W odpowiedzi na pismo PG
KSK 1629/10 oświadczam co następuje:

Skoro Prokuratura
Generalna zdecydowała się na rozpatrzenie tych pism jako wniosku o wniesienie
kasacji i skoro ustawodawca przewidział taką możliwość, to inicjowane za jego pomocą
postępowanie oceny pisma czy pism, które nie są wnioskami o wniesienie kasacji,
a są tak oceniane, podobnie jak rzeczywisty wniosek o wniesienie kasacji, winne
być rozpatrzone rzetelne, zgodne z przepisami prawa procesowego i spełniać
standardy oceny kontroli apelacyjnej, tym standardem conajmniej zbliżone do
wyznaczonych przez przepisy prawa procesowego i orzecznictwo Sądu Najwyższego w
sprawach kasacyjnych.
Jeżeli prawo procesowe wymaga od skarżącego szczegółowego wykazania we wniosku kasacyjnym, iż rażące
zarzuty naruszenia prawa procesowego miały miejsce w skarżonym orzeczeniu sądu
odwoławczego i mogły mieć wpływ na treść orzeczenia tego sądu, to jest
oczywistym, iż odmowa wywiedzenia kasacji przez Prokuratora Generalnego winna
zawierać tak samo szczegółowe uzasadnienie, odnoszące się do tych zarzutów –
wykazujące zgodnie z prawem procesowym, zasadami logiki, wiedzy i zdrowego
rozsądku, że zarzuty takowe są bezzasadne.
Tymczasem
Prokuratura Generalna potraktowała dosłownie Oświadczenie Pana Senatora i moje
pisma jako wniosek o wywiedzenie kasacji i ograniczyła swoją ocenę podstaw do
wywiedzenia kasacji li tylko do kwesti nieprawidłowości w śledztwie, a i z tych
zarzutów, nie do wszystkich się odniesiono.
Podkreślanie w odmowie wniesienia kasacji, iż „tak postawione zarzuty” czy
imputowanie, że „zarzuty zawierały
niedopuszczalne w kasacji podważanie ustaleń sądu I instancji” i
powoływanie się na nieprawidłową interpretację przepisów kpk, dotyczących
regulacji wnoszenia takego
wniosku jest oburzające, jeżeli
ani to Oświadczenie ani moje pisma takim wnioskem nie były i siłą rzeczy ich
redakcja nie spełniała wymagań wniosków o wywiedzenie kasacji.
Tym zabiegiem rozpatrywania Oświadczenia Pana Senatora i moich pism jako „wniosku o wniesienie kasacji”, pisma te nie zostały
rzetelnie rozpatrzone, ani jako
wniosek o wniesienie kasacji, ani też
zgodnie z ich intencją, jako – wniosek o kontrolę prawidłowości śledztwa
prowadzonego w tej sprawie w Olsztynie.
Ten zabieg robienia z nas wariatów, którzy mają swoje subiektywne
przekonania, do których się przyczepiliśmy i które powielajmy i jesteśmy
niewygodnym niuansem dla urzędników m.innymi Prokuratury Krajowej i Generalnej,
powtarza się jak mantra od 2007
roku.
“...Autorytet wymiaru
sprawiedliwości, autorytet prawa, implikuje wyłącznie jego uczciwe
interpretowanie i stosowanie. Tak prawo, jak i organy je stosujące nie będą
miały autorytetu wówczas, gdy fałszywa i nieuprawniona wykładnia zastępuje
uczciwą, rzetelną i honorującą wszelkie przyjęte w teorii prawa reguły
wykładni prawa. Każdy – w takiej
sytuacji – mógłby je bowiem interpretować nie według obowiązujących –
powszechnie aprobowanych – reguł wykładni, ale według kryteriów wykreowanych
dla ochrony własnych korzyści i interesów...” Postanowienie SN z dnia 28 lipca 2010 r., II KK 27109
I tak: co do rzeczywistej
intencji tych pism – żądania kontroli prawidłowości śledztwa w tej sprawie
prowadzonego w Olsztynie:
Ø
Prokurator Generalny twierdzi, iż Sąd Okręgowy pozytywnie zweryfikował
prawidłowość tego śledztwa.(sic!). Jest oczywistym, iż podnoszenie zarzutów co
do poprawności tego śledztwa oznacza, iż Sąd Okręgowy w naszej opinii nie zweryfikował poprawności tego śledztwa i
jego ustaleń i powołanie się na taką weryfikację jest bez sensu. Tylko
odniesienie sie do zarzutow w naszych pismach byloby rzeczywistym rozpatrzeniem
zasadnosci wywiedzenia kasacji.
Ø Gołosłowne
twierdzenie Prokuratury Generalnej, iż Sąd Okręgowy w celu weryfikacji ustaleń
śledztwa dopuścił zeznania funkcjonariuszy Policji i biegłych mija się z
prawdą. Gdyby tak bylo biegły medyk sądowy A.Z.Gidzgier potwierdziłby na
rozprawie swoje opinie i
obserwacje z oględzi i autopsji, a tymczasem na rozprawie biegly diametralnie
je zmienił. Absurdem jest wiec twierdzenie, że jego wyjaśnienia weryfikowały
prawidłowość przeprowadzonego śledztwa.
Ø Prokuratora
Generalna nie odniosła się do zarzutów dotyczących dowodów z oględzin i
autopsji i zmiany ustaleć z tych czynności w zeznaniu z końcowej fazy śledztwa i rozprawy przez
biegłego medyka sądowego A.Z.Gidzgiera.
Fundamentalna i unikalna rola dowodów z czynności procesowych
przeprowadzonych przez biegłego - oględzin
zwłok na miejscu ich znalezienia i autopsji, miała co do zasady niepowtarzalny procesowy charakter.
Naoczne obserwacje są najistotniejszym elementem w tych czynnościach i jak wskazuje wprost wykładnia językowa
tego określenia, są stwierdzeniami stanu faktycznego zaobserwowanego przez
biegłego medyka sądowego. Z powyższych
argumentów wynika następny wniosek, który ma kapitalne i fundamentalne
znaczenie w tej sprawie – biegły medyk sądowy nie mógł – i takie działanie było
pozbawione podstaw tak wynikających z logicznego rozumowania, jak i z wiedzy
medycznej, a także sprzeczne było z doświadczeniem życiowym - zmieniać opisów swoich naocznych obserwacji z
tych czynności po ich zakończeniu i sporządzeniu protokołów. Zmiana opinii i
“obserwacji” 2 lub 3 lata po wykonaniu tych czynności i twierdzenie, że widział zupełnie coś innego - niż
udokumentował w protokołach jest wrecz absurdalna.
A zmiany te sa niebagatelne;
1. narzędzia jakim rozkawałkowano zwłoki – siekiera lub topór na piłę mechaniczną,
2. zmiana determinacji
dokonanej na podstawie zaobserwowanego braku podbiegnięć krwawych, iż ofiarę
rozkawałkowano po śmierci, na stwierdzenie, iż podudzie odcięto za życia
ofiary,
3. protokołowanie autopsji
dwóch podudzi, pobranie materiału do badań genetycznych
z dwóch podudzi i zeznanie rok po autopsji, gdzie biegły odświeżał swą pamięć
materiałem fotograficznym, iż znaleziono dwa podudzia, aby rok później
twierdzić kategorycznie, iż to były pomyłki wynikłe “z dysponowania dużą
ilością różnych szczątków”,
4. czy wreszcie najistotniejsze zaobserwowanie i opisanie jednego postrzału
w potylicę podczas oględzin i autopsji, jak również zaobserwowanie braku jakichkolwiek
uszkodzeń zachowanej tkanki żuchwy, bez otworu po postrzale, by podczas
rozprawy twierdzić, iż złamania twarzoczaszki wskazywały na więcej postrzałów
Gdzie w tych zeznaniach bieglego,
zaprzeczajacych wszystkim faktom
podanym w dokumentacji sledztwa ( protokoly ogledzin i autopsji,
dokumentacja fotograficzna i video), Prokurator Generalny doszukal sie
weryfikacji ustalen sledztwa?
Ø Odnoszac sie do zarzutow
dotyczacych opinii z badan DNA, Prokurator Generalny twierdzi, iż allel THO1 jest
identyczny w obydwu badaniach DNA dowodowych szczątków. Jeżeli każdy allel składa się z dwóch wartości, dziedziczonych po każdym z rodziców to twierdzenie,
iż w obydwu badaniach DNA
dowodowych szczątków allel THO1 ma jednakową wartość 8 jest „połową prawdy”, albowiem druga wartość nie jest identyczna
- w badaniu z dnia 8 listopada 1999r wynosi 9.3, a w badaniu z dnia 2.01.2000 – wynosi 9. !
Ø Powyższe wyniki badań DNA są
podstawą podważenia rzetelności wszystkich badań identyfikacyjnych i ich oceny. Albowiem nie jest do
dzisiaj wiadomo, jaki jest faktycznie profil DNA szczątków – czy ten z
8.11.1999 gdzie THO1 ma wartość 8,
9.3 – czy ten z 2.01.2000 gdzie
THO1 ma wartość 8, 9. Jest oczywistym, iż
ten sam osobnik ma identyczne
wszystkie fragmenty DNA. Ponieważ nie jest wiadomo do dzisiaj jaka jest prawdziwa wartość allelu
THO1, to badanie porównawcze profilu genetycznego domniemanej matki i
domniemanej siostry z profilem znalezionych szczątków nie ma żadnej wartości
dowodowej. Z zasad logiki
i zwykłego zdrowego rozsądku wynika, iż nie jest możliwe porównywanie nieznanych wartości
Ø Prokurator Generalny odniosl sie do „...wydania niepełnej opinii poprzez brak określenia
prawdopodobieństwa stopnia pokrewieństwa pomiędzy badanymi osobami, biegły
wyjaśnił, iż nie mógł określić stopnia
prawdopodobieństwa, gdyż analiza statystyczna obarczona byłyby błędem i nie
wie czy dałaby wiarygodny obraz, jednak na żądanie sądu doprecyzował, że
stopień tego pokrewieństwa wynosi 98-99%...”
Ø powyzsze
stwierdzenie Prokuratora Generalnego potwierdza wprost
nasz zarzut, iz opinia nie zawierala
obliczen statystycznych i analizy tychze obliczen, czyli byla niepelna i nie
powinna byc dopuszczona jako dowod w procesie.
Ø jezeli jak twierdzi Prokurator Generalny – „nie mozna
bylo przeprowadzic obliczen, poniewaz bylyby obarczone błędem i niewiarygodne” – to jest oczywistym i
logicznym, że ani prawdopodobieństwa
pokrewieństwa ani stopnia pokrewieństwa nie można było ustalić i opinia
jest bezwartosciowa jako dowod w procesie o zabojstwo.
Ø nielogiczne i niezgodne z
zasadami wiedzy i zdrowego rozsądku jest twierdzenie Prokuratora Generalnego, iz na zadanie sadu „biegly doprecyzowal”
stopien pokrewienstwa na 98-99%. Po pierwsze jakiekolwiek „doprecyzowanie
bieglego” bylo niemozliwe, albowiem jezeli biegly nie mogl obliczyc prawdopodobienstwa, poniewaz byloby to
obliczenie niewiarygodne i obarczone bledem – tym bardziej jakiekolwiek „doprecyzowanie” na
żądanie sądu było niewiarygodne i obarczone bledem, albowiem obliczenia nie byly wykonane.
Ø osoba
przeprowadzająca badania aktowe wykazała brak podstawowej wiedzy w zakresie DNA
i elementarnych zasad logicznego myslenia. Nie tylko fragment DNA wg
Prokuratury Generalnej ma jeden gen, a zasady logicznego rozumowania i
argumentowania zostaly zastapione absurdalnymi wnioskami, to nierozróżniano i
mieszano podstawowe pojecia - stopień pokrewieństwa, prawdopodobieństwo
pokrewieństwa.
Ø Stopień pokrewieństwa podaje się w
w liniach i stopniach, a nie procentach. W linii prostej występuje tyle stopni, ile jest zrodzeń, nie licząc
przodka. Tak więc w relacji rodzice — dzieci występuje jeden stopień. Z
wyjaśnień biegłego podczas rozprawy:
Sędzia: Czy określenie bliski krewny obejmuje również inne
stopnie pokrewieństwa, niż syn?
Biegły: Myślę,
ze nie dalej niż drugi stopień pokrewieństwa....
Ø Drugi stopień
pokrewieństwa nie oznacza syn, bowiem syn to pierwszy stopień pokrewieństwa, a więc używając jezyka Prokuratora Generalnego można
doprecyzować – biegły stwierdził na 100%, iż nie był to syn badanej kobiety.
Ø prawdopodobieństwo
pokrewieństwa można wyznaczyć tylko przez skomplikowane obliczenia statystyczne dwoch wartosci, a)
prawdopodobieństwo przypadkowej zgodności profili DNA, b) iloraz
prawdopodobieństwa. Nie istnieje w genetyce pojecie stopien
prawdopodobienstwa
Tak
drastycznie nierzetelne badanie akt sprawy i przedstawianie takich nierzetelnych i nieprawdziwych
informacji Senatowi Polskiej Rzeczpospolitej jest oburzające. Tutaj chodzi w
końcu o człowieka, którego wsadzono na dożywocie na podstawie takich dowodów. Rację miał Pan Senator podnosząc w swoich Oświadczeniach,
iż wyrok oparty jest na wadliwej ocenie dowodów i nierzetelnych opiniach
biegłych. Ocena zasadności tych zarzutów winna być wykonana przez osobę,
która ma podstawową wiedzę z
zakresu genetyki i uważnie, rzetelnie i ze zrozumieniem zapoznała się z aktami sprawy i moimi
pismami, albowiem na podstawie między innymi tych absurdalnych ocen bezzasadności zarzutów w
Oświadczeniu Pana Senatora i w moich pismach, podjęto decyzję o doniosłych
konsekwencjach dla skazanego i jego rodziny i twierdzono, że są to nasze subiektywne
zapatrywania. Takie beztroskie i lekceważące traktowanie Oświadczenia Pana
Senatora i moich pism wskazuje, że odpowiedź Prokuratury Generalnej nie była
poprzedzona rzeczywistymi badaniami akt i analizą naszych zarzutów, a
założeniem, iż wystarczy odpowiedzieć cokolwiek, łącznie z kompletnymi
bzdurami, aby załatwić sprawę.
Ø Prokurator Generalny twierdzi, iż zaniechanie badanie
mtDNA znalezionych włosów na taśmach przylepnych nie miało znaczenia dla treści orzeczenia, gdyż
ewentualny pozytywny wynik mógłby pozwolić na stwierdzenie czy włosy pochodziły
od podejrzanych czy też nie, ale sąd nie brał tego dowodu pod uwagę, jest
oburzające i niezgodne z art 4 kpk, który zobowiązuje
prokuratora do badania oraz
uwzględniania okoliczności przemawiające
zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego.
Ø Twierdzenie, iż wynik tego badania nie miał wpływu na treść wyroku jest tylko zasadny,
jeżeli założy się, iż byly to włosy mojego brata. Wynik negatywny
miałby zupełnie inne znaczenie procesowe w ocenie poszlak jako łańcucha
zamykającego się w logiczną całość i wskazujących na winę J.W, ponieważ
byłby dowodem na korzyść oskarżonego i mógłby mieć wpływ na treść orzeczenia.
Ø Również w
tym przypadku argumenty te nie są obiektywną oceną zaniechania w śledztwie,
albowiem ocena ta miała tylko na uwadze sytuację, w której J.W jest winy,
dokładnie tak samo jak 11 lat temu, kiedy zaniechano tego badania być może
obawiając się, iż wynik wykluczy udział w zabójstwie oskarżonych.
Ø Kuriozalne jest stwierdzenie
Prokuratora Generalnego, iż nie było możliwe przeprowadzenie genetycznych
badań porównawczych identyfikujących kobietę, której ślinę znaleziono na
taśmach przylepnych, albowiem w kręgu podejrzanych osób nie było kobiety, aby
pobrać materiał genetyczny do badań porównawczych(SIC!)
Ø Zasadne jest więc pytanie w
jakim celu prowadzono śledztwo? Skoro celem tym było znalezienie winnych
zabójstwa, to wydaje się oczywistym, że po otrzymaniu takiej informacji z badań
DNA – dodam, iż jest to jedyny
materialny dowód w tej sprawie - krąg podejrzanych powinien być
rozszerzony a hipoteza, iż m.in moj brat jest mordercą zweryfikowana.
Ø Rozłożenie rąk i twierdzenie, że wśród podejrzanych nie
było kobiety, jest zaprzeczeniem rzetelnego śledztwa, potwierdza tym bardziej
moją konstatację, iż całe śledztwo było skierowane na udowodnienie, iż
oskarżeni zamordowali Tomasza S., a nie rzetelne wyjaśnienie losów ofiary
znalezionej w jeziorze. Dlatego
nawet znalezienie DNA kobiety, nie skutkowało jakimikolwiek działaniami
prokuratora, aby znaleźć tę kobietę i było to rażące zaniechanie w śledztwie i
naruszeniem art.4 kpk. Akceptacja takich fundamentalnych zaniechań przez
Prokuraturę Generalną jest oburzająca.
Ø W kontekscie powyzszego, twierdzenie Prokuratora
Generalnego, iż w krótkim czasie od znalezienia szczątków ludzkich, prokuratur
Jasiński nie przyjął hipotezy, iż szczątki te należą do Tomasza S, nie jest prawdziwe. Zaprzeczaja temu
twierdzeniu dokumenty ze śledztwa na podstawie których można prześledzić
czynności podjęte w śledztwie i czynności zaniechane w śledztwie, a przede wszystkim rozpoczęcie we wrześniu 1999r, a więc w
parę tygodni od znalezienia szczątków, rozpoznania operacyjnego późniejszych
oskarżonych pod kryptonimem „Czacha”. Gdyby więc hipoteza, że
szczątki należą do T.S miałaby
być, jak twierdzi Prokurator Generalny,
wynikiem pięciomięsięcznego śledztwa, jaki był cel i podstawa rozpoczęcia w parę tygodni po znalezieniu
szczątków niezwykle kosztownych działań operacyjnych pod kryptonimem -
nomen omen - „Czacha”? przy zaniechaniu jakichkolwiek innych dzialan sledczych
– wylaczywszy badania identyfikacyjne ofiary NN. Działania operacyjne rozpoczyna się na podstawie hipotezy
i w tym wypadku zalozono,iż szczątki należą do T.S, a mordercami są J.W i
inni, zanim nawet ustalono do kogo należały szczątki znalezione w jeziorze i
ten fakt wyjaśnia kuriozalną kolejność działań w tym śledztwie.
Abstrahując od kwesti identyfikacji, która aczkolwiek fundamentalna dla
sprawy, wbrew twierdzeniom
Prokuratory Generalnej, nie była podnoszona w tych pismach jako
ewentualny zarzut kasacyjny, w piśmie moim były
podniesione wyraźne zarzuty
dotyczące orzeczenia Sądu Apelacyjnego ponownego i winny one być
rozpatrzone przez Prokuratora Generalnego, jeżeli zdecydował traktować te pisma jako wnioski o wniesienie kasacji.
Dokonując oceny zasadności ewentualnego wywiedzenia kasacji w sprawie
Prokuratur Generalny oparł swoją ocenę sytuacji prawnej w tej sprawie i odmówił
wniesienia kasacji ze względu na:
A)
Wniesienie ponownej kasacji przez Prokuratora Generalnego – art 521 kpk
możliwe jest tylko w oparciu o zarzuty, które nie były podnoszone w kasacjach
obrońcy J.W.
B)
Zarzuty dotyczą nie zapoznania się z aktami sprawy przez Sąd Najwyższy i
twierdzenia , iż Sąd Najwyższy wydał orzeczenie niezroumiałe i nieprawidłowe
C)
Niedopuszczalne jest podnodzenie w kasacji zarztów dotyczących ustaleń
sądu I instancji
D) Niedopuszczalne
jest powtarzanie w kasacji zarzutów postawionych w apelacji
E)
Podnoszenie zarzutów dotyczących identyfikacji jest „kasacją od kasacji”
- art.539 kpk
F)
Sąd meriti prawidłowo ocenił wszystkie dowody i podlegają one ochronie
art. 7 kpk
G) Sąd odwoławczy
podtrzymał ustalenia sądu meriti i ropatrzych i prawidłowo uzasadnił wszystkie
zarzuty apelacji
H) Orzeczenie
kasacyjne Sądu Najwyższego miało tylko na względzie potrzebę bardziej
wnikliwego zanalizowania przez sąd odwoławczy dowodów.
A/
Stwierdzenie
Prokuratora Generalnego, iż wniesienie kasacji przez Prokuratora Generalnego
jest tylko możliwe w oparciu o zarzuty nie podniesione w poprzednich kasacjach
nie znajduje żadnego potwierdzenia w przepisach prawa procesowego.
Ocena wniosku
o wniesienie kasacji nie jest uwarunkowana podniesieniem tych samych zarzutów
poprzednio w kasacji, takie rozumowanie byłoby nielogiczne, a
interpretacja 523 & 1 kpk w zw
z art. 521 kpk ad absurdum.
Konsekwencją pierwszej kasacji było
uchylenie wyroku Sądu Apelacyjnego. A więc część zarzutów kasacji Sąd
Najwyższy uznał za zasadne.
Jedynymi pytaniami na jakie winien
odpowiedziec Prokurator Generalny sytuacji procesowej brata byly - czy sąd odwoławczy
ponowny przeprowadził tym razem rzetelna kontrolę wyroku sądu I instancji, zrealizował
zapatrywania prawne i zalecenia co do dalszego postępowania Sadu Najwyzszego, a
także czy rozpatrzył ponowne
zarzuty apelacji? I tylko odpowiedź na te pytania determinuje, czy wniosek o
wywiedzenie kasacji jest zasadny lub nie.
Prokurator Generalny nie wykazał, iż
Sąd Apelacyjny wypełnił powyzej przytoczone ustawowe obowiązki.
Deklaracja Sądu Apelacyjnego ponownego
na początku uzasadnienia orzeczenia, iż:
„ (...zarzuty) sprowadzają się do obrazy
przepisów prawa procesowego, także błędu w ustaleniach faktycznych, w istocie
zmierzają do podważenia wiarygodności zeznań głównych świadków, które stały się
podstawą ustaleń faktycznych sądu meriti. W ocenie zaś Sądu Apelacyjnego
dokonana przez sąd I instancji analiza i ocena przeprowadzonych dowodów, z
wyjątkami o których niżej, a które nie wpłynęły w sposób zasadniczy na
poczynione ustalenia faktyczne, zasługują na aprobatę(...)”
wskazuje wprost, iż przeprowadzona ponowna kontrola wyroku Sądu
Okręgowego przez ten sąd po orzeczeniu kasacyjnym, de facto nie miała
miejsca, ponieważ powyższe arbitralne i nieuprawnione stwierdzenie sądu odwoławczego, zaprzecza orzeczeniu kasacyjnemu Sądu
Najwyższego, zapatrywaniom prawnym
Sądu Najwyższego i informuje, iż zalecenia Sądu Najwyższego co do dalszego
postępowania nie zostały zrealizowane, jak również nie zostały rozpatrzone
zarzuty ponownej apelacji, co jest drastycznie rażącym naruszeniem art. 442 & 3 w zw z
art.433 & 2 kpk i art. 457 & 3 kpk a także art.433 & 2 kpk
w zw z art. 457 & 3 kpk i
art. 7 kpk i podstawa do skargi kasacyjnej.
Wyjątki, o których wspomina sąd
odwoławczy – to zmiana opisu czynu przypisanego J.W w związku ze zmianą wyroku w stosunku
do oskarżonego K.A. Druga zmiana
dotyczy zmiany daty końcowej czynów przypisanych oskarżonym z 9 czerwca 1999r
na 26 maja 1999r. Sądowi temu przy rozpatrywaniu pierwszej apelacji umknęło, iż
D.D uznany za uczestnika zabójstwa został aresztowany 28 maja 1999r i przebywał
w areszcie do wiosny 2000r. - czyli albo nie był jednym z zabójców, albo data
zabójstwa ustalona przez sądy I i II instancji była błędna. Podnoszenie tej
kwesti przez apelujących w pierwszej apelacji zostało zignorowane.
Usunięcie orzeczeniem kasacyjnym dowodu
z podsłuchanej rozmowy przez J.R i konsekwencje usunięcia ustaleń faktycznych
poczynionych z tego tylko dowodu miałoby fundamentalny wpływ na treść
orzeczenia tego sądu, a całkowite pominięcie tej fundamentalnej kwesti w
uzasadnieniu orzeczenia Sądu Apelacyjnego jest drastycznie rażącym naruszeniem
prawa procesowego i jako takie jest podstawą do wniesienia ponownej
kasacji.
Kasacja od drugiego wyroku Sądu
Apelacyjnego została oddalona jako oczywiście bezzasadna. Oddalenie kasacji nie jest tożsame z rozpatrzeniem, a
tylko wtedy uprawnione byłoby
twierdzenie, iż Sąd Najwyższy zaakceptował w pełni ocenę dowodów dokonaną przez sądy obu instancji.
Sam Sąd Najwyższy orzekł, iż “...W sferze
rozpoznania i rozstrzygnięcia kwestii dopuszczalności kasacji w ogóle nie
dochodzi ani do przeprowadzenia ani też oceny dowodów...” – vide Postanowienie
Sądu Najwyższego z dnia 20 października 1998r III KZ 118/98 i z tego orzeczenia
wynika wprost, iż oddalenie kasacji, nie jest tożsame z akceptacją oceny
dowodów przez sądy obydwu instancji, a więc nie jest tożsame z kontrolą ustaleń
faktycznych.
Sąd Najwyższy dopuszcza również kasację
wnoszoną przez uprawniony podmiot
od orzeczenia podlegającego zaskarżeniu tym środkiem, po uprzednim oddaleniu kasacji
innego uprawnionego podmiotu od tego orzeczenia. Vide wyrok Sądu Najwyższego z 8
pazdziernika 2002r. III KKN 119/01
Nie ma żadnego
związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy zarzutami podniesionymi w kasacjach, a
rzetelną i merytoryczną oceną pism, które zostały rozpatrywane jako wniosek o
wniesienie kasacji. Co więcej założenie niejako na przedpolu, że te zarzuty
były podnoszone w kasacjach, a
więc nie ma podstaw do wniesienia ponownej, czyni ocenę Oświadczenia Pana
Senatora i moich pism jako wniosku o kasację zwykłą fikcją.
B/
W zakończeniu pisma Prokuratory Generalnej, w konkluzji
uzasadniającej odmowę wniesienia kasacji stwierdzono, iż zarzuty dotyczą braku zapoznania się z
aktami sprawy przez Sąd Najwyższy i mojego twierdzenia , iż Sąd Najwyższy wydał
orzeczenie niezroumiałe i nieprawidłowe, a zarzuty te są chybione -
co stwierdzono badając akta sprawy i wynikają one z mojego subiektywnego
przekonania.
Nie można zgodzić się z taką ewidentną
manipulacją i takimi nie znajdującymi potwierdzenia w treści moich pism uogólniającymi
konstatacjami, ponieważ takie uogólnienie jest raząco niezgodne z prawdą.
Rzeczywiście w
piśmie moim jest podniesiony brak
rzetelnego zapoznania się z dokumentami sprawy i odnosi się ono do
dwóch zarzutów, a nie całości orzeczenia
Sądu Najwyższego co bezpodstawnie sugeruje to pismo.
Zarzuty te nie
wynikają z mojego subiektywnego przekonanania, albowiem potwierdzone są dowodami z
akt sprawy - i tak jeden zarzut
dotyczy przywołania przez Sąd Najwyższy książeczki zdrowia Tomasza S,
w której wpisy dentystyczne mają potwierdzać, iż znaleziona ofiara to T.S.
W książeczce tej
nie ma wpisów dentystycznych, zostały usunięte ! Jeżeli Sąd Najwyższy powoływał
się na nieistniejące wpisy, to nie mógł zapoznać się z zawartością książeczki
zdrowia.
Ale o tym fakcie,
że książeczka ta nie zawiera wpisów dentystycznych Prokuratora Generalna milczy, pomimo powoływania się
na badania aktowe. Jeżeli brak wpisów dentystycznych usuniętych wczesniej - w
czasie sledztwa lub postepowania przed sadami I i II instancji nie jest
obiektywnym i podlegającym prostej weryfikacji faktem, a moim subiektywnym
przekonaniem, proszę przedstawić
te wpisy.
W innej części tego pisma – nie wspominając w
ogóle mojej argumentacji i nie odnosząc się do niej – Prokurator Generalna
twierdzi, że te badania akt wykazały, iż Sąd
Okręgowy na wniosek brata włączył do materiału dowodowego książeczkę zdrowia T.
S Jeżeli Prokuratura Generalna musiała sięgać do takich
wyssanych z palca faktów i fałszywych stwierdzeń, aby uzasadnić odmowę
wywiedzenia kasacji, to po raz kolejny te fakty udowadniają, iż nasze zarzuty
są zasadne.
Wobec powyżej
przywołanych insynuacji i manipulacji, mających zdezawuowanie faktów jakie
podaję w moich pismach i podanych w Oświadczeniu Pana Senatora – uprzejmie
proszę o przedstawienie kserokopii tych wpisów dentystycznych – ponieważ
wygląda na to, że albo inne akta sprawdzano w Departamencie Postępowania
Sądowego Prokuratury Generalnej, niż te do których brat ma czasami dostęp, albo
Prokuratura Generalna w oficjalnym piśmie do Senatu Rzeczpospolitej mija się
rażąco i oburzająco z faktami.
Następną kwestią,
dotyczącą tym razem treści w orzeczeniu Sądu Najwyższego, jest kwestia, stwierdzenia,
iż orzeczenie Sądu Najwyższego w tej kwesti jest niezrozumiałe i nieprawidłowe
- była kwestia argumentów Sądu Najwyższego dotyczących ilości postrzałów
oddanych w chwili śmierci do ofiary.
Sąd Najwyższy
stwierdził, iż o poprawności ustalenia, iż do ofiary oddano dwa strzały „przesądzają
podbiegnięcia krwawe”. Jeżeli tak to takie podbiegnięcie krwawe –
towarzyszące otworowi wlotowemu ( czy wylotowemu) kuli (o czym Sąd Najwyższy
nie wspomina, ale wynika to z logicznego myślenia i zdrowego rozsądku) –
powinno znajdować się na tkance miękkiej żuchwy w miejscu zęba odkrycia po
maceracji otworu w kości żuchwy w miejscu 6-. Tymczasem miejsce to 6- w protokole oględzin na miejscu
znalezienia czaszki, w protokole autopsji i opinii antropolog opisane jest jako
„ząb utracony przyżyciowo, zębodół zarośnięty/zobliterowany”. Z tych dokumentów,
a także z dokumentacji filmowej sporządzonej na miejscu znalezienia czaszki –
którą po 7 latach uników Sąd Okręgowy udostępnił bratu i którą osobiście obejrzałam kilkakrotnie przygotowując moje
pisma do Pana Senatora – wynika, że w miejscu postrzału tkanka miękka żuchwy
jest nieuszkodzona, nie ma tam otworu po postrzale, a więc nie ma tam i
podbiegnięć krwawych. Tylko
obecność otworu po kuli w tkance miękkiej i towarzyszące ranie postrzałowej
podbiegnięcia krwawe przesądzałyby
o prawidłowości ustalenia sądu meriti. Brak podbiegnięć krwawych jest dowodem, iż był to stary
zarośnięty postrzał i dlatego został ujawniony dopiero po usunięciu tkanki miękkiej przez macerację.
Twierdzenie iż zabójca(y) użyli broni
palnej, która nie penetrując tkanki miękkiej, spenetrowała tylko kość żuchwy w
okolicy zarośniętego zębodołu 6- jest asurdalne. Takiej broni jeszcze nie
wynaleziono, a biegły fałszował dowody w sprawie.
Wspomnieć trzeba, iż prokurator podczas śledztwa przepytywał
rodzinę i znajomych, czy T. S był postrzelony w przeszłości. Tylko
posiadając wiedzę, że ofiara była postrzelona w przeszłości i rana była calkowicie zagojona wyjaśnia
powody przepytywania. T.S nie był postrzelony w przeszłości.
Dlatego dalej mam racjonalne i obiektywne
podstawy, wynikające z dowodów w aktach sprawy i oceny tych dowodów pod
względem logiki i zdrowego rozsądku, aby twierdzić, iż orzeczenie Sądu
Najwyższego w tej kwesti jest nieprawidłowe i niezgodne z faktami zawartymi w
aktach sprawy. Jest też niezrozumiałe.
Do tej kwesti Prokuratora Generalna nie odniosła się w ogóle w swoim
piśmie.
Natomiast powyżej
omówione DWA stwierdzenia odnoszące się tylko do tych dwóch ustaleń pod adresem
orzeczenia Sądu Najwyższego wykorzystano do rażąco nierzetelnej manipulacji w
konkluzji odmowy wniesienia kasacji.
„(...) Na gruncie badań aktowych chybione są zarzuty zawarte w piśmie siostry
skazanego J. W. ( na które powołuje się Pan Senator Ryszka) iż Sąd Najwyższy
nie zapoznał się rzetelnie z aktami sprawy i wydał orzeczenie niezrozumiałe
oraz nieprawidłowe.(...)Zarzuty te wynikają bowiem wyłącznie z subiektywnego
przekonania, ich autorki, nie mają żadnego oparcia w realiach przedmiotowej
sprawy(...)
Z przedstawionych powodów nie znaleziono podstaw prawnych, przewidzianych
w art.523 & 1 kpk do wywiedzenia w tej sprawie ponownej kasacji na korzyść
skazanego J. W.”
Prokurator
Generalny zdaje sie nie dostrzegac, iz odnoszenie sie do moich uwag pod adresem
orzeczenia Sadu Najwyzszego jest naruszeniem przepisow prawa procesowego. Ewentualna kasacje mozna wniesc od
prawomocnego orzeczenia konczacego sprawe, ktorym jest wyrok sadu apelacyjnego
ponownego, a nie wyrok kasacyjny SN. Tylko badanie
orzeczenia Sądu Apelacyjnego ponownego pod względem rażących naruszeń prawa procesowego
uzasadniających lub nie ewentualne wywiedzenie kasacji, a nie skupienie się na manipulowaniu i
wyszukiwaniu „zarzutow”
dotyczących śledztwa w Olsztynie, czy orzeczenia Sadu Najwyzszego.
C/
Nie jest poprawne twierdzenie, iż w skardze
kasacyjnej nie można kwestionować ustaleń faktycznych sądu I instancji. Zgodnie z bogatym i konsekwentnym orzecznictwem Sądu
Najwyższego, jeżeli zarzuty apelacji wskazują na błędy w ustaleniach
faktycznych wynikłe z obrazy przepisów prawa procesowego, mające wpływ na
rezultat kontroli sądu odwoławczego, a sąd odwoławczy ponowny - nie rozpatrzył ich po raz drugi wszechstronnie i rzetelnie, jak
również nie wykazał przekonująco ich ewentualnej niezasadności, w skardze kasacyjnej dopuszczalne
jest kwestionowanie sposobu dokonania kontroli ustaleń faktycznych w wyroku
sądu odwoławczego.
Co więcej właśnie
zgodnie z przepisami kpk, a także w doktrynie, jak i w orzecznictwie SN podnosi
się, że nie rozważenie przez Sąd odwoławczy wszystkich wniosków i zarzutów
wskazanych w środku odwoławczym, wbrew dyspozycji art. 433 § 2 k.p.k., może
stanowić podstawę skargi kasacyjnej, jako rażące naruszenie prawa procesowego
mogące mieć istotny wpływ na treść orzeczenia i prawo procesowe nie zawiera
żadnych odstępstw w tej kwestii -
np. P. Hofmański, E. Sadzik, K. Zgryzek, Kodeks postępowania karnego. Tom
II. Komentarz do artykułów 297 -- 497, Warszawa 2007, s. 633; S. Zabłocki, Postępowanie odwoławcze w Kodeksie postępowania karnego po nowelizacji,
wyd. II , Warszawa 2003, s. 408 -- 410 i podane tamże judykaty SN, wyrok SN z dnia 6 czerwca 2006 r., V KK
413/05, czy wyrok SN z dnia 2 lutego 2006r., II KK 100/05, SN z 25
czerwca 2003 r., V KK 93/03, a także wyroku SN 19 stycznia 2006r., V KK 169/05
I taka sytuacja zaistniała w tej sprawie. Aplikując w pełni
ten wywód do sprawy brata, zarzuty dotyczące identyfikacji, gdyby były
podnoszone we wniosku o kasację (którego to wniosku jak dotąd nie
skierowaliśmy, jak również nie były nim Oświadczenia Pana Senatora ), to odniosiłoby się do orzeczenia Sądu
Apelacyjnego ponownego, a nie Sądu Okręgowego czy Sądu Najwyższego.
D/
Ewentualny wniosek
o wniesienie kasacji dotyczy
orzeczenia Sądu Apelacyjnego ponownego. poniewaz kasacja moze byc
wniesiona tylko od ostatecznego prawomocnego orzeczenia w sprawie.
Sąd ten zgodnie z
przepisami prawa procesowego ma ustawowy obowiązek rozpatrzenia wszystkich
zarzutów apelacji, które mogły mieć wpływ na treść wyroku i uzasadnienia
swojego stanowiska. Nie
wywiązanie się z tego ustawowego obowiązku przez Sąd Apelacyjny jest rażącym naruszeniem art 433
& 2 w zw z art.457 & 3 i jako takowe zgodnie z art 523 & 1 może być zarzutem kasacyjnym albowiem
znajduje się w katalogu podstaw kasacyjnych.
Argumenty w przywołanym w punkcie C orzeczeniu Sądu Najwyższego, są równie
aktualne, albowiem sąd odwoławczy nie wywiązał się ze swoich ustawowych
obowiązków.
E/
Prokuratura Generalna podnosi też, iż niedopuszczalna jest zgodnie z art.
539 kpk superkasacja od
orzeczenia Sądu Najwyższego zapadłego w następstwie kasacji. Jak podniosłam
powyżej i jak wynika z pisma Prokuratury Generalnej z dnia 6 grudnia 2010r. do
Senatu, informującego, iż Oświadczenie Pana Senatora i moje pisma zostaną
potraktowane jako wniosek o wywiedzenie kasacji od orzeczenia Sądu
Apelacyjnego ponownego z dnia 10 listopada 2005r, a więc ocena tego
orzeczenia winien zajmowac sie Prokurator Generalny.
Nieuprawnione jest domniemanie, iż Oświadczenie Pana Senatora i moje pisma
podnosiły zarzuty dotyczące orzeczenia Sądu Najwyższego. Nigdzie w Oświadczeniu
Pana Senatora, ani moich pismach nie są takie zarzuty zwerbalizowane i jest to
pusta retoryka, mająca na celu odwrócenie uwagi od rzeczywistych rażących
uchybień prawu procesowemu Sądu Apelacyjnego.
Sąd także
odwoławczy ponowny musi dokonywać
własnych ustaleń faktycznych jako jedynie dopuszczalnej podstawy
rozstrzygnięcia – art. 8 & 1 kpk. A jedynym odstępstwem jest zawarta w art. 8 & 2 kpk
dyspozycja, iż tylko zapatrywania prawne i zalecenia co do dalszego
postępowania ( w tym przypadku) Sądu Najwyższego były wiążące dla sądu
odwoławczego ponownego.
„ (...)Skoro Sąd Najwyższy
uchylił poprzedni wyrok, nie można mówić częściowej prawomocności wyroku tego
wyroku. Pomijając już to, że prawomocność ta ma charakter względny (...)
Rozstrzygnięcie to nie zwalniało Sądu Apelacyjnego o rozpoznania apelacji
obrońcy. Co więcej, co do zasady Sąd Apelacyjny nie był związany poglądami Sądu
Najwyższego. Wiązały go bowiem tylko zapatrywania prawne i wskazania co do
dalszego postępowania.
Przyjęcie
przez Sąd Apelacyjny częściowej prawomocności wyroku stanowiło naruszenie art.
442 § 1 k.p.k. Z kolei, nierozpoznanie zarzutów podniesionych w apelacji
obrońcy (...), naruszyło treść art. 433 § 2 k.p.k., który obliguje sąd
odwoławczy do rozpoznania zarzutów i wniosków podniesionych w środku
odwoławczym. Nierozpoznanie tych zarzutów skutkowało zaś ograniczeniem prawa do
obrony skazanego – art. 6 k.p.k.(...)” Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 7 stycznia 2008 r.,
III KK 161/08, również wyrok SN z 6 lutego 1976 III KR 384/75, wyrok SN z 12
lipca 1979 IV KR 136/79
Jak
stwierdził Sąd Najwyższy w przywolanym powyzej wyroku, sąd odwoławczy ponowny
był związany zgodnie z art. 442
& 2 tylko zapatrywaniami prawnymi i zaleceniami Sądu Najwyższego, a nie
inymi rozstrzygnięciami tego Sądu.
Aplikując to
stanowisko Sądu Najwyższego do analogicznej sytuacji prawnej w sprawie brata, brak odniesienia
się do tych zarzutów apelacji (w
tym również do zarzutów dotyczących identyfikacji) jest rażącym naruszeniem
art. 442 & 1 w zw z art, 433 & 2, art. 457 & 3 kpk i art. 7 kpk
przez sąd odwoławczy ponowny i
podlega zaskarżeniu w skardze kasacyjnej. A
więc fakt, iż Sąd Najwyższy uznał
identyfikację za poprawną nie zwalniał sądu odwoławczego z obowiązku
rozpatrzenia wszystkich, a więc również i tych zarzutów apelacji.
Również oddalenie drugiej kasacji nie uprawnia
takiego stwierdzenia. Z tez
postawionych w wyroku SN z dnia 15 czerwca 1993 r., III KO 44/93 i innych
orzeczeń wynika wprost, iż oddalenie
kasacji, nie jest tożsame z akceptacją oceny dowodów przez sądy obydwu
instancji, a więc nie jest tożsame z kontrolą ustaleń faktycznych w oparciu o
które uznano winę Jacka W.
Ponadto nie wszystkie zarzuty dotyczące identyfikacji były podnoszone w
kasacji, natomiast były podnoszone w obydwu apelacjach, tak więc Sąd Najwyższy
nie odnosił się do wszystkich zarzutów identyfikacyjnych.
F, G, H Kuriozalne twierdzenie
Prokuratury Generalnej, iż Sąd Najwyższy przekazując sprawę Sądowi
Apelacyjnemu w Białymstoku “ (...)miał
tylko na względzie potrzebę bardziej wnikliwego zanalizowania przez sąd
odwoławczy dowodów z zeznań świadków, w tym w szczególności dowodu z
eksperymentu procesowego (...)” jest równoznaczne z uznaniem, iż właściwie pierwsze orzeczenie
Sądu Apelacyjnego - przed kasacją - nie zawierało zarzutów rażących naruszeń prawa procesowego uzasadniającego
uchylenie tego orzeczenia przez Sąd Najwyższy, ot orzeczeniu temu brakowało
li tylko bardziej wnikliwej analizy
dowodów, a Sąd
Najwyższy wbrew przepisom prawa procesowego, tak sobie uchylił wyrok Sądu
Apelacyjnego.
Zasadnym jest więc pytanie, dlaczego
Sąd Najwyższy mając na względzie tylko wnikliwszą analizę dowodów, sformułował tę potrzebę
następująco - Sąd Apelacyjny dopuścił się:
- Rażącej obrazy art. 211 k.p.k w zw. z art. 7
k.p.k i art. 457 & 3 k.p.k dotyczącej akustycznego eksperymentu
procesowego przeprowadzonego przez Sąd meriti.
Sąd Najwyższy - uzasadnienie “...Z protokołu omawianego eksperymentu wynika, iż J.R
nie mógł słyszeć (…) rozmowy przeprowadzonej w garażu pomiędzy K.A i J.W (…)
błędna ocena dowodu z eksperymentu procesowego, stanowi rażące naruszenie
art.211 kpk w zw. z art. 7 kpk, które mogło mieć istotny wpływ na treść wyroku,
gdyż dowód z omawianych wyjaśnień
J.R został oceniony przez Sądy I i
II instancji jako w pełni wiarygodny i stanowił podstawę ustaleń faktycznych w
zakresie odpowiedzialności (...) Jacka W (...). W toku ponownej apelacji
wniesionej przez Jacka W (...) Sąd Apelacyjny winien szczegółowo rozważyć wyżej
wymienione uwagi...”
- Rażącej obrazy art. 457 & 3 k.p.k
“...Trafny jest również zarzut rażącej obrazy
art. 457 & 3 kpk, który nakłada na sąd odwoławczy obowiązek podania,
czym się kierował wydając wyrok oraz dlaczego uznał zarzuty i wnioski apelacji
za niezasadne...”
- Obrazy art. 433 & 2 k.p.k w zw. z art. 457
& 3 k.p.k w związku z zarzutami kwestionującymi wiarygodność dowodów
obciążających z zeznań świadków: Jarosława R, Tadeusza F, Mirosława J,
Adama S, Dariusza W, Henryka W, Jana W, Damiana D, Wiesława S, Jerzego B i
świadków incognito ( trzech).
„.. w toku kontroli (...) Sąd Apelacyjny winien
zgodnie z art. 433 & 2 kpk w zw. z art. 457 & 3 ponownie ocenić zarzuty
apelacji kwestionujące wiarygodność pozostałych dowodów obciążających
skazanych, mianowicie świadków: (jak powyzej).” u w SN
str. 12 w. 7-13
“...Apelacje...kwestionowały
wiarygodność dowodów obwiniających skazanych, w tym głównie podstawowego z
wyjaśnień Jarosława R (...) Sąd Apelacyjny wbrew wywodom apelacji uznał te
wyjaśnienia za w pełni wiarygodne (...) stwierdzając, że o winie Jacka W
świadczą głównie zeznania Jarosława R. Przedstawiony fragment uzasadnienia
dowodzi powierzchownej kontroli apelacyjnej i to nie tylko z uwagi na błędną
ocenę eksperymentu …”
- Sąd Najwyższy miał również wątpliwości co do daty
zabójstwa T.S, co do okresu przetrzymywania T.S i miejsca przetrzymywania,
ponieważ z zeznań J.Ramsa jak i z zeznań świadka incognito, wynikało, że
T.S został zamordowany w
kilka dni po porwaniu w domu Adama S. Natomiast z zeznań J.R, który umiejscowia w czasie podsłuchaną
rozmowę w 2-4 dni po spotkaniu 16 lub 17 kwietnia 1999r w Klubie AS,
wynika, iż T.S nie żył 20 kwietnia 2001r. a na co wskazał Sąd Najwyższy na
str. 11 w. 10 – 29,
„...Także świadek incognito (...) zeznał,
iż S był przetrzymywany w domu (Adama S - dop. mój) przez kilka dni i nie przeżyl tortur.
Ewentualne ustalenie dużo krótszego okresu pozbawienia wolności, oraz zmuszania
do określonego zachowania się Tomasza S ( z czasu blisko dwóch miesięcy do
dwóch – czterech dni) może mieć istotne znaczenie dla odpowiedzialności
skazanych...” str. 11 w. 24 – 29
Z dyspozycji
art. 523 & 1 wynika wprost, iż Sąd Najwyższy uznając zarzuty kasacji
w tym zakresie, nie mógł i nie
miał “...na
względzie tylko potrzeby bardziej wnikliwego zanalizowania...”! albowiem kasacja –
zgodnie z dyspozycją tego przepisu -
może być wniesiona i w tym wypadku uznana uchybień wymienionych w
art.439, lub innego rażącego naruszenia prawa, jeżeli mogło ono mieć istotny
wpływ na treść orzeczenia.
Tak więc uznając powyżej wymienione zarzuty, Sąd Najwyższy
równocześnie uznał, iż Sąd Apelacyjny rażąco naruszył prawo i to naruszenie
prawa miało wpływ na treść orzeczenia, który to fakt został w orzeczeniu Sądu
Najwyższego podkreślony wielokrotnie.
Pismo Prokuratory Generalnej
uzasadniające odmowę wniesienia kasacji, powinno opierać swą argumentację na faktycznej zawartości orzeczenia
kasacyjnego i prawidłowej interpretacji przepisów prawa procesowego, a nie
nierzetelnych interpretacjach
i manipulacjach treścią orzeczenia
kasacyjnego Sądu Najwyższego,
poprzez nieuzasadnione i nieuprawnione twierdzenie, że Sąd Najwyższy uznał część zarzutów kasacji i
uchylił wyrok sądu odwoławczego, bowiem miał na względzie tylko potrzebę wnikliwszego zanalizowania dowodów.
Skupienie się na zdezawuowaniu naszych zarzutów i prawa do
rzetelnej oceny postępowania przed Sądem Apelacyjnym ponownym poprzez takie
nierzetelne i nie mające odzwierciedlenia w prawie procesowym i faktach
insynuacjach, a co więcej
twierdzenie , iż są tylko naszą
subiektywną oceną prawidłowości postępowania sądowego, nie mającą
odzwierciedlenia w badaniach aktowych,
a pominięcie rzeczywistej i merytorycznej oceny orzeczenia sądu
odwoławczego i merytorycznego
uzasadnienia odmowy wniesienia kasacji – świadczy o fasadowości i
inkwizycyjności oceny podstaw do wywiedzenia kasacji.
Zdrowy rozsądek, umiejętność czytania
i prawidłowa interpretacja art. 523 & 1 wystarczy, aby stwierdzić, iż ta
argumentacja jest rażąco nierzetelna i nieprawdziwa i nie odzwierciedla
prawdziwej zawartości orzeczenia kasacyjnego, a tym bardziej nie jest subiektywnym przekonaniem Pana
Senatora i moim.
Sąd Najwyższy usunął swoim orzeczeniem
dowód fundamentalny w tej sprawie – dowód z podsłuchanej rozmowy - i stwierdził, iż nie podlega on
ochronie art.7 kpk, jak również podważył wiarygodność zeznań 13 głównych
świadków – wszystkie najważniejsze dowody w tej sprawie, które były podstawą
wyroku skazującego.
Sąd Najwyższy
wskazał również, na fundamentalną sprzeczność w wyroku Sądu Okręgowego,
dotyczącą pozbawionego logiki i podstaw w materiale dowodowym ustalenia czasu
przetrzymywania i miejsca przetrzymywania i zamordowania T.S. I nie jest to
nasze subiektywne przekonanie, a obiektywny fakt zawarty w aktach sprawy.
Przystępując do oceny orzeczenia sądu
odwoławczego z takim nieobiektywnym i fałszywym założeniem, wynik oceny wyroku Sądu Apelacyjnego przez Prokuraturę
Generalną był przesądzony.
Trzeba podnieść, iż nawet tej “wnikliwszej
analizy” nie zawiera orzeczenie Sądu Apelacyjnego.
Uzasadnienie wyroku tego sądu wbrew uznaniu zarzutu 457 & 3 k.p.k przez Sąd
Najwyższy nie zawiera po raz drugi podania czym się kierował sąd wydając wyrok
i dlaczego uznał zarzuty i wnioski skarżącego za niezasadne.
Po wtóre, umknęło uwadze
Prokuratury Generalnej, iż jeżeli Sąd Apelacyjny rozpatrując apelację po wyroku
kasacyjnym nie konwalidował tych rażących naruszeń prawa wskazanych przez Sąd
Najwyższy, a więc nie zrealizował zapatrywań prawnych i zaleceń co do dalszego
postępowania Sądu Najwyższego, to podtrzymany wyrok sądu pierwszej instancji nadal jest
obarczony wskazanymi przez Sąd Najwyższy rażącymi błędami, a więc od tego
wyroku Sądu Apelacyjnego może być wniesiona kasacja.
Orzeczenie
sądu odwoławczego, bez przeprowadzenia ponownie dowodów z zeznań 13 wskazanych przez Sąd
Najwyższy świadków, usunięcia dowodu z podsłuchanej rozmowy i ustaleń
poczynionych na podstawie tego dowodu, poczynienia nowych, alternatywnych
ustaleń faktycznych z materiału dowodowego zawartego w aktach sprawy i/lub
przeprowadzenia dodatkowego postępowania dowodowego, jest obarczone fundamentalnymi
sprzecznościami, uniemożliwiającymi wydanie orzeczenia w tej sprawie i wynika
to z faktu podtrzymania ustaleń sądu meriti przez ten sąd wbrew orzeczeniu Sądu
Najwyższego.
I tak odnosząc się tylko dowodu z
podsłuchanej rozmowy, który to zarzut znajduje się w moich pismach załączonych
do Oświadczeń Pana Senatora:
Aby orzeczenie winy oskarżonych
rzeczywiście mogło być udowodnione – Sąd Apelacyjny ponowny nie mógł
ograniczyć się do podtrzymania orzeczenia Sądu Okręgowego, albowiem orzeczenie
to zawiera fundamentalne sprzeczności, nie jest logiczne, zgodne z wiedzą i
zdrowym rozsądkiem. Udowodnienie przez Sąd Okręgowy, iż od 16 kwietnia 1999r do
9 czerwca 1999r T.S był przetrzymywany w różnych
nieustalonych miejscach w Suwałkach i okolicach Suwałk, następnie przewieziony
w okolice Plusk pod Olsztynem i tam przetrzymywany w nieustalonym miejscu, był
bity i grożono mu śmiercią, następnie pozbawiono go życia przez oddanie dwóch
strzałów z broni palnej – a
jednym z głównych dowodów do poczynienia tych ustaleń był dowód z podsłuchanej rozmowy przez
J.R w dniu 20 lub 21 kwietnia
1999r – to podczas tej rozmowy T.S
już nie żył.
Tak więc fundamentalna
większość orzeczenia sądu meriti jest oparta na nie mającym podstaw w dowodzie
z tej rozmowy, fałszywym ustaleniu, iż Tomasz S. od chwili zaginięcia, żył około 8 tygodni, a nie jak wynika z tego zeznania 2-4 dni - nie
mogła być udowodniona. Przeprowadzone dowody i poczynione z nich ustalenia
faktyczne dotyczące przebiegu przetrzymywania T.S. przez 8 tygodni w
nieustalonych miejscach w Suwałkach,
okolicach Suwałk, a następnie przewiezienie go w nieustalone okolice Plusk
- zgodnie z dyspozycją art 7 kpk
są nielogiczne, niezgodne z wiedzą i doświadczeniem życiowym, nie są wynikiem
oceny całego materiału dowodowego, albowiem nie są zgodne z podtrzymanym
dowodem z podsłuchanej rozmowy i nie mogły się wydarzyć.
Czyli praktycznie jeżeli udowodnienie
– jak piszą T. Grzegorczyk i J.
Tylman – „...oznacza taki stan, w
którym fakt przeciwny dowodzonemu wydaje się realnie niemożliwy lub wysoce
nieprawdopodobny. Dopóki przeciwieństwo tego fakty nie może być wykluczone,
dopóty nie można przyjąć, że jest on udowodniony” (Polskie postępowanie
karne, Warszawa 1998 r., s. 415), to wszystkie te fakty nie zostały
udowodnione – albowiem ich prawdopodobieństwo nie da się rozsądnie uzasadnić i
pozostaje w sprzeczności z elementarnymi zasadami życiowego doświadczenia.
Wobec
tego konstatacja Prokuratura Generalnego, iż
“(...)
Ocena ta poddana została kontroli Sądu Apelacyjnego w Białymstoku, który w
uzasadnieniu swojego orzeczenia trafnie skonstatował, że wymowa
przeprowadzonych dowodów nie może być inna niż ta, jaką przyjął sąd I instancji
(…)
w
świetle powyższych argumentów nie może się utrzymać, albowiem oznaczałoby
to, że jest możliwe udowodnienie winy wymagające logicznie nienagannego wykazania, że
przetrzymywano ofiarę od 16 kwietnia do 9 czerwca 1999r( zmienione przez Sąd
Apelacyjny na 26 maja), podczas gdy przetrzymywana ofiara nie żyła już 20
kwietnia 1999r.
Zagadnienie to zgodnie ze wskazaniami Sądu Najwyższego i
zarzutami apelacji, wymagało dogłębnej analizy wyroku Sądu orzekającego przez
Sąd odwoławczy, oceny konsekwencji usunięcia błędnych ustaleń faktycznych
- poczynionych przez Sąd meriti na podstawie usuniętego
orzeczeniem kasacyjnym dowodu z podsłuchanej rozmowy. Wymagało też dogłębnej
analizy ujawnionego w toku rozprawy materiału dowodowego i poczynienia
reformatoryjnych ustaleń co do losów Tomasza S, a także ponownej oceny roli i
odpowiedzialności skazanych.
Uzasadnienie
swojego orzeczenia dotyczącego błędnie przeprowadzonego dowodu z rzekomo
podsłuchanej przez J.R. rozmowy pomiędzy moim bratem i K.A, zajęło Sądowi Najwyższemu dwie i pół strony, w 10 stronicowym uzasadnieniu
wyroku.
Sąd Apelacyjny poświęcił temu zagadnieniu jedno
zdanie. W uzasadnieniu swojego
orzeczenia, na str. 14 Sąd ten stwierdza, odnosząc się tylko
do apelacji i nawet nie odnotowując orzeczenia Sądu
Najwyższego w tej kwestii - „...Wbrew wywodom apelujących, sąd I instancji,
generalnie, słusznie też uznał za wiarygodne wyjaśnienia J.R złożone w dniu 21.12.2000r...” (k. 4642-4649)
Stwierdzenie Sądu odwoławczego, iż uznanaje
ocenę Sądu meriti zeznań J.R generalnie słuszne, wynika wprost wniosek, iż
aprobując te ustalenia Sąd odwoławczy
nie mógł prawidłowo rozstrzygnąć o winie skarżącego, opierając swoje
rozstrzygnięcia na usuniętym orzeczeniem kasacyjnym dowodzie.
Pozostawienie przez Sąd odwoławczy kwestii o
zasadniczym znaczeniu dla ostatecznego rozstrzygnięcia, przyjętych
za podstawę prawomocnego
orzeczenia, bez prawidłowej oceny, ujawnia się in concreto możliwość zmiany nie tylko stanu dowodowego
sprawy, lecz także treści orzeczenia.
Błędy w procedurze
poznawczej oraz w ocenie dowodów przez Sąd Apelacyjny, w rezultacie prowadzą do
wniosku, że wersja przewiezienia ofiary w okolice
Plusk, przetrzymywania w klatce, torturowania, uzyskania oświadczenia ofiary,
zabójstwa i rozkawałkowania zwłok, która została przedstawiona lakonicznie i
niejasno w pisemnym uzasadnieniu wyroku Sądu Apelacyjnego, nie wyłącza w sposób
kategoryczny i bezdyskusyjny wszelkich innych wersji, w tym także takiej, która eliminuje winę oskarżonych
odnośnie powyżej wymienionych zarzutów.
Błędy procesu
poznawczego i ocennego, są tak drastycznie rażące, że nie pozwalają one na
uznanie, że rzeczywiście łańcuch poszlak został zamknięty, że żadne z ogniw
tego łańcucha nie budzi zastrzeżeń, a tym samym, że udowodniona wersja zdarzeń – iż J.W:
· przewiózł Tomasza S. w okolice
miejscowości Plusk ( nikt nie potwierdzil nawet posrednio tego faktu),
przewiózł tam też zespawaną klatkę – potwierdza ten “fakt” swiadek B. ktory
widzial jak na strych wnoszono metalowe pretty, przetrzymywał Tomasza S. w
nieustalonym miejscu w okolicach Plusk w klatce, którą ponownie złożył czy
zespawał w niewyjaśnionych okolicznościach z prętów zniesionych w tym celu ze
strychu, tak, że nikt z domowników tego nie zauważył, następnie zmuszał T.S do określonych zachowań, biciem i grożeniem, a prokuratura i Policja nie znalazla nawet jednego
swiadka, ktory widzial mojego brata i innych oskarzonych w okolicach Plusk
· jak też dokonanał zabójstwa,
rozkawałkował zwłoki i ukrył w jeziorze
i innych nieodnalezionych
miejscach
w związku z brakiem realizacji
zaleceń Sądu Najwyższego co do dalszego postępowania i braku usunięcia dowodu z
podsłuchanej rozmowy I poczynionych z tego dowodu powyższych ustaleń
faktycznych jest całkowicie niemożliwa – z tego powodu, że z tego zenania
wynika, iż ofiara nie żyła 2-4 dni od porwania.
Tymczasem Sad Apelacyjny ponowny
twierdzi “(...)W ocenie zaś Sądu Apelacyjnego dokonana
przez sąd I instancji analiza i ocena przeprowadzonych dowodów (...) zasługują
na aprobatę(...)”
Stąd w świetle powyższych
rozważań, jak wykazałam odnosząc się do konsekwencji jakie miało orzeczenie Sądu Najwyższego dla ustaleń faktycznych, odnosząc się
tylko do jednego elementu tego orzeczenia - usunięcia dowodu z podsłuchanej
rozmowy - ujawnia
się in concreto, iż usunięcie tego dowodu i konsekwentnie usunięcie
wszystkich ustaleń faktycznych poczynionych na podstawie tego usuniętego
dowodu, miałoby fundamentalne
znaczenie, nie tylko zmieniające materiał dowodowy i ustalenia faktyczne, ale także treści orzeczenia.
Nie jest więc prawdziwe twierdzenie
Prokuratora Generalnego, iż “...wbrew
odmiennym twierdzeniom Pana Senatora Czesława Ryszki, materiał dowodowy nie
wymagał uzupełnienia...”, albowiem taka potrzeba wynikała już tylko z
usunięcia dowodu z podsłuchanej rozmowy, aby poczynić alternatywne ustalenia po
usunięciu ustaleń faktycznych z
podsłuchanej rozmowy.
Rażąco mija się z prawdą Prokuratura
Generalna, twierdząc, iż ocena dowodów dokonana przez sąd meriti była zgodna z
art.7 kpk, albowiem taka konstatacja
jest sprzeczna z
orzeczeniem Sądu Najwyższego, który stwierdził wyraźnie:
“...Z protokołu omawianego eksperymentu wynika,
iż J.R nie mógł słyszeć (…) rozmowy przeprowadzonej w garażu pomiędzy K.A i J.W
(…) błędna ocena dowodu z eksperymentu procesowego, stanowi rażące naruszenie
art.211 kpk w zw. z art. 7 kpk, które mogło mieć istotny wpływ na treść wyroku,
gdyż dowód z omawianych wyjaśnień J.R. został oceniony przez Sądy I i II
instancji jako w pełni wiarygodny i stanowił podstawę ustaleń faktycznych w
zakresie odpowiedzialności (...) J.W(...). W toku ponownej
apelacji wniesionej przez J.W. (...) Sąd Apelacyjny winien szczegółowo rozważyć
wyżej wymienione uwagi...”
Nie mógł więc trafnie skonstatować Sąd
Apelacyjny ponowny – jak dalej podaje Prokuratur Generalny - iż “...wymowa przeprowadzonych dowodów nie może
być inna, niż ta, którą przyjął sąd I instancji...”, albowiem stwierdzając tak, Prokuratur
Generalny akcepuje brak realizacji
zapatrywań prawnych i zaleceń co do dalszego postępowania Sądu Najwyższego
przez Sąd Apelacyjny ponowny, akceptuje absurdalny, sprzeczny z logiką i
zdrowym rozsądkiem wyrok – oparty na udowadnieniu, iż ofiara nie żyła w
najpóźniej 20 kwietnia 1999r, a przetrzymywano ofiarę i zamordowano 8 tygodni po śmierci ofiary! Jest
to przecież absurd i rażące naruszenie przepisów prawa procesowego – art. 442 &
3 kpk w zw. z art. 433 & 2 kpk
art 7 kpk i art. 457 & 3 kpk i
są to podstawy do wniesienia kasacji.
Twierdzenie, że powyższe fakty - to
nasza własna ocena, do której mamy prawo, ale na gruncie wyników badań aktowych
ocen tych nie podzielono, nie
znajduje odzwierciedlenia w
faktach zawartych w aktach sprawy. Czy Prokuratur Generalny badał inne akta,
niz te do ktorych ja i brat mamy
dostep?
Tylko powyzej
przywolane zaniechania sądu odwoławczego, są podstawą do wniesienia kasacji.
Prokuratura Generalna nie wykazała i nie uzasadniła rzetelnie i uczciwie –
zgodnie z rzeczywistą zawartością akt sprawy i zgodnie uprawnioną
wykładnią prawa procesowego,
iż nasze zarzuty są bezpodstawne jak szczegółowo wykazano powyżej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz