Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 17 listopada 2014

Niezawiśli od Konstytucji i ustaw.

Każdy Polak płaci za działalność władzy sądowniczej ca 27 zł miesięcznie.

Na 100 tys obywateli polskich przypada ca 27 sędziów,
Irlandczycy mają ich 3 na 100 tys populacji,
a Amerykanie i Kanadyjczycy po ca 6.5


Sędziowie żądają dla siebie i dla sądów szacunku bezwzględnego, ponieważ sędziowie i  sąd reprezentują “państwo“ i władzę! Ale przecież  „państwo“ i władza  nie są jakimiś bytami istniejącymi sobie a muzom, w oderwaniu od społeczeństwa czy obywateli. To „państwo“ i władza spełniać winny rolę służebną dla nas społeczeństwa i działać w jego interesie.  W zamian my społeczeństwo dajemy tej władzy warunkowy kredyt szacunku, zaufania i respektu i płacimy władzy pensje. Gwarancją, że ta władza nie zmarnuje tego kredytu i nie zawiedzie nas są zapisy w Konstytucji, przepisy prawa i legalne, demokratyczne narzędzia kontroli tej władzy. Jest to więc swoista umowa.

W relatywnie normalnym  kraju, jeżeli jedna ze stron łamie  umowę, druga powinna mieć prawo używać tych narzędzi dochodząc  swoich racji i praw.

Część tej  władzy - sędziowie, wyposażeni są w tę władzę przez Konstytucję dożywotnio, są nieusuwalni,  chroni ich imunitet i  zasada niezawisłości.  My - społeczeństwo pozbawieni  jesteśmy jakichkolwiek narzędzi egzekwowania wywiązywania się władzy sądowniczej z obowiązków w stosunku do nas. Do tego, nie mamy też żadnego, nawet pośredniego wpływu na wybór tej władzy. Innymi słowy wychodzimy  na tej umowie z władzą sędziowską  jak  Zabłocki na mydle.

A przecież sędzia decyduje - literalnie - o życiu innych ludzi. Od niego zależy czy oskarżony pójdzie siedzieć czy nie, czy w życiu  dzieci będą obecni obydwoje rodzice, dziadkowie i rodzina z obydwu stron, czy renta lub emerytura zostanie wyliczona sprawiedliwie i da się z niej wyżyć,  to on decyduje o zastosowaniu aresztu, o wysłaniu na badania psychiatryczne, czy też utracie domu, biznesu i dorobku całego życia, a i często dorobku paru pokoleń.Sędzia jest literalnie panem życia i śmierci i nie ma znaczenia czy jego decyzje są produktem widzimisię, korupcji, układów czy też rzetelności, bezstronności i niezawisłości.   Czy zostały podjęte zgodnie z przepisami prawa czy rażąco naruszając prawo. Bowiem sędzia nie ponosi żadnej odpowiedzialności za jakość  merytoryczną  orzeczenia, zgodność  z prawem czy prawdą materialną.

I według sędziów nie możemy od nich niczego wymagać!  Blasfemią jest żądanie jakiejkolwiek kontroli dożywotnio nietykalnych sędziów, żądanie dyscyplinowania nieudaczników i przestępców, czy żądanie lustracji i oczyszczenie ich szeregów z tych, którzy ręce mają uwalane? Przerażający jest fakt, iż zdaje się większość członków tej władzy,  ma poczucie absolutnej  racji. Nie ma tam miejsca na żadną refleksję, samokrytykę czy jakiekolwiek ale... To przykład korupcji mentalnej i moralnej wielu, a najprawdopodobniej lwiej większości sędziów.

Dzisiaj w Polsce sędziowie i sądy  nie służą  społeczeństwu, są jego panami. Literalnie.

Te olbrzymie prerogatywy co do ludzkich losów, KRS i Prezydent rozdają beztrosko i dożywotnio niemal jak przysłowiowe bułki – nieukształtowanym życiowo młodym prawnikom, a wśród nich ludziom małym duchem, którym ta władza uderza do głowy, ludziom, którzy nie mają nawet elementarnych predyspozycji, stanu świadomości i doświadczenia  życiowego do pełnienia tej szczególnej i jakże odpowiedzialnej roli, że nie wspomnę o limitach w wiedzy profesjonalnej.

Art. 4  Ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa stanowi, iż instytucja ta jest zobligowana li tylko do informowania o swojej działalności Sejm, Senat i Prezydenta, a nad tą informacją w Sejmie i Senacie nie przeprowadza się głosowania.

De facto więc KRS pozostaje po za jakąkolwiek kontrolą, tak Sejmu, jak Senatu i  Prezydenta RP,  co jest nie do pomyślenia  w demokratycznym państwie prawa. Stąd nie mamy możliwości wyegzekwowania od KRS wykonywania jej ustawowych obowiązków w kwestiach dotyczących np. dyscyplinowania sędziów, chociaż takowe zawarto w ustawie o KRS. Są to
  
·         wypowiadanie się o stanie kadry sędziowskiej,
·         działania komisji do spraw odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów, której zadaniem jest analizowanie wyroków sądów dyscyplinarnych, składanie Radzie wniosków w przedmiocie żądania podjęcia czynności dyscyplinarnych, zaskarżania orzeczeń sądów dyscyplinarnych i rzeczników dyscyplinarnych oraz żądania wznowienia postępowania dyscyplinarnego,
·         działania komisji do spraw wizytacji i lustracji, której zadaniem jest przygotowanie projektów uchwał w sprawach przeprowadzenia wizytacji sądu albo jego jednostki organizacyjnej, lustracji w sądzie albo lustracji pracy sędziego,
·          działania komisji do spraw etyki zawodowej sędziów, której zadaniem jest przygotowywanie projektów uchwał dotyczących zbioru zasad etyki zawodowej sędziów oraz przestrzegania tych zasad.

Wystarczy zajrzeć do wspomnianej informacji KRS - o stanie kadry sędziowskiej i kwestiach dyscyplinarnych, etyki zawodowej sędziów, lustracjach sądów czy indywidualnych sędziów znajdziemy niewiele więcej niż pół strony w 70-80 stronicowej corocznej publikacji. Ewidentnie KRS uważa, że sędziowie są nieskazitelni i  nie ma w tej materii nic do roboty. Ryba psuje się od głowy a przykład idzie z góry.

I KRS i sędziowie, jeżeli w ogóle rozmawiają czy dyskutują na temat tragicznego stanu Trzeciej Władzy, skandalicznego orzecznictwa, rażącego łamania prawa przez tę władzę, korupcji etc., to kreują nie mający nic wspólnego z realiami matrix, alternatywną rzeczywistość, Lalaland. W tym Lalaland sędziowie to o kryształowym charakterze - ofiary władzy wykonawczej (głównie Min. Sprawiedliwości) i społeczeństwa. MS  ma zagrażać permanentnie niezawisłości sędziowskiej. A społeczeństwo to przecież en masse niedouczeni pieniacze i roszczeniowcy, a przede wszystkim tysiące niezadowolonych z orzeczeń nie po swojej myśli.

Poczucie całkowitej bezkarności wielu czy nawet większości sądziów, de facto niepociąganie tychże do odpowiedzialności, nawet za ewidentne i najpoważniejsze delikty konstytucyjne, a równocześnie ucieczka III władzy w manipulacje i zapatrzenie we własne problemy, brak empatii i ignorowanie krzywdy i cierpienienia innych, nieustanna gotowość do wskazywania winnych i brak zdolności do jakiejkolwiek samokrytyki – tak postrzegani są sędziowie przez większość tych, którzy mieli spotkanie III stopnia z wymiarem sprawiedliwości. Niestety coraz częściej nagłaśniane, nie tylko w drugim obiegu, ale też w mainstream-owych mediach  fakty dotyczące oburzającego traktowania uczestników postępowań sądowych, czy rażącego naruszania przepisów prawa, absurdalnego orzecznictwo nie mające oparcia w faktach i postępowaniu dowodowym – są przez sędziów bagatelizowane, ignorowane i pokrętnie tłumaczone niezawisłością.

III władza zatraciła w swej większości przyzwoitość i nonkonformizm, niezbędny w zachowaniu bezstronności i niezawisłości. W tym sędziowskim Lalalandzie samo istnienie Konstytucji i ustaw, ma gwarantować  obywatelom urzeczywistnianie sprawiedliwości i zbudowanie państwa prawa. Bez  stosowania tych praw przez sędziów, czyli bez podległości  sędziów Konstytucji i ustawom.

Dzisiaj część władzy sądowniczej pewna całkowitej bezkarności uważa, że jest niezawisła także od Konstytucji i ustaw.

Co robić, bo już strach się bać?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz