Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 26 stycznia 2012

Kasacja oczywiscie bezzasadna czesc V


Ponizej zalaczam pismo, ktore mialo byc podstawa ponownego Oswiadczenia Senatorskiego. Niestety Senator Ryszka w ostatnich wyborach nie zostal wybrany ponownie do Senatu.

Pismo to wyslalam do minister Julii Pitery, ktora "interweniowala" w sprawie brata, co w praktyce oznaczalo posrednictwo w przekazywaniu moich pism do Prokuratury Generalnej.  

  
W odpowiedzi na pismo PG KSK 1629/10   oświadczam  co następuje:

Nie oczekiwałam rozpatrywania moich pism, jak i Oswiadczen Senatorskich Senatora Ryszki jako wniosku o wniesienie kasacji. Z tego też względu, oczywiste jest, iż pisma te nie werbalizują wyraźnie zarzutów jakie należałoby podnieść pod adresem orzeczenia Sądu Apelacyjnego w Białymstoku.
Skoro Prokuratura Generalna zdecydowała się na rozpatrzenie tych pism jako wniosku o wniesienie kasacji i skoro ustawodawca przewidział taką możliwość, to inicjowane za jego pomocą postępowanie oceny pisma czy pism, które nie są wnioskami o wniesienie kasacji, a są tak oceniane, podobnie jak rzeczywisty wniosek o wniesienie kasacji, winne być rozpatrzone rzetelne, zgodne z przepisami prawa procesowego i spełniać standardy oceny kontroli apelacyjnej, tym standardem conajmniej zbliżone do wyznaczonych przez przepisy prawa procesowego i orzecznictwo Sądu Najwyższego w sprawach kasacyjnych.
Jeżeli prawo procesowe wymaga od skarżącego  szczegółowego wykazania we wniosku kasacyjnym, iż rażące zarzuty naruszenia prawa procesowego miały miejsce w skarżonym orzeczeniu sądu odwoławczego i mogły mieć wpływ na treść orzeczenia tego sądu, to jest oczywistym, iż odmowa wywiedzenia kasacji przez Prokuratora Generalnego winna zawierać tak samo szczegółowe uzasadnienie, odnoszące się do tych zarzutów – wykazujące zgodnie z prawem procesowym, zasadami logiki, wiedzy i zdrowego rozsądku, że zarzuty takowe są bezzasadne.
Tymczasem Prokuratura Generalna potraktowała dosłownie Oświadczenie Pana Senatora i moje pisma jako wniosek o wywiedzenie kasacji i ograniczyła swoją ocenę podstaw do wywiedzenia kasacji li tylko do kwesti nieprawidłowości w śledztwie, a i z tych zarzutów, nie do wszystkich się odniesiono.
 Podkreślanie w odmowie wniesienia kasacji, iż „tak postawione zarzuty” czy imputowanie, że „zarzuty zawierały niedopuszczalne w kasacji podważanie ustaleń sądu I instancji” i powoływanie się na nieprawidłową interpretację przepisów kpk, dotyczących regulacji  wnoszenia takego wniosku  jest oburzające, jeżeli ani to Oświadczenie ani moje pisma takim wnioskem nie były i siłą rzeczy ich redakcja nie spełniała wymagań wniosków o wywiedzenie kasacji.

Tym zabiegiem rozpatrywania Oświadczenia Pana Senatora i moich pism  jako „wniosku o wniesienie kasacji”, pisma te nie zostały rzetelnie  rozpatrzone, ani jako wniosek o wniesienie kasacji, ani też  zgodnie z ich intencją, jako – wniosek o kontrolę prawidłowości śledztwa prowadzonego w tej sprawie w Olsztynie.
Ten zabieg  robienia z nas  wariatów, którzy mają swoje subiektywne przekonania, do których się przyczepiliśmy i które powielajmy i jesteśmy niewygodnym niuansem dla urzędników m.innymi Prokuratury Krajowej i Generalnej, powtarza się jak  mantra od 2007 roku.
“...Autorytet wymiaru sprawiedliwości, autorytet prawa, implikuje wyłącznie jego uczciwe interpretowanie i stosowanie. Tak prawo, jak i organy je stosujące nie będą miały autorytetu wówczas, gdy fałszywa i nieuprawniona wykładnia zastępuje uczciwą, rzetelną i honorującą wszelkie przyjęte w teorii prawa reguły wykładni  prawa. Każdy – w takiej sytuacji – mógłby je bowiem interpretować nie według obowiązujących – powszechnie aprobowanych – reguł wykładni, ale według kryteriów wykreowanych dla ochrony własnych korzyści i interesów...”  Postanowienie  SN z dnia 28 lipca 2010 r., II KK 27109
I tak: co do rzeczywistej intencji tych pism – żądania kontroli prawidłowości śledztwa w tej sprawie prowadzonego w Olsztynie:
Ø  Prokurator Generalny twierdzi, iż Sąd Okręgowy pozytywnie zweryfikował prawidłowość tego śledztwa.(sic!). Jest oczywistym, iż podnoszenie zarzutów co do poprawności tego śledztwa oznacza, iż Sąd Okręgowy  w naszej opinii nie zweryfikował poprawności tego śledztwa i jego ustaleń i powołanie się na taką weryfikację jest bez sensu. Tylko odniesienie sie do zarzutow w naszych pismach byloby rzeczywistym rozpatrzeniem zasadnosci wywiedzenia kasacji.
Ø  Gołosłowne twierdzenie Prokuratury Generalnej, iż Sąd Okręgowy w celu weryfikacji ustaleń śledztwa dopuścił zeznania funkcjonariuszy Policji i biegłych mija się z prawdą. Gdyby tak bylo biegły medyk sądowy A.Z.Gidzgier potwierdziłby na rozprawie  swoje opinie i obserwacje z oględzi i autopsji, a tymczasem na rozprawie biegly diametralnie je zmienił. Absurdem jest wiec twierdzenie, że jego wyjaśnienia weryfikowały prawidłowość przeprowadzonego śledztwa.
Ø  Prokuratora Generalna nie odniosła się do zarzutów dotyczących dowodów z oględzin i autopsji i zmiany ustaleć z tych czynności w zeznaniu z  końcowej fazy śledztwa i rozprawy przez biegłego medyka sądowego A.Z.Gidzgiera.
 Fundamentalna i unikalna rola dowodów z czynności procesowych przeprowadzonych przez biegłego -  oględzin zwłok na miejscu ich znalezienia i autopsji,  miała co do zasady niepowtarzalny procesowy charakter.
Naoczne obserwacje są najistotniejszym  elementem w tych czynnościach i  jak wskazuje wprost wykładnia językowa tego określenia, są stwierdzeniami stanu faktycznego zaobserwowanego przez biegłego medyka sądowego. Z powyższych argumentów wynika następny wniosek, który ma kapitalne i fundamentalne znaczenie w tej sprawie – biegły medyk sądowy nie mógł – i takie działanie było pozbawione podstaw tak wynikających z logicznego rozumowania, jak i z wiedzy medycznej, a także sprzeczne było z doświadczeniem  życiowym - zmieniać opisów swoich naocznych obserwacji z tych czynności po ich zakończeniu i sporządzeniu protokołów. Zmiana opinii i “obserwacji” 2 lub 3 lata po wykonaniu tych czynności i twierdzenie,  że widział zupełnie coś innego - niż udokumentował w protokołach jest wrecz absurdalna.
A zmiany te sa niebagatelne;
1.   narzędzia jakim rozkawałkowano zwłoki – siekiera lub topór  na piłę mechaniczną,
2.    zmiana determinacji dokonanej na podstawie zaobserwowanego braku podbiegnięć krwawych, iż ofiarę rozkawałkowano po śmierci, na stwierdzenie, iż podudzie odcięto za życia ofiary,
3.    protokołowanie autopsji dwóch podudzi, pobranie materiału do badań genetycznych z dwóch podudzi i zeznanie rok po autopsji, gdzie biegły odświeżał swą pamięć materiałem fotograficznym, iż znaleziono dwa podudzia, aby rok później twierdzić kategorycznie, iż to były pomyłki wynikłe “z dysponowania dużą ilością różnych szczątków”,
4.   czy wreszcie najistotniejsze zaobserwowanie i opisanie jednego postrzału w potylicę podczas oględzin i autopsji, jak również zaobserwowanie braku jakichkolwiek uszkodzeń zachowanej tkanki żuchwy, bez otworu po postrzale, by podczas rozprawy twierdzić, iż złamania twarzoczaszki wskazywały na więcej postrzałów
 Gdzie w tych zeznaniach bieglego, zaprzeczajacych wszystkim faktom  podanym w dokumentacji sledztwa ( protokoly ogledzin i autopsji, dokumentacja fotograficzna i video), Prokurator Generalny doszukal sie weryfikacji ustalen sledztwa?


Ø  Odnoszac sie do zarzutow dotyczacych opinii z badan DNA, Prokurator Generalny twierdzi, iż allel THO1 jest identyczny w obydwu badaniach DNA dowodowych szczątków. Jeżeli  każdy allel  składa się z dwóch wartości, dziedziczonych po   każdym z rodziców to twierdzenie, iż  w obydwu badaniach DNA dowodowych szczątków allel THO1 ma jednakową wartość 8 jest „połową prawdy”, albowiem druga wartość nie jest identyczna - w badaniu z dnia 8 listopada 1999r wynosi 9.3, a w badaniu z dnia 2.01.2000 – wynosi 9. !
Ø  Powyższe wyniki badań DNA są podstawą podważenia rzetelności wszystkich badań identyfikacyjnych i ich oceny.   Albowiem nie jest do dzisiaj wiadomo, jaki jest faktycznie profil DNA szczątków – czy ten z 8.11.1999 gdzie THO1 ma wartość  8, 9.3 – czy ten z 2.01.2000  gdzie THO1 ma wartość 8, 9. Jest oczywistym, iż ten sam osobnik  ma identyczne  wszystkie fragmenty  DNA. Ponieważ nie jest wiadomo do dzisiaj jaka jest prawdziwa wartość allelu THO1, to badanie porównawcze profilu genetycznego domniemanej matki i domniemanej siostry z profilem znalezionych szczątków nie ma żadnej wartości dowodowej. Z zasad logiki  i zwykłego zdrowego rozsądku wynika, iż nie jest możliwe porównywanie nieznanych wartości
Ø  Prokurator Generalny odniosl sie do...wydania niepełnej opinii poprzez brak określenia prawdopodobieństwa stopnia pokrewieństwa pomiędzy badanymi osobami, biegły wyjaśnił, iż  nie mógł określić stopnia prawdopodobieństwa, gdyż analiza statystyczna obarczona byłyby błędem i nie wie czy dałaby wiarygodny obraz, jednak na żądanie sądu doprecyzował, że stopień tego pokrewieństwa wynosi 98-99%...”
Ø  powyzsze stwierdzenie Prokuratora Generalnego potwierdza wprost nasz zarzut, iz opinia nie zawierala obliczen statystycznych i analizy tychze obliczen, czyli byla niepelna i nie powinna byc dopuszczona jako dowod w procesie.
Ø  jezeli jak twierdzi Prokurator Generalny – „nie mozna bylo przeprowadzic obliczen, poniewaz bylyby obarczone błędem i niewiarygodne” – to jest oczywistym i logicznym, że ani prawdopodobieństwa pokrewieństwa ani stopnia pokrewieństwa nie można było ustalić i opinia jest bezwartosciowa jako dowod w procesie o zabojstwo.
Ø  nielogiczne i niezgodne z zasadami wiedzy i zdrowego rozsądku jest twierdzenie Prokuratora Generalnego, iz na zadanie sadu „biegly doprecyzowal” stopien pokrewienstwa na 98-99%. Po pierwsze jakiekolwiek „doprecyzowanie bieglego” bylo niemozliwe, albowiem jezeli biegly  nie mogl obliczyc prawdopodobienstwa, poniewaz byloby to obliczenie niewiarygodne i obarczone bledem – tym bardziej  jakiekolwiek „doprecyzowanie” na żądanie sądu było niewiarygodne i obarczone bledem, albowiem obliczenia nie byly wykonane.
Ø  osoba przeprowadzająca badania aktowe wykazała brak podstawowej wiedzy w zakresie DNA i elementarnych zasad logicznego myslenia. Nie tylko fragment DNA wg Prokuratury Generalnej ma jeden gen, a zasady logicznego rozumowania i argumentowania zostaly zastapione absurdalnymi wnioskami, to nierozróżniano i mieszano podstawowe pojecia - stopień pokrewieństwa, prawdopodobieństwo pokrewieństwa.
Ø  Stopień pokrewieństwa podaje się w   w liniach i stopniach, a nie procentach. W linii prostej występuje tyle stopni, ile jest zrodzeń, nie licząc przodka. Tak więc w relacji rodzice — dzieci występuje jeden stopień. Z wyjaśnień biegłego podczas rozprawy:
Sędzia: Czy określenie bliski krewny  obejmuje również inne stopnie pokrewieństwa, niż syn?
      Biegły: Myślę, ze nie dalej niż drugi stopień pokrewieństwa.... 
Ø  Drugi stopień pokrewieństwa nie oznacza syn, bowiem syn to pierwszy stopień pokrewieństwa, a więc używając jezyka Prokuratora Generalnego można doprecyzować – biegły stwierdził na 100%, iż nie był to syn badanej kobiety.
Ø  prawdopodobieństwo pokrewieństwa można wyznaczyć tylko przez skomplikowane  obliczenia statystyczne dwoch wartosci, a) prawdopodobieństwo przypadkowej zgodności profili DNA, b) iloraz prawdopodobieństwa. Nie istnieje w genetyce pojecie stopien prawdopodobienstwa
Tak drastycznie nierzetelne badanie akt sprawy  i przedstawianie takich nierzetelnych i nieprawdziwych informacji Senatowi Polskiej Rzeczpospolitej jest oburzające. Tutaj chodzi w końcu o człowieka, którego wsadzono na dożywocie na podstawie takich dowodów. Rację miał Pan Senator podnosząc w swoich Oświadczeniach, iż wyrok oparty jest na wadliwej ocenie dowodów i nierzetelnych opiniach biegłych. Ocena zasadności tych zarzutów winna być wykonana przez osobę, która ma podstawową wiedzę z zakresu genetyki i uważnie, rzetelnie i ze zrozumieniem  zapoznała się z aktami sprawy i moimi pismami, albowiem na podstawie między innymi tych absurdalnych  ocen bezzasadności zarzutów w Oświadczeniu Pana Senatora i w moich pismach, podjęto decyzję o doniosłych konsekwencjach dla skazanego i jego rodziny i twierdzono, że są to nasze subiektywne zapatrywania. Takie beztroskie i lekceważące traktowanie Oświadczenia Pana Senatora i moich pism wskazuje, że odpowiedź Prokuratury Generalnej nie była poprzedzona rzeczywistymi badaniami akt i analizą naszych zarzutów, a założeniem, iż wystarczy odpowiedzieć cokolwiek, łącznie z kompletnymi bzdurami, aby załatwić sprawę.

Ø  Prokurator Generalny twierdzi, iż zaniechanie badanie mtDNA znalezionych włosów na taśmach przylepnych nie miało znaczenia dla treści orzeczenia, gdyż ewentualny pozytywny wynik mógłby pozwolić na stwierdzenie czy włosy pochodziły od podejrzanych czy też nie, ale sąd nie brał tego dowodu pod uwagę, jest oburzające i niezgodne z art 4 kpk, który zobowiązuje prokuratora do  badania oraz uwzględniania okoliczności przemawiające zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego.
Ø  Twierdzenie, iż wynik tego badania nie miał wpływu na treść wyroku jest tylko zasadny, jeżeli założy się, iż byly to włosy mojego brata. Wynik negatywny miałby zupełnie inne znaczenie procesowe w ocenie poszlak jako łańcucha zamykającego się w logiczną całość i wskazujących na winę J.W, ponieważ byłby dowodem na korzyść oskarżonego i mógłby mieć wpływ na treść orzeczenia.
Ø   Również w tym przypadku argumenty te nie są obiektywną oceną zaniechania w śledztwie, albowiem ocena ta miała tylko na uwadze sytuację, w której J.W jest winy, dokładnie tak samo jak 11 lat temu, kiedy zaniechano tego badania być może obawiając się, iż wynik wykluczy udział w zabójstwie oskarżonych.
Ø  Kuriozalne jest stwierdzenie Prokuratora Generalnego, iż nie było możliwe przeprowadzenie genetycznych badań porównawczych identyfikujących kobietę, której ślinę znaleziono na taśmach przylepnych, albowiem w kręgu podejrzanych osób nie było kobiety, aby pobrać materiał genetyczny do badań porównawczych(SIC!)
Ø  Zasadne jest więc pytanie w jakim celu prowadzono śledztwo? Skoro celem tym było znalezienie winnych zabójstwa, to wydaje się oczywistym, że po otrzymaniu takiej informacji z badań DNA – dodam, iż jest to jedyny materialny dowód w tej sprawie -  krąg podejrzanych powinien być rozszerzony a hipoteza, iż m.in moj brat jest mordercą zweryfikowana.
Ø  Rozłożenie rąk i twierdzenie, że wśród podejrzanych nie było kobiety, jest zaprzeczeniem rzetelnego śledztwa, potwierdza tym bardziej moją konstatację, iż całe śledztwo było skierowane na udowodnienie, iż oskarżeni zamordowali Tomasza S., a nie rzetelne wyjaśnienie losów ofiary znalezionej w jeziorze. Dlatego  nawet znalezienie DNA kobiety, nie skutkowało jakimikolwiek działaniami prokuratora, aby znaleźć tę kobietę i było to rażące zaniechanie w śledztwie i naruszeniem art.4 kpk. Akceptacja takich fundamentalnych zaniechań przez Prokuraturę Generalną jest oburzająca.
Ø  W kontekscie powyzszego, twierdzenie Prokuratora Generalnego, iż w krótkim czasie od znalezienia szczątków ludzkich, prokuratur Jasiński nie przyjął hipotezy, iż szczątki te należą do Tomasza S, nie  jest prawdziwe. Zaprzeczaja temu twierdzeniu dokumenty ze śledztwa na podstawie których można prześledzić czynności podjęte w śledztwie i czynności zaniechane w śledztwie,  a przede wszystkim  rozpoczęcie we wrześniu 1999r, a więc w parę tygodni od znalezienia szczątków, rozpoznania operacyjnego późniejszych oskarżonych pod kryptonimem „Czacha”. Gdyby więc hipoteza, że szczątki  należą do T.S miałaby być, jak twierdzi Prokurator Generalny,  wynikiem pięciomięsięcznego śledztwa, jaki był cel i podstawa rozpoczęcia w parę tygodni po znalezieniu szczątków niezwykle kosztownych działań operacyjnych pod kryptonimem - nomen omen - „Czacha”? przy zaniechaniu jakichkolwiek innych dzialan sledczych – wylaczywszy badania identyfikacyjne ofiary NN. Działania operacyjne rozpoczyna się na podstawie hipotezy i w tym wypadku zalozono,iż szczątki należą do T.S, a mordercami są J.W i inni, zanim nawet ustalono do kogo należały szczątki znalezione w jeziorze i ten fakt wyjaśnia kuriozalną kolejność działań w tym śledztwie.
Abstrahując od kwesti identyfikacji, która aczkolwiek fundamentalna dla sprawy, wbrew twierdzeniom  Prokuratory Generalnej, nie była podnoszona w tych pismach jako ewentualny zarzut kasacyjny, w piśmie moim były podniesione wyraźne zarzuty  dotyczące orzeczenia Sądu Apelacyjnego ponownego i winny one być rozpatrzone przez Prokuratora Generalnego, jeżeli zdecydował  traktować te pisma jako wnioski o wniesienie kasacji.
Dokonując oceny zasadności ewentualnego wywiedzenia kasacji w sprawie Prokuratur Generalny oparł swoją ocenę sytuacji prawnej w tej sprawie i odmówił wniesienia kasacji ze względu na:
A)   Wniesienie ponownej kasacji przez Prokuratora Generalnego – art 521 kpk możliwe jest tylko w oparciu o zarzuty, które nie były podnoszone w kasacjach obrońcy J.W.
B)   Zarzuty dotyczą nie zapoznania się z aktami sprawy przez Sąd Najwyższy i twierdzenia , iż Sąd Najwyższy wydał orzeczenie niezroumiałe i nieprawidłowe
C)   Niedopuszczalne jest podnodzenie w kasacji zarztów dotyczących ustaleń sądu I instancji
D)  Niedopuszczalne jest powtarzanie w kasacji zarzutów postawionych w apelacji
E)   Podnoszenie zarzutów dotyczących identyfikacji jest „kasacją od kasacji” - art.539 kpk
F)   Sąd meriti prawidłowo ocenił wszystkie dowody i podlegają one ochronie art. 7 kpk
G)  Sąd odwoławczy podtrzymał ustalenia sądu meriti i ropatrzych i prawidłowo uzasadnił wszystkie zarzuty apelacji
H)  Orzeczenie kasacyjne Sądu Najwyższego miało tylko na względzie potrzebę bardziej wnikliwego zanalizowania przez sąd odwoławczy dowodów.
A/
Stwierdzenie Prokuratora Generalnego, iż wniesienie kasacji przez Prokuratora Generalnego jest tylko możliwe w oparciu o zarzuty nie podniesione w poprzednich kasacjach nie znajduje żadnego potwierdzenia w przepisach prawa procesowego.
Ocena wniosku o wniesienie kasacji nie jest uwarunkowana podniesieniem tych samych zarzutów poprzednio w kasacji, takie rozumowanie byłoby nielogiczne, a interpretacja  523 & 1 kpk w zw z art. 521 kpk ad absurdum.

Konsekwencją pierwszej kasacji było uchylenie wyroku Sądu Apelacyjnego. A więc część zarzutów kasacji Sąd Najwyższy uznał za zasadne.
Jedynymi pytaniami na jakie winien odpowiedziec Prokurator Generalny sytuacji procesowej  brata byly - czy sąd odwoławczy ponowny przeprowadził tym razem rzetelna kontrolę wyroku  sądu I instancji, zrealizował zapatrywania prawne i zalecenia co do dalszego postępowania Sadu Najwyzszego, a także   czy rozpatrzył ponowne zarzuty apelacji? I tylko odpowiedź na te pytania determinuje, czy wniosek o wywiedzenie kasacji jest zasadny lub nie.
Prokurator Generalny nie wykazał, iż Sąd Apelacyjny wypełnił powyzej przytoczone ustawowe obowiązki.
Deklaracja Sądu Apelacyjnego ponownego na początku uzasadnienia orzeczenia, iż:
 „ (...zarzuty) sprowadzają  się do obrazy przepisów prawa procesowego, także błędu w ustaleniach faktycznych, w istocie zmierzają do podważenia wiarygodności zeznań głównych świadków, które stały się podstawą ustaleń faktycznych sądu meriti. W ocenie zaś Sądu Apelacyjnego dokonana przez sąd I instancji analiza i ocena przeprowadzonych dowodów, z wyjątkami o których niżej, a które nie wpłynęły w sposób zasadniczy na poczynione ustalenia faktyczne, zasługują na aprobatę(...)”
  wskazuje wprost, iż przeprowadzona ponowna kontrola wyroku Sądu Okręgowego przez ten sąd po orzeczeniu kasacyjnym, de facto nie miała  miejsca, ponieważ powyższe arbitralne i nieuprawnione  stwierdzenie sądu odwoławczego,  zaprzecza orzeczeniu kasacyjnemu Sądu Najwyższego,  zapatrywaniom prawnym Sądu Najwyższego i informuje, iż zalecenia Sądu Najwyższego co do dalszego postępowania nie zostały zrealizowane, jak również nie zostały rozpatrzone zarzuty ponownej apelacji, co jest drastycznie rażącym  naruszeniem art. 442 & 3 w zw z art.433 & 2 kpk i art. 457 & 3 kpk a także  art.433 & 2 kpk  w zw z art. 457 & 3 kpk i  art. 7 kpk i podstawa do skargi kasacyjnej.
Wyjątki, o których wspomina sąd odwoławczy – to zmiana  opisu czynu przypisanego J.W w związku ze zmianą wyroku w stosunku do oskarżonego K.A.  Druga zmiana dotyczy zmiany daty końcowej czynów przypisanych oskarżonym z 9 czerwca 1999r na 26 maja 1999r. Sądowi temu przy rozpatrywaniu pierwszej apelacji umknęło, iż D.D uznany za uczestnika zabójstwa został aresztowany 28 maja 1999r i przebywał w areszcie do wiosny 2000r. - czyli albo nie był jednym z zabójców, albo data zabójstwa ustalona przez sądy I i II instancji była błędna. Podnoszenie tej kwesti przez apelujących w pierwszej apelacji zostało zignorowane.
Usunięcie orzeczeniem kasacyjnym dowodu z podsłuchanej rozmowy przez J.R i konsekwencje usunięcia ustaleń faktycznych poczynionych z tego tylko dowodu miałoby fundamentalny wpływ na treść orzeczenia tego sądu, a całkowite pominięcie tej fundamentalnej kwesti w uzasadnieniu orzeczenia Sądu Apelacyjnego jest drastycznie rażącym naruszeniem prawa procesowego i jako takie jest podstawą do wniesienia ponownej kasacji.
Kasacja od drugiego wyroku Sądu Apelacyjnego została oddalona jako oczywiście bezzasadna. Oddalenie kasacji  nie jest tożsame z rozpatrzeniem, a tylko wtedy  uprawnione byłoby twierdzenie, iż Sąd Najwyższy zaakceptował w pełni  ocenę dowodów dokonaną przez sądy obu instancji.
Sam Sąd Najwyższy  orzekł, iż  “...W sferze rozpoznania i rozstrzygnięcia kwestii dopuszczalności kasacji w ogóle nie dochodzi ani do przeprowadzenia ani też oceny dowodów...”  – vide Postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 20 października 1998r III KZ 118/98 i z tego orzeczenia wynika wprost, iż oddalenie kasacji, nie jest tożsame z akceptacją oceny dowodów przez sądy obydwu instancji, a więc nie jest tożsame z kontrolą ustaleń faktycznych.
Sąd Najwyższy dopuszcza również kasację wnoszoną  przez uprawniony podmiot od orzeczenia podlegającego zaskarżeniu tym środkiem, po uprzednim oddaleniu kasacji innego uprawnionego podmiotu od tego orzeczenia. Vide wyrok Sądu Najwyższego z 8 pazdziernika 2002r. III KKN 119/01
Nie ma żadnego związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy zarzutami podniesionymi w kasacjach, a rzetelną i merytoryczną oceną pism, które zostały rozpatrywane jako wniosek o wniesienie kasacji. Co więcej założenie niejako na przedpolu, że te zarzuty były podnoszone w kasacjach,  a więc nie ma podstaw do wniesienia ponownej, czyni ocenę Oświadczenia Pana Senatora i moich pism jako wniosku o kasację zwykłą fikcją.
B/
 W zakończeniu pisma  Prokuratory Generalnej, w konkluzji uzasadniającej odmowę wniesienia kasacji stwierdzono, iż zarzuty dotyczą braku zapoznania się z aktami sprawy przez Sąd Najwyższy i mojego twierdzenia , iż Sąd Najwyższy wydał orzeczenie niezroumiałe i nieprawidłowe, a zarzuty te  są chybione -  co stwierdzono badając akta sprawy i wynikają one z mojego subiektywnego przekonania.
Nie można zgodzić się z taką ewidentną manipulacją i takimi nie znajdującymi potwierdzenia w treści moich pism uogólniającymi konstatacjami, ponieważ takie uogólnienie jest raząco niezgodne  z prawdą.
Rzeczywiście w piśmie moim jest  podniesiony brak rzetelnego zapoznania się z dokumentami sprawy i odnosi się ono do dwóch  zarzutów, a nie całości orzeczenia Sądu Najwyższego co bezpodstawnie sugeruje to pismo.
Zarzuty te nie wynikają z mojego subiektywnego przekonanania, albowiem potwierdzone są dowodami z akt sprawy - i tak jeden zarzut  dotyczy przywołania przez Sąd Najwyższy książeczki zdrowia Tomasza S, w której wpisy dentystyczne mają potwierdzać, iż znaleziona ofiara to T.S.
W książeczce tej nie ma wpisów dentystycznych, zostały usunięte ! Jeżeli Sąd Najwyższy powoływał się na nieistniejące wpisy, to nie mógł zapoznać się z zawartością książeczki zdrowia.
Ale o tym fakcie, że książeczka ta nie zawiera wpisów dentystycznych   Prokuratora Generalna milczy, pomimo powoływania się na badania aktowe. Jeżeli brak wpisów dentystycznych usuniętych wczesniej - w czasie sledztwa lub postepowania przed sadami I i II instancji nie jest obiektywnym i podlegającym prostej weryfikacji faktem, a moim subiektywnym przekonaniem,  proszę przedstawić te wpisy. 
W innej części tego pisma – nie wspominając w ogóle mojej argumentacji i nie odnosząc się do niej – Prokurator Generalna twierdzi, że te badania akt wykazały, iż Sąd Okręgowy na wniosek brata włączył do materiału dowodowego książeczkę zdrowia T. S Jeżeli Prokuratura Generalna musiała sięgać do  takich  wyssanych z palca faktów i fałszywych stwierdzeń, aby uzasadnić odmowę wywiedzenia kasacji, to po raz kolejny te fakty udowadniają, iż nasze zarzuty są zasadne.
Wobec powyżej przywołanych insynuacji i manipulacji, mających zdezawuowanie faktów jakie podaję w moich pismach i podanych w Oświadczeniu Pana Senatora – uprzejmie proszę o przedstawienie kserokopii tych wpisów dentystycznych – ponieważ wygląda na to, że albo inne akta sprawdzano w Departamencie Postępowania Sądowego Prokuratury Generalnej, niż te do których brat ma czasami dostęp, albo Prokuratura Generalna w oficjalnym piśmie do Senatu Rzeczpospolitej mija się rażąco i oburzająco z faktami. 

Następną kwestią, dotyczącą tym razem treści w orzeczeniu Sądu Najwyższego, jest kwestia, stwierdzenia, iż orzeczenie Sądu Najwyższego w tej kwesti jest niezrozumiałe i nieprawidłowe - była kwestia argumentów Sądu Najwyższego dotyczących ilości postrzałów oddanych w chwili śmierci do ofiary.
Sąd Najwyższy stwierdził, iż o poprawności ustalenia, iż do ofiary oddano dwa strzały  „przesądzają podbiegnięcia krwawe”. Jeżeli tak to takie podbiegnięcie krwawe – towarzyszące otworowi wlotowemu ( czy wylotowemu) kuli (o czym Sąd Najwyższy nie wspomina, ale wynika to z logicznego myślenia i zdrowego rozsądku) – powinno znajdować się na tkance miękkiej żuchwy w miejscu zęba odkrycia po maceracji otworu w kości żuchwy w miejscu 6-. Tymczasem miejsce to 6-  w protokole oględzin na miejscu znalezienia czaszki, w protokole autopsji i opinii antropolog opisane jest jako „ząb utracony przyżyciowo, zębodół zarośnięty/zobliterowany”. Z tych dokumentów, a także z dokumentacji filmowej sporządzonej na miejscu znalezienia czaszki – którą po 7 latach uników Sąd Okręgowy udostępnił bratu i którą osobiście  obejrzałam kilkakrotnie przygotowując moje pisma do Pana Senatora – wynika, że w miejscu postrzału tkanka miękka żuchwy jest nieuszkodzona, nie ma tam otworu po postrzale, a więc nie ma tam i podbiegnięć krwawych.  Tylko obecność otworu po kuli w tkance miękkiej i towarzyszące ranie postrzałowej podbiegnięcia krwawe  przesądzałyby o  prawidłowości ustalenia sądu meriti.  Brak podbiegnięć krwawych jest dowodem, iż był to stary zarośnięty postrzał i dlatego został ujawniony dopiero po usunięciu tkanki  miękkiej przez macerację.
Twierdzenie iż zabójca(y) użyli broni palnej, która nie penetrując tkanki miękkiej, spenetrowała tylko kość żuchwy w okolicy zarośniętego zębodołu 6- jest asurdalne. Takiej broni jeszcze nie wynaleziono, a biegły fałszował dowody w sprawie.
Wspomnieć trzeba, iż prokurator podczas śledztwa przepytywał rodzinę i znajomych, czy T. S był postrzelony w przeszłości. Tylko posiadając wiedzę, że ofiara była postrzelona  w przeszłości i rana była calkowicie zagojona wyjaśnia powody przepytywania. T.S nie był postrzelony w przeszłości.
Dlatego dalej mam racjonalne i obiektywne podstawy, wynikające z dowodów w aktach sprawy i oceny tych dowodów pod względem logiki i zdrowego rozsądku, aby twierdzić, iż orzeczenie Sądu Najwyższego w tej kwesti jest nieprawidłowe i niezgodne z faktami zawartymi w aktach sprawy. Jest też niezrozumiałe.
Do tej kwesti  Prokuratora Generalna  nie odniosła się w ogóle w swoim piśmie.
Natomiast powyżej omówione DWA stwierdzenia odnoszące się tylko do tych dwóch ustaleń pod adresem orzeczenia Sądu Najwyższego wykorzystano do rażąco nierzetelnej manipulacji w konkluzji odmowy wniesienia kasacji. 
„(...) Na gruncie badań aktowych chybione są zarzuty zawarte w piśmie siostry skazanego J. W. ( na które powołuje się Pan Senator Ryszka) iż Sąd Najwyższy nie zapoznał się rzetelnie z aktami sprawy i wydał orzeczenie niezrozumiałe oraz nieprawidłowe.(...)Zarzuty te wynikają bowiem wyłącznie z subiektywnego przekonania, ich autorki, nie mają żadnego oparcia w realiach przedmiotowej sprawy(...)
Z przedstawionych powodów nie znaleziono podstaw prawnych, przewidzianych w art.523 & 1 kpk do wywiedzenia w tej sprawie ponownej kasacji na korzyść skazanego J. W.”
Prokurator Generalny zdaje sie nie dostrzegac, iz odnoszenie sie do moich uwag pod adresem orzeczenia Sadu Najwyzszego jest naruszeniem przepisow prawa procesowego.  Ewentualna kasacje mozna wniesc od prawomocnego orzeczenia konczacego sprawe, ktorym jest wyrok sadu apelacyjnego ponownego, a nie wyrok kasacyjny SN. Tylko badanie orzeczenia Sądu Apelacyjnego ponownego pod względem rażących naruszeń prawa procesowego uzasadniających lub nie ewentualne wywiedzenie kasacji, a nie  skupienie się na manipulowaniu i wyszukiwaniu  „zarzutow” dotyczących śledztwa w Olsztynie, czy orzeczenia Sadu Najwyzszego.
C/
Nie  jest poprawne twierdzenie, iż w skardze kasacyjnej nie można kwestionować ustaleń faktycznych sądu I instancji. Zgodnie z bogatym i konsekwentnym orzecznictwem Sądu Najwyższego, jeżeli zarzuty apelacji wskazują na błędy w ustaleniach faktycznych wynikłe z obrazy przepisów prawa procesowego, mające wpływ na rezultat kontroli sądu odwoławczego, a sąd odwoławczy ponowny -  nie rozpatrzył ich po raz  drugi wszechstronnie i rzetelnie, jak również nie wykazał przekonująco ich ewentualnej niezasadności, w skardze kasacyjnej dopuszczalne jest kwestionowanie sposobu dokonania kontroli ustaleń faktycznych w wyroku sądu odwoławczego.
Co więcej  właśnie zgodnie z przepisami kpk, a także w doktrynie, jak i w orzecznictwie SN podnosi się, że nie rozważenie przez Sąd odwoławczy wszystkich wniosków i zarzutów wskazanych w środku odwoławczym, wbrew dyspozycji art. 433 § 2 k.p.k., może stanowić podstawę skargi kasacyjnej, jako rażące naruszenie prawa procesowego mogące mieć istotny wpływ na treść orzeczenia i prawo procesowe nie zawiera żadnych odstępstw w tej kwestii -  np. P. Hofmański, E. Sadzik, K. Zgryzek, Kodeks postępowania karnego. Tom II. Komentarz do artykułów 297 -- 497, Warszawa 2007, s. 633; S. Zabłocki, Postępowanie odwoławcze w Kodeksie postępowania karnego po nowelizacji, wyd. II , Warszawa 2003, s. 408 -- 410 i podane tamże judykaty SN,  wyrok SN z dnia 6 czerwca 2006 r., V KK 413/05, czy wyrok SN z dnia 2 lutego 2006r., II KK 100/05, SN z 25 czerwca 2003 r., V KK 93/03, a także wyroku SN 19 stycznia 2006r., V KK 169/05
I taka sytuacja zaistniała w tej sprawie. Aplikując w pełni ten wywód do sprawy brata, zarzuty dotyczące identyfikacji, gdyby były podnoszone we wniosku o kasację (którego to wniosku jak dotąd nie skierowaliśmy, jak również nie były nim Oświadczenia  Pana Senatora ), to odniosiłoby się do orzeczenia Sądu Apelacyjnego ponownego, a nie Sądu Okręgowego czy Sądu Najwyższego.
D/
Ewentualny wniosek o wniesienie kasacji dotyczy  orzeczenia Sądu Apelacyjnego ponownego. poniewaz kasacja moze byc wniesiona tylko od ostatecznego prawomocnego orzeczenia w sprawie.
Sąd ten zgodnie z przepisami prawa procesowego ma ustawowy obowiązek rozpatrzenia wszystkich zarzutów apelacji, które mogły mieć wpływ na treść wyroku i uzasadnienia swojego stanowiska.  Nie wywiązanie się z tego ustawowego obowiązku przez Sąd Apelacyjny  jest rażącym naruszeniem art 433 & 2 w zw z art.457 & 3 i jako takowe zgodnie z art 523 & 1  może być zarzutem kasacyjnym albowiem znajduje się w katalogu podstaw kasacyjnych.
Argumenty  w przywołanym w punkcie C  orzeczeniu Sądu Najwyższego, są równie aktualne, albowiem sąd odwoławczy nie wywiązał się ze swoich ustawowych obowiązków.
E/
Prokuratura Generalna podnosi też, iż niedopuszczalna jest zgodnie z art. 539 kpk superkasacja od orzeczenia Sądu Najwyższego zapadłego w następstwie kasacji. Jak podniosłam powyżej i jak wynika z pisma Prokuratury Generalnej z dnia 6 grudnia 2010r. do Senatu, informującego, iż Oświadczenie Pana Senatora i moje pisma zostaną potraktowane jako wniosek o wywiedzenie kasacji od orzeczenia Sądu Apelacyjnego ponownego z dnia 10 listopada 2005r, a więc ocena tego orzeczenia winien zajmowac sie Prokurator Generalny.
Nieuprawnione jest domniemanie, iż Oświadczenie Pana Senatora i moje pisma podnosiły zarzuty dotyczące orzeczenia Sądu Najwyższego. Nigdzie w Oświadczeniu Pana Senatora, ani moich pismach nie są takie zarzuty zwerbalizowane i jest to pusta retoryka, mająca na celu odwrócenie uwagi od rzeczywistych rażących uchybień prawu procesowemu Sądu Apelacyjnego.

Sąd także odwoławczy ponowny  musi dokonywać własnych ustaleń faktycznych jako jedynie dopuszczalnej podstawy rozstrzygnięcia – art. 8 & 1 kpk. A jedynym odstępstwem jest  zawarta w art. 8 & 2 kpk dyspozycja, iż tylko zapatrywania prawne i zalecenia co do dalszego postępowania ( w tym przypadku) Sądu Najwyższego były wiążące dla sądu odwoławczego ponownego.
(...)Skoro Sąd Najwyższy uchylił poprzedni wyrok, nie można mówić częściowej prawomocności wyroku tego wyroku. Pomijając już to, że prawomocność ta ma charakter względny (...) Rozstrzygnięcie to nie zwalniało Sądu Apelacyjnego o rozpoznania apelacji obrońcy. Co więcej, co do zasady Sąd Apelacyjny nie był związany poglądami Sądu Najwyższego. Wiązały go bowiem tylko zapatrywania prawne i wskazania co do dalszego postępowania.
Przyjęcie przez Sąd Apelacyjny częściowej prawomocności wyroku stanowiło naruszenie art. 442 § 1 k.p.k. Z kolei, nierozpoznanie zarzutów podniesionych w apelacji obrońcy (...), naruszyło treść art. 433 § 2 k.p.k., który obliguje sąd odwoławczy do rozpoznania zarzutów i wniosków podniesionych w środku odwoławczym. Nierozpoznanie tych zarzutów skutkowało zaś ograniczeniem prawa do obrony skazanego – art. 6 k.p.k.(...)” Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 7 stycznia 2008 r., III KK 161/08, również wyrok SN z 6 lutego 1976 III KR 384/75, wyrok SN z 12 lipca 1979 IV KR 136/79
Jak stwierdził Sąd Najwyższy w przywolanym powyzej wyroku, sąd odwoławczy ponowny był  związany zgodnie z art. 442 & 2 tylko zapatrywaniami prawnymi i zaleceniami Sądu Najwyższego, a nie inymi rozstrzygnięciami  tego Sądu. Aplikując to stanowisko Sądu Najwyższego do analogicznej sytuacji prawnej w  sprawie brata, brak odniesienia się  do tych zarzutów apelacji (w tym również do zarzutów dotyczących identyfikacji) jest rażącym naruszeniem art. 442 & 1 w zw z art, 433 & 2, art. 457 & 3 kpk i art. 7 kpk przez  sąd odwoławczy ponowny i podlega zaskarżeniu w skardze kasacyjnej. A więc  fakt, iż Sąd Najwyższy uznał identyfikację za poprawną nie zwalniał sądu odwoławczego z obowiązku rozpatrzenia wszystkich, a więc również i tych zarzutów apelacji.

Również  oddalenie drugiej kasacji nie uprawnia takiego stwierdzenia. Z tez postawionych w wyroku SN z dnia 15 czerwca 1993 r., III KO 44/93 i innych orzeczeń  wynika wprost, oddalenie kasacji, nie jest tożsame z akceptacją oceny dowodów przez sądy obydwu instancji, a więc nie jest tożsame z kontrolą ustaleń faktycznych w oparciu o które uznano winę Jacka W.
Ponadto nie wszystkie zarzuty dotyczące identyfikacji były podnoszone w kasacji, natomiast były podnoszone w obydwu apelacjach, tak więc Sąd Najwyższy nie odnosił się do wszystkich zarzutów identyfikacyjnych.

 F, G, H Kuriozalne twierdzenie Prokuratury Generalnej, iż Sąd Najwyższy przekazując sprawę Sądowi Apelacyjnemu w Białymstoku “ (...)miał tylko na względzie potrzebę bardziej wnikliwego zanalizowania przez sąd odwoławczy dowodów z zeznań świadków, w tym w szczególności dowodu z eksperymentu procesowego (...)” jest  równoznaczne z uznaniem, iż właściwie pierwsze orzeczenie Sądu Apelacyjnego - przed kasacją - nie zawierało  zarzutów rażących naruszeń prawa procesowego uzasadniającego uchylenie tego orzeczenia przez Sąd Najwyższy, ot orzeczeniu temu brakowało li tylko bardziej wnikliwej analizy dowodów, a Sąd Najwyższy wbrew przepisom prawa procesowego, tak sobie uchylił wyrok Sądu Apelacyjnego.
Zasadnym jest więc pytanie, dlaczego Sąd Najwyższy mając na względzie tylko wnikliwszą  analizę dowodów, sformułował tę potrzebę następująco - Sąd Apelacyjny dopuścił się:
  • Rażącej obrazy art. 211 k.p.k w zw. z art. 7 k.p.k i art. 457 & 3 k.p.k dotyczącej akustycznego eksperymentu procesowego przeprowadzonego przez Sąd meriti.
Sąd Najwyższy - uzasadnienie  “...Z protokołu omawianego eksperymentu wynika, iż J.R nie mógł słyszeć (…) rozmowy przeprowadzonej w garażu pomiędzy K.A i J.W (…) błędna ocena dowodu z eksperymentu procesowego, stanowi rażące naruszenie art.211 kpk w zw. z art. 7 kpk, które mogło mieć istotny wpływ na treść wyroku, gdyż  dowód z omawianych wyjaśnień J.R  został oceniony przez Sądy I i II instancji jako w pełni wiarygodny i stanowił podstawę ustaleń faktycznych w zakresie odpowiedzialności (...) Jacka W (...). W toku ponownej apelacji wniesionej przez Jacka W (...) Sąd Apelacyjny winien szczegółowo rozważyć wyżej wymienione uwagi...” 
  •  Rażącej obrazy art. 457 & 3 k.p.k
 “...Trafny jest również zarzut rażącej obrazy art. 457 &  3 kpk, który nakłada na sąd odwoławczy obowiązek podania, czym się kierował wydając wyrok oraz dlaczego uznał zarzuty i wnioski apelacji za niezasadne...”
  • Obrazy art. 433 & 2 k.p.k w zw. z art. 457 & 3 k.p.k w związku z zarzutami kwestionującymi wiarygodność dowodów obciążających z zeznań świadków: Jarosława R, Tadeusza F, Mirosława J, Adama S, Dariusza W, Henryka W, Jana W, Damiana D, Wiesława S, Jerzego B i świadków incognito ( trzech).
„.. w toku kontroli (...) Sąd Apelacyjny winien zgodnie z art. 433 & 2 kpk w zw. z art. 457 & 3 ponownie ocenić zarzuty apelacji kwestionujące wiarygodność pozostałych dowodów obciążających skazanych, mianowicie świadków: (jak powyzej).” u w SN str. 12 w. 7-13
“...Apelacje...kwestionowały wiarygodność dowodów obwiniających skazanych, w tym głównie podstawowego z wyjaśnień Jarosława R (...) Sąd Apelacyjny wbrew wywodom apelacji uznał te wyjaśnienia za w pełni wiarygodne (...) stwierdzając, że o winie Jacka W świadczą głównie zeznania Jarosława R. Przedstawiony fragment uzasadnienia dowodzi powierzchownej kontroli apelacyjnej i to nie tylko z uwagi na błędną ocenę eksperymentu …”
  •  Sąd Najwyższy miał również wątpliwości co do daty zabójstwa T.S, co do okresu przetrzymywania T.S i miejsca przetrzymywania, ponieważ z zeznań J.Ramsa jak i z zeznań świadka incognito, wynikało, że T.S został zamordowany  w kilka dni po porwaniu w domu Adama S. Natomiast  z zeznań J.R, który umiejscowia w czasie podsłuchaną rozmowę w 2-4 dni po spotkaniu 16 lub 17 kwietnia 1999r w Klubie AS, wynika, iż T.S nie żył 20 kwietnia 2001r. a na co wskazał Sąd Najwyższy na str. 11 w. 10 – 29,
„...Także świadek incognito (...) zeznał, iż S był przetrzymywany w domu (Adama S - dop. mój) przez kilka dni i nie przeżyl tortur. Ewentualne ustalenie dużo krótszego okresu pozbawienia wolności, oraz zmuszania do określonego zachowania się Tomasza S ( z czasu blisko dwóch miesięcy do dwóch – czterech dni) może mieć istotne znaczenie dla odpowiedzialności skazanych...”   str. 11 w. 24 – 29
Z dyspozycji  art. 523 & 1 wynika wprost, iż Sąd Najwyższy uznając zarzuty kasacji w tym zakresie, nie mógł i nie miał “...na względzie tylko potrzeby bardziej wnikliwego zanalizowania...”! albowiem kasacja – zgodnie z dyspozycją tego przepisu -  może być wniesiona i w tym wypadku uznana uchybień wymienionych w art.439, lub innego rażącego naruszenia prawa, jeżeli mogło ono mieć istotny wpływ na treść orzeczenia.
 Tak więc uznając powyżej wymienione zarzuty, Sąd Najwyższy równocześnie uznał, iż Sąd Apelacyjny rażąco naruszył prawo i to naruszenie prawa miało wpływ na treść orzeczenia, który to fakt został w orzeczeniu Sądu Najwyższego podkreślony wielokrotnie.
Pismo Prokuratory Generalnej uzasadniające odmowę wniesienia kasacji, powinno  opierać swą argumentację na faktycznej zawartości orzeczenia kasacyjnego i prawidłowej interpretacji przepisów prawa procesowego, a nie nierzetelnych  interpretacjach i  manipulacjach treścią orzeczenia kasacyjnego Sądu Najwyższego,  poprzez nieuzasadnione i nieuprawnione  twierdzenie, że Sąd Najwyższy uznał część zarzutów kasacji i uchylił wyrok sądu odwoławczego, bowiem miał na względzie tylko potrzebę wnikliwszego zanalizowania dowodów.
 Skupienie się na zdezawuowaniu naszych zarzutów i prawa do rzetelnej oceny postępowania przed Sądem Apelacyjnym ponownym poprzez takie nierzetelne i nie mające odzwierciedlenia w prawie procesowym i faktach insynuacjach, a co więcej  twierdzenie , iż są tylko naszą subiektywną oceną prawidłowości postępowania sądowego, nie mającą odzwierciedlenia w badaniach aktowych, a pominięcie rzeczywistej i merytorycznej oceny orzeczenia sądu odwoławczego  i merytorycznego uzasadnienia odmowy wniesienia kasacji – świadczy o fasadowości i inkwizycyjności oceny podstaw do wywiedzenia kasacji.
Zdrowy rozsądek, umiejętność czytania i prawidłowa interpretacja art. 523 & 1 wystarczy, aby stwierdzić, iż ta argumentacja jest rażąco nierzetelna i nieprawdziwa i nie odzwierciedla prawdziwej zawartości orzeczenia kasacyjnego, a tym bardziej nie jest subiektywnym przekonaniem Pana Senatora i moim.
 Sąd Najwyższy usunął swoim orzeczeniem dowód fundamentalny w tej sprawie – dowód z podsłuchanej rozmowy  - i stwierdził, iż nie podlega on ochronie art.7 kpk, jak również podważył wiarygodność zeznań 13 głównych świadków – wszystkie najważniejsze dowody w tej sprawie, które były podstawą wyroku skazującego.
Sąd Najwyższy wskazał również, na fundamentalną sprzeczność w wyroku Sądu Okręgowego, dotyczącą pozbawionego logiki i podstaw w materiale dowodowym ustalenia czasu przetrzymywania i miejsca przetrzymywania i zamordowania T.S. I nie jest to nasze subiektywne przekonanie, a obiektywny fakt zawarty w aktach sprawy.
Przystępując do oceny orzeczenia sądu odwoławczego z takim nieobiektywnym i fałszywym założeniem,  wynik   oceny wyroku Sądu Apelacyjnego przez Prokuraturę Generalną  był przesądzony.
Trzeba  podnieść, iż nawet tej  “wnikliwszej analizy” nie zawiera orzeczenie Sądu Apelacyjnego. Uzasadnienie wyroku tego sądu wbrew uznaniu zarzutu 457 & 3 k.p.k przez Sąd Najwyższy nie zawiera po raz drugi podania czym się kierował sąd wydając wyrok i dlaczego uznał zarzuty i wnioski skarżącego za niezasadne.
Po wtóre, umknęło uwadze Prokuratury Generalnej, iż jeżeli Sąd Apelacyjny rozpatrując apelację po wyroku kasacyjnym nie konwalidował tych rażących naruszeń prawa wskazanych przez Sąd Najwyższy, a więc nie zrealizował zapatrywań prawnych i zaleceń co do dalszego postępowania Sądu Najwyższego,  to podtrzymany wyrok sądu pierwszej instancji nadal jest obarczony wskazanymi przez Sąd Najwyższy rażącymi błędami, a więc od tego wyroku Sądu Apelacyjnego może być wniesiona kasacja.

Orzeczenie sądu odwoławczego, bez przeprowadzenia ponownie dowodów z   zeznań 13 wskazanych przez Sąd Najwyższy świadków, usunięcia dowodu z podsłuchanej rozmowy i ustaleń poczynionych na podstawie tego dowodu, poczynienia nowych, alternatywnych ustaleń faktycznych z materiału dowodowego zawartego w aktach sprawy i/lub przeprowadzenia dodatkowego postępowania dowodowego, jest obarczone fundamentalnymi sprzecznościami, uniemożliwiającymi wydanie orzeczenia w tej sprawie i wynika to z faktu podtrzymania ustaleń sądu meriti przez ten sąd wbrew orzeczeniu Sądu Najwyższego.
I tak odnosząc się tylko dowodu z podsłuchanej rozmowy, który to zarzut znajduje się w moich pismach załączonych do Oświadczeń Pana Senatora:
Aby orzeczenie winy oskarżonych rzeczywiście mogło być udowodnione – Sąd Apelacyjny ponowny nie mógł ograniczyć się do podtrzymania orzeczenia Sądu Okręgowego, albowiem orzeczenie to zawiera fundamentalne sprzeczności, nie jest logiczne, zgodne z wiedzą i zdrowym rozsądkiem. Udowodnienie przez Sąd Okręgowy, iż od 16 kwietnia 1999r do 9 czerwca 1999r   T.S był przetrzymywany w różnych nieustalonych miejscach w Suwałkach i okolicach Suwałk, następnie przewieziony w okolice Plusk pod Olsztynem i tam przetrzymywany w nieustalonym miejscu, był bity i grożono mu śmiercią, następnie pozbawiono go życia przez oddanie dwóch strzałów z broni palnej – a  jednym z głównych dowodów do poczynienia tych ustaleń  był dowód z podsłuchanej rozmowy przez J.R w dniu  20 lub 21 kwietnia 1999r – to podczas  tej rozmowy T.S już nie żył.

Tak więc fundamentalna większość orzeczenia sądu meriti jest oparta na nie mającym podstaw w dowodzie z tej rozmowy, fałszywym ustaleniu, iż Tomasz S. od chwili zaginięcia, żył  około 8  tygodni, a nie jak wynika z tego zeznania 2-4 dni - nie mogła być udowodniona. Przeprowadzone dowody i poczynione z nich ustalenia faktyczne dotyczące przebiegu przetrzymywania T.S. przez 8 tygodni w nieustalonych miejscach w Suwałkach,  okolicach Suwałk, a następnie przewiezienie go w nieustalone okolice Plusk -  zgodnie z dyspozycją art 7 kpk są nielogiczne, niezgodne z wiedzą i doświadczeniem życiowym, nie są wynikiem oceny całego materiału dowodowego, albowiem nie są zgodne z podtrzymanym dowodem z podsłuchanej rozmowy i nie mogły się wydarzyć.

Czyli praktycznie jeżeli udowodnienie – jak  piszą T. Grzegorczyk i J. Tylman – „...oznacza taki stan, w którym fakt przeciwny dowodzonemu wydaje się realnie niemożliwy lub wysoce nieprawdopodobny. Dopóki przeciwieństwo tego fakty nie może być wykluczone, dopóty nie można przyjąć, że jest on udowodniony” (Polskie postępowanie karne, Warszawa 1998 r., s. 415), to wszystkie te fakty nie zostały udowodnione – albowiem ich prawdopodobieństwo nie da się rozsądnie uzasadnić i pozostaje w sprzeczności z elementarnymi zasadami życiowego doświadczenia.

 Wobec tego konstatacja Prokuratura Generalnego, iż
 “(...) Ocena ta poddana została kontroli Sądu Apelacyjnego w Białymstoku, który w uzasadnieniu swojego orzeczenia trafnie skonstatował, że wymowa przeprowadzonych dowodów nie może być inna niż ta, jaką przyjął sąd I instancji (…)
w świetle powyższych argumentów nie może się utrzymać, albowiem oznaczałoby to, że jest możliwe udowodnienie winy wymagające  logicznie nienagannego wykazania, że przetrzymywano ofiarę od 16 kwietnia do 9 czerwca 1999r( zmienione przez Sąd Apelacyjny na 26 maja), podczas gdy przetrzymywana ofiara nie żyła już 20 kwietnia 1999r.
Zagadnienie to zgodnie ze wskazaniami Sądu Najwyższego i zarzutami apelacji, wymagało dogłębnej analizy wyroku Sądu orzekającego przez Sąd odwoławczy, oceny konsekwencji usunięcia błędnych ustaleń faktycznych -  poczynionych przez Sąd meriti na podstawie usuniętego orzeczeniem kasacyjnym dowodu z podsłuchanej rozmowy. Wymagało też dogłębnej analizy ujawnionego w toku rozprawy materiału dowodowego i poczynienia reformatoryjnych ustaleń co do losów Tomasza S, a także ponownej oceny roli i odpowiedzialności skazanych.
Uzasadnienie swojego orzeczenia dotyczącego błędnie przeprowadzonego dowodu z rzekomo podsłuchanej przez J.R. rozmowy pomiędzy moim bratem  i K.A, zajęło Sądowi Najwyższemu dwie i pół  strony, w 10 stronicowym uzasadnieniu wyroku.

Sąd Apelacyjny poświęcił temu zagadnieniu jedno zdanie.  W uzasadnieniu swojego orzeczenia,  na str. 14  Sąd ten stwierdza, odnosząc się tylko do apelacji  i  nawet nie odnotowując orzeczenia Sądu Najwyższego w tej kwestii - ...Wbrew wywodom apelujących, sąd I instancji, generalnie, słusznie też uznał za wiarygodne wyjaśnienia J.R złożone w dniu 21.12.2000r...” (k. 4642-4649)
Stwierdzenie Sądu odwoławczego, iż uznanaje ocenę Sądu meriti zeznań J.R generalnie słuszne, wynika wprost wniosek, iż aprobując te ustalenia Sąd odwoławczy  nie mógł prawidłowo rozstrzygnąć o winie skarżącego, opierając swoje rozstrzygnięcia na usuniętym orzeczeniem kasacyjnym dowodzie.

Pozostawienie przez Sąd odwoławczy kwestii o zasadniczym znaczeniu dla ostatecznego rozstrzygnięcia, przyjętych za podstawę prawomocnego orzeczenia, bez prawidłowej oceny, ujawnia się in concreto  możliwość zmiany nie tylko stanu dowodowego sprawy, lecz także treści orzeczenia. 
Błędy w procedurze poznawczej oraz w ocenie dowodów przez Sąd Apelacyjny,   w rezultacie prowadzą do wniosku,  że  wersja przewiezienia ofiary w okolice Plusk, przetrzymywania w klatce, torturowania, uzyskania oświadczenia ofiary, zabójstwa i rozkawałkowania zwłok, która została przedstawiona lakonicznie i niejasno w pisemnym uzasadnieniu wyroku Sądu Apelacyjnego, nie wyłącza w sposób kategoryczny i bezdyskusyjny wszelkich innych wersji, w tym także takiej,  która eliminuje winę oskarżonych odnośnie powyżej wymienionych zarzutów. 
Błędy procesu poznawczego i ocennego, są tak drastycznie rażące, że nie pozwalają one na uznanie, że rzeczywiście łańcuch poszlak został zamknięty, że żadne z ogniw tego łańcucha nie budzi zastrzeżeń, a tym samym, że  udowodniona wersja zdarzeń – iż J.W:
·      przewiózł Tomasza S. w okolice miejscowości Plusk ( nikt nie potwierdzil nawet posrednio tego faktu), przewiózł tam też zespawaną klatkę – potwierdza ten “fakt” swiadek B. ktory widzial jak na strych wnoszono metalowe pretty, przetrzymywał Tomasza S. w nieustalonym miejscu w okolicach Plusk w klatce, którą ponownie złożył czy zespawał w niewyjaśnionych okolicznościach z prętów zniesionych w tym celu ze strychu, tak, że nikt z domowników tego nie zauważył,  następnie zmuszał T.S do określonych zachowań,  biciem  i grożeniem, a prokuratura i Policja nie znalazla nawet jednego swiadka, ktory widzial mojego brata i innych oskarzonych w okolicach Plusk
·      jak też dokonanał zabójstwa, rozkawałkował zwłoki i ukrył w jeziorze  i innych nieodnalezionych miejscach

w związku z brakiem realizacji zaleceń Sądu Najwyższego co do dalszego postępowania i braku usunięcia dowodu z podsłuchanej rozmowy I poczynionych z tego dowodu powyższych ustaleń faktycznych jest całkowicie niemożliwa – z tego powodu, że z tego zenania wynika, iż ofiara nie żyła 2-4 dni od porwania.                                  
Tymczasem Sad Apelacyjny ponowny twierdzi  “(...)W ocenie zaś Sądu Apelacyjnego dokonana przez sąd I instancji analiza i ocena przeprowadzonych dowodów (...) zasługują na aprobatę(...)”

Stąd w świetle powyższych rozważań, jak wykazałam odnosząc się do konsekwencji jakie miało  orzeczenie Sądu Najwyższego dla  ustaleń faktycznych, odnosząc się tylko do jednego elementu tego orzeczenia - usunięcia dowodu z podsłuchanej rozmowy - ujawnia się in concreto, iż usunięcie tego dowodu i konsekwentnie usunięcie wszystkich ustaleń faktycznych poczynionych na podstawie tego usuniętego dowodu, miałoby fundamentalne znaczenie, nie tylko zmieniające materiał dowodowy i ustalenia faktyczne,  ale także treści orzeczenia.
Nie jest więc prawdziwe twierdzenie Prokuratora Generalnego, iż “...wbrew odmiennym twierdzeniom Pana Senatora Czesława Ryszki, materiał dowodowy nie wymagał uzupełnienia...”, albowiem taka potrzeba wynikała już tylko z usunięcia dowodu z podsłuchanej rozmowy, aby poczynić alternatywne ustalenia po  usunięciu ustaleń faktycznych z podsłuchanej rozmowy.
Rażąco mija się z prawdą Prokuratura Generalna, twierdząc, iż ocena dowodów dokonana przez sąd meriti była zgodna z art.7 kpk, albowiem taka konstatacja  jest sprzeczna z  orzeczeniem Sądu Najwyższego, który stwierdził wyraźnie:

“...Z protokołu omawianego eksperymentu wynika, iż J.R nie mógł słyszeć (…) rozmowy przeprowadzonej w garażu pomiędzy K.A i J.W (…) błędna ocena dowodu z eksperymentu procesowego, stanowi rażące naruszenie art.211 kpk w zw. z art. 7 kpk, które mogło mieć istotny wpływ na treść wyroku, gdyż dowód z omawianych wyjaśnień J.R. został oceniony przez Sądy I i II instancji jako w pełni wiarygodny i stanowił podstawę ustaleń faktycznych w zakresie odpowiedzialności (...) J.W(...). W toku ponownej apelacji wniesionej przez J.W. (...) Sąd Apelacyjny winien szczegółowo rozważyć wyżej wymienione uwagi...” 

Nie mógł więc trafnie skonstatować Sąd Apelacyjny ponowny – jak dalej podaje Prokuratur Generalny - iż “...wymowa przeprowadzonych dowodów nie może być inna, niż ta, którą przyjął sąd I instancji...”, albowiem stwierdzając tak, Prokuratur Generalny akcepuje brak  realizacji zapatrywań prawnych i zaleceń co do dalszego postępowania Sądu Najwyższego przez Sąd Apelacyjny ponowny, akceptuje absurdalny, sprzeczny z logiką i zdrowym rozsądkiem wyrok – oparty na udowadnieniu, iż ofiara nie żyła w najpóźniej 20 kwietnia 1999r, a przetrzymywano ofiarę i zamordowano   8 tygodni po śmierci ofiary! Jest to przecież absurd i rażące naruszenie przepisów prawa procesowego – art.  442 & 3 kpk w zw. z art.  433 & 2 kpk art 7 kpk i art. 457 & 3 kpk i  są to podstawy do wniesienia kasacji.
Twierdzenie, że powyższe fakty - to nasza własna ocena, do której mamy prawo, ale na gruncie wyników badań aktowych ocen tych nie podzielono, nie  znajduje  odzwierciedlenia w faktach zawartych w aktach sprawy. Czy Prokuratur Generalny badał inne akta, niz te do ktorych ja i  brat mamy dostep?
Tylko powyzej przywolane zaniechania sądu odwoławczego, są podstawą do wniesienia kasacji. Prokuratura Generalna nie wykazała i nie uzasadniła rzetelnie i uczciwie – zgodnie z rzeczywistą zawartością akt sprawy i zgodnie uprawnioną wykładnią   prawa procesowego, iż nasze zarzuty są bezpodstawne jak szczegółowo wykazano powyżej.

CDN


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz