Sąd Dyscyplinarny w Lublinie
ukarał sędzię Barbarę Piwnik, byłą
minister sprawiedliwości, obecnie orzekającą w SO w Warszawie, upomnieniem.
Zarzuty postawione sędzi i orzeczenie SA, przypomniało mi
moje pierwsze i ostatnie spotkanie III stopnia z peerelowskim wymiarem
sprawiedliwości.
Wybrałam się z siostrą do sądu, aby zobaczyć jak wygląda
rozprawa. Młodszym czytelnikom spieszę donieść, iż nie miałyśmy „kart wstępu na
salę sądową“ jakie proponuje wprowadzić dzisiaj bohaterka tej notki sędzia
B.Piwnik, nikt też łącznie z sędzią nie legitymował nas, nie spisywał i
nie dopytywał dlaczego chcemy uczestniczyc w rozprawie, jak to działo się w
sądzie w Gostyniu kilka lata temu, kiedy po raz pierwszy byłam na rozprawie w
sądzie III RP.
Rozprawa w Olsztynie dotyczyła włamania. U
oskarżonego, który był poprzednio karany, w mieszkaniu znaleziono obrączkę,
która wg. prokuratora zostala ukradziona podczas włamania, a okradziona kobieta
rozpoznała obrączkę jako swoją własność. Na rozprawie prokurator przedstawił protokół okazania
obrączki podczas dochodzenia, a sama pokrzywdzona nie była świadkiem na
rozprawie. Prokurator nie przedstawił
żadnego innego dowodu, iż oskarżony włamał się do mieszkania. Obrońca argumentował, iż obrączka znaleziona u oskarżonego nie miała żadnych znaków szczególnych, a takich obrączek są setki, można taką kupić nawet dzisiaj w sklepie „Jubiler“i nie ma możliwości odróznienia tej znalezionej u oskarżonego od tyçh nabytych w slepie „Jubiler“. Na potwierdzenie tego argumentu wyciągnął z kieszeni dwie złote obrączki, takie same jak znaleziona w mieszkaniu oskarżonego i poprosił sędzię i prokuratora, aby wykazali, że można je odróżnić. Sędzia i prokurator zignorowali tę prośbę. Argumenty obrońcy, iż nie ma krzty dowodu, że oskarżony włamał się do mieszkania, też niewiele zmieniły i sędzia skazała oskarżonego na rok więzienia.
żadnego innego dowodu, iż oskarżony włamał się do mieszkania. Obrońca argumentował, iż obrączka znaleziona u oskarżonego nie miała żadnych znaków szczególnych, a takich obrączek są setki, można taką kupić nawet dzisiaj w sklepie „Jubiler“i nie ma możliwości odróznienia tej znalezionej u oskarżonego od tyçh nabytych w slepie „Jubiler“. Na potwierdzenie tego argumentu wyciągnął z kieszeni dwie złote obrączki, takie same jak znaleziona w mieszkaniu oskarżonego i poprosił sędzię i prokuratora, aby wykazali, że można je odróżnić. Sędzia i prokurator zignorowali tę prośbę. Argumenty obrońcy, iż nie ma krzty dowodu, że oskarżony włamał się do mieszkania, też niewiele zmieniły i sędzia skazała oskarżonego na rok więzienia.
Uzasadniając wyrok sędzia przyznała, iż wprawdzie nie
udowodniono, że oskarżony włamał się i okradł mieszkanie pokrzywdzonej, ale to
nie szkodzi, sprawiedliwości i tak stało się zadość, bowiem oskarżony jest
przecież złodziejem. Jeżeli nawet nie okradł tego mieszkania, to przecież napewno okradł
jakieś inne.
Ciekawe, kiedy wczoraj opowiadałam siostrze o sprawie
dyscyplinarnej sędzi Piwnik, ona też natychmiast przypomniała sobie sprawę
z obrączką.
Wracając do mojej dzisiejszej bohaterki, nie jestem fanem b. minister sprawiedliwości. Nie zgadzam się
z jej opiniami, którymi raczy nas brylując w studiach tv i udzielając
wywiadów papierowym publikatorom.
A, że rację miał wielki bard Bułat
Okudżawa „...kak umieł, tak i żił, a
biezgriesznych nie znajet priroda...”, ano
nie znajet, bo i z satysfakcją
i z przyjemnością czytałam, jak to pani sędzi Piwnik przytarto nosa, aż się
bidula popłakała. Nic to, że
akurat samo oskarżenie, iż decyzja sędzi Pawlak i Piwnik z lipca 2011 roku doprowadziła do przewlekłości
sprawy "modlińskiej”, a ponadto sędzie uchybiły godności urzędu sędziego i
naruszyły etykę sędziowską,
było
moim zdaniem absurdalne. A sam fakt wszczęcia tego postępowania dyscyplinarnego
jest zadziwiający. Ale o tym za chwilę.
Sędzia Piwnik obwiniała winą za przewlekłość jakość materiału dowodowego prokuratury i planowanie rozpraw w
sądzie. Rzeczywiście w akcie oskarżenia zarzucającym zastrzelenie 4 osób
nie było nawet opinii balistycznej, a z biegiem lat prokuratura przedstawiała
nowe dowody i nowe wersje zdarzeń, które podważały ich poprzednie ustalenia i ustalenia
CBŚ. Sędzia Piwnik uważa, iż konieczne było wyłączenie sprawy niektórych
oskarżonych do odrębnego postępowania, by te materiały dowodowe zweryfikować po
raz kolejny.
“ Można wydać wyrok i mieć święty spokój, ale chyba nie o to chodzi w
postępowaniu karnym” – broniła się sędzia Piwnik.
Barbara Du Chateau, sędzia SA w Lublinie uznała B. Piwnik winną
"oczywistej i rażącej obrazy przepisów prawa procesowego", ponieważ razem z sędzią Pawlak nie powinny dopuścić, by proces grupy modlińskiej rozpoczął się na nowo.
Nie wiem czy sędzia Piwnik „oczywiście“
rażąco naruszyła prawo z tego tylko powodu, iż tą decyzją dopuściła, by
proces rozpoczął się na nowo? Mam poważne wątpliwości, czy po ośmiu latach
majstrowania prokuratury i sądu przy tej sprawie, sędzia Du Chateau w ogóle mogła dojść do takiego ustalenia.
W roku 2012 do Krajowej Rady Sądownictwa
wpłynęły 2430
skargi i wnioski. 187 - spraw rozpoznała Komisja ds. Odpowiedzialności
Dyscyplinarnej Sędziów.
Niestety w rocznym sprawozdaniu “z działalności” tej
instytucji nie ma ani słowa, ile z tych 187 spraw zakończyło się oskarżeniem.
Wiemy, że na pewno dwoma – w sprawie sędzi Piwnik i sędzi Pawlak.
Jakie były
podstawy tego oskarżenia? 28 marca 2012 r. weszły w życie poprawki do ustawy – Prawo o ustroju sądów
powszechnych, które określają zasady składania skarg i wniosków na funkcjonowanie sądów w
Polsce. Regulują je art. 41a do 41e i rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości z
dnia 9 maja 2012 r.
Zgodnie z nimi:
- skargi, w zakresie dotyczącym działalności sądów, w dziedzinie, w której sędziowie są niezawiśli, nie podlegają rozpatrzeniu, a organ,
do którego taka skarga lub wniosek zostały skierowane, ma zawiadomić osobę/podmiot skarżący o przyczynach odmowy rozpatrzenia skargi.
Decyzja
o umorzenia zarzutów w stosunku do dwóch nieżyjących oskarżonych i wyłączenia
sprawy żyjących oskarżonych do oddzielnego rozpatrzenia definitywnie należy do
„dziedziny, w której sędziowie są niezawiśli“.
A
nawet gdyby ta decyzja nie była „dziedziną, w której sędziowie są niezawiśli“, to zarzut
doprowadzenia do przewlekłości tą decyzją jest dość dziwny. Sprawa „grupy
modlińskiej“ w lipcu 2011r. ciągnęła się już 8 lat i końca nie było widać, więc
ta decyzja niewiele zmieniła. Dwa lata w tą czy w tamtą to w polskim sądzie
leberko, wystarczy rzucić okiem na ilość rocznie orzeczeń Trybunału
Praw Człowieka o przewlekłość w sprawach polskich. Parafrazując
słynnego detektywa Philipa Marlowe – przewlekłość to nasza specjalność.
Natomiast
już w 2003r. sędzie Piwnik i Pawlak, przed rozpoczęciem procesu, a po
otrzymaniu aktu oskarżenia były zobligowane przepisami kpk zwrócić ten akt
oskarżenia prokuraturze do uzupełnienia. Chociażby z powodu braku opinii
balistycznej, jednego z fundamentalnych dowodów w tej sprawie. I w tym
przypadku, można mówić o oczywistym rażącym naruszeniu przepisów prawa procesowego. Czemu po ujawnieniu
tego „niedociągnięcia“ prokuratury nie wdrożono postępowania dyscyplinarnego
przeciwko sędzi Pawlak i Piwnik ?

Uwaga: eufemistyczne
określenie “tak
długo szukać dowodów, aż znajdą tezy na jego poparcie” w rzeczywistości oznacza zwyczajne „produkowanie“ dowodów. A
faktycznie odsetek wyroków skazujących osiąga około 97 - 98 %. a nie 92%. Ale i
tak to oświadczenie byłego wiceministra MS jest nadspodziewanie bliskie prawdy.
Czy to nie peerelowska
mentalność,
dokładnie jak w tej sprawie z obrączką? Panie sędzie Piwnik i Pawlak padły
„ofiarą“ tej mentalności, vide uzasadnienie „oczywistego, rażącego naruszenia
przepisów prawa procesowego“ przez sędzię SA w Lublinie. No, ale zanim stały
sie tymi „ofiarami“, sędzie Piwnik i Pawlak same „ratowały“ dzielnie i
z uporem maniaka przez 8 lat(!) akt oskarżenia z zaiste peerelowską mentalnością.
I dopiero jak zapędziły się w kozi róg,
być może z powodu niemożliwości „uratowania“ tego aktu oskarżenia, a być
może wystraszone, ponieważ „ wokół sprawy działy sie dziwne rzeczy “, czy być
może ruszyło panie sędzie „sumienie“ (wiem, wiem to mało prawdopodobne) i nie chciały
w tej szopce grać żadnej roli, wtedy sędziowska klika poczuła się
zagrożona/oburzona i inna sędzia o takiej samej mentalności, uznała sędzię
Piwnik winnną. Niewątpliwie
zgodnie ze standardami tej mentalności, sprawiedliwości stało się zadość. Jak w
tej sprawie z obrączką. Suma sumarum nosił wilk razy kilka,
ponieśli i wilka.
Osobiście
czekam, kiedy poniosą wszystkie te „wilki“.
http://adam-klykow.blog.onet.pl/
Polecam blog mojego "internetowego brata" Adama Kłykowa - Blog weredyka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz