Kilka
dni temu, wszem i wobec ogłoszono z fanfarami, że rozpoczyna się proces policjantów – słownie
dwóch, którzy brali udział w początkowej fazie śledztwa w sprawie porwania
K.Olewnika. Każdemu używającemu przynajmniej części posiadanych szarych
komórek nasuwa się naturalne pytanie: tylko dwóch?
To ta cała mitręga prokuratur najpierw w Olsztynie,
póżniej PA w Gdańsku, a także Komisji sejmowej – 7 lat śledzenia, analizowania,
zbierania dowodów – żeby ewentualnie wsadzić za kratki dwóch policjantów? Spektakularny
sukces.
Na pocieszenie – prokuratura gdańska nadal prowadzi
postępowanie w sprawie super-śledczego w Olsztynie Piotra Jasińskiego i jego
zwierzchników. Ale nie ma co się podniecać, jak dotąd ta sama prokuratura
prowadziła postępowania w sprawach
24 innych prokuratorów i prokuratorek prowadzących w różnych okresach śledztwo w sprawie
K.Olewnika. Rezultat? Co do działań 7 z nich prokuratura ta wypowiedziała się nawet bardzo
krytycznie i gdyby nie przedawnienie sprawy (sic!), mogliby oni ponieść
odpowiedzialność karną.
Zaiste
pogarda organów
ścigania i wymiaru sprawiedliwości dla obywatela osiąga rozmiary katastrofy. I
nie ma większego faux pass jak żądanie od tych funkcjonariuszy rzetelnej,
uczciwej, dobrej roboty, działania w ramach prawa itp. No, a już bezczelnością
jest żądanie pociągnięcia do jakiejkolwiek odpowiedzialności - delikatnie
mówiąc; niudaczników, nierobów, niedouków i przestępców.
Rodzina Olewników zna ten trend z autopsji. Sprawa porwania
i zabójstwa
Krzysztofa Olewnika urosła do rangi
tragicznego symbolu. Symbolu, który obnaża
degrengoladę polskich organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości. Ale ani
funkconariusze organów ścigania ani
funkcjonariusze wymiaru sprawiedliwości specjalnie się tym nie
przejmują. No bo niby co możemy im zrobić? Kaczki na wodzie zająć? W razie
zadymy znajdzie się autorytet, który wyłoży nam prawdę w rodzaju „...Wymiar sprawiedliwości powinien służyć ludziom…” albo “…warto podkreślać, że sądy są dla obywateli…”
Media od lat cyklicznie powracają do tragedii rodziny
Olewników. Niektóre przedstawiane w nich opinie są
zaskakujące.
Znany dziennikarz śledczy, Piotr Pytlakowski 5 lat temu
pisał w Polityce;

Twierdzenie
redaktora Pytlakowskiego, iż z punktu widzenia prawa niemożliwe jest posadzenie
na ławie oskarżonych niedbałych
policjantów, kiepskich prokuratorów i lekceważących nieszczęście Olewników
polityków jest wysoce szkodliwą dezinformacją. Fakt, że państwo polskie olewa obywatela i
ochrania nieudaczników i przestępców nie wynika na pewno z braku
„możliwości prawnych“ ukarania tychże! Kto jak kto, ale dziennikarz śledczy
winien to wiedzieć.
Stawianie tezy, iż obywatele nie mają prawa do żądania,
aby być w pełni usatysfakcjonowanymi działaniami
władzy jest absurdalne. Widać doktryny polityczne pomajtały się redaktorowi.
Prokuratura w Gdańsku miała takie
same poglądy co do usatysfakcjonowania rodziny Olewników.
Po przejęciu postępowania w sprawie „uchybień“ w śledztwie w sprawie porwania i
zabójstwa Krzysztofa Olewnika od prokuratury olsztyńskiej, już po paru
miesiącach sielanki
rozpoczęła nagonkę na roszczeniową i
nieusatysfakcjonowaną rodzinę Olewników. Działania tej prokuratury przez
ostatnie 4 lata sprawiały wrażenie działań skierowanych na zdyskredytowanie rodziny Olewników
i przeciąganie śledztwa, tak aby zarzuty w sprawach nieprawidłowości, uchybień, niedopełnienia
obowiązków i podejrzeń popełnienia przestępstw w sprawach
prokuratorów przedawniły się. Ta taktyka okazała się skuteczna.
W tym samym czasie, kiedy prokuratura podczas licznych
konferencji prasowych przedstawiała najnowsze rewelacje dotyczące rodziny Olewników,
z drugiej strony nabierała wody w usta co do informacji dotyczących działań w sprawach prokuratorów
i policjantów, a więc głównych wątków śledztwa.
Zarzucano Olewnikom, iż porwanie sfingowali razem
z porwanym, mieli komunikować
się z porywaczami nie informując organów ścigania, ukrywać nagrania z monitoringu CCTV z domu Krzysztofa, ktørego to monitoringu
nigdy nie było. Wszczęto też
śledztwo przeciwko W.Olewnikowi i jego zięciowi o nielegalne posiadanie broni (
dzisiaj sprawa jest w sądzie), zarzucono rodzinie mataczenie, ukrywanie dowodów
i nie zgłoszenie istnienia ważnego świadka, a także
zarzucano im fundamentalne sprzeczności w ich zeznaniach. Wiosną 2011r.
odebrano rodzinie dostęp do akt sprawy. Zdesperowana rodzina pozwała
prokuraturę do sądu.
A przecież szkody wyrządzone przez działania policjantów, prokuratorów i polityków są porażające i przerażające. Przede
wszystkim sama prokuratura gdańska przyznaje, iż gdyby nie rażące błedy i
zaniechania Krzysztof Olewnik mógł przeżyć.
Życie człowieka jest najwyższą
wartością. Prawna ochrona życia jest zagwarantowana w art. 38 Konstytucji RP. Czy dla Krzysztofa Olewnika ta gwarancja Rzeczpospolitej była
tylko fikcją?
Nie sposób nie wskazać również na straty społeczne, moralne i straty
wymierne w złotówkach, spowodowane działaniami funkcjonariuszy państwa.
Sprawa ta położyła trwały cień na wizerunku państwa polskiego, rządu, organów
ścigania, a szczególnie na prokuraturze i policji. Sejmowa komisja śledcza w sprawie
porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika w raporcie
końcowym z 2011r. postawiła tezę, iż policjanci i prokuratorzy,
mogli celowo zacierać ślady i niszczyć dowody w sprawie. Nie wykluczono, że
takie działania mogły
wynikać z tego, że przedstawiciele organów ścigania współdziałali
z porywaczami.
Od
pażdziernika 2001r. oprócz śledztwa w sprawie porwania i póżniej zabójstwa Krzysztofa Olewnika
zakończonego aktem oskarżenia w 2007r.,
prokuratury prowadziły i umarzały dziesiątki śledztw
dotyczących
wydarzeń wokół tej sprawy. Do tego trzeba dodać
dwuletnie prace Sejmowej Komisji śledczej, process 11 oskarżonych w w
SO w Płocku, apelację w
SA w Warszawie, ekshumację zwłok K.Olewnika,
powtarzanie badań DNA i
setek innych badań, ekspertyz itp. Wszystkie te działania kosztowały do dzisiaj podatników
miliony, jeśli nie dziesątki
milionów złotych! Podejrzewam, że nikt nawet w przybliżeniu nie oszacował nigdy
tych kosztów.
A jaki jest dzisiaj bilans tych 12
letnich działań? Szału nie ma.
1. Raport komisji sejmowej. Komisja de facto na podstawie swoich ustaleń, może tylko rekomendować zmiany w
prawie czy kroki prawne – np. w celu ukarania winnych zaniedbań czy przetępstw. Te ostatnie rekomendacje miała zrealizować PA w Gdańsku.
2. Po 5
latach pracy i analizowania materiału dowodowego PA w Gdańsku, stwierdza, iż ustalenia faktyczne Sądu Okręgowego w Płocku, na podstawie których wydano wyrok i skazano 10 osób są „niezgodne ze stanem rzeczywistym“. Wersja uprowadzenia i zabójstwa wynikająca z wyroku Sądu
Okręgowego w Płocku, a oparta głównie na wyjaśnieniach Artura Rechula, Irenusza Piotrowskiego i Sławomira
Kościuka, “…jest w wielu aspektach
wątpliwa…” Czyli krótko mówiąc cały ten proces to był jeden wielki
pic, który może zakończyć sie nowymi procesami.
3. oskarżono 2 (słownie dwóch!) policjantów o czyny
karalne popełnione w czasie
śledztwa w sprawie porwania i zabójstwa K.Olewnika,
4.
oskarżono kierowniczkę Laboratorium
Kryminalistycznego KW w Olsztynie Jolantę D. oraz biegłego medycyny sądowej
Bogdana Z., m. inn. o nieprawidłowości: źle przeprowadzane badania DNA, zamianę
próbek, nieautoryzowany dostęp do zwłok osób trzecich i zaginięcie fragmentów
kości Krzysztofa Olewnika. W rezultacie tych
uchybień PA na wniosek
rodziny ekhumowała ciało i ponownie zbadała DNA.
ad 2 -
Wprawdzie rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku, Barbara Sworobowicz
twierdzi iż „...nie oznacza to wcale
podważenia meritum rozstrzygnięcia skazującego osoby oskarżone w postępowaniu, a krytykę
wyroku z 2007 roku prokuratorzy musieli zawrzeć w akcie oskarżenia z uwagi na
nowe dowody i zasadę obiektywizmu…”,
ale ten damage control
nie umniejsza doniosłości i
ewentualnych konsekwencji tych ustaleń.
Stwierdzenie
PA, iż ustalenia faktyczne sądu meriti są „niezgodne ze stanem rzeczywistym“, oznaczają, iż skazani mają podstawę do skierowania prośby
o wywiedzenie kasacji do RPO lub PG powołując się na art. 438 & 3 kpk – orzeczenie sądu ulega uchyleniu lub zmianie
w razie stwierdzenia błędu w ustaleniach
faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, jeżeli mógł on mieć wpływ na
treść tego orzeczenia. Alternatywnie mogą żądać wznowienia
postępowania na podstawie art.540 & 2, bowiem PA ujawniła nowe fakty, nieznane przedtem sądowi.
Polecam blog mojego "internetowego brata" Adama Kłykowa - Blog weredyka