Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 19 stycznia 2012

Czy Prokuratura Wojskowa prowadzi śledztwo w sprawie Katastrofy Smoleńskiej ?




 Coraz częściej wydaje mi się, że część z nas uważa śledztwa, zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa i cywilne  procesy o zniesławienie i naruszenie dóbr osobistych jako swoiste panaceum na uzdrowienie naszej rzeczywistości.  Tymczasem historia ostatniegio 22 lecia w „wolnej Polsce“ nijak nie potwierdza przecież tej wiary – śledztwa w sprawch zabojstwa księdza Popiełuszki, gen.Papały, Olewnika i sledztw w sprawie Olewnika, FOZZ, afery paliwowe, afery gruntowe itd itd. Czy ktorekolwiek z tych sledztw zakończyło się tak jak powinno? I czym jest w rzeczywistości śledztwo?

Jeżeli śledztwo ( zgodnie z prawem polskim m.in. kodeksem postępowania karnego) to  - pierwszy etap postępowania karnego, które zmierza do ustalenia, czy zostało popełnione przestępstwo, a faktyczną podstawą decyzji o wszczęciu śledztwa mogą być tylko informacje, które obiektywnie uprawdopodabniają fakt popełnienia przestępstwa, a subiektywnie jest podejrzenie co do zaistnienia tego faktu i w trakcie dwoch etapów tegoż (w sprawie - in rem, przeciwko konkretnej osobie/osobom - in personam) i w ktorym 
Ø  trzeba wszechstronnie wyjaśnić okoliczności sprawy
Ø  zebrać, zabezpieczyć i utrwalić materiał dowodowy
Ø  wykryć i razie potrzeby ująć sprwcę/sprawców
Ø  zebrać informacje o sprawcy/sprawcach ( wiek, stosunki rodzinne, sytuacja majątkowa, wykształcenie, zawód, zródła dochodu, dane o karalności etc)
jest oczywistym, iz nazywanie działań Prokuratury Wojskowej “śledztwem” absurdem. Prokuratura Wojskowa nie prowadzi żadnego śledztwa w sprawie wyjaśnienia przyczyn Katastrofy Smoleńskiej, a raczej zajmuje się kilkoma wątkami z pośród setek w tej sprawie.

Gdybym była dziennikarzem i miała możliwość zadawania pytań na konferencjach prasowych PW, pierwsze moje pytanie dotyczyłoby – niejasnej i wrecz zagadkowej faktycznej podstawie wszczęcia tego śledztwa. No bo niby jaka była ta podstawa? Jeżeli zgodnie z  prawem międzynarodowym (czy to Konwencją chicagowską,  czy na podstawie  dwustronnej umowy między Polską a Rosją) – wszystkie kwestie dotyczące katastrofy lotniczej per se miały być zbadane przez powołane na mocy prawa międzynarodowego - „ciało“-  i po „uzgodnieniach“  Tuska z Putinem padło na MAK, to faktyczną podstawą wszczęcia śledztwa przez PW nie mogło być „wyjaśnienie przyczyn Katastrofy Smoleńskiej“, taka podstawa byłaby absurdalna. Tym wyjaśnianiem zajmował się MAK. Chyba że ... PW posiada informacje, które obiektywnie uprawdopodabnialy  fakt (już w pierwszych dniach po katastrofie!), iż katastrofa ta jest wynikiem  popełnienia przestępstwa i  jest subiektywnie podejrzenie co do zaistnienia tego faktu.  Czy takie  założenie jest prawdopodobne?  Wydaje mi się, że nie.

Nie podlega dyskusji, iż PW winną wszcząć natychmiast - 10.04.2010 czynności mające na celu ustalenie czy procedury związane z przygotowaniem samolotu do tego tragicznego lotu były zachowane ( nie znam się na tym,  ale  takowe procedury muszą być i  są dokumentowane) i jeżeli cokolwięk byłoby “nie tak” winni wszcząć śledztwo.

Również prokuratura cywilna analogicznie winna podjąć natychmiastowe czynnosci, aby ustalić czy procedury  jakie obowiązywały pracowników Kancelarii Prezydenta, MON - u, MZ i MSWiA w organizacji lotu Prezydenta były przestrzegane i jezeli nie  wszczać natychmiast śledztwo.

Ani PW ani prokuratury cywilne takich czynności nie podjęły. W zamian zaserwowano nam śledztwo “ w sprawie ustalenia przyczyn  katastrofy” przez PW, które jest przecież zwyczajnie niemożliwe do zrealizowania. PW nie może zrealizować etapu in rem śledztwa – jak chociażby zebrać, zabezpieczyć i utrwalić materiał dowodowy – cały ten materiał jest w posiadaniu ruskich. Nie ma potrzeby rozwijania tego wątku – przypomnę tylko, że dowody te – jezeli w ogóle – zostaną przekazane przez po zakończeniu ruskiej farsy też zwanej „śledztwem“. Co nie wydarzy się szybko – PG Seremet wspomniał na ostatniej konferencji, ze ruskich biegłych nie obowiązują ograniczenia czasowe i terminy. Tak więc to słynne śledztwo PW tak na dobrą sprawę jak dotąd nie zostało rozpoczęte.

Tak..tak, to nibyśledztwo to jeszcze jedna mistyfikacja, ściema, pic i robienie z nas głupków ! żeby upierdliwym oszołomom, zafiksowanym katastrofą, jakimś ochapem ćwierćprawdy czy półprawdy zamknać usta. Jak można prowadzic sledztwo nie majac dostępu do żadnych dowodow bezpośrednio? Przeciez nawet ta slynna expertyza jest wykonana na podstawie kopii ! Jedyne co możemy to "wierzyc" ze jest to wierna, a nie zmanipulowana kopia lub alternatywnie "nie wierzyc". Nie mamy ŻADNYCH MOŻLIWOŚCI zweryfikowania tego. Jezeli "wiara" jest (no i siłą rzeczy musi być) standardem na autentyczność dowodu, to wnioski każdy moze wyciągnąć sam.
A przecież powyższe uwagi dotyczą niemalże wszystkich dowodów, na jakich to śledztwo się opiera. Jedyne do czego mają śledczy PW bezpośredni dostęp - to polscy świadkowie i wyniki przeprowadzonej sekcji zwłok Pana Wassermmana. TO WSZYSTKO !

Zakładajac więc nawet najlepszą wolę, rzetelność i uczciwość polskich śledczych z PW i ich niewzruszalną NICZYM integralność, a już takie założenie samo w sobie jest delikatnie mówiąc absurdalne, ale przypuśćmy, że tak jest - to na podstawie jakich dowodów i ustaleń z czego mają śledczy PW dojść do jakichś konkluzji?

Samo wystapienie PG Seremeta i jego oswiadczenie na poczatku konferencji  w poniedziałek świadczy o tym, że nie jest to żadne śledztwo a zwykly PIC.

Na pytanie dziennikarza, czy Polska zrobila "COS" w sprawie niszczenia wraku, zirytowany PG z oburzeniem powiedzial, ze w tej zprawie "PROWADZONE JEST ODDZIELNE SLEDZTWO" Moj Boże jeszce jedno śledztwo? i jak to śledztwo praktycznie postępuje? No bo żeby w tej sprawie prowadzić śledztwo, to co najmniej kilku śledczych polskich winno być zainstalowanych w Smoleńsku, mieć jakieś biuro, telefony, faxy, komputery, dostęp do świadków i tych podejrzanych, czyli tych którzy tam cięli i rozwalali wrak, przesłuchiwać ich no i mieć dostęp do wraku - NIEODRANICZONY I NA CODZIEN - jakichś specjalistów bieglych, którzy porobiliby niezbedne expertyzy ( np. chociażby zdeterminowali, które ślady zniszczeń są wynikiem samej katastrofy a które NISZCZENIA wraku po katastrofie) - do tego potrzebne jest kilkadziesiat osób pracujacych w Rosji non stop !
Czyli twiedzenie PG, ze PROWADZI SIE W TEJ SPRAWIE SLEDZTWO – jest niewatpliwie prawdziwe, tylko w tym sensie, ze zalozono pare teczek, nadano nr sprawie etc. – ale przeciez to nie jest sledztwo!. Dziwie sie, ze dziennikarze nie pociagneli tego tematu i nie wykazali, ze samo stwierdzenie "prowadzenie sledztwa" nic nie oznacza, jezeli sie go PRAKTYCZNIE NIE PROWADZI, poniewaZ jest to niemożliwe!

Zgodnie z zasadą, ze kłamstwo powtarzane w nieskończoność staje sie prawdą, daliśmy się uwieść tym  magicznym śledztwom.  W gruncie rzeczy te nibyśledztwa to wentyle bezpieczeństwa.

I działa, jak zawsze. Cała Polska podnieca się wynikami, przeciekami i nadzieją, że poznamy prawdę. Mieliśmy materiały wybuchowe na szczątkach Pana Wassermmana i co?
Teraz mamy nowa analizę stenogramów, Na razie wyraznie powiedzieli nam na poniedziałkowej konferencji, że sam fakt nierozpoznania głosu gen.Błasika, niekoniecznie oznacza, ze nie był w kokpicie, bo trzeba pamiętać o  „kontekście sytuacyjnym”. Dam dolary za orzeszki, ze za parę tygodni dojdą do wniosku – pod nowym kierownictwem – ze  z tego “kontekstu sytuacyjnego” wynika, ze rzeczywiscie gen. Błasika nie było w kokpicie. Zważywszy na ilosc fałszerstw i łgarstw w raporcie Mak i  raporcie Millera tych rewelacji starczy na śledzenie przez najbliższe parę lat, co niewiele przyblizy nas to FAKTOW I PRAWDY.

Nie można zapomnieć o szerszym kontekście - kampanii w oficjalnych mediach nie tylko dot. samej katastrofy, ale również żałoby, krzyza przed pałacem Namiestnikowskim, kościoła, katolików, TV Trwam, ojca Rydzyka, Radia Maryja, PiSu, A.Macierewicza i jego komisji  a także np. zachowanie E.Klicha, narty premiera czy wycieczka Seremeta do Moskwy. Połowa, albo i więcej Polaków  przeciez rzyga Katastrofą i nie może już tego słuchać no i przeciez  wie jakie były przyczyny i są one zbieżne z ustaleniami komisji Millera i Anodiny.

Czy w tej sytuacji jest w ogóle szansa, że poznamy prawdę?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz