Łączna liczba wyświetleń

piątek, 4 grudnia 2015

TK – można być trochę w ciąży, tak cirka na 3/5





Wczorajsza odsłona konfliktu Trybunału Konstytucyjnego i Sejmu RP zakończyła się salomonowym i absurdalnym wyrokiem. Na zdrowy babski rozum, jeżeli do kompetencji TK należy kontrola zgodności ustaw z Konstytucją to;

1.   TK winien orzekać, m. inn. o konstytucyjności tego kontrowersyjnego art. 137 ustawy o TK  uchwalonej w czerwcu 2015r.

2.   artykuł Art. 137 tej ustawy brzmi:  „W przypadku sędziów Trybunału, których kadencja upływa w roku 2015, termin na złożenie wniosku, o którym mowa w art. 19 ust. 2, wynosi 30 dni od dnia wejścia w życie ustawy”.  Otwartym tekstem, zgodnie z wykładnią językową, zrozumiałą dla każdego przeciętnie inteligentnego człowieka, artykuł ten mówi o „sędziach, których kadencja kończy się w 2015r” – wszystkich sędziów, nie dwóch, nie trzech, a wszystkich!

3.   Zgodnie z zasadami logicznego myślenia i  wykładnią językową TK mógł orzec o zgodności lub niezgodności z Konstytucją art. 137 i nic ponad to. Aby móc wydać ten salomonowy wyrok,  TK zastosował myk i równocześnie  „sprawdzał” zgodność/niezgodność z Konstytucją  uchwał Sejmu poprzedniej kadencji o wyborze 3 „listopadowych”  i  2 „grudniowych” sędziów. Czy TK  ma kompetencje do  ingerowania w kompetencje władzy ustawodawczej? Czy nie jest taka ingerencja naruszeniem monteskiuszowskiego rozdziału władz, a więc naruszeniem Konstytucji?


4.   Jeszcze kilka słów o uchwałach Sejmu poprzedniej i obecnej kadencji. PO miało do wyboru dwie konkurencyjne procedury wyboru sędziów  -   jedna w ustawie o TK z 25 czerwca 2015 r.  i druga w Regulaminie  Sejmu. Procedury te zawierają różne regulacje. W ustawie podmiotem uprawnionym do zgłaszania kandydatów jest „Prezydium Sejmu oraz grupa co najmniej 50 posłów”, a w  Regulaminie  „Prezydium Sejmu albo grupa co najmniej 50 posłów”.

Różnica jest zasadnicza - w pierwszym przypadku podmioty zgłaszające kandydata muszą współpracować, a w drugim zgłaszają go oddzielnie. Różne są też terminy procedowania. Przy procedowaniu  PO, kandydatów zgłosiło Prezydium Sejmu zgodnie z Regulaminem, ale procedowanie przebiegało  w terminach ustawowych. Abstrahując od kwestii „wyższości” jednej z procedur nad drugą, zgodnie z literą  prawa PO winno procedować  wyłącznie na podstawie jednej regulacji. Stąd nowy Sejm z większością PiS 5 uchwałami stwierdził niezgodność z prawem 5 uchwał wyboru sędziwów TK za niezgodne z prawem.

5.    TK orzekł absurdalnie, iż art. 137 czerwcowej ustawy o TK jest troszkę konstytucyjny – o ile dotyczy sędziów „pażdziernikowych” no i jak najbardziej niekonstytucyjny  co do sędziów „grudniowych”. Czy można być troszkę w ciąży?

6.   TK tym orzeczeniem pokazał czarno na białym swoje kompetencje jako jedynego organu władnego orzekać w kwestii konstytucyjności ustaw. Nie tylko jedno zdanie art. 137 ustawy o TK może być konstytucyjne i niekonstytucyjne, to Prezes i kilku sędziów TK nie potrafią napisać jednego zdania ustawy zgodnie z Konstytucją ! Trzeba podkreślić po raz enty, iż „pisząc” tę ustawę, Prezes i sędziowie TK, nie tylko wyprodukowali niekonstytucyjny bubel prawny, to biorąc udział w pracach nad tą ustawą, złamali fundamentalną zasadę trójpodziału władz, wchodząc w kompetencje władzy ustawodawczej. I nie były to „konsultacje”, jak sugerują rozhisteryzowani obrońcy Trybunału i naszych konstytucyjnych wolności przed tyranią PiSu.

7.   TK rozpatrywał wczoraj wniosek grupy posłów PO, co wręcz kojarzy się z kombinacją  cyrku  z burleską. Poseł Budka rżnął głupa i przekonywał, iż ustawa uchwalona 25 czerwca 2015r. przez prawie 5 miesięcy nie wzbudzała u niego najmniejszych podejrzeń, ani też podejrzeń jego klubowych koleżanek i kolegów co do jej ewentualnej niekonstytucyjności.
Otworzyły im się oczy i sumienia, kiedy nowelizacja PiSu wyeliminowała zapisy art. 137 i zmiany w rozdziale 10 -  Postępowanie w sprawie stwierdzenia przeszkody w sprawowaniu urzędu przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, czyli zniweczyła mitręgę Prezesa, sędziów TK i decydentów PO antycypujących ewentualną przegraną w jesiennych wyborach i zabezpieczających sobie uniemożliwianie pracy przyszłego Sejmu. I nie chodzi tutaj o niekonstytucyjność faktyczną przyszłych ustaw uchwalanych przez obecny Sejm, bowiem ocena konstytucyjności ustaw przez Trybunał - również tego w obecnym składzie (dzisiaj 11 sędziów) - na pstrym koniu jeździ.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz