
" w zupełnosci niemożlwe do zastosowania", a ci co żądaja tego stosowania to "tylko godni ubolewania naiwniacy"!
Nie wiem czy śmiać się czy płakać? Zaiste deficyt przyzwoitości wśród braci prawniczej osiągnął Mount Everest!
Nie zgadzam się ze stanowiskiem adwokata Michała Tomczaka przedstawionym w „Rzeczpospolitej - Prawo“ 15-02-2013 o zasadzie domniemania niewinności. Tym bardziej nie zgadzam się z aprobatą takich „poglądów“ przez grupy i stowarzyszenia walczące z bezprawiem wymiaru sprawiedliwości. Zgadzanie się z uznaniem fundamentalnej zasady rzetelnego procesu karnego za „zupełnie niemożliwą do zastosowania“ co ma być przejawem „godnej ubolewania (sic!) naiwności“ jest zaprzeczenie wszystkiemu o co walczymy.
Przecież zasada ta prawidlowo
rozumiana i stosowana spełnia niezwykle ważne zadanie gwarancyjne dla
podejrzanego i oskarżonego, tak podczas postępowania przygotowawczego jak i
procesu.
Ta zasada i wynikająca z niej
zasada in dubio pro reo stanowią podwaliny współczesnego procesu
karnego, albowiem prawidłowo stosowane i stosowane w ogóle, przekładają się na
uczciwe i rzetelne wyjaśnienie sprawy karnej w oparciu o rzetelne dowody.
Zasada domniemania
niewinności zmusza oskarżyciela do poszukiwania i przedstawiania dowodów,
albowiem to na jego barkach spoczywa ciężar dowodu. W założeniu, chroni ona
przed skazaniem niewinnego człowieka.
Zasada ta zobowiązuje organy
procesowe do poprawnego traktowania i podejrzanego i oskarżonego, stawia
barierę przed uznaniem ich i traktowaniem jak winnych zanim wina zostanie
rzeczywiście i faktycznie udowodniona. Nakazuje respektowanie dobrego imienia
podejrzanych i oskarżonych przez organy ścigania i organy wymiaru
sprawiedliwości, a także społeczeństwo do zakończenia postępowania sądowego i
wydania wyroku.
Ściśle powiązana z
domniemaniem niewinności dyrektywa in dubio pro reo nakazuje natomiast w
sytuacjach wątpliwości, niedających się rozwikłać, rozstrzygać je zawsze na
korzyść oskarżonego. Obie zasady są więc gwarancją oskarżonego i zmniejszają
ryzyko skazania osoby niewinnej.
W polskim postępowaniu
zrobienie praktycznego użytku z jakiejkolwiek zasady gwarantującej prawa
podejrzanego i oskarżonego “jest w zupełności niemożliwe.” A wszystkie te
zasady dla prokuratorów, sędziow i jakże często adwokatów są wyrazem
“skrajnej, godnej ubolewania naiwności”.
Trzeba uzmysłowić takim
prawnikom jak adwokat Michał Tomczak, iż jakoś w normalnych
demokratycznych państwach prawa ta zasada jest możliwa do stosowania i nie
jest “godną ubolewania naiwnością”. Tylko Polsce jest "zupełnie
niemożliwe"!
Dlaczego? To proste, bo mamy
takich geniuszy prawniczych jak mecenas Tomczak. Bezprawie nazywają
"zupełną niemożliwością" przestrzegania prawa, a tych którzy
nie godzą się na ten stan rzeczy - "skrajnymi, godnymi ubolewania
naiwniakami"!
To chore założenie, że zasada
domniemania niewinności jest „godną ubolewania naiwnością“ prowadzi do tego, że większość śledztw i dochodzeń w Polsce rozpoczyna się od
“wytypowania” podejrzanych i zbierania dowodów potwierdzających ich winę.
Najczęściej nasi śledczy „przywiozują się“ do swoich „wytypowanych“
winnych i kiedy podczas śledztwa czy dochodzenia zbierane dowody zaprzeczają
tej winie, zwyczajnie je ignorują je i szukają na „ siłę“ innych dowodów winy.
Stąd wykorzystywanie „seryjnych świadków koronnych“, fałszowanie dokumentów,
naciski na biegłych, aby ich opinie potwierdzały tezy śledczych, wymuszanie
różnymi metodami zeznań świadków potwierdzających „winę wytypowanych“
podejrzanych itd, itd.
To traktowanie
fundamentalnych zasad postępowania sądowego, a w szczególności zasad dowodzenia
jako „w zupełności niemożliwych (do zastosowania) i skrajną naiwność“ jest
główną przyczyną „pomyłek sądowych“ i totalnego bezprawia. Podpisywanie się pod
takimi absurdalnymi poglądami jest zezwoleniem na bezprawie totalne.
Takie traktowanie przez
polskich prawników prokuratorów, sędziów i adwokatów zasad, które w
każdym normalnym państwie prawa są podwalinami współczesnego procesu karnego
świadczy o żenującym poziomie tak wiedzy jak i przede wszystkim etyki tych
prawników.
Fakt, że olewanie wszelkich
zasad rzetelnego procesu tak przez organy ścigania, jak i władzę sądowniczą w
Polsce jest naszą tragiczną codziennością, nie oznacza niemożliwości ich
stosowania!
Aby Panowie prawnicy nie
zarzucali, iż bezzasadnie pomawiam, czy poszukuję sensacji, aby po
staremu nie okrzyknęli pieniaczem i nie aby nie dać powodu do podejrzenia
o moje ewentualne niezrównoważenie psychiczne czy też
bezpodstawne „niezadowolenie z rozstrzygnięć sądów“, na potwierdzenie
przywołam orzecznictwo ETPC w sprawach przeciwko Polsce z ostatniego roku,
tylko naruszenia art3, 5 i 6 Konwencji. Dadam dla pełnego obrazu - do ETPC
wpływa rocznie ponad 5 tysięcy skarg z Polski. Rocznie Trybunał rozpatruje z
tej liczby okolo 70-80 spraw, w których w zdecydowanej większości uznaje winę
Polski.
Naruszania art. 3 Konwencji
(zakaz tortur, nieludzkiego lub poniżającego traktowania albo karania)
1. Grzywaczewski v Polska 31 maja 2012 warunki, w jakich osoba chora na cukrzycę była
pozbawiona wolności
2. Piechowicz v Polska
3. Horych v Polska oba wyroki z 17 kwietnia 2012 obostrzenia stosowane wobec
osadzonych na warunki w jakich był pozbawiony wolności
4. Wenerski v Polska /Nr 2/, skarga nr 38719/09
5. Bystrowski v Polska 13 września 2011 r
6. Wersel v Polska 13 września 2011 r. ,
7. Zieliński v
Polska 20 września 2011 r.,
8. Głowacki
v Polska – skarga nr 1608/08 zakaz
tortur
9.
Paweł Pawlak v Polska – skarga nr
13421/03, zakaz tortur
10. P. i S. v
Polska, skarga nr 57375/08,
Naruszenia art. 5 Konwencji
(prawo do wolności i bezpieczeństwa osobistego)
nadmierna długość tymczasowego aresztowania.
11. Zambrzycki
v Polska 20 grudnia 2011 r.
12.
Gałązka
v Polska 14 lutego 2012 r.
13. Ruprecht v Polska 21 lutego
2012 r.Dochnal v Polska, skarga nr. 31622/07
bezprawność aresztowania, a
także pozbawienia prawa do skorzystania ze środka odwoławczego,
14. Biziuk v Polska 12 stycznia
2012 r.
15. Mamełka v Polska 17 kwietnia
2012 pozbawienie wolności skarżącego po orzeczeniu wobec niego warunkowego
przedterminowego zwolnienia z odbycia reszty kary
16. Stokłosa v Polska orzeczenie
asesora
17.
Kędzior v Polska skarga nr.
45026/07 przymusowe umieszczenie w domu pomocy społecznej
naruszenia art. 6 Konwencji
(prawo do sprawiedliwego procesu)
brak właściwego pouczenia o
krokach, które mógł przedsięwziąć skarżący w związku z odmową sporządzenia
kasacji przez obrońcę z urzędu.
18. Wojciechowski v Polska 20
grudnia 2011 r.
19. Szubert v Polska skarga
nr 22183/06
20. Jerzy Włodarczyk v Polska
21. Żebrowski v Polska
naruszenia art. 6 Konwencji
nadmierna długość postępowania karnego
22. Gil v Polska 20 grudnia
2011 r.
23. Chyżyński v Polska,
skarga nr 32287/09
24. M. Orlikowski i J. Orlikowska v
Polska
25. Mularz v Polska
26. Postek v Polska
27. Tarnowski i inni v Polska skarga
nr 43939/07
28.
Potocka v Polska
skarga nr. 1415/11
29. Bańczyk i
Sztuka v Polska skarga nr. 20920/99
naruszenia art. 6 Konwencji
brak bezstronności sądu.
30. Pohoska v Polska 10 stycznia
2012 r.
31. Lewandowski v Polska skarga
nr 66484/09,
32. Toziczka v Polska skarga
nr 29995/08
naruszenia art. 6 Konwencji
dostęp do sądu
33. Nowaszewski v Polska 27
marca 2012 r
34. Bar-Bau Spółka z o.o v Polska 10
kwietnia 2012 r
35. Richert v Polska
36. Korgul v Polska 17
kwietnia 2012 r
Prawo do rzetelnego procesu
37. Kędzior v Polska skarga
nr. 45026/07
art. 1 Pierwszego Protokołu
Dodatkowego do Konwencji
38. Waldemar
Nowakowski v Polska skarga nr55167/11. słuszne
zadośćuczynienie.
ETPC z polskimi geniuszami
prawniczymi nie zgadza się i zasad rzetelnego procesu nie uznaje za godną ubolewania naiwność.
Wręcz przeciwnie trzepie Polskę po kieszeni i bardzo krytycznie odnosi się do
stosowania zasad rzetelnego procesu, a do tych należy domniemanie niewinności.
Przypominam, też, że jest tysiące spraw, których nie rozpatrzył ETPC i to nie z powodu braku
podstaw, a zwyczajnie z braku mocy przerobowych. ETPC to loteria!. W dziesiątkach tysięcy spraw poszkodowani przez wymiar
sprawiedliwości nie skarży się w ogóle w Strasbourgu!.
Przypomnę kilka z nich. Absurdalnie
„zupełna niemożliwość“ zastosowania zasady domniemania niewinności,
doprowadziły do tragicznej śmierci Doroty Mrugały, a walka córek tragicznie
zmarłej o oczyszczenie imienia matki i zadośćuczynienie za spowodowanie jej
śmierci uznawane jest za „godną ubolewania naiwność“. Popieranie
wypowiedzi adwokata Tomczaka jest równocześnie godzeniem się z takim
traktowaniem i zmarłej i walki o jej dobre imię jej córek.
Zupełna „niemożliwość“
stosowania zasady domniemania niewinności doprowadziła do „wytypowania“ mojego
brata jako zabójcy zaginionego T.S. Kiedy w jeziorze pod Olsztynem, znaleziono
szczątki NN, zanim jeszcze przeprowadzono jakiekolwiek badania identyfikacyjne,
uznano, że są to szczątki T.S, a fakt, że brat znał T.S i bywał w
okolicy, gdzie znaleziono szczątki (odwiedzał kolegę) miał być i w sądzie był, wystarczającym dowodem zabójstwa.
Fakt, że 3 kosztowne i
czasochłonne badania identyfikacyjne, nie potwierdziły, iż znalezione szczątki
to szczątki T.S nie przeszkadzał prokuraturze. Wydali tyle pieniędzy na
te badania i poświęcili pół roku śledztwa tylko na tę identyfikację, więc
uznali, iż byłoby „skrajną i ubowlewania godną naiwnością“ ustalanie kim
był zamordowany i kim byli jego mordercy.
Prościej, taniej i wygodniej
(wykryto sprawców) było stosowanie konsekwentnej „ niemożliwości zastosowania
zasady domniemania niewinności“ i udowadnianie przez fałszowanie opinii
biegłych, dokumentøw sprawy i wymuszanie zeznań, iż te szczątki to jest T.S, a zabójcą
jest m.innymi mój brat. Wszystkie dowody wskazujące na innych sprawców zostały
zignorowane, np. DNA kobiety, znalezione na torbach, w których znaleziono
szczątki, jedyny materialny dowód w tej sprawie. Do dzisiaj nawet
Prokurator Generalny twierdzi, że nasz zarzut zignorowania dowodów wskazujących
na innych sprawców, np. znalezienia DNA
kobiety i brak jakichkolwiek działań skierowanych na poszukiwanie tej kobiety,
jest zupełnie normalne. „ Przecież wsród podejrzanych nie było kobiety, więc
prokurator nie miał możliwości porownać tego DNA“(sic!) – odpowiada PG.
W innej sprawie, niewinny
człowiek siedzi skazany za brutalne zabójstwo kobiety i jej córeczki, ponieważ
prokuratura nie miała innego podejrzanego. A skazany chociaż mial alibi – to
przecież „był dziwny“ i znał ofiarę, a kogoś
trzeba było skazać i utrzymać statystyki wykrywalności. „Dziwność“ oskarżonego
wystarczyła i zastąpiła… a jakże, to „skrajnie naiwne“ domniemanie
niewinności!
Jeszcze inny niewinny
człowiek o imieniu Adam (Dudała), skazany na 25 lat za zabójstwo 2 osób,
„pomylił się prokuratorowi“ z innym Adamem. I tutaj domniemanie
niewinności uznano za „godną ubolewania naiwność“ wobec czego, odrzucono
wszystkie dowody zaprzeczające, iż ten Adam miał cokolwiek wspólnego
z zabójstwami, łącznie z alibii i zeznaniami świadków, którzy nie
widzieli go w miejscach (innych i w innym czasie) zabójstw. Niewinny Adam
Dudała odsiaduje wyrok już 11 lat.
W innej
sprawie, Policja wykryła 10 (słownie dziesięć) maków samosiejek na 8 (słownie
ośmiu) działkach w Rakoniewicach (woj.wielkopolskie). 8 działkowiczów zostało uznanych
przez śledczych za „producentów narkotyków“. Oczywiście nikt sobie nie zawracał
głowy „skrajnie naiwnym“ domniemaniem niewinności. Okrzyknięto działkowiczów
„producentami narkotyków“ Aby udowodnić „przestępcze działania“
działkowiczów zebrane makówki i łodygi przekazano do laboratorium
kryminalistycznego, które zbadało procentową zawartość morfiny w roślinach.
Badania jednoznacznie wykazały, że zabezpieczone makówki zawierają
morfinę w ilościach nie przekraczających zawartego w ustawie o przeciwdziałaniu
narkomanii z 29 lipca 2005 r. poziomu 0, 06 proc. dla maku niskomorfinowego.
Czyli “narkotyków“ z tych 10 maków nie dałoby się „zrobić“!
Mimo
to śledczy wiedzieli „lepiej“ i skierowali akt oskarżenia do sądu! I sąd
przyjął to oskarżenie!
Horror działkowiczów
(emerytów) nigdy nie karanych, okrzykniętych „producentami narkotyków“ w małym
miasteczku nikogo nie obchodził. W końcu przecież „zupełnie niemożliwe“ jest
stosowanie zasady domniemania niewinności, a wymaganie stosowania prawa i
zdrowego rozsądku jest „godną ubolewania naiwnością“!
Te sprawy wygrane w Strasbourgu i te przykłady powyżej potwierdzają kultywowanie dziedzictwa modelu procedury karnej powstałej w latach 1949/50 i w 1955 r. kiedy takimi drobiazgami jak “domniemanie niewinności” nie zawracano sobie głowy. W tamtych czasach nie było niewinnych, a tylko źle przesłuchiwani, a prokuratura potrzebowała tylko człowieka – jakiegokolwiek, dowody zawsze znalazła. Odzyskanie “niepodległości“, doszlusowanie do UE i sygnowanie Konwencji Praw Człowieka i Podstawowych Wolności niewiele w rzeczywistości i w działaniach organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości zmieniło.
Legitymowanie
tych bezprawnych praktyk przez samych prawników, objawianie tak
nieodpowiedzialnych i żenujących „prawd“ świadczy o tkwieniu prawników
mentalnie dalej w głębokim PRL-u. Jest to tym bardziej tragiczne, kiedy takie
banialuki „objawia“ adwokat, który być może jutro będzie bronił(?!)
podejrzanych czy oskarżonych, których pozbawiono gwarancji domniemania niewinności. To jest jeszcze jeden bulwersujący przykład
degrengolady wymiaru sprawiedliwości.
Jak zwykle polecam czytanie bloga mojego "internetowego brata" Adama Kłykowa - Blog weredyka