
Wicepremier Turcji Numan Kurtulmus oświadczył
patetycznie, że paszkwil Böhmermanna nie tylko obraził prezydenta, ale także 78 mln Turków i jest to "ciężkie
przestępstwo przeciwko ludzkości"(sic!).
Chociaż niektórzy dziennikarze i komentatorzy uważali, że
komik będzie miał kłopoty, większość jednak przewidywała, że podobnie jak
poprzednie ataki komika na zagranicznych polityków, tak i ten będzie korzystał z gwarancji prawa do wolności artystycznej, wolności
słowa i wolności poglądów. Merkel wg tych ostatnich nie pozwoli ulec presji Recepa Tayyipa Erdogana, chociaż uznała
jego nagranie za "nadużycie krytyki".
W obronie komika występowali politycy, artyści i
dziennikarze. Wystąpił np. były grecki minister finansów Yanis Varoufakis,
który w przeszłości był obiektem niewybrednych żartów Böhmermanna. Varoufakis
na Twitterze napisał "Europa
najpierw straciła duszę (porozumienie z
Turcją w sprawie uchodźców), a teraz traci poczucie humoru".
Na początku tej afery tureckie MSZ domagało się skasowania
nagrania. Rząd w Berlinie odrzucał te żądania, a rzeczniczka niemieckiego MSZ twardo twierdziła,
że wolność prasy i wolność słowa
"nie podlegają negocjacjom". Szef PE Martin Schulz uznał, iż Erdagon
posunął sie za daleko, bowiem oburzające jest, aby prezydent jakiegoś kraju
domagał się od Niemiec ograniczenia demokracji. Schulz uważał, że trzeba wyjaśnić prezydentowi
Turcji, iż Niemcy są „demokratycznym krajem”, a satyra jest elementem demokratycznej
kultury.
Po dwóch tygodniach kryzysu, kanclerz demokratycznych Niemiec,
siły przewodniej demokracji w całej UE, włożyła
burkę. Jak donosi AFP, po burzliwej debacie rządu, Merkel wydała duszszaczipatielnije
oświadczenie (15.04.2016) - "w państwie prawa nie jest sprawą rządu, ale raczej prokuratury i sądów ważyć kwestie praw
osobistych i problemy wynikające z wolności słowa i swobód artystycznych...Rząd
niemiecki wyda taką decyzję w tej sprawie” - i zapewniła, iż sama autoryzacja rządu wszczęcia
postępowania przeciwko Böhmermanna nie przesądza (a jakże!) o winie czy
niewinności komika.
Aby złagodzić
krytykę uległości wobec Erdogana, Merkel zaanosowała, iż Niemcy do 2018
roku wykreślą z kodeksu karnego rzadko stosowany
art. 103. Na podstawie właśnie tego przepisu (który można zastosować tylko po
uprzedniej zgodzie rządu federalnego)
śledztwo i ewentualna sprawa sądowa przeciwko Janowi Boehmermannowi będą prowadzone.
Ten „satyryczny” kryzys niemiecko - turecki,
po raz enty uświadamia pogłębiający się w postępie arytmetycznym upadek ogarniający Europę.
Tak jak jednostkom przytrafia się nieświadomie uczestniczyć czy obserwować wydarzenia, które zmienią ich życie na zawsze, tak i życie całych narodów czy cywilizacji zmienia się w konsekwencji ciągu wydarzeń trwających czasami mniej niż życie jednego pokolenia. Znany świat wali się w gruzy. Wszystko literalnie nabiera innych rozmiarów, kolorów, innych wartości i ważności. Wszystko co nas otacza staje się obce i niebezpieczne. I niekoniecznie muszą to być jakieś dramatyczne czy apokaliptyczne wydarzenia, czasami są one trywialne i zwyczajne, jak tysiące innych, z pozoru podobnych - wcześniej. Ale to właśnie to wydarzenie czy ciąg wydarzeń, ma w przyszłości dramatyczne czy wręcz apokaliptyczne konsekwencje. Niestety dowiadujemy się o tym, kiedy jest już za późno.
Tak jak jednostkom przytrafia się nieświadomie uczestniczyć czy obserwować wydarzenia, które zmienią ich życie na zawsze, tak i życie całych narodów czy cywilizacji zmienia się w konsekwencji ciągu wydarzeń trwających czasami mniej niż życie jednego pokolenia. Znany świat wali się w gruzy. Wszystko literalnie nabiera innych rozmiarów, kolorów, innych wartości i ważności. Wszystko co nas otacza staje się obce i niebezpieczne. I niekoniecznie muszą to być jakieś dramatyczne czy apokaliptyczne wydarzenia, czasami są one trywialne i zwyczajne, jak tysiące innych, z pozoru podobnych - wcześniej. Ale to właśnie to wydarzenie czy ciąg wydarzeń, ma w przyszłości dramatyczne czy wręcz apokaliptyczne konsekwencje. Niestety dowiadujemy się o tym, kiedy jest już za późno.
„Europa Zachodnia (a teraz doszlusowuje reszta Europy) ustanowiła
pierwsze w historii społeczeństwa pozbawione Boga. Co zastąpiło chrześcijaństwo, wartości chrześcijańskie i
Biblię? Odpowiedź brzmi: zastąpiły je uczucia. Coraz więcej europejczyków
polega na uczuciach przy podejmowaniu decyzji moralnych. Serce przejęło rolę
Biblii.
To uczucia - nie
myśl, nie refleksja, ani nie tysiąclecia ludzkiego doświadczenia, ani świeckie
czy religijne zasoby mądrości - zadecydowały, że płeć nie ma znaczenia. Oto
istota Nowego Wspaniałego Świata (Brave New World), który się
zaczyna. Po raz pierwszy w spisanej historii ludzkości, całe społeczeństwa
oświadczają, że płeć nie jest dla nich istotna. Małżeństwo osób tej samej płci
jest przecież, przede wszystkim, stwierdzeniem, że mężczyzna i kobieta nic nie
znaczą, że pojęcia te mogą być stosowane zamiennie, a nawet nie istnieją
obiektywnie, bo każdy ma prawo "wybrania" płci według subiektywnego
poczucia. To uczucia, a nie rozum, stwierdziły, że wszystkim, czego potrzebuje
dziecko, jest miłość, a nie ojciec i matka. To wreszcie uczucia zdecydowały, że
Europa otworzyła gościnnie drzwi dla milionów migrantów islamskich.
Czy jednak można
mieć zaufanie do ludzkich uczuć? „[i]
Około 4 %
populacji to psychopaci. A psychopacie brak połączeń
neurologicznych w mózgu, aby rozwinąć
poczucie etyki i moralności. „Na salonach
władzy (...) na całym świecie dominują psychopaci. Obecny system gospodarczy,
polityczny, militarny i prawny jest rajem dla psychopatów, nagradza
psychopatyczne zachowanie i karze tych, którzy kierują się sumieniem i
uczciwością. Psychopaci z natury ciążą ku piramidzie władzy i skupiają się na
jej szczycie – zarówno z racji własnej żądzy władzy, jak i dlatego, że ten
hierarchiczny system zarówno wymaga, jak i wspiera tych, którzy potrafią
swobodnie działać bez wyrzutów sumienia, poczucia winy czy też bez prawdziwego
uczucia empatii wobec innych.”[ii]
Wczoraj rozmawiałam o decyzji Merkel w sprawie „kryzysu
satyrycznego” i problemu imigrantów w Europie z moim amerykańskim przyjacielem.
Jego recepta – jak raz pokłonisz się w stronę Mekki, masz
doopę zerżniętą. My,
szczęśliwie dla nas mamy broń i amunicję. Dużo tego. I tak powinno
być. To rząd powinien się bać społeczeństwa, a nie społeczeństwo rządu. Jest to
jedyna droga, aby banksterzy i politycy byli jako tako uczciwi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz