Każdy Polak płaci za działalność władzy sądowniczej ca 27 zł miesięcznie.
Na 100 tys obywateli polskich przypada ca 27 sędziów, Irlandczycy mają 3 na
100 tys populacji, a Amerykanie i Kanadyjczycy ca 6.5
Bezpośrednim impulsem do
napisania tej notki był tekst “O
szacunku, powadze i porządku słów kilka” na blogu sędziego “Sub iudice”.
Niezwykle pouczający i otwierający szeroko oczy tekst,
postulujący bezwzględny szacunek dla sądów,
sędziów czy władzy sądowniczej, który jakoby należy się tym instytucjom czy osobom automatycznie,
bez względu na ich
pozytywne czy negatywne działania.
Najpierw kilka słów dwóch różnych
zjawiskach określanych w tym tekście i komentarzach mianem “szacunku
dla sądu”.
Jedno zjawisko dotyczy zewnętrznej oprawy, formy,
symboliki, tradycji czy ceremoniału na sali
sądowej. Ten szacunek wynika z dobrego
wychowania, savoir vivre czy kindersztuby uczestników postępowania sądowego. Tego rodzaju szacunek
oczywiście należy się sądowi automatycznie
od wszystkich uczestników postępowania. Autor tekstu i część komentatorów
(sędziowie) twierdzą, że to publiczność i niezawodowi bywalcy sądów nie okazują
tego szacunku sądowi. To przesada, nie tylko podsądni, pozwani czy publiczność,
ale też zawodowi uczestnicy
rozpraw sądowych nierzadko świecą golizną, bawią się komórkami, czytają
i wysyłają SMS-y podczas rozprawy, przerywają wypowiedzi, pokrzykują, czy ucinają sobie pogaduszki podczas
słuchania świadków itp. I o ile naganne zachowanie obywateli w wielu sytuacjach można rozgrzeszyć czy
usprawiedliwić, takie zachowanie
zawodowych uczestników postepowania sądowego nie powinno mieć miejsca.
Oburzanie się na Kowalskiego, który
jest pierwszy raz w życiu w sądzie i nie wie jak się zachować jest absurdalne.
Bo niby skąd ma to wiedzieć wielu, czy być może nawet większość Kowalskich. To
są konsekwencje zaniedbań i zaniechań instytucji państwowych i korporacji
prawniczych. Ministerstwo Sprawiedliwości, Biuro
Rzecznika Praw Obywatelskich czy Krajowa
Rada Sądownictwa, a także MEN nie wywiązują się z obowiązku edukowania, propagowania i upowszechniania elementarnej
wiedzy i kultury prawnej w społeczeństwie. Także wszystkie
korporacje prawnicze wpisały sobie w swoje statuty działania edukacyjne w zakresie wiedzy i kultury
prawnej społeczeństwa. Ale na wpisach się skończyło.
Do tego trzeba wziąć pod uwagę ogólny upadek kultury osobistej i dobrego zachowania,
które widać i słychać wszędzie. Od
parlamentarzystów, członków rządu i przedstawicieli mediów począwszy.
Tak więc brak tego rodzaju szacunku w społeczeństwie jest kwestią techniczną – dobry przykład elit przede wszystkim prawniczych i
edukacja społeczeństwa może je stosunkowo szybko, przynajmniej
częściowo skorygować.
Katastrofą narodową jest brak, a
raczej przyczyny braku tego drugiego rodzaju szacunku – do działań i poczynań instytucji sądu i samych sędziów. Ten szacunek, zaufanie czy respekt zależy przede
wszystkim od postawy moralnej i etycznej,
oraz działań samych sędziów,
a także władzy wykonawczej, ustawodawczej i wszechobecnych autorytetów
prawniczych.
Autor
artykułu twierdzi: “…Dopatrują się oni ( spoleczeństwo? przypis mój) bowiem
w szacunku do sądu jakiejś nagrody za właściwe zachowanie sędziego, czy
wydawanie wyroków zgodnych z oczekiwaniem społecznym. Raz po raz napotykałem
bowiem na stwierdzenie, iż to co się dzieje w sądach - czyli
"skandaliczne" (znaczy inne, niż komentator by chciał) wyroki
sprawia, że sędziowie na szacunek nie zasługują. No i oczywiście dopóki sądy się
nie zlustrują i nie zostaną poddane "kontroli społecznej" (chyba pod
postacią jakiegoś nowego wcielenia IRChy) to nie może być mowy o szacunku dla
sądów. Inaczej mówiąc sędziowie mają sobie na szacunek zasłużyć, a jeśli
wsłuchać się w vox populi to najlepiej poprzez szybkie i surowe ukaranie
każdego, o kim w gazetach napiszą, że coś złego komuś zrobił…”
in a końcu stawia
tezę, iż „...Powaga sądu, powaga władzy sądowniczej jest wartością samą w sobie.
Podważając ją podważa się sam fundament państwa prawa, które nie może istnieć
bez skutecznego wymiaru sprawiedliwości...”.
A w jednym z komentarzy inny
sędzia pisze:
“…Czytam, czytam i czytam i jak ktoś wyżej napisał nie rozumiem.
Nie
rozumiem o czym pisze większośc dyskutantów.
Jakie zachowanie sędziego ? Jaki
szacunek dla sędziego ? jakie zachowanie protokolanta ?
Szacunek dla Sądu jest
jednym z przejawów szacunku dla naszej państwowości i tyle. To naprawdę
wystarczy. Jeżeli nie szanuje sądu to nie szanuje prawa i państwa w imieniu
którego orzeka.
Czy jak hymn jest brzydko śpiewany to można siedzieć ? Czy jak
flaga jest wypłowiała i postrzępiona to można na nią napluć lub spalić ?
Kwestia szacunku do sądu, premiera czy prezydenta to nie jest kwestia szacunku
do osoby. I nie jest to w związku z tym kwestia braku kultury osobistej. To
kwestia braku poszanowania dla własnej państwowości i jej atrubutów w postaci
władz państwowych. A to już jest o wiele większy problem niż brak kultury.
Gdy
strony na sali zachowują sie niewłaściwie zwykłem mawiać : "Nie musicie
państwo szanować mnie jako osoby. Macie jednak bezwzględny obowiązek szanowania
tego Sądu i Państwa które reprezentuje. I tego będę od Państwa wymagał z całą
stanowczością". Co oczywiście nie zwalnia z obowiązku szanowania Sądu
przez samego sędziego. Tyle, że jedno nie ma z drugim nic wspólnego i niczego
nie usprawiedliwia…”
Moim zdaniem, obydwaj sędziowie nie rozumieją swojej roli ustrojowej w
demokratycznym państwie prawa. Więcej, te wypowiedzi budzą strach. Uderza w
nich brak refleksji, arogancja, pycha, pogarda dla nas obywateli, manipulacja i
sofizmaty , a także oderwanie od realiów. Przy tym sobie sędziowie nie mają sobie nic do
zarzucenia.
Rację ma autor artykułu twierdząc, iż fundamentem państwa prawa jest
sądownictwo. Tyle tylko, że paradoksalnie, ci, którzy wymierzają
sprawiedliwość w naszym kraju, zbyt często sami przy okazji
wymierzania sprawiedliwości naruszają prawo. Być może to jest skuteczny
wymiar, ale ze sprawiedliwością zbyt często niewiele ma
wspólnego. Stąd ta powaga władzy sądowniczej jest mocno nadwątlona. Nie
zgadzam się, że powaga sądu jest jakąś abstrakcyjną wartością, niezależną
od opinii o tym sądzie i od oceny jego działań.
Autor artykułu ironizuje, iż nie ma
skandalicznie niesprawiedliwych wyroków, to tylko my społeczeństwo podskakujemy
jak wyrok nie po naszej myśli.
Zamiast z szacunkiem, grzecznie i z pokorą przyjmować każdy wyrok i cicho siedzieć, my
żądamy bezczelnie lustracji sędziów i kontroli społecznej!
Drugi sędzia w komentarzu, porównuje
szacunek i estymę dla symboli narodowych z szacunkiem dla osób piastujących stanowiska we władzach. No nie wiem…co ma piernik do
wiatraka? Te symbole narodowe przetrwały wieki i nie zawodzą społeczeństwa, bo
niby jak? Flaga, nawet brudna kuku
nie zrobi, a np. sędzia może.
Ten sędzia w
komentarzu, absurdalnie wymaga szacunku dla stanowiska (sędziego, prezydenta czy premiera) abstrahując od
konkretnych działań osoby piastującej ten urząd, charakteru
tej osoby, czy wartości jakie reprezentuje. Na zdrowy chłopski rozum, ten urząd nie może istnieć, bez osoby sprawującej tenże urząd.
Jeżeli te „atrybuty w postaci władz państwowych“ to np. niemoralni
krętacze, złodzieje, kłamcy, mordercy etc. działający li tylko we własnym
interesie, a naród olewający, jak wyobraża sobie sędzia to poszanowanie „tych atrybutów“?
Nonsensem jest też więc wymaganie od Kowalskiego, aby szanował sąd – jako jakąś
abstrakcję, nie mająca żadnego związku z osobami reprezentującymi i
uosobiającymi ten sąd! Jeżeli sędzia reprezentujący ten sąd jest np. ewidentnie
stronniczy, zachowuje się po chamsku, jest „niesprawiedliwy“ np.
niedopuszczając dowodów stron, niedopuszczając strony do głosu, podaje do
protokołu ewidentnie „skrócone“ i „zniekształcone“ wypowiedzi stron, że nie
wspomnę o rażących wcale nie odosobnionych
przypadkach łamania przez sędziów przepisów prawa itd, itd, absurden jest
żądanie od Kowalskiego, aby
szanował ten „atrybut w postaci władzy
sądowniczej“?! Za co ma go
szanować?
Sędzia uzasadnia żądanie
bezwzględnego “szacunku
dla sądu”, tym że ten sąd reprezentuje “państwowość“! Ale przecież ta „państwowość“ też nie jest jakimś bytem istniejącym sobie a
muzom. Ta „państwowość“ spełniać winna rolę służebną dla nas społeczeństwa i działać w naszym interesie.
W zamian my społeczeństwo dajemy
tej „państwowości“ warunkowy kredyt szacunku, zaufania i respektu i płacimy pensje. Gwarancją, że „państwowość“ nie zmarnuje
tego kredytu i nie zawiedzie nas są zapisy w Konstytucji i przepisy prawa. Jest
to więc swoista umowa.
W relatywnie normalnym kraju, jeżeli jedna ze stron łamie umowę, druga powinna mieć adekwatne
narzędzia dochodzenia swoich praw.
Część „państwowości“ - sędziowie,
wyposażoni są przez Konstytucję w
dożywotnią władzę, są nieusuwalni,
chroni ich imunitet i
zasada niezawisłości. My -
społeczeństwo pozbawieni jesteśmy
jakichkolwiek narzędzi egzekwowania wywiązywania się władzy sądowniczej
z obowiązków w stosunku do nas. Do tego, nie mamy też żadnego, nawet
pośredniego wpływu na wybór tej władzy. Innymi słowy wychodzimy na tej umowie z władzą sędziowską
jak Zabłocki na mydle.
Sędzia literalnie decyduje o życiu
innych ludzi. Od niego zależy czy oskarżony pójdzie siedzieć czy nie, czy w
życiu dzieci będą obecni obydwoje
rodzice, dziadkowie i rodzina z obydwu stron, czy renta lub emerytura
zostanie wyliczona sprawiedliwie i da się z niej wyżyć, to on decyduje o zastosowaniu aresztu,
o wysłaniu na badania psychiatryczne, czy też utracie domu. biznesu i dorobku
całego życia, a i często dorobku paru pokoleń. Praktycznie nie ma znaczenia czy
te decyzje są produktem widzimisię, czy też rzetelności, bezstronności i
niezawisłości sędziego, czy
zostały podjęte zgodnie z przepisami prawa czy rażąco naruszając prawo. Sędzia
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za jakość merytoryczną orzeczenia,
zgodność z prawem i przestrzeganie
procedury.
I według sędziów nie możemy od nich
niczego wymagać! Blasfemią jest
żądanie jakiejkolwiek kontroli dożywotnio nietykalnych sędziów, żądanie
dyscyplinowania nieudaczników i przestępców, czy żądanie lustracji i oczyszczenie
ich szeregów z tych, którzy ręce mają uwalane? Przerażający jest fakt, iż
tak autor tego artykułu, jak i zdaje się większość członków tej władzy, ma poczucie absolutnej racji. Nie ma tam miejsca na żadną
refleksję, samokrytykę czy jakiekolwiek ale...
Sędziowie i sądy nie służą społeczeństwu, są jego panami. Literalnie.
Te olbrzymie prerogatywy w zakresie
ludzkich losów, KRS i Prezydent rozdają beztrosko - dożywotnio jak przysłowiowe
bułki – nieukształtowanym życiowo młokosom, także ludziom małym duchem, którzy
nie mają nawet elementarnych predyspozycji, stanu świadomości i doświadczenia
życiowego do pełnienia tej szczególnej i jakże odpowiedzialnej roli, że nie
wspomnę o limitach w wiedzy profesjonalnej.
Stąd takie poglądy jak przytoczone
wyżej z blogu “Sub iudice” są niestety reprezentatywne dla dużej części władzy
sądowniczej, a być może znacznej jej większości. To przykład korupcji mentalnej i moralnej sędziów.
Sędziowie jeżeli w ogóle
rozmawiają czy dyskutują na temat tragicznego stanu Trzeciej Władzy,
skandalicznego orzecznictwa, rażącego łamania prawa prze tę władzę, korupcji
etc. kreują nie mający nic wspólnego z realiami matrix, alternatywną
rzeczywistość, Lalaland. W tym Lalaland sędziowie to kryształowe ofiary władzy
wykonawczej (głównie Ministerstwa Sprawiedliwości) i społeczeństwa. MS ma zagrażać permanentnie niezawisłości sędziowskiej, a
społeczeństwo to en masse pieniacze i roszczeniowcy, niezadowoleni
z orzeczeń nie po swojej myśli.

W tym sędziowskim Lalalandzie nie przestrzeganie prawa, a samo jego
istnienie gwarantuje obywatelom
istnienie państwa prawa. Tak jak teoretyczne atrybuty jakie winien
posiadać premier, prezydent czy
sędzia, mają gwarantować, że w rzeczywistości je posiadają.
To mi przypomina, iż podobno
najbardziej „humanitarną“ konstytucją, była konstytucja stalinowska zwana Konstytucją
Zwycięskiego Socjalizmu z 1936r. Czy miała ona jakikolwiek znaczenie dla
losu tych ca 50 milionów obywateli
CCCP, w tym ponad 250 tys Polaków
wymordowanych przez współautora tej
konstytucji tylko w latach 1937-1938?
Mam wrażenie, że władza
sadownicza już nie wymierza
sprawiedliwości, a wykorzystuje te władzę do karania społeczeństwa za jego
„niesubordynację“czyli krytykę i
brak szacunku.
Zaiste strach się bać.
Nie będę przytaczała tutaj
dziesiątków przykładów (bo na setki czy tysiące nie ma zwyczajnie miejsca) skandalicznych
orzeczeń, efemistycznie zwanymi „błędami i
pomyłkami“ sędziów, aby uchronić dyskusję od argumentu, iż orzeczenie
skandaliczne to takie, które nie
spełniło oczekiwań moich czy społeczeństwa, lub że są to moje czy innych
„subiektywne odczucia i oceny“ i alternatywnie, że jestem laikiem, więc nie jestem w stanie zrozumieć orzeczenia.
W zamian przytoczę cytaty
z depesz Ambasady USA do Waszyngtonu, znalezione na Wikileaks.
Tylko w 2009r, ambassador USA w
Warszawie 8 depesz wysłanych do Waszyngtonu poświęca korupcji w
Polsce, w polskim sądownictwie i zapaści polskiego wymiaru sprawiedliwości.
(…) w Polsce największą
słabością jest nieskuteczny - i żałośnie “zatkany”- system karny, a sam system
jest podejrzany o korupcję (…) a jedyną
sankcją dostępną społeczeństwu są media,
ponieważ “systemu” sąd nie skaże (...)
(…)72% respondentów w sondażu z
kwietnia 2009 r. wciąż wierzy, iż urzędnicy najwyższego szczebla przyjmują
łapówki, … i kontakty biznesowe sugerują, iż praktyka jest mniej
rozpowszechnione niż to było dziesięć lat temu, a największym wyzwaniem jest
korupcja związana z nepotyzm i konfliktem interesów (..).
(…) brak uczciwości wśród polskich prokuratorów i sędziow - choć
trudny do udowodnienia, to jednak korupcja jest powszechna. W Polsce, (sądownictwo to)
relikt komunizmu… powolne
postępowania sądowe, długie śledztwa i długie areszty tymczasowe… niedoświadczeni entry-level sędziowie tworzą zwartą grupę, która
cieszy się niemal całkowitą bezkarnością i brakiem nadzoru(…)
(…)Stowarzyszenie Sędziów
Polskich Iustitia jest „grupą quasi-lobbingową”.)(…)
(…)jest coraz bardziej oczywiste dla większości Polaków, że reforma
sądownictwa jest konieczna, aby Polska zostawiła prawne dziedzictwo komunizmu
za sobą(…)
(…)Postrzeganie
korupcji - opublikowane w kwietniu badania wykazały powszechną nieufność do
polskiego sądownictwa: 44 procent ankietowanych ma negatywną opinię, przede
wszystkim z powodu postrzeganej korupcji. Zdaniem ankietowanych,
najbardziej skorumpowane grupy to prokuratorzy (56 procent) …i sędziowie (50
proc.) Inne najczęstsze zarzuty to:
skomplikowane procedury, nadmierna biurokracja i opóźnienia, stronniczośc sądu i
niesprawiedliwe orzeczenia.
Według obiegowych opinii, celem
sędziego jest awans (dosł. stać się na tyle ważnym), aby sądzić “grubsze”
sprawy i brać większe łapówki, jednak nie można tych pogłosek obiektywnie
potwierdzić. Według Grażyny Kopińskiej, dyrektor Projektu Antykorupcyjnego w
Fundacji Batorego, polska opinia publiczna ma tendencję do kojarzenia
każdej nieprawidłowości lub niedoboru w systemie z korupcją. Ci, którzy przegrywają sprawy sądowe często niesłusznie
oskarżają sędziego lub adwokata o korupcję. Rzecznik Praw Obywatelskich Janusz Kochanowski podkreśla, że
korupcja nie jest największym problem sądownictwa, ale przyznaje, że w wielu przypadkach mogą istnieć wątpliwości
co bezstronności sędziów.
(UWAGA: Septel zajmie się
problemem korupcji) (…)
(…)Oprócz zbadania zarzutów
dotyczących sprawy Olewnika, Czumę czeka zamieszanie w sądownictwie - w
tym wiele lat zaległości – przepełnione więzienia, przestarzałe struktury administracyjne i korupcja.(…)
Polecam blog mojego "internetowego brata" Adama Kłykowa - Blog weredyka
szacunek dla sędziego ????!
OdpowiedzUsuńew. jakiegoś piłkarskiego (choć i tam ponad 220 aresztowanych...)
no szukam i szukam i szukam... nie znam takiego (polskiego).
Jednak wycena domu w Trzebieniu to tylko jedna z wielu wycen, jakie dla dolnośląskiego wymiaru sprawiedliwości dokonywał były biegły sądowy Jerzy Karpiński. http://3obieg.pl/biegli-przebiegli#comment-1040116
OdpowiedzUsuńW przypadku korupcii potrzebne są dwie strony: ta, która oferuje łapówkę, i ta, która ją przyjmuje. Bronislawa Bledniak i mgr . adwokat Anny Aljanowicz ! https://www.facebook.com/624680607593846/photos/a.769389396456299.1073741828.624680607593846/854447341283837/?type=1&theater
Ilu takich Biedrzyńskich jest w Polsce, panie Ministrze Ziobro?
"Łatwiej w Polsce liczyć na sumienie przestępcy niż na sumienie wymiaru sprawiedliwości".
http://tagen.tv/vod/2016/08/latwiej-w-polsce-liczyc-na-sumienie-przestepcy-niz-na-sumienie-wymiaru-sprawiedliwosci/?c=4554
Kasta ,,świętych krów'' III RP .
OdpowiedzUsuńIlu takich Biedrzyńskich jest w Polsce, panie Ministrze Ziobro?
"Łatwiej w Polsce liczyć na sumienie przestępcy niż na sumienie wymiaru sprawiedliwości".
http://tagen.tv/vod/2016/08/latwiej-w-polsce-liczyc-na-sumienie-przestepcy-niz-na-sumienie-wymiaru-sprawiedliwosci/?c=4554
Sędzia Daniel Strzelecki ( Jelenia Gora )winien więc odpowiadać za rażące naruszenie prawa !
Ilu takich Biedrzyńskich jest w Polsce, panie ministrze Ziobro?
O ilu z nich nikt nawet słowa nie napisze?
Czy nadal mają żyć w gorzkim poczuciu krzywdy, wyrządzonej im przez Państwo?
http://pressmania.pl/?p=32602
http://3obieg.pl/daniel-strzelecki-nietykalny