
27 grudnia The
Guardian zamieścił apel Sorosa na tzw. stronie op-ed[i].
Oto
ten apel
(Treść sponsorowana przez Grupę Bloomberg).
„Nie jest łatwo ignorować zagrożenia
i oprzeć się histerii, ale musimy zrobić
wszystko, aby się nie bać, bowiem
strach, jest największym
zagrożeniem dla „otwartego” społeczeństwa.
„Otwarte” społeczeństwa są zawsze zagrożone.
Jest to szczególnie prawdziwe zawsze w odniesieniu do Ameryki i Europy, a teraz
tym bardziej, w wyniku ataków terrorystycznych w Paryżu i gdzie indziej i
sposób w jaki Ameryka i Europa, a zwłaszcza Francja, zareagowały na te ataki.
Ugrupowania terrorystyczne dżihadu,
takie jak Państwo Islamskie i Al-Kaida odkryli piętą Achillesową naszych
zachodnich społeczeństw: strach przed śmiercią. Poprzez przerażające ataki i makabryczne filmy, publicyści ISIS
potęgują ten strach, co powoduje u przecież skądinąd rozsądnych ludzi, iż
zaczynają działać nieracjonalne.
Naukowcy odkryli, że emocje są niezbędnym składnikiem ludzkiego rozumowania. To tłumaczy, dlaczego terroryzm dżihadystów stanowi tak silne zagrożenie dla naszych społeczeństw: strach przed śmiercią prowadzi nas i naszych przywódców do myślenia – i zachowań - irracjonalnych.
Naukowcy odkryli, że emocje są niezbędnym składnikiem ludzkiego rozumowania. To tłumaczy, dlaczego terroryzm dżihadystów stanowi tak silne zagrożenie dla naszych społeczeństw: strach przed śmiercią prowadzi nas i naszych przywódców do myślenia – i zachowań - irracjonalnych.
Nauka potwierdza tylko to, co już
dawno wykazało doświadczenie: gdy boimy się o nasze życie, emocje rządzą
naszymi myślami i działaniami i trudno podejmować racjonalne osądy. Strach
aktywuje starsze, bardziej prymitywne części mózgu niż te, który formułują i
podtrzymują abstrakcyjne wartości i zasady istnienia społeczeństwa „otwartego”.
Społeczeństwo „otwarte” jest więc
zawsze narażone na zagrożenie ze strony naszych reakcji na strach. Pokolenie,
które odziedziczy „otwarte” społeczeństwo po swoich rodzicach nie będzie tego rozumiało, a przecież jest to
konieczne, aby utrzymać ten ład, dopóki nie zostanie przetestowany nasz strach, nie nauczymy się myśleć
rozsądnie i przestaniemy się bać. Terroryzm dżihadu to relatywnie nowy strach.
Ale przecież strach przed wojną
nuklearną był testowany przez ostatnie pokolenie, a strach przed komunizmem i
faszyzmem testowało moje pokolenie.
Ostatecznym celem terrorystów
dżihadu jest przekonanie młodzieży muzułmańskiej na całym świecie, że nie ma
alternatywy dla terroryzmu. I ataki terrorystyczne są drogą do osiągnięcia tego
celu, ponieważ strach przed śmiercią obudzi i zwielokrotni utajone nastroje
anty-muzułmańskie w Europie i Ameryce u ludności niemuzułmańskiej i będą traktować
wszystkich muzułmanów jako potencjalnych napastników.
I to jest dokładnie to, co się dzieje. Histeryczne anty-muzułmańskie reakcje na terroryzm generują strach i oburzenie wśród muzułmanów mieszkających w Europie i Ameryce. Starsze pokolenie reaguje strachem, młodsze niechęcią; wynik jest pożywką dla potencjalnych terrorystów. Jest to samonapędzający się bezrefleksyjny proces.
I to jest dokładnie to, co się dzieje. Histeryczne anty-muzułmańskie reakcje na terroryzm generują strach i oburzenie wśród muzułmanów mieszkających w Europie i Ameryce. Starsze pokolenie reaguje strachem, młodsze niechęcią; wynik jest pożywką dla potencjalnych terrorystów. Jest to samonapędzający się bezrefleksyjny proces.
Jak to może być zatrzymane i
odwróconz? Porzucenie wartości i zasad leżących u podstaw „otwartych”
społeczeństw i poddawanie się do
anty-muzułmańskim impulsom dyktowane przez strach z pewnością nie jest odpowiedzią,
choć może być tak trudno oprzeć się
takiej pokusie. Doświadczyłem tego
osobiście, kiedy oglądałem ostatnią debatę Republikanów na prezydenta; mogłem
się powstrzymać tylko pamiętając, że musi to być irracjonalne poddawać się życzeniom swoich wrogów.
Aby usunąć zagrożenia
stwarzane przez terroryzm dżihadu, abstrakcyjne argumenty nie wystarczą;
potrzebujemy strategii na pokonanie go. Wyzwaniem jest fakt, że to zjawisko
dżihadystów jest z nami już dłużej niż
jedno pokolenie. Rzeczywiście, właściwe zrozumienie tego zjawiska może być
niemożliwe. Ale próbować musimy.
Rozważmy konflikt syryjski,
który jest przyczyną problemu migracji, które stawia egzystencjalne zagrożenie
dla Unii Europejskiej, jaką znamy. Jeżeli zostałby on rozwiązany, świat byłby w
lepszej formie. Ważne jest, aby zdać sobie sprawę, że ISIS działa z pozycji
słabszego. Podczas gdy szerzy się strach na świecie, pozycja ISIS w jego „ojczyźnie” słabnie. Rada Bezpieczeństwa ONZ jednogłośnie przyjęła
rezolucję przeciwko ISIS, a jego przywódcy są świadomi, że ich dni w Iraku i
Syrii są policzone.
Oczywiście, perspektywy dla Syrii pozostają wysoce niepewne, a konflikt nie może być ani zrozumiany, ani rozwiązywany w izolacji. Jedno jest jednak krystalicznie jasne: jest to skandaliczny błąd, robić to, co terroryści chcą abyśmy robili. Dlatego, na progu 2016 roku, musimy potwierdzić nasze zobowiązanie(sic) do przestrzegania zasad „otwartego” społeczeństwa i nie słuchać syrenich pieśni m.in. Donalda Trumpa i Teda Cruza, nawet jeżeli to jest wyjątkowo trudne.”
Oczywiście, perspektywy dla Syrii pozostają wysoce niepewne, a konflikt nie może być ani zrozumiany, ani rozwiązywany w izolacji. Jedno jest jednak krystalicznie jasne: jest to skandaliczny błąd, robić to, co terroryści chcą abyśmy robili. Dlatego, na progu 2016 roku, musimy potwierdzić nasze zobowiązanie(sic) do przestrzegania zasad „otwartego” społeczeństwa i nie słuchać syrenich pieśni m.in. Donalda Trumpa i Teda Cruza, nawet jeżeli to jest wyjątkowo trudne.”
Cóż za altruizm i
globalnie obywatelski anty-konserwatyzm! Partia Republikańska z Donaldem Trumpem i Tedem Cruzem doprowadziła bezczelnie do zmiany priorytetów wyborców. W
ankiecie Wall Street Journal / NBC News z 14 grudnia - 40% Amerykanów uważa, iż bezpieczeństwo narodowe i walka z terroryzmem
powinny być priorytetem rządu. Ponad
60% ankietowanych wymienia te cele na drugim miejscu.
Dla porównania przed wyborami w 2008 bezpieczeństwo narodowe
i walka z terroryzmem były priorytetem dla 16% ankietowanych.
No i dobroczyńca Soros też troszkę zaiwestował w wyścig
do Białego Domu. W 2004 zaiwestował w eksmisję George W. Busha z Białego Domu
ponad 20 milionów.
Według Center for Responsive Politics and OpenSecrets.org począwszy od
17.08.2015 Soros zasilił w 100% fundusze - Priorities U.S.A. Action (H. Clinton),
American Bridge 21st Century (liberałowie) i Ready PAC (też liberałowie) na
sumę (jak na razie) $ 2.025.000
Tak więc Soros ma powody, aby apelować w The Guardian do Amerykanów by zmienili swoje sentymenty z tych wrednie konserwatywnych na jego dużo bardziej liberalne ideały. A precyzyjnie póki co 2.025.000 powodów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz