20 lipca 2007 roku tuż po ogłoszeniu wyroku w sprawie
wniosku ekstradycyjnego Mazura, zadzwonił do mnie brat z Polski i poprosił
o przesłanie przetłumaczonego uzasadnienia tego wyroku. W ciągu kilku minut
znalazłam to uzasadnienie na stronie internetowej i sądu i firmy adwokackiej
broniącej Mazura!
Poniżej załączam fragmenty tego uzasadnienia. Polecam zapoznanie się
z nim wszystkim oburzonym dzisiejszym wyrokiem w sprawie R. Boguckiego i
„Słowika“.
Amerykański wyrok w lipcu
2007r. w sprawie ekstradycji dobitnie ukazał ciężką porażkę prokuratury oraz
niesłychaną degrengoladę i kompletną niemoc polskich organów ścigania.
Dokładnie 6 lat później polski sąd potwierdził
tę opinię.
To co dla amerykańskiego
wymiaru sprawiedliwości nadawało się tylko do kosza, dla polskich
prokuratorów miało walor porażających, twardych i
oczywistych dowodów. Dla sądu federalnego Stanów Zjednoczonych zeznania
płatnego mordercy A. Zirajewskiego ciągle zmieniającego swoje wersje zeznań w zależności
od zapotrzebowania prokuratorów, nadają się tylko na makulaturę. Polska
prokuratura oparła na nich akt oskarżenia R.Boguckiego i „Słowika“
“…Przepisy Kodeksu karnego
mają na celu takie ukształtowanie postępowania karnego, aby sprawca przestępstwa
został wykryty i pociągnięty do odpowiedzialności karnej. A osoba niewinna nie
poniosła tej odpowiedzialności. Wydanie uniewinniającego rozstrzygnięcia nie
jest więc porażką wymiaru sprawiedliwości. Nie może być taką porażką
uniewinnienie osoby, która nie dopuściła się zarzucanych jej przestępstw …”
sędzia Paweł Dobosz
Zirajewski odsiadywał
12-letni wyrok więzienia za porwanie i zabójstwo gdańskiego biznesmena.
Sąd skorzystał z prawa do nadzwyczajnego złagodzenia kary, kiedy gangster
zaczął współpracować z prokuratorami badającymi zabójstwo komendanta głównego
policji .
Stał się najważniejszym
świadkiem w tym śledztwie. Jego zeznania były podstawą do postawienia zarzutów
Edwardowi Mazurowi, R.Boguckiemu i Słowikowi.
Prokurator Jerzy Mierzewski
od kilkunastu lat prowadził śledztwo w sprawie zabójstwa gen.
Papały. To on wniósł akt oskarżenia przeciwko Boguckiemu i „Słowikowi“ już po zabraniu mu
sprawy zabøjstwa generała w 2009r i oddaniu śledztwa prokuraturze łódzkiej.
To wątpliwości co do wartości
dowodów z zeznań Zirajawskiego, a więc odebranie ich bez pouczenia o treści
art. 183 kpk, a także prawdomówności świadka, jak również
obawa, że po pouczeniu o treści art. 183 kpk, Zirajewski zmieni obciążające
Mazura zeznania doprowadziły do decyzji o zwolnieniu Mazura.
Tak więc już w 2002r. począwszy od prokurtora prowadzącego
śledztwo, a skończywszy na prokuratorze krajowym, wiadome było organom
ścigania, że zeznania Zirajewskiego nie są wiarygodne.
Zdumiewające jest, że w 2007r, a więc 5 lat póżniej zeznania te
były podstawą we wniosku ekstradycyjnym Mazura. A 10 lat później podstawą aktu oskarżenia Boguckiego i „Słowika“
Poniżej fragmenty z 70
stronicowego uzasadnienia decyzji odrzucenia wniosku o tę ekstradycję sędziego
Arlandera Keys.
„...Biorąc
pod uwagę ewidencję z dokumentów , Sąd rozpatrzy najpierw spisane zeznania
rządowego świadka koronnego, Artura Zirajewskiego. Zanim Sąd będzie dyskutował
na temat tego co p. Zirajewski miał do powiedzenia, Sąd zauważył kilka
niepokojących aspektów zeznań przedstawionych przez rząd. Po pierwsze, Sąd nie dostał zeznań a tylko wyciągi z tych
zeznań. Sąd nie ma pojęcia co więcej p.Zirajewski powiedział albo nie
powiedział na różnych prtzesłuchaniach.
Po
drugie, niektóre wyciągi zawierają oczywiste ( chociaż wyglądające na drobne)
błedy. Na przykład, jeden protokoł mówi, że przesłuchanie rozpoczęto 9.09.1999, a zakończono 9.04.2002 – 18 m-cy od jego
rozpoczęcia. W innym wypadku przesłuchanie rozpoczęto 9.04.2002 a zakończono
9.03.2002 – miesiąc przed jego rozpoczęciem. Inne przesłuchanie
rozpoczęto 7.01.2003 i zakończono m-c później 7.02.2003, jeszcze inne sugeruje,
że przesłuchanie rozpoczęto 19.08.1999 a zakończtono 6.04.1999 – cztery
miesięce zanim się rozpoczęło.
Te
błędy być może mogą mieć niewinne wyjaśnienie. Sąd nie jest przekonany, jak
chciałby p.Mazur, że błędy te trzeba oceniać jako groźne manipulacje ze strony rządu. Ale, jakby nie było,
błędy te zachwiały zaufanie Sądu w wiarygodność tej dokumentacji.
Zawartość
tych zeznań jest jeszcze bardziej niepokojąca. Po pierwsze, rząd przedstawił 14
zeznań p.Zirajewskiego, wziętych w ciągu okresu 4 lat, gdy czytane razem,
zawierają one tyle nieścisłości, że trudno jest uwierzyć, iż rząd myślał, że
może je przedstawić bez zachwiania
zaufania sądu.
W
swoim pierwszym zeznaniu 9.04.1999 p.Zirajewski podał, że Tomek Nowosad
zaakceptował kontrakt zamordowania „wielkiego psa ze stolicy”, że też brał
udział w spotkaniu w hotelu Marina w marcu lub kwietniu 1998, a w
spotkaniu brało udział 6 mążczyzn – Nikodem Stokarczak, p.Nowosad, p.Zirajewski
i trzech nieznanych mu mężczyzn. Podał też, że kilka dni po spotkaniu w hotelu
Marina, spotkał Sergieja, ktory powiedział mu, że p.Nowosad zaproponował mu
„załatwienie policjanta”. Także tego dnia, p.Zirajewski identyfikował z 93
zdjęć, człowieka, którego widział z p.Nowosadem – nie zidentyfikował p.Mazura –
co więcej, nie wspomniał nawet p.Mazura, nie wspomniał też amerykańskiego
biznesmena ani nic w tym sensie.
4
m-ce później, p.Zirajewski zeznał, że w spotkaniu brało udział 4 mężczyzn
(Nikodem Stokarczak, p.Zirajewski i 2 nieznanych mu meżczyzn, ale p.Stokarczak
powiedział mu, że są to Słowik i Edward Mazur). Nie wspomina ani słowem
p.Nowosada. Po tym jak na początku wspomniał Mazura, p.Zirajewski zaczął nazywać
go „Edek”, a Nikodem nazywał go „Bako”. Stwierdził też, że widział „Edka”
wcześniej na spotkaniu z p.Stokarczakiem, na parkingu w Wilanowie.
W
zeznaniu z 19.08.1999 podał, że to nie p.Nowosad, ale on (Zirajewski) jest
odpowiedzialny za zatrudnienie zabójcy i to on a nie p.Nowosad zaaranżował
zaangażowanie Sergieja.
Następnie
oświadczył, że brał udział w innym spotkaniu w hotelu Marina z udziałem 5
innych meżczczyzn – panów Stokarczaka, Nowosada, Kartofla i 2 nieznanych mu.
Ani gen. Papała, ani morderstwo nie były dyskutowane.
Kilka
tygodni później 9.09.1999 p.Zirajewski zeznawał znowu. Tym razem opisał 2
spotkania w hotelu Marina. Na pierwszym, na którym obecni byli panowie
Stokarczak, Kartofel, Zirajewski i jeszcze jeden meżczyzna ( nie Mazur),
którego rozpoznał na fotografii, rozmawiali generalnie o „morderstwie psa z
W-wy”, ale inne szczegóły nie były omawiane. Podał też, że był odpowiedzialny
za znalezienie zabójcy i że zatrudnił Sergieja do tej roboty.
Podał
również, iż na drugim spotkaniu, na którym byli Słowik i Mazur, pokazano mu
zdjęcia gen. Papały.
Następne
przesłuchanie, przynajmniej tak jest w dokumentach przedstawionych Sądowi, było
półtora roku później. Tym razem p.Zirajewski „sprowadził” z powrotem
p.Nowosada jako podżegacza, podając, że „Nowosad prawdopodobnie spotkał
Kartofla. Rozmawiali oni o “kontrakcie na zamordowanie kogoś z W-wy”.
Na
spotkaniu w hotelu Marina byli panowie Zirajewski, Stokarczak, Kartofel i
„Bako”, nie rozmawiano na tym spotkaniu o gen. Papale.
Podał też, że było drugie spotkanie, na
którym byli obecni panowie Stokarczak, Zirajewski i 2 meżczyzn, których
on nie zna, rozmowa dotyczyła konfliktu p. Stokarczaka z p.Słowikiem i nie
rozmawiano o gen.Papale, czy o morderstwie. To zeznanie implikuje p.Mazura, w
najlepszym wypadku, jako uczestnika spotkania - na którym nie rozmawiano o
morderstwie gen.Papały – z ludźmi aktywnymi w zorganizowanej przestępczości.
Wiarygodność
zeznań p.Zirajewskiego dalej podważa przyznanie, że kłamał pod przysięgą i
przyznał się w gruncie rzeczy do wymyślenia powiązań pomiędzy p.Mazurem a
gen.Papałą albo w innym miejscu
- że przyznał się do do podania
informacji w zamian za zredukowanie kary za morderstwo, za które był w
tym czasie zatrzymany.
W
zeznaniu z 30.05.2001 p.Zirajewski mówił o dwóch spotkaniach w hotelu
Marina; podał, że o gen.Papała nie rozmawiano na żadnym z tych spotkań, ale po
pierwszym Nikoś powiedział mu, że będzie kontrakt na morderstwo w W-Wie.
Znamienne jest, że p.Zirajewski zeznał, że po jego aresztowaniu, gdy usłyszał o
morderstwie gen.Papały w wiadomościach, „zbudował hipotezę”, że spotkania w
hotelu Marina dotyczyły kontraktu na zamordowanie gen.Papały. Co gorsza,
przyznaje, że zaoferował te „hipotezy”, aby uzyskać korzyści tzn. zredukowany
wyrok za mordestwo. Zgodnie z dok. rządowymi plan ten pracował; „oficjalna
notatka” mówi, że p.Zirajewski „był tymczasowo aresztowany...jako osoba
podejrzana o zlecenie i udział...w morderstwie p.Suleja. Złożył szczegółowe i
wiarygodne zeznania w tej sprawie. Biorąc to pod uwagę, Sąd I inst. Skazał go
na 12 lat. Sprawa została przekazana do SA i zalecono zmianę wyroku. Rządowe
dokumenty wskazują, że p.Zirajewski ma zredukowaną karę.
W
zeznaniu z 30.05.2001, p.Zirajewski podał, że jego wcześniejsze zeznania
zawierały sfabrykowane fakty, oparte na jego „hipotezie”, ale obecne zeznanie
jest prawdą „dzisiaj podaję gołe fakty bez moich komentarzy czy wniosków” To
jest bardzo ważne dla p.Mazura, ponieważ w tym zeznaniu nie ma ani słowa,
które mogłyby łączyć gen.Papałę z p.Mazurem.
Nawet
gdyby Sąd zaakceptował, że p. Mazur i „Bako” są tę samą osobą, jedyne co można
przypisać Bako jest to, iż był obecny na pierwszym spotkaniu w hotelu Marina –
gdzie „ nie było rozmowy o Papale”
Prosty
fakt przebywania w towarzystwie ludzi związanych ze
zorganizowaną przestępczością nie jest przestępstwem i nie może być
podstawą extradycji.
P.Zirajewski
powiedział, że po spotkaniu Nikoś powiedział mu, że będzie kontrakt na kogoś w
W-wie, ale nie ma to żadnego związku z Bako czy p.Mazurem. Opisał on też drugie
spotkanie w hotelu Marina, ale na liście obecnych nie ma Bako/Mazura, podał
też, że omawiane sprawy nie miały żadnego związku z gen .Papałą.
Krótko, zeznanie p.Zirajewskiego, które
jest „ewangielią” (dosł) sprawy, nie implikuje p.Mazura w żadnym
przestęstwie i nie może być podstawą do przyjęcia, że podżegał on kogoś do
zamordowania gen.Papały.
Zeznanie
z 7.01.2003 p.Zirajewski rozpoczyna przyznając, że;
„w
moich pierwszych zeznaniach w tej sprawie nie powiedziałem całej prawdy, bo
obawiałem się o bezpieczeństwo moich ukochanych, niemniej jednak zdecydowałem
się powiedzieć wszystko co wiem, moja sytuacja polepszy się ponieważ moja
sprawa jest obecnie w SA Gdańsk. Byłem poinformowany przez przesłuchującego w
tej sprawie, że art.60 & 4 KK daje możliwość zredukowania kary, „jeżeli
odkryje fakty” w innej sprawie. W zeznaniach z 2002 powiedziałem prawdę nie
ukrywając niczego, a rozbieżności wynikają z faktu, że jestem aresztowany
prawie 5 lat, i minęło prwie 5 lat od chwili gdy byłem świadkiem tych
wydarzeń”.
Innymi
słowy p.Zirajewski zeznaje po to, aby zredukować swoją karę za morderstwo. Ten
fakt wykracza daleko poza pytanie o wiarygodność; to eliminuje jedyną rządową
ewidencję.
.
P.Zirajewski
nie wplątał siebie w to przestępstwo, w jednych zeznaniach podawał, że to on
zatrudnił zabójcę ( ale nie zabójcę który dokonał morderstwa), w innych podał,
że kto inny był odpowiedzialny. A rzeczywistości, rola jego zmienia
się z zeznania na zeznanie.
Jedyny
świadek, który może poświadczyć cokolwiek dot. spotkania w hotelu Marina jest
Artur Zieliński. I jak Sąd wyjaśni poniżej, jego zeznania są równie podejrzane.
Jeszcze bardziej znamienne jest, iż dwa z zeznań p.Zielińskiego są
kompletnie różne niż zeznania p.Zirajewskiego, a jedno zeznanie gdzie
potwierdza to co powiedział p.Zirajewski jest również nieprzydatne; wprawdzie
potwierdza istnienie spotkania w hotelu Marina, ale równocześnie zaprzecza
najważniejszemu aspektowi; p.Zieliński powiedział że p.Zirajewski nie brał
udziału w tym spotkaniu. W skrócie z zeznania p.Zielińskiego, nie wynika
nic, co mogłoby uwiarygodnić tak niewiarygodne i podejrzane
zeznanie p.Zirajewskiego. Nie ma też nic innego w dokumentach co
wzmocniłoby jego zeznania.
Rząd
podkreśla, że p.Mazur był w Polsce w czasie kiedy p.Zirajewski twierdzi, że był
namawiany do morderstwa gen.Papały. I sugeruje, że fakt ten niezależnie
kolaboruje z zeznaniami p.Zirajewskiego. Po pierwsze p.Zirajewski nigdy nie
sprecyzował dokładnie czasu, kiedy namawianie miało miejsce; podał, że
spotkanie miało miejsce w lutym, marcu albo kwietniu 1998, a także podał że
wie, iż to się działo przed 8.04.1998; który był dniem kiedy jego samochód
wybuchł. Rządowy argument byłby mocniejszy gdyby p.Zirajewski podał dokładną
datę, albo chociaż tydzień – a p.Mazur byłby w Polsce w tym czasie. Ale nawet
wtedy, jak dołączone dokumenty podróży wskazują jasno, p.Mazur był w Polsce
cały czas. Dokumenty od kwietnia 1991 do marca 2002 wskazują, że p.Mazur
podróżował do Polski przeciętnie co najmniej 10 razy każdego roku, czasami przebywając
w Polsce tygodniami. Jego podróże podczas okresu kiedy namawianie miało miejsce jest typowe dla jego podróżowania - lata przed i po okresie o którym
mówi p.Zirajewski. Na każdy wzięty m-c czy dwa
prawdodopodobieństwo, że p.Mazur był w Polsce jest bardzo wysokie. Dlatego jest
najzwyczajniej niemożliwe przywiązywanie jakiegokolwiek znaczenia do faktu, że
p.Mazur był w Polsce w okresie, który bardzo luźno określił p.Zirajewski.
Na
koniec rząd „robi dużo hałasu” na temat identyfikacji p.Mazura 27.02.2002.(
przez Zirajewskiego). Po obejrzeniu dokumentacji zdjęciowej z tej czynności,
Sąd uważa, że identyfikacja ta bardziej pogrąża niż wzmacnia sprawę
rządową. Nawet agent Boertje ( z Departamentu Stanu) przyznał, że 3
mężczyzn na identyfikacji nie przypominało ani trochę p.Mazura. Najbardziej
niepokojący jest fakt, że 3 mężczyzn było ubranych na ciemno, w garnitury, podczas gdy p.Mazur był ubrany w
czerwoną, trochę za dużą kurtkę. I co najważniejsze, pomimo przedstawiania tego
faktu na słuchaniu innaczej, rząd przyznał teraz, że Polacy „kazali p. Mazurowi
zdjąć marynarkę i dali mu do założenia codzienną kurtkę w celu, aby
jego ubranie nie wyglądało tak formalnie” (tutaj podkreślenie sędziego!)
Równie dobrze mogliby założyć mu
tablicę do strzelania na piersi, albo ogłoszenie na głowie mówiące „wybierz
mnie”. Identyfikacja p.Zirajewskiego nigdy nie
przeszłaby w tym kraju. Biorąc pod uwagę, że zeznania p.Zirajewskiego nie
zawierają rysopisu p.Mazura – przeciwnie, kiedy był o to pytany podał, że nie
może opisać p.Mazura – jego identyfikacja p.Mazura w tej sugerującej
identyfikacji jest bardzo podejrzana.
W
rzeczywistości poleganie rządu na tej identyfikacji jest szokujące i
obrażające, szczególnie w świetle najnowszej rewelacji, że ta
czerwona kurtka była „wmuszona” p.Mazurowi przez policję. ( Sąd dowiedział się
o tym z odpowiedzi Mazura podczas rozprawy. Dopisek mój)
Zadziwiający
jest fakt, iż pomimo przyznania się do tego, że zmuszono p.Mazura do zdjęcia
marynarki i włożenia czerwonej kurtki, rząd dalej upiera się i oskarża p.Mazura
o kłamstwo pod przysięgą, kiedy powiedział, że na identyfikację
założył garnitur.
Nastąpny
rządowy świadek A.Zieliński, nie jest bardziej wiarygodny niż P.Zirajewski.
26.07.2004 p.Zieliński został
skonfrontowany z zeznaniami p.Zirajewskiego co do jego obecności na spotkaniu w
hotelu Marina i zdecydowanie zaprzeczył; powiedział, że nie zna p.Mazura, nie
zna p.Zirajewskiego i nie przypomina sobie spotkania z p.Skotarczakiem w hotelu
Marina, poza jednym przypadkiem i to nie miało nic wspólnego z
gen.Papałą, p.Mazurem czy morderstwem.
To zeznanie pokrywało się z zeznaniem 6
tygodni wcześniej 16.06.2004, kiedy p.Zieliński podał taką samą
opowiastkę, nic na temat p.Mazura czy morderstwa gen.Papały, w rzeczywistości
załączone dokumenty podają że „ nie załączona część zeznań” wskazuje, że
p.Zieliński „potwierdza swoją znajomość z Ryszardem Boguckim, ale zaprzecza, że
spotkanie i rozmowa miały miejsce w Gdańsku z E.Mazurem i A.Zirajewskim w
kwietniu 1998” Po czym dwa lata później 23.06.2006, p.Zieliński w oczywistym
„nagłym olśnieniu”, potwierdził zeznania p.Rażniaka o spotkaniu z
Nikodemem Skotarczakiem i Edwardem Mazurem gdzie „morderstwo gen.Papały było
wspominane”.
Rząd
argumentuje, że p.Zieliński zmienił zeznania i zdecydował się powiedzieć prawdę
ponieważ zdał sobie sprawę, że jego przyjaciel – p.Rażniak – zdradził go –
p.Mazur twierdzi, że Zieliński wskazał na niego, ponieważ zdał sobie sprawę, że
może osiągnąć korzyści przyjmując wersję p.Rażniaka.
Uczciwe mówiąc Sąd nie ma
wystarczających informacji, aby zdeterminować, który scenariusz jest bardziej
prawdopodobny, niemniej jest to trochę dziwne, że p.Zieliński nie powiedział
nic dopóki p.Rażniak nie dał mu
tej wersji (opowiastki).
Charakterystyczne i ważne jest, że rząd
usiłuje udowodnić, iż zeznania p.Zielińskiego potwierdzają zeznania
p.Zirajewskiego, a przecież ich nie potwierdzają.
Faktycznie zeznania p.Zielińskiego z
23.06.2006 zaprzeczają zeznaniom p.Zirajewskiego w bardzo istotnym aspekcie;
p.Zieliński bardzo wyraźnie podał, że na spotkaniu w hotelu Marina był tylko
on, p.Skotarczak i p.Mazur; bardzo wyraźnie podał kiedy zapytano go o
p.Zirajewskiego czy tam był „Nie pamiętam tego człowieka, nie mogę go
rozpoznać”
Na
koniec, co do zeznań p.Zielińskiego, Sąd zauważa że w zeznaniu z 23.06.2006,
jedynym w którym jest mowa o p.Mazurze, jest również podejrzane. Zeznanie
to, jeżeli mu uwierzymy, nie implikuje go w żadnym przestępstwie, w
najgorszym wypadku zeznanie to sugeruje, że jest on winny usiłowania pomocy swojemu
przyjacielowi przy wyjściu z więzienia wcześniej i usiłowania „wycyckania”
człowieka, który planował zamordowanie polskiego najwyższego rangą policjanta.
Podobnie jak zeznania p.Zirajewskiego,
zeznaniu p.Zielińskiego z 23.06.2006 brakuje wiarygodności i nie jest wystarczające do
udowodnienia nawet prawdopodobieństwa przestępstwa, tyle rząd przyznał wybierając i opierając
się na zeznaniach p.Zirajewskiego, a nie Zielińskiego
Sąd
nie będzie spekulował dlaczego Biuro Krajowej Prokuratury dołączyło dodatkowe
zeznania pp. Rażniaka i Zielińskiego 7.07.2007 do Departamentu Sprawiedliwości.
Zaåczony list mówi, że to
dołączenie jest efektem korespondencji. Co jest jasne, jakby nie było, to to,
że zeznania zostały odebrane 9 i 23 czerwca 2006, więcej niż rok po formalnym
żądaniu 4.04.2005 extradycji p.Mazura i 8 lat po wydarzeniach. Jeżeli te
zeznania miały wzmocnić prawdopodobieństwo
przestępstwa to „nie udało im się to
nieszczęśliwie” (dosłownie).
Zeznania
p. Marcina Puczyńskiego były najbardziej prawdopodobne i wiarygodne w tej
sprawie; p.Puczyński wygląda na to, że nie ma kryminalnej historii i powodu aby
kłamać. Ale dokładna analiza jego zeznań dowodzi, że nie mogą one popierać
ustaleń do prawdopodopodobieństwa przestępstwa,
by dać wiarę iż E.Mazur namawiał
A.Zirajewskiego do zamordowania gen.Papały. Po pierwsze, pomimo, że jego
zeznania są na niekorzyść p.Mazura, sugerując, że spędzał on czas z ludźmi
uwikłanymi w zorganizowaną przestępczość, to nie jest to przestępstwo, dla
którego Rzeczpospolita Polska żąda extradycji. Zeznania p.Puczyńskiego nie
implikują p.Mazura w morderstwo gen.Papały, czy namawiania do morderstwa.
Najważniejsze z perspektywy Sądu jest to, że zeznania p.Puczyńskiego nie
potwierdzają w żaden sposób zeznań p.Zirajewskiego. W rzeczywistości nawet
p.Zirajewski w 14 zeznaniach nigdy nie wspomnał nawet p.Kanigowskiego.
Nastąpne
zeznanie, innego polskiego kryminalisty p.Trelli, jest podobnie bez wartości; w
najlepszym wypadku potwierdza przebywanie p.Mazura w towarzystwie p.Skotarczaka
– nie ma się czym chwalić ale to nie przestępstwo. Nie zaoferował on nic z
czego Sąd mógłby wyciągnąć konkluzję, że p.Mazur namawiał A.Zirajewskiego do
morderstwa Papały. Nie potwierdził on zeznań p.Zirajewskiego a tenże nigdy
nie wspomiana p.Trelli w zeznaniach.
Na
pierwszy rzut oka wygląda na to, że jest bardzo dużo ewidencji, łączącej
p.Mazura – człowieka bez kryminalnej przeszłości w obydwu swoich ojczyznach – z
różnymi ludzmi związanymi ze zorganizowaną przestępczością. Jest to zaskakujące (biorąc pod uwagę wiedzę Sądu na temat
życia p. Mazura
tutaj w USA) – ale nie jest to przestępstwem.
Rzeczpospolita
Polska żąda extradycji p.Mazura aby odpowiedział za namawianie Artura
Zirajewskiego do morderstwa gen. Papały i ten Sąd jest zobligowany uznać to żądanie,
ale tylko wtedy kiedy dowody bedą wystarczające aby zgodnie ze zdrowym
rozsądkiem uwierzyć, że podejrzany mógł popełnić przestępstwo. Dowody mogą
co najwyżej zgodnie ze zdrowym rozsądkiem wskazywać, że p.Mazur zadawał się z
podejrzanymi typami. Nie jest to wystarczające by wysłać go do Polski...
Z powodów
niejasnych dla tego Sądu, Rzeczpospolita Polska żąda extradycji bazując na
zeznaniach Artura Zirajskiego, znanego łotra (łajdaka) i kłamcy – pomawiającego
p.Mazura, bez brania pod uwagę wszystkich innych zeznań świadków, którzy nie
tylko nie pomawiają p.Mazura, ale zaprzeczają temu co p.Zirajewski powiedział w
zeznaniach podkreślonych przez rząd. Podczas gdy jest prawdą, że Sąd nie
może rozważać zagadnień związanych z wiarygodnością świadków, które są podstawą
rządowego żądania extradycji, ten zakaz nie oczekuje od Sądu zaakceptowania bez
pytania, zeznań pełnych kłamstw i rozbieżności, które czynią je kompletnie
niewiarygodnymi. Gdyby tak było, sądowa funkcja w extradycji byłaby
rzeczywiście sprowadzona do bezmyślnego przystawiania pieczątki przez Sąd .
Sąd wziął
pod uwagę całą zaprezentowaną ewidencję i zgodnie ze standardami omówionymi
powyżej, odmówił w niektórych przypadkach wysłuchania czy wzięcia pod uwagę
zeznań zaprzeczających rządowym dowodom.
W końcowej
analizie, dowody, które przedstawił p.Mazur nie były tym co „położyło”
sprawę rządu a raczej dowody zaprezentowane przez rząd „przypieczętowały” jej
los. Te dowody, które na pierwszy rzut oka wyglądały bardzo dobrze, po
dokładnej analizie okazały się wewnętrznie niespójne, patentowanie
niewiarygodne i to one same zabrały tej sprawie nawet szczątki
prawdopodobieństwa wiarygodności.
Konkluzja
Dla
przyczyn podanych powyżej i po wzięciu pod uwagę całokształtu sprawy, Sąd
uznaje, że rząd poniósł fiasko w obowiązku udowodnienia swojej sprawy zgodnie z
Układem o Extradycji pomiędzy USA a Polską i zgodnie z federalnym prawem o
extradycji. W związku z powyższym Sąd odmawia żądania extradycji w stosunku do
Edwarda Mazura.
Datowane: lipiec 20,
2007
Arlander Keys
Sędzia Stanów Zjednoczonych”
Sprawa ekstradycji Mazura
wraca co jakiś czas na pierwsze strony. Dzisiaj w związku z wyrokiem uniewinniającym
Boguckiego i Słowika znowu słychać głosy o roli E.Mazura w zabójstwie gen.
Papały i oburzenia na odrzucenie wniosku ekstradycyjnego prze sędziego Keys. Zaiste zadziwiająca jest dezinformacja tych doniesień
medialnych. Jak wynika z przebiegu procesu Boguckiego i Słowika są one oparte dalej na tych
zeznaniach opisanych przez sędziego Keys w uzasadnieniu. Sędzia
ocenił dowody, które mu przedstawiła polska strona i
na tej podstawie wydał prawomocne orzeczenie.
Strona polska – jeżeli były podstawy, co sugerują te
głosy oburzenia, mogła przecież odwołać się od tego wyroku. Strona polska nie odwołała się.
Jeżeli byłyby nowe dowody wskazujące na udział
E.Mazura w zabójstwie gen. Papały, strona polska może wystąpić z nowym
wnioskiem ekstradycyjnym.
Ale takich nie ma i nowego wniosku nie można „wyprodukować”
... bo dalej “najlepszym świadkiem“ jest niezyjący już A.Zijarewski.
Polecam blog mojego "internetowego brata" Adama Kłykowa - Blog weredyka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz