O stanie zmysłu
powonienia i innych zmysłach niektórych
obywateli RP
“…W przypadku braku kontroli władzy i
braku równowagi pomiędzy władzami, jedynym skutecznym ograniczeniem dla
polityki bezprawia władzy (…) może być oświecenie obywateli - a co za tym
idzie świadoma i krytyczna opinia publiczna, która sama może i będzie decydować
o ochronie wartości demokratycznych…”(SN USA orzeczenie w sprawie New
York Times v USA z dnia 30 czerwca 1971r.)
Taka swoboda
lub jej brak jest zasadniczym testem demokracji i wolnego społeczeństwa.
Przypadłość arogancji i nonszalancji “nieusuwalnych i niedotykalnych” dotyka
niektórych czy nawet większości sędziów nie tylko w sądach powszechnych, ale niestety i w Trybunale Konstytucyjnym. Prawo, kodeksy, konwencje są mniej warte niż
papier na którym je spisano.
Autorytety
prawne, profesorowie prawa, prezesi sądów i Trybunałów żądają szacunku dla władzy
sądowniczej, a zapominając, że tego nie można nakazać ustawą, na szacunek
trzeba sobie zasłużyć, ciężko zapracować! Nie togi sedziowskie, łańcuchy, birety,
kodeksy etyki, przysięgi, których niewielu dotrzymuje, bajdurzenie o
niezawisłości i bezstronności, ale poszanowanie Konstytucji i prawa,
bezpardonowe pozbywanie się wszystkich, którzy mają „ręce uwalane“ będą
przynosiły szacunek i autorytet. I to są gwarancje zapewniającei odpowiednie bezpieczeństwo zarówno
sędziom jak i wymiarowi sprawiedliwości.
Nie trzeba „mieć dorobku prawniczego“, żeby widzieć i
rozumieć co się wokół nas dzieje, nie trzeba być prawnikiem żeby widzieć stronniczość
sędziego. Nie trzeba być też prawnikiem żeby odróznić bezprawie od
sprawiedliwości.
Najpierw trzeba mieć władzę sądowniczą – wolną od
służalczości, wazeliniarstwa, wykonywania poleceń władzy, nieprzyzwoitości,
tchórzostwa, oportunizmu, łgarstwa, braku empatii, korupcji i łamania
prawa – bo tylko takowa może zagwarantować w przyszłości państwo prawa,
demokrację i sprawiedliwość. Póki co żyjemy chaosie bezprawia. Czy ten syf zamiatany pod dywanem od 26 lat nikomu z autorytetów prawnych, profesorów prawa, prezesów sądów i Trybunałów nie śmierdzi ?
Nie podlegająca dyskusji apolityczność
Trybunału Konstytucyjnego
Prezes Trybunału Konstytucyjnego prof. Andrzej
Rzepliński powiedział kilka dni temu w TVN, iż to nie Trybunał pisze prawo, a
ustawodawca, a my tylko kontrolujemy.[i] Tutaj
Prezes TK mija się z prawdą, bowiem okazuje się, iż Prezes TK osobiście z
innymi sędziami „pisali” nową ustawę o TK z 25 czerwca 2015r. Abstrahując od
rozważań o rażącym naruszeniu przez Prrezesa i sędziów TK, zagwarantowanej
konstytucyjnie monteskiuszowskiej zasady
rozdziału władz i w tym kontekście hipokryzji w wypowiedziach prof. Rzeplińskiego
po nowelizacji tej ustawy przez obecny Sejm, najważniejszymi pytaniami są
– czy można orzekać o zgodności z Konstytucją
ustawy na podstawie tej samej skarżonej jako niekonstytucyjna ustawy?
I czy sędziowie Trybunału Konstytucyjnego w tych konkretnych
sprawach, które będą rozpatrywane 3 i 9 grudnia powwinni się wyłączyć?
TK ze względu na jego pozycję ustrojową i
jednoinstancyjne orzekanie, czyli również ostateczność orzeczeń -
winien do kwestii kryteriów bezstronności sędziów
podchodzić ze szczególną pieczą, ostrożnością
i rzetelnością, a kryteria
owe powinny mieć character kwalifikowany i być spełniane w sposób nie budzący najmniejszych wątpliwości.
A wątpliwości trudno nazwać najmniejszymi. Stąd, wydaje
się, że tak Prezes TK jak i wszyscy pozostali sędziowie TK winni wyłączyć się z
orzekania w tych sprawach, bowiem:
po pierwsze, Prezes i co najmniej 2 innych sędziów TK są współautorami
ustawy o Trybunale Konstytucyjnym.
Po drugie, Prof. Rzepliński publicznie wyraził swoje stanowisko, tak o ustawie o TK, której
jest współautorem, jak i o konstytucyjności nowelizacji ustawy o TK podpisanej
przez Prezydenta Dudę. Takie zachowanie przed rozprawami, to kompromitacja
Prezesa TK. To jest rażące naruszenie reguł prawnych. nieuprawnione i oburzające wpływanie na
przyszłe werdykty, wpływanie na sędziów
TK, którzy będą rozpatrywać te sprawy.
Udało się stworzyć w ostatnich latach
sytuację, w której dzieląc się poglądami na rozstrzygnięcie sprawy nigdy się
nie dzieliliśmy jakąś niechęcią wobec siebie osobiście. To jest bardzo dobry
zespół ludzi - powiedział o sędziach TK. (http://www.tvn24.pl)
Po trzecie, nemo iudex idoneus in propria causa
- nikt nie może być sędzią we własnej sprawie – i - nemo non benignus est sui iudex - nikt
nie jest dla siebie nieprzychylnym sędzią.
Po czwarte, nawet pragmatycznie i „liberalniej” oceniając
kryteria wyłączania sędziów TK i nie biorąc pod uwagę wymienionego powyżej trzeciego
fundamentalnego i arcyważnego kryterium, to wyłączenie Prof. Rzeplińskiego i
dwóch innych sędziów „piszących ustawę o TK” i wygaśnięcie mandatu Sędziego
Zbigniewa Cieślaka 2 grudnia 2015r. już 3 grudnia nie byłoby pełnego składu Trybunału
Konstytucyjnego.
We wspomnianym powyżej programie TVN, prof. Andrzej
Rzepliński powiedział, iż Polska jest członkiem UE, Rady Europy i Narodów Zjednoczonych
i w tych wszystkich trzech wymiarach ma obowiązek przestrzegania reguł państwa
prawnego, demokratycznego i sprawiedliwego.
Zgodnie jaknajbardziej z tymi regułami na stronie internetowej TK., 5 dni po
tej deklaracji zamieszczono informację „Trybunał
Konstytucyjny rozpozna wniosek w pełnym składzie. Rozprawie będzie
przewodniczyć Prezes TK Andrzej Rzepliński, sędzią-sprawozdawcą będzie sędzia
TK Piotr Tuleja.”[ii]
Mnie ta decyzja Prezesa TK, czy kolegialna decyzja „tego bardzo dobrego
zespołu ludzi” - nie zdziwiła. Historia pieczołowitości, ostrożności i rzetelności podchodzenia do
kryteriów bezstronności, ich charakteru kwalifikowanego i spełniania tych kryteriów w sposób nie budzący
najmniejszych wątpliwości przez sędziów
TK. Sędziowie dychotomiczna, delikatnie rzecz ujmując i zależy od jednego
kryterium – o czyjej bezstronności ww orzekają.
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=1106218859396225&set=pcb.1106219536062824&type=3&theater z ostatniej chwili - Prof.Rzeplinski w Sejmie motywuje i tchnie nadzieję "damy radę!" - autorom omawianych skarg konstytucyjnych.
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=1106218859396225&set=pcb.1106219536062824&type=3&theater z ostatniej chwili - Prof.Rzeplinski w Sejmie motywuje i tchnie nadzieję "damy radę!" - autorom omawianych skarg konstytucyjnych.
Zagrożenie niezależności TK i niezawisłości sędziów tego organu
RPO, śp. Janusz Kochanowski zwrócił się do TK o wyłączenie
sędziów Marka Mazurkiewicza, Ewy Łętowskiej i Teresy
Liszcz z rozpatrywania sprawy dotyczącej zgodności przepisów ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej z Konstytucją.
Badaniu podlegać miały przepisy dotyczące udostępniania dokumentów
zgromadzonych przez Instytut Pamięci Narodowej.
Rzecznik uzasadniał swój wniosek, twierdząc iż “…zakresem regulacji ustawy o IPN objęte zostały kwestie o bardzo wyraźnym zabarwieniu politycznym, związane z
uporządkowaniem kwestii dokumentów służb bezpieczeństwa sporządzonych w Polsce
przed 1990 rokiem. Powinno być zatem oczywiste, że w orzekaniu o konstytucyjności
odpowiednich norm ustawowych dotyczących tej problematyki nie powinny brać
udziału osoby, co do których występuje chociażby możliwość wywołania
wątpliwości co do ich bezstronności…”[iii]
RPO twierdził, iż takie wątpliwości uzasadnione są wypowiadanymi publicznie przez ww
sędziów negatywnych opinii w sprawie lustracji, jak również wątpliwości te
wynikają z informacji, iż mężowie sędzi E.Łętowskiej i sędzi T.Liszcz przez wiele lat współpracowali z peerelowską Służbą Bezpieczeństwa.
Jedynie Sędzia T.Liszcz zanim jeszcze TK rozpatrzył wniosek RPO, sama wniosła wniosek
do prezesa TK o wyłącznie i prezes przychylił się do jej wniosku. Co do sędziów
M. Mazurkiewicza i E. Łętowskiej, nie widzieli powodu, aby się wylączyć, no ale
sam Trybunał uznał, iż:
“…Uznanie słuszności stanowiska wnioskodawcy
mogłoby doprowadzić do przyznania uczestnikom postępowania, w tej lub w innych
sytuacjach, prawa do podejmowania ewentualnych prób przedstawiania arbitralnych
wniosków dotyczących wyłączeń z powodu zaangażowanego
stosunku sędziego do przedmiotu rozpoznania. Byłoby to równoznaczne z
przyznaniem uczestnikom postępowania prawa do współkształtowania składów
orzekających, zgodnie z ich interesami procesowymi. Takie korzystanie z
przyczyn wyłączenia sędziego Trybunału mogłoby stanowić istotne zagrożenie
niezależności Trybunału Konstytucyjnego gwarantowanej w art. 173 Konstytucji…”[iv]
Zdaniem Trybunału Konstytucyjnego nie można uznać,
że każdy uprzednio wyrażony w wyroku czy publikacji naukowej pogląd prawny czy
opinia wyrażona na temat zagadnienia związanego z przedmiotem rozstrzygnięcia
uzasadnia wyłączenie sędziego. Jest to stanowisko, w swym założeniu, błędne i
niebezpieczne, ponieważ poprzez swój automatyzm i formalizm może prowadzić do
eliminacji ludzi dysponujących konieczną wiedzą i doświadczeniem życiowym dla
sprawowania funkcji sędziego. W praktyce mogłoby to oznaczać, że sędzią TK
mógłby zostać tylko „prawnik bez
właściwości…”.[v]
Tutaj przypomnę, iż powyższe orzeczenie dotyczy
sędziego Marka Mazurkiewicza, który lustrację miał czelność porównywć do
procesów norymberskich.
Podobne stanowisko zajął Trybunał w sprawie
wyłączenia sędziego Marka Granta
z rozpatrywania sprawy rządowo-kościelnej Komisji Majątkowej. W zasadnieniu postanowienia TK
stwierdził, iż „... Funkcją
przepisów o wyłączeniu sędziego nie jest tworzenie warunków do takiego ich
nadużywania, które prowadzić by miało do uzależnienia Trybunału od uczestników
postępowania w zakresie kształtowania wygodnych dla nich składów orzekających.
Stanowiłoby to zagrożenie dla konstytucyjnej pozycji Trybunału, a zwłaszcza dla
niezawisłości jego sędziów…”[vi]
W dalszej części uzasadnienia w tej sprawie Trybunał stwierdza, iz „...składa się on wyłącznie z sędziów, którzy mają zaangażowany stosunek do przedmiotu
rozpoznania, czego nie należy jednak utożsamiać ze stronniczością (…) Należy
mieć na względzie wymagania stawiane sędziom Trybunału w art. 194 Konstytucji,
stosownie do którego są oni osobami wyróżniającymi
się wiedzą prawniczą…” i dalej “…Z uwagi chociażby na przymiot wyróżniania się wiedzą prawniczą sędzia przystępuje do
rozpoznania sprawy z niezbędnym ładunkiem znajomości sprawy, zweryfikowanej
własną wiedzą i doświadczeniem…”
„Sędziowie
bez właściwości”
O ile stanowisko to jest konsekwentne w materii
wyłączania sędziow „swoich” w orzekaniu
spraw przed tymże Trybunałem, w sprawach rozpatrywanych przez TK dotyczących
stwierdzenia konstytucyjnosci regulacji prawnych dotyczących bezstronności w
sprawch Kowalskich, stanowisko i
argumentacja co do „sędziów bez właściwości”, odbiega diametralnie od
przedstawionych powyżej. Na marginesie
nasuwa się tutaj fundamentalne pytanie – czy to oznacza, że w sądach
powszechnych orzekają „sędziowie niezaangażowani
w stosunku do przedmiotu rozpoznania” ?
I tak w uzasadnieniu do wyroku z dnia 20 lipca 2004r
Trybunał podkreślił: „nakaz zachowywania zewnętrznych znamion niezawisłości
dowodzi, że ważne jest nie tylko to, by sędzia orzekający w sprawie zachowywał
się zawsze rzeczywiście zgodnie ze standardami niezawisłości i bezstronności,
lecz także, by w ocenie zewnętrznej zachowanie sędziego odpowiadało takim
standardom. Reguły wyłączenia sędziego służą bowiem budowie społecznego
zaufania do wymiaru sprawiedliwości”[vii]
Znaczenie postrzegania przez społeczeństwo tej oceny i potrzebę szerokiej interpretacji przesłanek stanowiących podstawę
wyłączenia sędziego zaakcentował TK w wyroku z dnia 13 grudnia 2005 r.[viii] W
uzasadnieniu do tego orzeczenia czytamy: „..o potrzebie zastosowania instytucji
wyłączenia nie może decydować jedynie zasadność in casu zarzutu braku obiektywizmu z punktu widzenia konkretnego
sędziego, ale ocena, czy dla postronnego obserwatora, a także – jak się
wskazuje w orzecznictwie Sądu Najwyższego – z punktu widzenia strony, «zachodzą wystarczające okoliczności, które
mogą budzić wątpliwości co do bezstronności sędziego» [ix]
Warto też przypomnieć wyrok Trybunału w sprawie
orzekania przez aseserów. W uzasadnieniu orzeczenia TK stwierdza: „... Bezstronność to niezbywalna cecha władzy sądowniczej, a jednocześnie
przymiot sędziego, którego utrata pozbawia go kwalifikacji do pełnienia swoich
funkcji. Polega na obiektywnej ocenie
stron i uczestników postępowania, zarówno w trakcie toczącej się sprawy jak i
orzekania. Brak bezstronności sędziego przy orzekaniu stanowi szczególnie
poważne naruszenie zasady niezawisłości sędziowskiej.
Wskazane w
art. 45 ust. 1 Konstytucji cechy sądu i postępowania sądowego powinny być
rozumiane w kontekście uregulowań rozdziału VIII Konstytucji dotyczącego sądów
i trybunałów. Standardy wyznaczone przez przepisy tego rozdziału należą do
treści prawa do sądu zagwarantowanego w art. 45 Konstytucji. Niezawisłość sądu
określona w art. 45 ust. 1, ściśle nawiązuje do niezawisłości o której mowa w
art. 178 i następnych Konstytucji. Niezawisły
sąd składa się z osób, którym prawo nadaje cechę niezawisłości, nie tylko w
formie deklaracji, ale kształtuje system uwarunkowań działania sędziów w sposób
który tę niezawisłość realnie, efektywnie gwarantuje. Z kolei z art. 176 ust. 1
Konstytucji wynika, że sąd każdej instancji powinien spełniać warunki
niezależności, bezstronności i niezawisłości.
Społeczna
ocena sądu jako instytucji faktycznie niezawisłej wymaga wymierzania
sprawiedliwości w sposób, który usuwa potencjalne zastrzeżenia uczestników
postępowania co do bezstronności i niezawisłości sądu. Stanowisko to potwierdza
Europejski Trybunał Praw Człowieka wskazując, na wagę postrzegania sprawowania
wymiaru sprawiedliwości w sposób bezstronny i niezawisły…” [x]
Czy taka zmienność stanowiska w jurysprudencji Trybunału
Konstytucyjnego nie upoważnia twierdzenia, iż sam Trybunał ma kłopoty poważne z niezawisłością i nierozerwalnie
związaną z nią bezstronnością?
Przykłady zmienności i chwiejności linii orzeczniczej TK wskazują
wprost, iż ani „wyróżnianie się wiedzą
prawniczą”, ani i “przystępowanie do rozpoznania sprawy z niezbędnym ładunkiem
znajomości sprawy”, ani tym bardziej „zaangażowanie w sprawę“ sędziów Trybunału nie są i nie
mogą być gwarantem bezstronności.
Wczoraj bezprawie dzisiaj już "gangsterka"
Czy nie jest to "uświęcanie spraw
nieświętych, a więc legalizacja
bezprawia" [xi] . To przytoczone stwierdzenie nabiera
szczególnej wymowy, kiedy przypomę, iż po wypowiedzi rzecznika Janusza
Kochanowskiego w sprawie K 5/08, urzędnik TK wystosował w imieniu Prezesa
Bohdana Zdziennickiego pismo, które zawierało argumenty w rodzaju: przegrał
rzecznik.
Ewidentnie dzisiejsze standardy bezstronności w polskim sądownictwie, a także w TK zmierzają dokładnie w odwrotnym kierunku, niż powszechne trendy w Europie.
Orzecznictwo ETS i ETPC w kwestii bezstronności zmierza w kierunku roszerzania
katalogu gwarancji bezstronności i stwierdza wyrażnie i dobitnie, że „jakikolwiek bezpośredni udział w tworzeniu
prawa lub regulacji administracyjnych upoważnia do wątpliwości, czy osoba
rozstrzygająca spór o interpretację będzie bezstronna”.
Ewolucja jurysprudencji ETS i ETPC wskazuje, iz
obecnie przy ustalaniu istnienia uzasadnionego podejrzenia
o braku bezstronności sędziego, brane są pod uwagę już nie tylko - test
obiektywnej bezstronności i test subiektywnej bezstronności, ale również, to czy sędzia jest postrzegany przez
obywateli jako bezstronny. Tak też ujmuje tę kwestię art. 3
Karty sędziów i wyraźnie stwierdza, że nie tylko sędzia musi być bezstronny,
ale musi być postrzegany przez wszystkich jako bezstronny.
Europejski Trybunał podniósł ten wymóg do rangi zasady i uważa to za konieczne i nieodzowne, aby
nie osłabiać zaufania opinii publicznej, a w sprawach karnych, zaufania również oskarżonego do władzy
sądowniczej. Wynika to z fundamentalnej roli sądu w każdym demokratycznym społeczeństwie i państwie prawa.[xii]
„ Justice not only must be done, but must be seen
to be done“[xiii]
Prof. Andrzej Rzepliński we wspomnianym na początku
tego tekstu wywiadzie powiedział, iż „damy radę“ odnosząc się do nowelizacji
ustawy TK przeprowadzonej przez PiS, a dalej - żaden poseł „bez dorobku“ (sic!) nie
będzie na trybunie wykrzykiwał jakichś haseł, jakiejś mowy nienawiści... Innymi
słowy Prezes TK otwartym tekstem powiedział co myśli o równości i
odpowiedzialności wszystkich wobec prawa, a także w jakim poważaniu ma samego suwerena i jego przedstawicieli, Strażnika Konstytucji i w końcu samą
Konstytucję.
[i]
http://www.tvn24.pl/piaskiem-po-oczach,31,m/prof-andrzej-rzeplinski-w-piaskiem-po-oczach,596322.html
[ii]
http://trybunal.gov.pl/rozprawy/wokanda/art/8717-nowelizacja-ustawy-o-trybunale-konstytucyjnym/
[iii]
https://docs.google.com/viewer?a=v&q=cache:0lhqvsgzRLQJ:www.rpo.gov.pl/pliki/12275166980.pdf+bezstronnosc+niezawislosc+orzecznictwo&hl=en&gl=ca&pid=bl&srcid=ADGEESi7qip0w-9lV1WwZ5y11sn-5NC7vnfi3ln2OT6zAlNnE2m9muT65PT29ENKBob-8-y2z7pO8Da6B3CCNujBs5tvPfppXGFWOuF3pacLbmhJyGNkYe7J2y60mcGEogLNZiGzUOis&sig=AHIEtbT0x9eXe_xVuy3aRNNsGyvhWAxKmw
[iv] http://www.trybunal.gov.pl/rozprawy/2008/k0508/k0508_postanowienie.pdf
[vi] http://prawo.money.pl/orzecznictwo/trybunal-konstytucyjny/postanowienie;z;dnia;2011-01-31,k,3,09,4728,orzeczenie.html
[vii] SK 19/02, OTK ZU nr 7/A/2004, poz. 67
[viii] SK53/04
[ix] Sąd Najwyższy 19 listopada 1981 r., sygn. akt IV PZ 63/81
[x] SK 7/06 OTK ZU 2007, nr 9A, poz. 108
[xi] H. Promeńska, Trzy
powody, dla których sprawiedliwość stanowi konieczny wymiar egzystencji
ludzkiej (w:) Czy sprawiedliwość jest możliwa, pod red. naukową D.
Probuckiej, wyd. I, Oficyna Wydawnicza Impuls, Kraków 2008, s. 21
[xii]
ETPC Fey v Austria, 14396/88, Borgers
v. Belgium, 30 October 1991, § 24
Znam Pana Profesora Marka Mazurkiewicza i jego PZPR-owską przeszłość z kontaktów dziennikarskich (obaj mieszkamy we Wrocławiu). W pamiętnym roku 1989 doniósł na mnie do towarzyszy, że napisałem niesłuszny politycznie felieton o Lechu Wałęsie...
OdpowiedzUsuńSądy opanowała mafia . "Mafia przejęła wymiar sprawiedliwości", "Bezmiar bezprawia". "Łatwiej w Polsce liczyć na sumienie przestępcy niż na sumienie wymiaru sprawiedliwości".
OdpowiedzUsuńBajkowy operat szacunkowy biegłego Jerzego Karpińskiego sprawa pokrzywdzonego Bogusława ...
https://www.youtube.com/watch?v=RNLEELvzZd8