawionych w poprzednim pismie zarzutów kasacyjnych, ktore nie zostaly rozpatrzone przez Sąd Apelacyjny ponowny
i zostały pominięte milczeniem
przez Prokuraturę Generalną, podczas tej niby oceny wyroku Sadu Apelacyjnego. Z
przedstawionych w poprzednich wpisach dokumentach i z załaczonego
dzisiaj dokumentu wynika jasno, iż kolejne "niby" badania akt
sprawy, jeżeli w ogóle przeprowadzone w Prokuraturze Generalnej, to były przeprowadzone tylko po to, aby
zorientować się jakich matactw, manipulacji i łgarstw użyć, żeby odrzucić
rozpatrywanie moich pism jako "prośby o wywiedzenie kasacji".
Nowomowa - język obowiązujący
w totalitarnym państwie opisanym przez George’a Orwella w powieści
„Rok 1984”; to pojęcie jest używane na określenie wypowiedzi, które posługując
się stałym zestawem typowych dla siebie określeń, podporządkowują je ideologii,
zubażają język bądź fałszują rzeczywistość, a nowomową określano język
peerelowskiej propagandy.
Obecnie wróciliśmy do stanu znanego z mowy PRL, która – jak się
okazuje – nie całkiem przeszła do lamusa. Dla Prokuratury Generalnej
dochodzenie sprawiedliwości i prawdy jest “błędem o wysoce szkodliwych
konsekwencjach” i takim nierozważnym i naiwnym próbom sztab prokuratorów w ww instytucji daje „odpór“,
używając starych wypróbowanych metod.
Służy temu nowomowa w nowej
formie “pisomowy”, wszechobecna w Prokuraturze Generalnej. W “odpowiedzi” prokurator Danuty
Bator rzuca się w oczy
analogia z praktykami obowiązującymi w PRL i w istocie
nie jest ważne ustosunkowanie się do moich zarzutów i uzasadnienie, czyli dlaczego Prokuratura Generalna uważa je
za bezpodstawne, liczy się i ma swoją wagę coś całkiem
innego, to mianowicie, co leży w interesie PR wymiaru sprawiedliwości i fakt,
iż każdy wszechobecny w wymiarze sprawiedliwości fakt fałszestw, matactw,
machlojek i w konsekwencji skazanie niewinnego człowieka trzeba za wszelką cenę
zamieść pod dywan.
Język sam staje się przedmiotem daleko posuniętej manipulacji
rzeczywistością. Przedmiotem takich zabiegów jest takie nazywanie rzeczy,
a także sytuacji, by można było wszystko to oceniać i interpretować
w myśl przyjętych z góry arbitralnych zasad i w taki
sposób, by Prokuratura Generalna realizowała swój cel – odmowę wywiedzenia
kasacji. Wiąże się to z wyraźnym podziałem dychotomicznym, w tym
świecie nie ma osób skladających prośbę o kasację, popartej materiałem
dowodowym, uzasadnionych zgodnie z zasadami logicznego myślenia i zdrowym
rozsądkiem, ktore trzeba obalić przy pomocy takich samych narzedzi - jest tylko
wymiar sprawiedliwości, ktorego działań trzeba bronić za wszelką cenę i to PG dysponuje
wszystkim co słuszne, dobre i sprawiedliwe, a z petenta trzeba zrobić wariata,
pieniacza i kretyna.
W takim działaniu nie obowiązują wyraźnie sformułowane reguły, a
więc ani przepisy prawa, ani logika ani zdrowy rozsądek. Wszystko
podporządkowane jest potrzebom chwili, wszystko staje się możliwe. Nic nie stoi
na przeszkodzie, by na przykład twierdzić po raz n-ty iż w “analizowanej
sprawie nie stwierdzono rażących naruszeń prawa procesowego”, jeżeli
równocześnie, ani prokurator
Danuta Bator, ani jej poprzednicy, nie odnosi się nigdy do nawet jednego z tych zarzutów.
Pani prokurator Bator na czterech stronach maszynopisu ujawnia magię jezyka pisomowy, gdzie
„udowadnia“ brak podstaw do wywiedzenia kasacji nie precyzując, ani razu na
czym opiera swoją opinię, które konkretnie zarzuty są bezpodstawne i powtarza
ponownie absurdalne i bezprawne, bo nie mające odzwierciedlenia w przepisach
prawa procesowego banialuki, iż kasacja jest dopuszczalna tylko na podstawie
zarzutów „nie podnoszonych w poprzednich kasacjach czy apelacjach“, a także, iż
podnoszenie zarzutów identyfikacyjnych jest sprzeczne z art.539 kpk. Do
tego belkotu odnioslam się w pismie, do ktorego odnosi sie pani Bator, więc nie
ma potrzeby powtarzania tychże argumentów, po za refleksją, iż prokurator Bator
nie miała żadnego argumentu, aby zaprzeczyć moim stwierdzeniom i dlatego jak
mantrę powtarza te same absurdy.
Ta swoista retoryka, w kształtowaniu tej opowiedzi jest tak
pomyślana, by narzucić absurdalne i niezgodne z przepisami prawa, a więc
bezprawne, ale jedynie słuszne
i jedynie prawidłowe interpretacje, a zarazem uniemożliwić wszelkiego
rodzaju refutacje, polemiki, krytyki. Ta pisomowa nie służy poznawaniu prawdy,
nie służy przekonywaniu, jej głównym i w istocie jedynym celem jest
narzucanie. I to właśnie jest zasadniczy wyznacznik stosowanej retoryki.
To jest retoryka trzymających wszystkie sznurki, retoryka zwycięzców. Tych twierdzeń nie można rzetelnie zweryfikowac i udokumentować, ale triumfatorzy w Prokuraturze Generalnej wyrażają
się tak, jakby byli nieustannie zagrożeni, szkalowani, na różne sposoby
sekowani, jakby wszyscy skarżący
przeciw nim się sprzysięgli w oszalałych aktach agresji i pieniactwa,
zarzucając biedną PG bezsensownymi
pismami, na które musza tracić cenny czas i odpowiadać. Oczywiście nie ma
żadnego znaczenia dla tej retoryki, iż jak dotąd „odpowiadanie“ nie jest
równoznaczne z otrzymaniem odpowiedzi na zarzuty. Tych nigdy nie
otrzymaliśmy, jak każdy może stwierdzić po przeczytaniu tych szesciu częsci
kasacji oczywiście bezzasadnej.
Danuta Olewnik powiedziła:
"Nie wierzę w Polskę. Nie wierzę w żadne państwo. To nie
istnieje. To jest istna fikcja, która tak naprawdę nazywa się tylko Polska.
Tutaj nic nie
działa tak, jak powinno działać. Wszędzie są matactwa, ręka rękę myje i są
poplecznicy, którzy to wszystko przyklepują.
"
Ja również nie wierzę w Polskę. Jacek W. od ponad 12 lat siedzi w więzieniu za zabojstwo, ktore wg.
ustaleń sądu meriti mialo mieć miejsce najpózniej 20 kwietnia 1999r., a ofiara – dalej żyjąca( sic!) po zamordowaniu
- wg tego sądu, była
przetrzymywana w nieodnalezionym nigdy miejscu, bez potwierdzenia tego
przetrzymywania przez nawet jednego swiadka, była bita i torturowana i
zamordowana ,( tez i na te twierdzenia nie ma krzty dowodu) jeszcze raz?! - 9 czerwca 1999r.
Prokuratura Generalna twierdzi, ze ustalenia sadu meriti sa logiczne (sic!) i
podlegaja ochronie art.7 kpk. nie wspominając ani słowem, iż orzeczeniem
kasacyjnym Sąd Najwyższy usunął dowody tych ustaleń, jako nielogiczne i nie
podlegajace ochronie art. 7 kpk.
Prokuratura Generalna moze wiec napisac w swoich "uzasadnieniach odmowy wywiedzenia kasacji" praktycznie cokolwiek, co tez ma miejsce jak przedstawilam w tej serii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz